Nie było mnie tu właściwie miesiąc. Był to miesiąc pełen wrażeń i stresów, ale dobrze mi zrobił przy okazji też odpoczynek od bloga, Wy też miałyście okazję ode mnie odpocząć ;) Dziś wracam z długo planowaną recenzją żelu peelingującego z Yves Rocher, który umila mi kąpiel co kilka dni.
Opis dystrybutora:
Gdzie i za ile: YvesRocher.pl, 16,90zł / 200ml
Skład:
Moja opinia:
Peeling otrzymujemy w sporej bezbarwnej tubie, która pozwala na obejrzenie konsystencji kosmetyku przed zakupem - i dobrze, bo jest dość specyficzna. Opakowanie jest wygodne, dzięki stawianiu na zakrętce całość ładnie spływa do wylotu i można zużyć co do kropli bez najmniejszego problemu.
Dużym plusem tego peelingu jest jego zapach - ewidentnie poziomkowy! Powąchałam i zdziwiłam się, ale jak to poziomkowy, skoro jak byk napisane, że truskawka? Dopiero po chwili doczytałam, że to truskawkowy peeling o zapachu poziomek - że co? ;) No mniejsza z tym, pachnie cudnie, jest przyjemny, nie będę się czepiać.
Konsystencję ma typową dla żelu pod prysznic, a drobinek niestety jest dość mało, ale nie rozpuszczają się (to zmielone pestki truskawek), więc można się nimi chwilę poszorować przed spłukaniem,
Co się zaś tyczy skuteczności... Cóż, tu jest nieco gorzej. Przede wszystkim już z samej nazwy nie możemy się spodziewać super zdzieraka, w końcu to "tylko żel". Niestety faktycznie, o dobry ścieraniu możemy w tym przypadku pomarzyć. Żelem się przyjemnie myje i masuje skórę drobinkami, ale nie czuję zbyt dużego działania samego peelingu. Plusem jest za to to, że zapach całkiem długo utrzymuje się na skórze i w łazience, a jest naprawdę ładny.
Podsumowując, to bardzo przyjemny umilacz kąpieli, ale ma kiepskie zastosowanie praktyczne. Mimo to lubię go i myślę, że kiedyś chętnie do niego powrócę, bo uwielbiam poziomki, zwłaszcza jako zapach na późne lato.
Lubicie tę owocową serię Yves Rocher? A może miałyście inne ciekawostki z tej serii? :)
PS: Tak, mam nadzieję, że wróciłam już na stałe. Moja kotka Lorien jest po dwóch operacjach, najbliższe dwa tygodnie spędzi jeszcze w klatce, żeby nie uszkodzić chorej łapki, ale (odpukać) wszystko jest na dobrej drodze, by nie trzeba było amputować łaputki... Ja skończyłam praktyki i będę miała nieco więcej czasu (co prawda robię ok. 200h miesięcznie w pracy, ale powinnam ogarnąć ;)). Na dniach postaram się napisać coś więcej co u mnie - dziękuję za wszystkie komentarze i miłe słowa pod ostatnim wpisem!
Mnie zaciekawił ten peeling, a ten zapach truskawy super jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Emm
"Dużym plusem tego peelingu jest jego zapach - ewidentnie poziomkowy!" ;)
Usuńmam go i czeka na użycie;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi kosmetykami, lubię albo żele - albo peelingi :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Mam ten i brzoskwiniowy - mają bardzo ładne zapachy, ale mogłyby być ciut gęstsze ;)
OdpowiedzUsuńTruskawkowy żel o zapachu poziomek? To brzmi naprawdę intrygująco :D Ja mam bardzo delikatną skórę, więc lubię żele, które tylko delikatnie peelingują, ale tego akurat nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMiała kiedyś peeling z Yves Rocher, ale chyba to był morelowy. W ogóle mnie nie zachwycił i byłam przekonana, że nigdy więcej takiego peelingu z YR. Ale ten zapach, kurcze, kusi...
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie, że u Ciebie już nieco lepiej. Oby tak dalej :)
No ciekawy truskawkowy żel o zapachu poziomek :) Pachnieć musi ładnie :) A Lorien zdrówka dużo życzę :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie taki produkt, ja lubię porządne zdarcie a nie trzy drobinki na krzyż i próbuj się peelingować ;)
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla kotki! Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.
Mnie już na starcie zniechęciły - cena i praktyczne (a raczej niepraktyczne) działanie peelingujące ;) No i te szemrane interesy z zapachami :P
OdpowiedzUsuńMam ten żel tylko malinowy ale jeszcze nie używałam :P
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla kotki!!;)
Bardzo lubię ten produkt, ze względu na zapach ;-) Faktycznie o zdzieraniu nie ma mowy ;-)
OdpowiedzUsuńByłam bardzo ciekawa recenzji, ale tak jak się spodziewałam działanie słabe. Miałam kiedyś z Yves peeling z pestek moreli i też go raczej słabo wspominam. Ale skoro zapach cudny, to przynajmniej żelem można się umyć.
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej serii, ale chętnie bym coś kupiła :)
OdpowiedzUsuńwolę peelingi które zdzierają na maxa, takie żele mnie nie satysfakcjonują:D
OdpowiedzUsuńA właśnie się nad nim zastanawiałam swego czasu, dobrze, że nie kupiłam ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś zastanawiałam sie nad kupnem jego, ale w ręce trafil mi się inny i zapomniałam o tym . Pamiętam, że jego zapach mnie urzekł.
OdpowiedzUsuńCiekawa opinia.Będę miała na uwadze.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń