Nie da się ukryć, że ostatnio czasu na bloga nie mam wcale. Właśnie wróciłam z czwartej zmiany w pracy z rzędu (7h popołudniu w piątek, 14h w sobotę i 7h rano dziś...) i zaraz siadam do nauki na jutrzejszy egzamin. Modlę się tylko, żeby szybciej zakończył się rok akademicki, bo coraz gorzej idzie mi godzenie pracy ze studiami dziennymi. Czasu wolnego nie mam prawie wcale, a jak już mam to spędzam go ostatnio wyjątkowo spokojnie i odstresowująco... Po latach wróciłam do jednego z ulubionych zajęć z wczesnych szkolnych lat - do tak zwanych bransoletek przyjaźni z muliny. Dziś chciałabym tylko szybko pochwalić się Wam kilkoma świeżymi wytworami ;)
Odkryłam stronę, gdzie znajduje się ponad 20 tysięcy wzorów z opisem ich zrobienia, gdzie można wstawiać zdjęcia swoich bransoletek, gdzie można generować własne wzory... Raj po prostu ;) Zainteresowanych zapraszam na friendship-bracelets.net - sporo pięknych rzeczy do oglądania ;)
Tymczasem przedstawiam swoje "plecionki":
Część powstała z mojej "inwencji", część na zamówienie kogoś bliskiego :) Mają jedną wspólną cechę, która czyni je wyjątkowymi - są zrobione z muliny, Melkora i Lorien :P Jak widać, kocie futro jest u mnie wszędzie, nie obyło się bez niego w bransoletkach, zwłaszcza, że koty, głównie Lorien, bardzo aktywnie pomaga mi w procesie twórczym ;) Na szczęście te ich kłaki się po jakimś czasie wyplątują, zresztą i tak widoczne są tylko na tych zdjęciach :)
Moją ulubienicą jest ta pierwsza, fioletowa (no a jakże by inaczej!) - to najtrudniejszy wzór jaki kiedykolwiek plotłam i jestem z niej strasznie dumna, cały czas jest na moim nadgarstku ;)
Tworzyłyście kiedyś swoje bransoletki tą metodą? A może nadal Wam się zdarza zaplatać jakieś cuda? Chętnie zobaczę Wasze dzieła ;)
kiedys, bardzo dawne kiedys, bawiłam sie troche z tym, przeszło mi szybko ;p
OdpowiedzUsuńMi się strasznie spodobało wrócenie do tego po latach, naprawdę stres spada z każdym węzłem ;)
UsuńTakie bransoletki są przecudowne! Ja ze wstydem przyznaje że poszłam na łatwiznę i zamówiłam na allegro.. ;/
OdpowiedzUsuńGotową czy sobie "zaprojektowałaś"? ;)
Usuńoo ja umiem tylko klasyczną oraz jodełkę, a pasjami robiłam te bransoletki w podstawówce :) ach, chętnie do nich wrócę :0
UsuńKaska
fajne, zrobi mi taką :D
OdpowiedzUsuńJak zasłuży :P
UsuńRobilam wieki temu!
OdpowiedzUsuńDasz rade z egzaminami, sama caly licencjat dzienny pracowalam na 3 zleceniach.
Egzaminy to jedno, gorzej z magisterką ;) Mam pracę na właściwie pełen etat + też dodatkowe zlecenia...
UsuńJa teraz jestem na zaocznych i poki co w miare bezbolesnie napisalam 3 rozdzialy;)
UsuńBedzie dobrze:)
Ja jeszcze za samo pisanie nawet się nie zabrałam...
UsuńJa umiem standardowy wzorek z muliny :( Twoje wzory robia wrażenie... Kocham mulinę :)
OdpowiedzUsuńTe nieco bardziej skomplikowane też da się ogarnąć, tak naprawdę to tylko 4 rodzaje węzłów w różnych kombinacjach ;)
Usuńa jakie pazurki i zdobienia fajne :)
OdpowiedzUsuńNa większości są te same pazurki :P
Usuńo, też takie wyplatałam naście lat temu :D pewnie gdzieś jeszcze jakieś mam.a zamiłowanie do plecenia, wyplatania, oplatania, zostało mi do tej pory, choć teraz wykorzystuję do tego zupełnie inne materiały i techniki - mój blog jest tego najlepszym dowodem :)
OdpowiedzUsuńLecę oglądać :)
UsuńPamiętam czasy, kiedy agrafką mocowało się do spodni (na wysokości zgiętego kolana) mulinę i supełkowało całymi popołudniami;)
OdpowiedzUsuńDokładnie :D Choć mi zawsze wygodniej było z poduchą :)
UsuńFaktycznie ta pierwsza wygryyyywa :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteśmy zgodne ;)
UsuńO matko, robiłam takie w podstawówce, prawie 20 lat temu
OdpowiedzUsuńDawno dawno temu wszyscy pletli :D
UsuńTez kiedys wpadlam w plecionki i robilam ich mnostwo na potege fajny umilacz wolnego czasu :D
OdpowiedzUsuńKiedyś czyli te wiele lat temu kiedy było to modne czy jakoś niedawno? :)
UsuńRzeczywiście fioletowa najładniejsza :) Ja niestety jestem beztalenciem do takich rzeczy:/
OdpowiedzUsuńTu nic a nic talentu nie jest potrzebne ;) Wystarczą dwie chwytne dłonie ;)
UsuńFioletowa jest super! Też kiedyś robiłam branzoletki z muliny, nawet niedawno się zastanawiałam, czy by do tego nie wrócić, ale brakuje mi czasu.. Dobrze, że niedługo wakacje :D Powodzenia z pracą i studiami!
OdpowiedzUsuńDzięki ;) U mnie wakacje dużo nie zmienią - nie będzie zajęć na uczelni, ale będzie więcej godzin w pracy ;)
UsuńKiedyś umiałam zapleść ten podstawowy wzór, ostatnio nawet znalazłam jakąś niedokończoną bransoletkę i doplotłam kawałek :) fajne uczucie!
OdpowiedzUsuńTe Twoje wzory są naprawdę imponujące! Serduszka są super!
Akurat serduszka są banalne, oparte na zwykłym jodełkowym wzorze :)
Usuńteż mam pełno uliny i cze sie anie jakś mi to nie wychodzi
OdpowiedzUsuńPokaż coś swojego ;)
Usuńteż kiedyś plotłam tego typu bransoletki :)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś takie robiłam, ale te takie najprostsze czyli skośne paski :) ostatnio dostałam od koleżanki jedna bo również stwierdziła, że znowu zacznie je robić :) wzorki są super :)
OdpowiedzUsuńJakie fajne wzory! Masz talent, też się kiedyś w to bawiłam, ale szybko mi przeszło ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak w podstawówce próbowaliśmy robić plecionki, oczywiście nie umywało się to do tych, które tutaj zrobiłaś ale frajda była jak przynajmniej coś tam się w miarę równo zrobiło :)
OdpowiedzUsuńFioletowa śliczna :)
Och, kiedyś uwielbiałam bransoletki z muliny i robiłam również innym. Teraz z tej pasji zostało proste robienie warkoczy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ostatnia najbardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają! Coś wspaniałego :)
OdpowiedzUsuńO fuj! ile na nich kłaków!
OdpowiedzUsuńBo tak jak napisałam, to wyjątkowe bransoletki z muliny i moich kotów :P
OdpowiedzUsuńBardzo śliczne, gratuluję cierpliwości :)
OdpowiedzUsuń