Drogie Panie, śpieszę oznajmić, że znalazłam podkład idealny, po kilku dłuuugich latach poszukiwań. A jeśli on nie jest idealny, to nie wierzę, że takowy w ogóle istnieje. Nie zaskoczę Was zapewne tym, o jakim podkładzie mówię, po od paru miesięcy aż huczy o nim na blogach ;) Chodzi oczywiście o kremowy podkład w żelu Rimmel Match Perfection. A teraz parę słów zachwytu o nim :)
Skład: Aqua, Water, Cyclopentasilixane, Sodium, Acrylate, Sodium Acryloyldimethyl, Taurate, Copolymer, Hydrogenated, Polydecene, Sorbitan Laurate, Mica, Sodium Pca, Capryl, Glycol, Lecithin, Ascorbyl, Glucoside, Cinnamal, Tocopheryl, Dimethicone, Limoneneailylate, Buthyl Phenyl, Mathelpropional, Sapphire Powder.
Gdzie i za ile: wszędzie! 28zł / 18ml
Moja opinia:
Wybrałam odcień 103 True Ivory, bo był bardziej beżowy niż odcień Ivory - wydaje mi się, że też nieco jaśniejszy, a ze mnie jest bladzioch.
Podkład zamknięty jest w szklanym słoiczku, o zwężanym "dole", który jest jednocześnie zakrętką - żeby odkręcić słoiczek, trzeba postawić go do góry nogami. Jest to dość dziwne rozwiązanie, przez które podkład nie wygląda za ładnie na półce, chyba, że nie przeszkadza nam zapaćkane wieczko ;) A właśnie, po odkręceniu słoiczka naszym oczom ukazuje się biała plastikowa osłonka, dzięki której właściwe wieczko tak czy siak nie będzie zapaćkane - nie wyobrażam sobie takiego podkładu BEZ osłonki.
Konsystencja produktu jest dość gęsta, ale lekka, taka właśnie kremowo-żelowa, nie jestem w stanie zdefiniować konkretniej. Zapach jest bardzo przyjemny, delikatny, nienachalny. Podkład po nałożeniu na twarz szybciutko się wchłania, więc trzeba go sprawnie rozprowadzić. To, co chyba najbardziej podoba mi się w tym produkcie - nie tworzy maski, pod żadnym względem... Nie kryje idealnie, a tylko pięknie wyrównuje koloryt, więc wyglądamy bardzo naturalnie. Zgodnie z obietnicami producenta, wchłania się do matu, dopasowując się do odcienia i faktury cery - można więc powiedzieć, że nie czujemy go w ogóle ani też nie widzimy. Twarz wygląda zdecydowanie lepiej, zdrowiej, a przy tym naturalnie, trzeba się dobrze przyjrzeć, żeby wypatrzyć podkład. Nie podkreśla suchych skórek, nie znika z twarzy, nie ciemnieje z czasem. Po 6-8h wypada przypudrować twarz, żeby się nie błyszczeć, ale i tak jest to świetny wynik jak na podkład, który nie ma za zadanie matowić.
Jeszcze cena - jest dość niska, ale jakby przeliczyć na tradycyjną pojemność podkładu, czyli 30ml, to wychodzi ok. 50zł, więc już nie brzmi tak kolorowo. Myślę jednak, że zostanę już przy nim, bo jest dość wydajny, a ja nie używam codziennie, więc nie będę ich zużywać tak szybko ;)
Tu jeszcze jak wygląda na skórze:
I jeszcze parę zdjęć, które już tu pokazywałam przy innej okazji, ale mam na nich na twarzy ten podkład - a wierzcie mi na słowo, że bez niego moja cera na tych fotkach wyglądałaby znacznie gorzej ;)
Miałyście okazję go wypróbować? Sprawdził się u Was tak dobrze, jak u mnie? :)