Mam wrażenie, że te moje posty "o niczym", które publikuję co jakiś czas, są jakimś odpowiednikiem postów typu "przegląd tygodnia" na innych blogach. U mnie jest to przegląd z większego okresu, tak po prostu, żeby dać Wam znać, co u mnie słychać poza blogowaniem, choć i tak wielu z tych rzeczy dowiadujecie się na bieżąco choćby z blogowego fanpage'a na FB ;)
W każdym razie, co tam u mnie?
Przytargałam ostatnio sporo książek z biblioteki, część dla siebie, część dla mamy. Z tych powyższych przeczytałam na razie "Kochanie, zabiłam nasze koty" Masłowskiej i "Mroczny sekret" Bray. Za jakiś czas napiszę Wam parę słów o nich przy okazji naszego kącika czytelniczego ;)
Od jakiegoś czasu szukałam szminki, której odcień sobie wymyśliłam - jakiś brudny kremowy róż. Nie znalazłam nic ciekawego w drogeryjnych markach, aż w końcu trafiłam na kolor idealny w... chińskim sklepie. Szminka kosztowała aż 3zł, jest marki Baolish, która oczywiście nic mi nie mówi ;) Poza strasznie tandetnym opakowaniem jest całkiem niezłej jakości :)
Ze smaczniejszych tematów - eksperymentuję ostatnio w kuchni. Wyszukuję ciekawe przepisy, zabieram lapka do kuchni i piekę ;) Trafiłam na przepis na świetny wieniec czekoladowo-orzechowy, ale zupełnie nie szło, jak robiłam wg zaleceń. Musiałam pozmieniać sporo w proporcjach, ale i tak "coś tam" wyszło:
Moją przeróbką przepisu się niestety nie podzielę, bo szybko pogubiłam się w zmianach, jakie wprowadzałam ;) W efekcie wieniec wyszedł pyszny, ale zupełnie inny od tego, jaki miał być ;)
Po niedawnym zapaleniu krtani serwuję sobie codzienną porcję zdrowych pyszności, czyli herbata lipowa z miodem i cytryną - gardziołko mam jak nowe ;) Wiem, że smak herbaty lipowej nie do wszystkich przemawia, ale wydaje mi się, że to kwestia przyzwyczajenia, mi też na początku nie smakował, a teraz go uwielbiam ;)
Nie mogę nie wspomnieć o Missy - naszej nowej cudownej domowniczce, która na każdym kroku niesamowicie mnie rozczula. Jest po prostu przeurocza, niezależnie od tego, czy śpi, czy zrzuca z szaf porcelanę ;) Uwielbia spać wtulona we mnie, np. wzdłuż mojego uda, jak siedzę przy lapku - tak jak na zdjęciu powyżej. Czyż nie jest przesłodka? :)
A Tymon w sumie nie gorszy! Na zdjęciu powyżej śpi z moim 6-letnim bratem, oczywiście obaj w poprzek łóżka, a jakże ;) Kiedy mały był chory, Tymon ciągle z nim leżał, będąc żywym okładem z kota. Co prawda możliwe, że to dlatego, że mały miał dużą gorączkę, a Tymon się o niego grzał, ale ćśśś, trzeba wierzyć w kocią bezinteresowność ;)
No a jak już wspomniałam o kotach, to muszę wspomnieć też o Lady, żeby się nie obraziła. Aktualnie dokazuje z Missy i Tymonem, gonią się w trójkę, dopóki Lady nie ma dość - wtedy na nie warczy, a koty zmieniają się nagle w koty norweskie (czyt.: napuszają się jak tylko się da) i czmychają po kątach ;)
Istny dom wariatów, ot co ;)
Większość z Was jest pewnie w wirze przygotowań do świąt (ja notkę też na raty piszę), jak Wam idzie? :)
PS: Jak Wam się podoba nowe menu podstron na górze bloga?
PS: Jak Wam się podoba nowe menu podstron na górze bloga?
Bardziej podobało mi się stare menu, szminka na ustach prezentuje się całkiem nieźle no i Twoje wypieki, czekam aż zaserwujesz coś niemożliwego :D Missy jest faktycznie kochana! Koty są bezinteresowne czasem...:P(musimy w to wierzyć) i podrap od Korusi Lady :D
OdpowiedzUsuńWow, to się nazywa konkretny komentarz :P
UsuńKurdę, będę musiała pokombinować jeszcze z tym menu...
Przecież zawsze się lubię u Ciebie wypowiadać :D
UsuńI bardzo mnie to cieszy :)
UsuńJak mnie nie było trzy dni bodajże wchodzę a tu tyle nowości, kotek, poniedziałkowy event.. :D
UsuńFakt, ostatnio trochę się działo :D Teraz przez jakiś czas będzie raczej spokojnie :P
UsuńDobrze wiedzieć :D Czekam z niecierpliwością na łupy... marca :D
UsuńChyba jestem przewidywalna :P Ale to pojutrze, na jutro jeszcze mam recenzję szminki ;)
UsuńMuszę pocykać zdjęcia łupów, a mój "plan zdjęciowy" (kuchnia) jest zawalony sałatkami i ciastami :P
Wiem, wiem- czekam cierpliwie do 1 kwietnia :) Zastanawiałam się właśnie gdzie robisz zdjęcia łupom, bo ładne tło :D Ja już się nie mogę doczekać, aż całkowicie śnieg zejdzie i będzie trawka, to będę sobie w niej robić foto, ehh :D Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę Ci wielu sukcesów zarówno zawodowych jak i prywatnych i spełnienia wszystkich marzeń! i obowiązkowo wesołych jajek :D :*
UsuńTamto tło mi pasowało, jak na początku bloga było tu zielono, a nie fioletowo, ale już się przyzwyczaiłam do tamtego :)
UsuńDziękuję za życzenia, i oczywiście nawzajem! :)
Ja na blogu jestem od czasów fioletowych :)
UsuńZielony był tylko przez jakieś 3-4 miesiące chyba ;)
Usuńczuprynka Lady powaliła mnie na kolana ;D piękności, wszyscy troje <3
OdpowiedzUsuńNiektórzy nas oskarżają o tlenienie jej tej grzywy :P
UsuńHerbata lipowa- moja ulubiona. Koniecznie gorąca, a na bolące gardło i przeziębienie dodatkowo z malinami. Szczerze polecam :) A missy jak zwykle do wytargania
OdpowiedzUsuńO, z malinami nie próbowałam :>
UsuńMoże być syrop malinowy typu butelkowych Herbapoli ale nic nie zastąpi domowych malin w słoiku + właśnie miód i cytryna :)
UsuńTo chyba będę skazana na gotowy syrop w tym roku :<
UsuńNo ja niestety też często muszę z takich korzystać, ale nie mniej warto spróbować
UsuńDam znać jak wypróbuję :)
UsuńAle piękna ta Twoja Lady! :-) Wesołych Świąt! :)
OdpowiedzUsuńDzięki i nawzajem! :)
UsuńJak dla mnie za dużo tych kwiatków w menu :)
OdpowiedzUsuńDaj znać co sądzisz o Masłowskiej, mi się bardzo podobało, aczkolwiek nie wierzę, że ona to pisała na trzeźwo :D
Ja jestem zachwycona tym jej wiecznym sarkazmem i ironią :D Ale fakt, nie wiem, co ona bierze, ale też to chcę :P
UsuńUwielbiam takie posty :) Mam nadzieje, że braciszek już zdrowy :) Ja właśnie się biore za mazurka :D
OdpowiedzUsuńZdrowy, zdrowy :)
UsuńJa właśnie chrupię mazurka :P
Fajny taki zwierzyniec ;) A tak z ciekawości, masz dwoje rodzeństwa, siostrę i brata?
OdpowiedzUsuńTroje - dwie siostry i brata ;)
UsuńŚwietnie Ci wyszło to ciasto, wygląda naprawdę apetycznie :). A zwierzaki jak zwykle urocze
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że nawet kształt wieńca mi nie wyszedł, bo zrosło się w środku :P
Usuńale to ciasto przepysznie wygląda <3 zwierzaki słodkie a z książek znam tylko Mroczny sekret. Co do pomadki .. kurcze muszę u siebie poszukać jest piękna !Pozdrawiam i życzę wesołych świąt :)
OdpowiedzUsuńI jak się podobał "Mroczny sekret"? Czytałaś wszystkie tomy?
UsuńJa na razie pierwszy i mam mieszane uczucia...
Zwierzaki są przesłodkie! Sama mam kotka i królika i je uwielbiam, chociaż czasami potrafią nieźle nabroić.
OdpowiedzUsuńDokazują razem? :D
UsuńKOCIO! KCEM GO :D W sumie to chcę oby dwa :) A co do kart, to tak jak już pisałam dla mnie za mała czcionka, ale to akurat chyba tylko mój problem :)
OdpowiedzUsuńMoje kocia, nie oddam kociów! :D
UsuńWiem, że nie oddasz :P Sama wezmę, podstępem :D
UsuńUstawię straże :P
UsuńTEz lubie eksperymentowac w kuchni:)
OdpowiedzUsuńI co wyczarowałaś ostatnio ciekawego? :)
Usuńherbata z lipy z dodatkiem miodu jest świetna na gardło. i wcale nie smakuje tak najgorzej. :) jak Ci się czytało Masłowską? zamierzam po nią sięgnąć w najbliższym czasie.:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, ale nie ze względu na fabułę, bo tej prawie nie ma ;) Za to strasznie spodobał mi się ironiczny styl Masłowskiej :)
Usuńuwielbiam zagladac komus do polek z ksiazkami, w ogole takie wpisy o ksiazkach sa dla mnie 'powietrzem'. :D sama dzisiaj z ciezkim sercem wystawilam na allegro kilka :( do biblioteki juz dawno nie zagladalam, chyba to nadrobie jak zrobi sie cieplej ;)
OdpowiedzUsuńBiblioteki dobra rzecz, ba, nawet lepsza niż chomikuj.pl ;P
UsuńLubię takie notki, a o Twoim zwierzyńcu zawsze czytam z przyjemnością ;-) Jestem pod wrazeniem rozmiarów Tymona :DD
OdpowiedzUsuńTeraz pewnie będzie o zwierzyńcu więcej dzięki Missy :)
UsuńSłodki masz ten zwierzyniec :) Mi to menu tak średnio się podoba, mało przejrzyste. Za to ciekawi mnie jak zrobiłaś tą przerywaną linię pod tytułem posta? :)
OdpowiedzUsuńWg tego:
Usuńhttp://hafija-background.blogspot.com/2012/12/jak-dodac-podkreslenie-do-tytuu-posta-i.html
dziękuję! :) zaraz obadam :P
UsuńWidzę, że się udało :)
UsuńJejciu ale śliczna koteczka, Tymonek udany, a Lady to typowa Lady :)
OdpowiedzUsuńLady tylko udaje, nie ma w niej nic z damy :P
UsuńPrzez Twoje wyczyny kulinarne zrobiłam się głodna, a jest już późno;) Powinnaś zamieszczać ostrzeżenie, że lektura notki grozi napadem łakomstwa;P
OdpowiedzUsuńUwielbiam herbatę na bazie lipy. Jej specyficzny smak przypadł mi do gustu. Jednak muszę uważać, żeby nie zaparzyć jej na śniadanie, ponieważ okropnie się po niej pocę;)
O, a ja myślałam, że mi hormony buzują, a to wina lipy :P
UsuńRadosnych i pogodnych Świąt! A dla zwierzyńca moc głasków :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy i nawzajem! ;)
UsuńKOcham książki Pani Szwaji. Właśnie kończę "Gosposia prawie do wszystkiego" - rewelacja. Miałam okazję wymienić z Panią Moniką kilka maili i musze przyznać, że ciekawa to osoba ;)
OdpowiedzUsuńSzwaja to akurat książka dla mamy, sama jakoś nie przepadam za tego typu literaturą ;) Wszelkie Szwaje i inne Grochole ani trochę do mnie nie przemawiają, za to moja mama czyta wszystko, co znajdzie tego typu :)
Usuńoch, piękna ta Lady ;< strasznie mądrze jej z oczu pa(t)rzy ;O
OdpowiedzUsuńAż parsknęłam śmiechem, bo nie znam głupszego psa :D
UsuńPoczytaj notkę o niej ;)
http://kosmetyki-orlicy.blogspot.com/2012/08/orlicowa-trzodka-3-nie-taka-znow-lady.html
e tam, wcale nie brzmi to głupio ;p Po prostu zachowuje się "psio" no i pewnie troche jest rozpuszczona przez was ;)
UsuńChciałabym, żeby tak było :P Znam wiele psów, ale ona pod tym względem naprawdę rządzi :P
Usuń