Po pierwsze - wybaczcie wczorajszy brak notki. Miałam naprawdę ciężki weekend, który dzielił się tylko na pracę, krótkie świętowanie urodzin i odrobinę spania. Teraz wreszcie mam czas, żeby trochę nadrobić internetowe zaległości, co zaczynam od notki (OK, zaczęłam od odcinka "Kości", ale ćśśś ;)).
Sama od dawna czekałam, żeby wreszcie napisać Wam o kosmetyku, od którego oczekiwałam wiele, a i tak mnie bardzo pozytywnie zaskoczył - tak, tak, o rosyjskim kosmetyku, dokładniej o kremie na noc Detox marki Baikal Herbals. Poczytajcie :)
Opis dystrybutora:
Gdzie i za ile: BioArp.pl, 28zł / 50ml
Skład:
Moja opinia:
Pierwsze, co rzuca się w oczy to opakowanie - cudne, jak w przypadku wszystkich kosmetyków Baikal Herbals. Te grafiki kwiatków na białym tle bardzo do mnie przemawiają, design tych opakowań jest wg mnie tak piękny, że zapragnęłam tych kosmetyków jak tylko je zobaczyłam, są po prostu cudowne! *.* Poza wyglądem, zaletą jest również funkcjonalność - opakowanie tego kremu to duża wysoka buteleczka z pompką air-less - świetnie wygląda na półce, jest praktyczna i higieniczna, bezpieczna dla samego kremu. Jak dotąd same zachwyty, nie? Obawiam się, że dalej będzie podobnie ;)
Krem jest biały i dość rzadki, a także zaskakująco lekki. Pachnie ziołami, choć nie umiem rozpoznać w nim nic konkretnego. Zapach nie jest może uniwersalny dla wszystkich, ale mnie bardzo się podoba. Na pewno wolę to niż perfumowane nie-wiadomo-co ;)
Jak pisałam, krem jest zaskakująco lekki jak na krem na noc. Wchłania się szybciutko, przez co z początku nieco w niego zwątpiłam. Do wymaziania twarzy używam trzech "porcji" z pompki, krem jest bardzo wydajny - używam od miesiąca i ubyło z 20%?
A jak cera zachowuje się przy tym kremie? Cóż, jak sama nazwa wskazuje, jest to typowy detox - na początku wylazły mi na wierzch wszystkie brzydactwa, które gromadziły się pod skórą. Stan ten trwał około tygodnia i minął, a cera ładniała z dnia na dzień. Teraz krostki zdarzają mi się sporadycznie, cera jest dobrze nawilżona (przyznaję bez bicia - kremu na dzień używam rzadko), ale zaskoczyło mnie coś jeszcze. Od dawna zmagam się z porami, zwłaszcza na nosie, gdzie są mocno rozszerzone i zapchane, czego bym nie robiła. Pomagały jedynie regularnie stosowane plastry na nos, ale to dość droga zabawa, poza tym działało to coraz słabiej. Nie oczekiwałam, że "zwykły krem" coś z tym zrobi, a jednak... Po dwóch tygodniach stosowania zauważyłam, że pory są znacznie mniej widoczne, plaster wyjął z nich dużo mniej "igiełek" niż zwykle, teraz już plastry zostawiłam zupełnie - krem powolutku, ale sukcesywnie poprawia stan mojego nosa ;)
Podsumowując - jestem pod wielkim wrażeniem tego kremu. Myślę, że bez problemów wyparł z miejsca kremowego ulubieńca mojego dotychczasowego Niszcz Pryszcza firmy DLA ;) Na pewno kupię go ponownie! Tak samo jak kolejne rosyjskie kosmetyki, bo dwa pierwsze, które mam przeszły moje oczekiwania :)
Macie jakieś rosyjskie kosmetyki, które zachwyciły Was jak mnie ten krem? :)
Dobrze,że jesteś! Nie zostawiaj nas więcej :) A co do produktu- rosyjskich kosmetyków nie mam w swojej łazience (przynajmniej nic o tym nie wiem:P) a opakowanie jest genialne :) Aż zachęca do używania :)
OdpowiedzUsuńNie zawsze mam możliwość, żeby codziennie dodawać notki, musicie to zrozumieć ;)
UsuńNiemal zawsze, kiedy posta nie dodam, mam na skrzynce jakieś maile ponaglające czy pytające, czemu...
moim ulubionym rosyjskim kosmetykiem jest maska drożdżowa, jeszcze nie znalazła się taka która by ją zastąpiła ;)
OdpowiedzUsuńco do Baikal, kuszą mnie ogromnie te kosmetyki, ale cały czas chęć posiadania zamieniam na denkowania, muszę wytrzymać ;)
Muszę w końcu wypróbować tę maskę :)
UsuńGratuluję rozsądku ;)
Chyba nie posiadam żadnych rosyjskich kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńObstawiam, że w końcu się to zmieni ;)
UsuńUżywam właśnie szamponu z tej firmy i bardzo się z nim polubiłam :)a teraz mam jeszcze ochotę na ten krem!
OdpowiedzUsuńJeśli jest odpowiedni dla Twojej cery to kupuj! :D
Usuńu mnie aż tak spektakularnie nie zadziałał, ale mimo to go lubię!
OdpowiedzUsuńTzn. czego nie zrobił? ;)
Usuńbrzmi bardzo ciekawie - zwłaszcza ta część o zapchanych porach - mam na nosie identyczny problem... ja używałam jakiś czas temu ich kremu matującego na dzień i byłam bardzo zadowolona, chociaż matowienia jako takiego nie zauważyłam ;)
OdpowiedzUsuńKrem matujący dostałam w piątek na urodziny, na dniach zaczynam testy :)
UsuńChyba się kiedyś na niego skuszę, bo Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńWarto warto!
UsuńJa właśnie w tym tygodniu dostane rosyjskie kosmetyki, już się nie mogę doczekać ! :D
OdpowiedzUsuńOoo, co zamówiłaś? :D
UsuńW sumie nie zamówiłam, a dostane do przetestowania, więc wyboru nie miałam. Krem na dzień i serum do twarzy od osławionej Babuszki :D Jestem ciekawa czy to faktycznie hity :)
UsuńTrochę bez sensu, że nie dali Ci wyboru... Jaki to sklep?
UsuńOpakowania mają cudne, ja jeszcze nie miałam rosyjskich kosmetyków.
OdpowiedzUsuńWarto się skusić, robią furorę ;)
UsuńGdzie możemy go dostać? /E.
OdpowiedzUsuńJak zawsze w recenzji jest akapit "Gdzie i za ile", nawet z linkiem do sklepu ;)
UsuńSuper, że poprawia stan nosa :D
OdpowiedzUsuńNooo, pełny serwis! :D
UsuńO kurcze! jestem pod wrażeniem, ja męczę TriAcneal i nie widzę poprawy. Zdecydowanie zamówię i wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać, jak się spisał :)
UsuńZ tym panem bardzo się polubiłam. Na pewno kupię kolejne opakowanie.
OdpowiedzUsuńTo jesteśmy dwie :D Mój nr 1 <3
UsuńRosyjskich kosmetyków jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńAle podkreślam słowo "jeszcze" bo pewnie w końcu na coś się skuszę :P
Dobre podejście, warto się skusić :D
Usuńmuszę obejrzeć te rosyjskie kosmetyki :D
OdpowiedzUsuńŚmiało śmiało, jest coraz więcej sklepów z nimi i ich recenzji :)
Usuńja z chęcią wypróbowałabym wersję nawilżającą lub odżywczą. moja skóra potrzebuje porządnej regeneracji, zwłaszcza nocą. :)
OdpowiedzUsuńA moja chyba marzyła właśnie o detoksie :P
UsuńKuszą mnie te rosyjskie specjały, chociaż póki co wykańczam zapasy wszystkiego, więc odpuszczam sobie zakupy pielęgnacyjne zupełnie.
OdpowiedzUsuńNiemniej ten krem wpisuję sobie na listę do sprawdzenia, bo wydaje się ciekawy :)
Trzymam więc kciuki za redukcję zapasów, mnie idzie średnio :p
UsuńZamierzam się skusić na ten krem :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i Tobie się tak spodoba :)
UsuńOoo potrzebne mi coś takiego nie mogę już patrzeć na swoje pory:|
OdpowiedzUsuńTylko weź pod uwagę, że nie zadziała na nie tak od razu ;)
UsuńKurcze, no muszę go kupić, po prostu musze :)
OdpowiedzUsuńNo to na co czekasz? :P
Usuńrecenzja brzmi zachęcająco - też mam problem z rozszerzonymi porami :/
OdpowiedzUsuńNo to a nuż pomoże i Tobie? ;)
UsuńAkurat mnie też trochę kuszą Baikale, ale jeszcze poczekam ;) Obecnie używam Bandi z kwasami i też mam nadzieję,że to jakiś przełom, bo moja cera obecnie wygląda strasznie.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby "to było to" :)
UsuńPotem recenzji mam ochotę go zdobyć już teraz :P Rosyjski detox musi jednak trochę poczekać, ale zapamiętam go sobie, za kilka miesięcy na pewno zrobię jakieś większe zamówienie ;)
OdpowiedzUsuńTeż planuję się obkupić, jak trochę ubędzie mi zapasów ;)
Usuńooo to krem dla mnie! mam pory ,zwlaszcza widoczne bardzo na skroniach ...kurka wodna jak go teraz dostac :):D
OdpowiedzUsuńW recenzji jest link do sklepu ;)
Usuńzapamiętuję, iż jest warty kupna
OdpowiedzUsuńlubię oczyszczajće kremy na noc
teraz mam z ava i pachnie orientalnie, ale lubię takie zapachy :)
Co to dokładnie za krem?
Usuń