Korzystam dziś z trochę luźniejszego dnia, mam więc czas na trochę dłuższe spanie, podstawowe zakupy, ba, nawet na napisanie recenzji ;) A zaraz jadę na zajęcia i czas pryska ;)
Dziś poczytacie o kremie do rąk Lirene, który ostatnio ciągle towarzyszy mi w torebce. Nigdy nie miałam problemów z suchymi dłońmi, ale w tym roku długa zima dała im się we znaki tak, że miejscami dłonie bolą tak, jakby skóra na nich popękała. Może powinnam używać na to jakiegoś kremu mocno regenerującego, ale cytrusik od Lirene też sprawdza się całkiem nieźle :)
Opis producenta:
Gdzie i za ile: wszędzie, 6zł / 75ml
Skład:
Moja opinia:
Pierwszym, co przykuwa uwagę jest na pewno tubka w soczyście zielonym kolorze i z motywem cytryny. Wygląda ona nieco nietypowo jak na krem do rąk, ale dla mnie to plus. Poza tym łatwo ją znaleźć w torebce dzięki temu kolorowi ;) Tubka zamykana jest na wygodny zatrzask, na tyle solidny, by nie otworzył się sam w torebce.
Sam krem jest biały, dość rzadki, ale na pewno nie lejący. Nie wylewa się sam z opakowania, aby go wycisnąć musimy nacisnąć dość twardą tubkę. Od razu czujemy też cudny zapach - bardzo świeży, bardzo cytrynowy (albo raczej cytrusowy), ani trochę nie podobny do odświeżaczy powietrza ;) Ten zapach jest dla mnie jednym z większych plusów tego kremu.
Drugim głównym plusem jest jego lekkość. Po wsmarowaniu w dłonie, skóra nie jest tłusta, a sprawia wrażenie mokrej, krem szybciutko się wchłania i nie pozostawia żadnego filmu. Pomyślicie pewnie, że w związku z tym mało nawilża i po części macie rację - nie jest to najlepiej nawilżający krem, jaki miałam. Mimo to jednak radzi sobie świetnie z moimi dłońmi, likwiduje to uczucie popękanej skóry, zostawia śliczny zapach, szybko się wchłania. Dłonie nie są suche, ale nie są też na maksa nawilżone, dla mnie ten efekt jest jednak wystarczający.
Nie jest to krem idealny, prawda, ale i tak spełnia wszystkie moje wymogi. Czy polecam? Tak, ale nie liczcie na porządne nawilżenie ;)
Co dla Was jest najważniejsze w kremie do rąk?
To w takim razie nie jest to krem dla mnie, bo moje dłonie potrzebują silnie nawilżających i nawet natłuszczających specyfików :(
OdpowiedzUsuńTakich na szczęście jest sporo na rynku :)
Usuńna moich dłoniach pewnie by się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńNie dowiesz się, póki nie sprawdzisz ;)
UsuńCoś dla mnie - nie mam szczególnych problemów z suchą skórą dłoni i wprost nienawidzę, gdy krem zostawia tłusty film... Skoro szybko się wchłania to chętnie wypróbuję, gdy wykończę kremy do rąk, których aktualnie używam :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne upodobania :)
Usuńnigdy go nie miałam, ale muszę przyznać, że opakowanie jest mocno oślepiające. :P zwłaszcza dzisiaj, gdy coś mi się stało i boli mnie lewe oko. :(
OdpowiedzUsuńNa żywo nie wali tak po oczach, tutaj słoneczko spotęgowało efekt ;)
UsuńMi się tubeczka kremu też podoba :D
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej się wyróżnia :D
Usuńdokładnie!i za to już wielki plus :D
UsuńCzyli taki zwyklaczek ;-)
OdpowiedzUsuńDla tych potrzebujących nawilżenia to tak, dla mnie jest idealny ;)
Usuńrozsmarowywalność, wchłanianie oraz przede wszystkim nawilżanie tj najważniejsze w kremie :)
OdpowiedzUsuńCzyli ten dwa warunki spełnia ;)
Usuńo czyli coś dla mnie, lubię szybko wchłaniające się kremy, a cytrusowy zapach na plus :)
OdpowiedzUsuńNo to ruszaj na zakupy ;)
UsuńChętnie bym wypróbowała ze względu na zapach.
OdpowiedzUsuńWłaśnie się wwąchuję we własne dłonie, więc coś w tym zapachu jest ;)
UsuńBłogosławieństwo Pana nad tym blogiem!
OdpowiedzUsuńChyba nic mnie już nie zdziwi ;)
Usuńuwielbiam Lirene za te cudne zapachy
OdpowiedzUsuńDla mnie zazwyczaj są przyjemne, ale nie rzucają na kolana, tutaj jest inaczej :)
Usuńfajnie są ale dla osób, które zbyt dużo nie potrzebują
OdpowiedzUsuńZbyt dużo w kwestii nawilżenia ;)
UsuńDla mnie najlepszy jest Pat&Rub ;)
OdpowiedzUsuńPewnie i tak każda podałaby innego ulubieńca :P
UsuńMnie nie zachęca, ostatnio potrzebuje sporego nawilżenia ;/
OdpowiedzUsuńNa szczęście takich treściwszych też jest spoooro, nawet w Lirene :)
UsuńMusi być lekki i szybko się wchłaniać - mam na tym punkcie bzika! Nie lubię długo czekać aż to się stanie. Poza tym kiedyś uwielbiałam kremy cytrynowe, lecz teraz nacięłam się na taki jeden i chyba nigdy więcej cytrynki na rękach..
OdpowiedzUsuńA jednak radziłabym spróbować tego, może uratuje wizerunek kremów tego typu w Twoich oczach ;)
UsuńMusi szybko się wchłaniać i nie pozostawiać tłustej warstwy - nienawidzę tego... No i zapach żeby był ładny :D
OdpowiedzUsuńCzyli ten by się nadawał ;)
UsuńBardzo podoba mi się jego zapach. Kupuję od czasu do czasu i jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńO tak, zapach jest cudny!
UsuńWersji cytrynowej nie miałam okazji jeszcze spotkać.
OdpowiedzUsuńBo to dość nowa wersja, ale w sklepach już jest, sama dziś widziałam w Hebe i Rossmannie :)
Usuń