niedziela, 30 października 2011

Fitomed - Lawendowy płyn do twarzy

Czasem, kiedy siedzę w domu bez makijażu, czyli np. w upał czy późnym wieczorem, lubię odświeżyć sobie twarz jakimś ładnie pachnącym psikadłem. Ostatnie, które miałam, niestety mnie zapychało, a hydrolatu mi szkoda. Ten płyn to kolejny już produkt tego typu, który próbuje sprostać moim oczekiwaniom :)
   
  
Opis producenta:
Lawenda zawiera olejek (ok. 3%), garbniki, fitosterole, sole mineralne. Głównym składnikiem płynu jest woda lawendowa i olejek lotny. W stosowaniu zewnętrznym poprawiają one ukrwienie i zaróżowienie naskórka. Płyn lawendowy o delikatnym, świeżym zapachu jest idealnym środkiem do "ożywienia" skóry zmęczonej. Doskonale odświeża i poprawia napięcie naskórka. Skóra nabiera zdrowego połysku, staje się gładka i elastyczna.
Składniki aktywne: woda lawendowa, czysty miód wielokwiatowy, czysty ocet owocowy, nalewka z kwiatu lawendy.
  
Cena: 10zł / 150ml
  
Skład: Lavender Water, Glycerin, Panthenol, Allantoin, Lavender Oil, Vinegar, PEG-40 Hydrogenated Oil, Honey, Tinctura Lavendulae, CI 42090+CI 45190, Methylchloroisothiazolino ne (and) Methylisothiazolinone.
   
   
Moja opinia:
Jest to lekko fioletowy płyn zamknięty w bezbarwnej butelce z atomizerem. Niestety atomizer jest beznadziejny - zamiast tworzyć mgiełkę, wypsikuje spore ilości płynu, które lądują na twarzy wręcz agresywnie, skupione na małym obszarze, dużymi kroplami. Najlepiej jest psiknąć na rękę i wklepać twarz, tylko po co wtedy atomizer...? Myślę, że poszukam jakiegoś lepszego atomizera i wtedy płyn będzie o wiele lepiej spełniać swoją rolę.
Płyn konsystencją bardzo przypomina wodę, nie jest tłusty ani klejący i baaardzo intensywnie pachnie lawendą - jestem tym zachwycona :) Przy takiej ilości ekstraktów, olejków itd., trudno, żeby nie pachniał albo żeby pachniał sztucznie ;) Płyn ten przeznaczony jest do cery zmęczonej, ma odświeżać i aktywować (cokolwiek to w praktyce znaczy ;)). I faktycznie, muszę przyznać, że odświeża świetnie. Wchłania się szybko, ale zostawia takie przyjemne uczucie na skórze, zapach też utrzymuje się dość długo. Plusem jest, że twarz nie klei się i nie świeci po jego zastosowaniu.
Nie zauważyłam żadnych "długodystansowych" skutków - płyn poprawia stan cery w danej tylko chwili, nie wydaje mi się, żeby w jakikolwiek sposób działał na przykre niespodzianki, zaskórniki czy zbytnie przetłuszczanie - ale też i nie na tym polega jego zadanie, więc właściwie nie powinnam mu nic w tej kwestii zarzucać ;)
Może kiedy kupię znowu, jeśli nie znajdę do tego czasu czegoś lepszego ;)

Myślę nad jakimś systemie ocen kosmetyków, który będę pisać zawsze pod tradycyjną recenzją. Co myślicie o takich systemach? Np. max 5 punktów w kilku różnych kryteriach oceny i potem średnia dla całego produktu?

14 komentarzy:

  1. Ja stosuję taką ocenę przy każdej recenzji i myślę, że to jest dobry pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy produkt i niedrogi. A co do takiego systemy, to bardzo dobry pomysł. Może tez taki zastosuję u siebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach wypróbowanie tego płynu jeszcze różanego.
    A system ocen to moim zdaniem bardzo fajna rzecz,jestem za :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że taki system jest przydatny, o ile
    Ty masz na niego ochotę :)
    Co do atomizerów, to naprawdę koszmar. Ja wszystkie swoje toniki z ziai zawsze przerabiałam i dokręcałam im atomizery. Teraz odkryłam małe buteleczki atomizerowe z ebaya i one rozpsikują płyn w mgiełkowym tego słowa znaczeniu, a nie strumieniem w środek czoła ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie próbowałam, ale wydaje się ciekawy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja nawet nie używam takich psikadeł :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że mogłabyś spróbować hydrolatów, jeśli szukasz czegoś w takim stylu :) Wydaje mi się, że dają widoczniejsze efekty. A co do systemu ocen - jeśli Tobie ułatwi to recenzowanie to czemu nie? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Może kiedyś spróbuję :) a ocena produktu bardzo dobry pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam o tym płynie,może kiedyś się skusze:)
    myślę że taki system ocen będzie świetny;)
    czemu nie ma Cię na paznokciowym?

    OdpowiedzUsuń
  10. strī-linga, a skąd brałaś pasujące atomizery? :)
    Bella, hydrolaty są zbyt drogie jak dla mnie, żeby tak je stosować. Mam jeden i oszczędzam jak się da ;)
    oczuchmurnosc, nie mam za bardzo czasu na wiżaż... Zaraz się tam jednak zamelduję ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo przydatny blog.

    Dodaję do obserwowanych i zapraszam do siebie www.stworz-swiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. pasujące atomizery do toników ziai ma chociażby avon (mgiełki - ja miałam mgiełkę z planet spa taką.. marokańska róża czy coś takiego)

    OdpowiedzUsuń
  13. O, dzięki :) Właśnie kończy mi się mgiełka z Naturalsa, ciachnę nieco rurkę i powinno być OK :)

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za wszelkie Wasze komentarze :)
Zawsze wszystkie czytam i staram się na nie odpowiedzieć, bo Wasza opinia jest dla mnie naprawdę ważna.
Proszę jednak o darowanie sobie komentarzy typu "Obserwuje i liczę na to samo" albo "Super, zapraszam do mnie" - takie "spamy" będę usuwać.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...