Zima to czas, kiedy chyba najchętniej używam smarowideł do ciała. Raz, że skóra jest sucha od ogrzewania w domach itd, a dwa, że jest po prostu przyjemnie otulić się na wieczór jakimś ciepłym zapachem :) Zużywam teraz szybko mazidła do ciała, staram się używać jednego na raz, ale różnie bywa. Tym razem od jakiegoś czasu testowałam masło marki Wellness&Beauty. Zapraszam na parę słów o nim :)
Opis producenta i skład:
Gdzie i za ile: w Rossmannie, ok. 10zł / 200ml
Moja opinia:
Opakowanie masła to pomarańczowy plastikowy słoik, wygodnie zakręcany, bardzo praktyczny. Na początku jego zawartość zabezpieczona była dodatkowo "sreberkiem", dzięki czemu mamy pewność, że nikt naszego masła nie macał przed nami ;) Samo mało ma kolor podobny do słoika - rozbielony pomarańcz, jest gęste i treściwe - lubię to w masłach do ciała. Ma konsystencję gęstego jogurtu greckiego - takie moje skojarzenie ;) Jeśli chodzi o zapach, mam bardzo mieszane uczucia. Pachnie jogurtem pomarańczowym, a może sernikiem? Trudno powiedzieć, ale zapach jest słodki, nieco mdły i bardzo specyficzny. Nadal nie jestem w stanie powiedzieć, czy mi się podoba :P
Łatwo rozprowadza się po skórze, ale jest średnio wydajne - nie ma co się łudzić, że jedną porcją nabraną na dwa palce wymaziamy całą nogę ;) Wchłania się dość szybko, zostawiając na skórze film - nie do końca tłusty, mnie nie przeszkadza, choć nie lubię jak kosmetyk jest zbyt długo wyczuwalny. Ten film wynagradza mi to, że masło naprawdę nieźle nawilża! Moja skóra nigdy nie była jakoś szczególnie przesuszona, więc nie mam specjalnych potrzeb w tej kwestii, ale u mnie to masło sprawdza się naprawdę dobrze - nawilżenie czuć lekko jeszcze rano, a bardzo rzadko zdarza mi się to przy mazidłach (chyba tylko przy avonowym musie nawilżenie rano było tak samo wyczuwalne jak wieczorem po posmarowaniu). Zapach tylko mógłby się szybciej ulatniać ze skóry, bo na dłuższą metę jest męczący.
Czy polecam? Sama nie wiem. Masło jest średnio wydajne i wcale nie takie tanie. Zapach na kolana nie rzuca, jedynie nawilżenie jest godne uwagi. Zdecydujcie same, czy to to, czego szukacie :)
To masło jest ostatnio popularne w blogosferze, używałyście go? Jakie wrażenia?
Opis producenta i skład:
Gdzie i za ile: w Rossmannie, ok. 10zł / 200ml
Moja opinia:
Opakowanie masła to pomarańczowy plastikowy słoik, wygodnie zakręcany, bardzo praktyczny. Na początku jego zawartość zabezpieczona była dodatkowo "sreberkiem", dzięki czemu mamy pewność, że nikt naszego masła nie macał przed nami ;) Samo mało ma kolor podobny do słoika - rozbielony pomarańcz, jest gęste i treściwe - lubię to w masłach do ciała. Ma konsystencję gęstego jogurtu greckiego - takie moje skojarzenie ;) Jeśli chodzi o zapach, mam bardzo mieszane uczucia. Pachnie jogurtem pomarańczowym, a może sernikiem? Trudno powiedzieć, ale zapach jest słodki, nieco mdły i bardzo specyficzny. Nadal nie jestem w stanie powiedzieć, czy mi się podoba :P
Łatwo rozprowadza się po skórze, ale jest średnio wydajne - nie ma co się łudzić, że jedną porcją nabraną na dwa palce wymaziamy całą nogę ;) Wchłania się dość szybko, zostawiając na skórze film - nie do końca tłusty, mnie nie przeszkadza, choć nie lubię jak kosmetyk jest zbyt długo wyczuwalny. Ten film wynagradza mi to, że masło naprawdę nieźle nawilża! Moja skóra nigdy nie była jakoś szczególnie przesuszona, więc nie mam specjalnych potrzeb w tej kwestii, ale u mnie to masło sprawdza się naprawdę dobrze - nawilżenie czuć lekko jeszcze rano, a bardzo rzadko zdarza mi się to przy mazidłach (chyba tylko przy avonowym musie nawilżenie rano było tak samo wyczuwalne jak wieczorem po posmarowaniu). Zapach tylko mógłby się szybciej ulatniać ze skóry, bo na dłuższą metę jest męczący.
Czy polecam? Sama nie wiem. Masło jest średnio wydajne i wcale nie takie tanie. Zapach na kolana nie rzuca, jedynie nawilżenie jest godne uwagi. Zdecydujcie same, czy to to, czego szukacie :)
To masło jest ostatnio popularne w blogosferze, używałyście go? Jakie wrażenia?
Czytam o tym maśle dzisiaj po raz drugi, tak się śmiesznie złożyło. I muszę powtórzyć, że bym się nie skusiła. Chociażby ze względu na parabeny, których unikam jak ognia. A i sam zapach mnie nie przekonuje - mandarynki same w sobie lubię pojeść, ale kosmetyków o takim zapachu już nie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Szczerze? Mandarynek nie czuję :P Jak już to pomarańcze ;)
UsuńWidziałam, że wczoraj Kleopatre wrzucała jego recenzję, ale moją już miałam napisaną, więc trudno :P
Dokładnie ;) nie raz się zdarza czytać o jakimś produkcie przez prawie tydzień, bo akurat jest na fali :)
UsuńNiestety, staram się tego unikać, ale czasem się nie da ^^
Usuńno to moda na to masełko mnie nie dopadła.. może dla tego że nie lubię owocowych zapachów do ciała :)
OdpowiedzUsuńOn niestety mało owocowy jest :(
Usuńoglądałam je dziś w rossmanie i odłożyłam bo boje się że mi nie podpasuje zapach.. zapach żelu?mleczka? z tej serii jest jak dla mnie bez szału- kupie je ale poczekam może na promocję :) teraz mam maslo balea zuckerschnute i pachnie jak beza cytynowa.. mniam.
OdpowiedzUsuńJakiego żelu/mleczka? :> Nie kojarzę chyba :>
Usuńjest z tej serii mandarynka i jogurt albo balsam albo zel pod prysznic chyba.. tylko nie jestem pewna co konkretnie.
Usuńhttp://4.bp.blogspot.com/-C0wBL2HQYZ4/UQLn8OZfruI/AAAAAAAAB3o/U8aO7g3ZHUI/s1600/PicMonkey+Collage2.jpg prosze ;)
UsuńO widzisz, tego nie zauważyłam nigdy w sklepie :D
Usuńmoże go nie było, ja go widziałam raz dlatego nie byłam pewna czy wogóle istnieje czy to może moja pomyłka ;)
UsuńHaha, kosmetyk-widmo! :D
Usuńwczoraj wlasnie skonczylam to maslo i z wielka ulga wyrzucilam opakowanie. Zapach tego masla doprowadzal mnie do szalu!!! mega sztuczny i jak na zlosc intensywny ... bleh
OdpowiedzUsuńDlatego używałam go na zmianę z czymś innym :P Zapach na dłuższą metę jest strrrasznie męczący.
UsuńMi akurat bardzo spodobał się zapach żelu pod prysznic z tej serii. Masło pewnie też przypadłoby mi do gustu. Muszę jednak zużyć swoje zapasy...
OdpowiedzUsuńA dużo ich masz? ;)
UsuńPrzy tym masełku recenzje są tak sprzeczne, że chyba trzeba będzie samemu się przekonać :)
OdpowiedzUsuńSerio? Celowo unikałam czytania recenzji, żeby się nimi podświadomie nie sugerować, trzeba będzie teraz poczytać :)
UsuńJakoś dotychczas omijałam kosmetyki tej firmy. Nie ukrywam, że ciekawi mnie zapach. Szkoda, że nie ma testerów, bo dla mnie zapach kosmetyku do ciała ma niemal priorytetowe znaczenie, więc w ciemno na pewno go nie kupię.
OdpowiedzUsuńDla mnie też zapach ma ogromne znaczenie... Tak Ci sarkastycznie powiem, że pewnie i tak w Rossku znajdziesz jakiś otwarty słoik ;)
UsuńMuszę się za nim porozglądać:)
OdpowiedzUsuńMiłych łowów ;)
Usuńmnie moda na jakiekolwiek masełka nie dopadła , chociaż nie raz dziewczyny kuszą jakimiś słodkimi zapachami ; P
OdpowiedzUsuńMasła same w sobie zwykle są dużo lepsze niż balsamy pod względem nawilżania, warto się przekonać :)
Usuńja na razie mam ban na jakiekolwiek mazidla, bo mam ich z 10;) Ale korci mnie ze wzgledu na zapach;)
OdpowiedzUsuńMi się uzbierało 15 :x W tym dwa na wykończeniu :P
Usuńmam suchą skórę i to masła genialnie się u mnie sprawdza, nawilża i uroczo pachnie:)
OdpowiedzUsuńCzyli rzeczywiście dobrze nawilża :)
UsuńZaglądanie do Ciebie powoduje wydłużanie się mojej listy 'masthewów', kusicielko! :D najczęściej w mojej łazience wzrasta liczba żeli pod prysznic i kremów do rąk, ale na mazidła do ciała też jestem chętna :P
OdpowiedzUsuńPrzepraaaszam :<
Usuńja ogólnie nie lubię się smarować po ciele zimą, bo mi zwyczajnie zimno :)
OdpowiedzUsuńa nie mam suchej skóry, więc sobie w większości przypadków odpuszczam
ale zapach brzmi smakowicie :D
Jak wyjdziesz prosto z gorącej kąpieli czy prysznica to mazidło nie zdąży Cię schłodzić, bo samo się najpierw rozgrzeje :P
Usuńnie dopada mnie moda na masełka.. może i dobrze :) ale za to mandarynki lubię, szkoda że masło nie pachnie mandarynkami ..
OdpowiedzUsuńGdzie się podziewałaś, córo marnotrawna?! :D
Usuńja mam bardzo suchą skórę i niewiele produktów sobie z nią radzi. może kiedyś wypróbuję to masło, na razie mam krem oliwkowy z isany, który sprawuje się całkiem nieźle. :D
OdpowiedzUsuńIsana ogólnie ostatnio rządzi, jeśli chodzi o mazidła do ciała! :)
UsuńJeżeli o masła/ balsamy to ważny jest dla mnie również zapach, wiec raczej nie skuszę na to masło :) Ostatnio się tak przejadłam sernikiem, że nie mogłabym go jeszcze wąchać codziennie :D
OdpowiedzUsuńZrobiłaś mi apetyt na sernik :<
UsuńMiałam w zeszłym tygodniu i jutro jade na urodziny do dziadka i tam też na pewno będzie :D Zła, ja !
UsuńNie miałam, ale chyba będę musiała się skusić :)
OdpowiedzUsuńMoże lepiej powąchaj najpierw ten żel chyba o tym samym zapachu ;)
UsuńDyskwalifikacja, za parabeny w składzie...
OdpowiedzUsuńNie może być za dobrze ;)
Usuńtyle osób go chwali, że będę musiała w końcu wypróbować :)
OdpowiedzUsuńno i ciekawi mnie zapach ;]
Ja nie do końca chwalę ;)
UsuńJedyne co mnie kusi to zapach, jednak także słyszałam o nim wiele złego...
OdpowiedzUsuńNajlepiej więc iść do Rosska i powąchać żel o tym zapachu, on nie ma zabezpieczeń ;)
UsuńMam mieszane odczucia, w sumie nie wiem czy warto się skusić, nie lubię gdy kosmetyki zostawiają film na skórze.
OdpowiedzUsuńTeż tego nie lubię, ale w tym przypadku to nie takie tłusty nieprzyjemny film :)
UsuńZapach sernika? Lecę do sklepu! :)
OdpowiedzUsuńfaktycznie masełko bardzo popularne ostatnio na blogach:) mam zamiar kupić, ciekawe czy będę zadowolona:)
OdpowiedzUsuńDaj znać ;) Jakościowo jest OK, tylko ten dziwny zapach...
Usuń