Mam teraz kilka luźniejszych dni, więc oczywiście musiałam się jakoś uziemić - skręciłam konkretnie kostkę, i to tak, że bez dwóch kul nie zrobię kroku. Cudownie po prostu... Dla rozluźnienia prezentuję fotoprzegląd z ostatniego miesiąca ;)
1-3. Nie da się ukryć, że nasz czas wolny zdominowała ostatnio nowa córeczka - Lorien, zaadoptowana z Fundacji KOT, zamieszkała z nami we wtorek. Już się zaaklimatyzowała i zakumplowała z Melkorem, więc najgorsze za nami, ale musimy coś wykombinować, bo codziennie ok. 5:30 koty budzą nas swoimi zabawami, igraszkami czy walkami... Jednak nie da się ukryć, że Lorien jest przeurocza i kompletnie mnie w sobie rozkochała. Nad "tatą" jeszcze musimy popracować, bo za bardzo go irytują "zaburzenia snu" ;)
4. Ostatnio ja, kulinarne beztalencie, postanowiłam przywitać Ukochanego po 14h w pracy porządnym obiadem. Zrobiłam dorsza z pieczonymi ziemniaczkami i surówką coleslaw - o dziwo było jadalne!
5. Restauracje typu McDonald już dawno mi zbrzydły, ale dla oferty śniadaniowej mogę zrobić wyjątek - te buły są pyszne! Jajko, bekon, placek - mniam! ;)
6. Odkryłam też najlepszego energy drinka ever - poziomkowego BePowera Woman z Biedronki. Staram się ograniczać takie napoje, ale czasem trzeba, a ostatnio musiałam ciągle być na najwyższych obrotach...
7. Moje dwie nowe przyjaciółki, bez których nie ruszam się na krok...
8. Teraz już może nie, ale kiedy panowały te straszne mrozy, na toruńskich przystankach komunikacji miejskiej pojawiły się koksowniki - miałam wtedy ochotę wysłać list dziękczynny władzom miasta ;)
9. A na koniec taki tam manicure, jaki ostatnio nosiłam :)