Najbardziej chyba kontrowersyjnym tematem w kwestii blogowania są współprace. Kto i z kim je podejmuje, na jakich zasadach, dlaczego i kiedy. Oczywiście nie ma jedynej słusznej odpowiedzi, bo każda współpraca jest inna, ale postaram się Wam dziś przybliżyć, jak to wygląda oraz jak powinno wyglądać moim okiem. Mam nadzieję, że pomoże to nieco zrozumieć temat "świeżym" blogerkom. Zapraszam do czytania :)
Myślę, że najlepiej będzie napisać to w formie pytań i odpowiedzi, więc do dzieła...
Czy współpraca to coś złego?
Absolutnie nie, o ile jest zawarta na rozsądnych warunkach. Wszystko zależy od firmy i od blogerki.
Czy współpraca to kosmetyki za darmo?
Nie. Nie za darmo. Blogerka otrzymująca kosmetyki "płaci" za nie byciem królikiem doświadczalnym oraz czasem poświęconym na testowanie i recenzowanie produktu - a wcale nie jest to takie "hop-siup". Każda recenzja zajmuje trochę czasu - oczywiście testy, zrobienie i obrobienie zdjęć, napisanie recenzji, poprawki...
Czy recenzja produktu otrzymanego do testów jest wiarygodna?
Powinna być. To również zależy od blogerki, ale założenie jest takie, że blogerka pisze szczerze, co myśli o danym produkcie, bez słodzenia i bez owijania w bawełnę. Poważne firmy negatywne uwagi biorą pod uwagę i zdają sobie sprawę, że "nieważne jak piszą, byle pisali". W końcu produkty wysyłane są do testów, a nie do reklamy.
Czy firma może żądać pozytywnych recenzji?
Teoretycznie może, ale na szczęście mało takich firm jest. Szanująca się blogerka nawet nie pomyśli o tym, żeby na taką propozycję się zgodzić, wówczas współpraca nie dochodzi do skutku. Są niestety blogerki, które się na to godzą, ale zwykle są to typowe "testerki", które na blogu mają 3 obserwatorów i 50 współprac z każdej możliwej kategorii ;)
Czy można pisać do firm propozycje współprac?
Można i nie ukrywam, że swego czasu sama parę maili wysłałam. Szczerze Wam jednak powiem, że sto razy większą satysfakcję mamy, gdy firma sama się do nas zgłosi z propozycją, co na pewno się stanie, gdy nasz blog się już w jakiś sposób wybije :) Najlepsze współprace jakie podejmowałam to te, które zostały mi zaproponowane, nie odwrotnie.
Jeśli już jednak piszecie maila w tej sprawie, upewnijcie się, czy jest on w odpowiednim tonie i stylu, czy nie macie błędów czy literówek, a przede wszystkim napiszcie zwięźle i na temat - kim jesteście, jakiego bloga prowadzicie, jakie macie statystyki (można załączyć screen z wykresem wyświetleń) i dlaczego interesuje Was akurat ta marka - bez ściemniania, że to Wasza "najulubieńsiejsza marka eveeeer <3" ;)
Kiedy można podejmować współpracę?
Myślę, że zanim pomyślimy o współpracach, warto zadomowić się w blogosferze - uzbierać grono czytelników (3 to nie grono!), wyrobić sobie własny styl i wygląd bloga, zrecenzować trochę produktów czy napisać parę notek, żeby dojść do wprawy. Zawsze śmieszyły mnie blogi, które przed opublikowaniem pierwszej notki miały już zakładkę "Współpraca", najlepiej z treścią skopiowaną z innego bloga.
Jak powinna wyglądać współpraca?
Współpraca, jak sama nazwa wskazuje, powinna być relacją dwóch stron, blogera i firmy w tym przypadku, z korzyściami dla obu z nich. Gdy mowa o blogu takim jak mój, zwykle chodzi o kosmetyki. Firma więc przysyła wybrane przez blogerkę albo dopasowane do profilu urody kosmetyki, a blogerka je testuje. Nie ma ograniczeń czasowych, wiadomo, że na przykład krem trzeba używać przez jakiś czas, by wyrobić sobie o nim opinię. Wówczas blogerka publikuje szczerą recenzję na blogu, a link do niej wysyła przedstawicielowi firmy, by ten miał wgląd w opinię. Czasem firma może prosić o umieszczenia banera czy reklamy, ale to już sprawa blogerki, czy się na to zgodzi czy nie. W przypadku współpracy stałej zdarza się, że firma bez zapowiedzi przysyła swoje nowości, niezależnie od profilu cery. Wtedy także wyłącznie od blogerki zależy, które recenzje się pojawią i kiedy. Bardzo miłym dodatkiem do współpracy jest fakt, że czasem niektóre firmy serwują upominki, niekoniecznie kosmetyczne ;) Warto też wspomnieć, że wielu przedstawicieli to naprawdę świetni ludzie, z którymi po krótkiej wymianie maili już można pogadać bez oficjalnego tonu :)
Czy wszystkie firmy nawiązują współprace?
Nie, ale myślę, że niedługo tak będzie. Marketing w Polsce dopiero zaczyna dostrzegać "potęgę blogów". Daleko nam do takiego uznania jak na zachodzie, ale myślę, że powoli i do reszty polskich firm dotrze, jak skutecznym narzędziem mogą być blogi :)
Jakie są inne rodzaje współpracy?
Zdarzają się także propozycje niedotyczące typowej współpracy, a na przykład wymiany banerów reklamowych, napisania posta na konkretny temat, a także oferty programów partnerskich ze sklepami, gdzie bloger otrzymuje jakiś odsetek zysków ze sprzedaży dokonanych za pośrednictwem jego bloga. Zdecydowana większość takich propozycji zupełnie mnie nie interesuje, więc i doświadczenie w tym temacie mam niewielkie.
Jakich współprac NIE podejmować?
Ogólnie mówiąc, takich, które nie zgadzają się z naszymi przekonaniami. Nie podejmujemy współprac, w których wymaga się pozytywnej opinii albo reklamowania czegoś na siłę w inny sposób, chyba że jawnie i bezstronnie (np. umieścić baner firmy w zamian za wynagrodzenie, ale nie pisać fałszywych pochwał o produkcie). Nie godzimy się także na propozycje zrobienia czytelników w balona. Jeśli chcemy, żeby nas czytano i nam ufano, musimy na to zaufanie zasłużyć.
Poza tym mając bloga kosmetycznego nie współpracujemy z producentami tosterów, żelazek, nocników, kociej karmy, zupek chińskich czy szablonów do fryzur intymnych (true story!). Trzymajmy się swoich tematów albo chociaż nie wyskakujmy jak Filip z konopii z czymś kompletnie niezwiązanym z tematyką bloga - jeśli chcemy napisać o czymś innym, musimy umiejętnie to wpleść w całokształt.
Czy polskie firmy szanują, rozumieją i doceniają blogosferę?
W większości tak, choć zdarzają się także absurdalne oferty współpracy od firm, które myślą, że blogerka jak pies poleci na każdy rzucony jej ochłap - wcale tak nie jest. Przykłady takich ofert?
- Firma V prosi o wybranie kosmetyków do recenzji. Po dwóch miesiącach bez kontaktu wysyła paczkę z zupełnie innymi, niedopasowanymi produktach, po tygodniu burzy się, że jeszcze nie ma recenzji.
- Firma X oferuje, żebym kupiła sobie ich produkt, zrecenzowała go, a jak im się spodoba wpis to moooże wyślą mi jakiś gadżet. Jupijajej, już lecę!
- Firma Y prosi o recenzję dowolnego produktu z ich strony (oczywiście zdobytego we własnym zakresie) i zalinkowanie do nich, a także umieszczenie banera i długiego pochwalnego wpisu z konkretnymi słowami kluczowymi odsyłającymi do ich sklepu. Nagrodą jest 60zł do wykorzystania w sklepie, gdzie ceny zwykle są trzycyfrowe.
- Firma Z proponuje wysłanie swoich produktów za jakiś czas w zamian za zrobienie ze swojego bloga słupa ogłoszeniowego o ich akcjach, nowościach i promocjach. Oczywiście kontakt się urywa.
Takich przykładów mogłabym podawać na pęczki, ale nie o to tu chodzi, prawda? ;)
Czy mogę założyć bloga dla współprac?
Nie. Jeśli zakładasz bloga tylko po to, żeby dostać "darmowe kosmetyki", proponuję od razu rąbnąć głową w klawiaturę i przemyśleć sprawę raz jeszcze. Nie o to w blogowaniu chodzi, a jeśli zakładasz bloga, licząc tylko na "gratisy", nie ma to żadnego sensu. Nikt nie będzie tego czytał i nikt takiej "testerki" w blogosferze szanować nie będzie, to mogę zagwarantować. Poza tym jak już pisałam - żeby zacząć myśleć o współpracach, trzeba mieć już wyrobioną jakąś markę bloga - grono czytelników i własny styl.
ISTOTA WSPÓŁPRAC?
Byle z umiarem!
Nie dopuśćmy do tego, żeby na blogu pojawiały się tylko współpracowe recenzje czy żebyśmy tonęły w kosmetykach czekających na przetestowanie. We wszystkim trzeba zachować umiar!
I na koniec mam bonus - zapytałam kilku przedstawicieli firm, z którymi sama mam kontakt, o to, jak wybierają blogerów, z którymi chcą współpracować. Myślę, że warto przeczytać:
Pani Iwona, przedstawicielka marki Virtual
Marka Virtual rozpoczęła współpracę z blogerkami jako jedna z pierwszych i współpraca ta trwa szczęśliwie już prawie 3 lata.
Otrzymujemy wiele zapytań dotyczących współpracy, niestety niezwykle często zdarzają się wiadomości od osób , które właśnie założyły bloga i proszą o kosmetyki do testów.
Niestety ważnym kryterium jest popularność bloga, ilość komentarzy pod postami, częstotliwość wpisów itp.
Zawsze prosimy o podesłanie linku do recenzji , które umieszczamy na Facebooku.
Zależy nam na rzetelnych i obiektywnych opiniach o naszych produktach. Zdjęcia użytych produktów są bardzo mile widziane.
Doceniamy także publikacje informacji o nowościach marki, które wysyłamy przy każdej nowości do blogerek.
Dalszą współpracę dyskwalifikuje brak recenzji po otrzymaniu kosmetyków, co kilkakrotnie nam się zdarzyło.
Pani Ania, przedstawicielka marek Lirene i Under Twenty
Recenzje Blogerek kosmetycznych to niezwykle cenne źródło informacji o produkcie. Cenne dla naszych konsumentek, które mogą się dowiedzieć niezależnej opinii na temat kosmetyku, jego działania, skuteczności, przyjemności stosowania etc., ale również cenne dla nas - producentów kosmetyków. Od Blogerek czerpiemy wiedzę, jakie są oczekiwania naszych konsumentek, jakie są ich wymarzone kosmetyki, co należy zmienić w produkcie, aby jeszcze pełniej odpowiadał na te oczekiwania.
Osobiście, bardzo sobie cenię współpracę z Blogerkami. Kontakt z niektórymi z nich trwa już od ok. 2 lat - przez ten czas nauczyłam się, co jest dla nich ważne, wypracowałam własny model współpracy, oparty przede wszystkim na bezpośrednim, indywidualnym kontakcie, słuchaniu potrzeb drugiej strony. Nigdy nie wymagałam od Blogerki, aby pisała pozytywnie o naszych produktach. Nie naciskam również na terminy, wykazywanie statystyk etc. Wierzę, że podstawą naszych relacji jest szczerość.
Staram się odpowiadać na każdego maila, dobierać produkty tak, aby odpowiadały potrzebom Blogerki, z wieloma dziewczynami przeszłam już na "ty", a niektóre kontakty zaowocowały nawet bardziej prywatnymi relacjami To wymaga trochę czasu i wysiłku - ale uważam, że w 200% warto
Kierując się etyką, oczekuję od Blogerki, że ona również będzie postępować zgodnie z "kodeksem Blogera", nie kopiując recenzji czy zdjęć, rzetelnie recenzując większość produktów, które dostaje etc.
Tygodniowo dostajemy kilkanaście - kilkadziesiąt próśb o współpracę. Z wielu względów nie jesteśmy w stanie pracować z wszystkimi chętnymi. Nawiązując współpracę z Blogerkami, zwracamy uwagę na różne aspekty. Patrzymy na doświadczenie Blogerki (początkującym dajemy trochę czasu na rozwinięcie bloga), na zaangażowanie jej Czytelniczek (wyrażone choćby w komentarzach), na jakość recenzji, język, jakim są pisane etc. Staramy się współpracować z dziewczynami, które blogowanie traktują naprawdę poważnie, a ich recenzje są rzetelne, ciekawe, wnoszą coś nowego. Nie bez znaczenia jest również wygląd bloga, jakość zdjęć etc. Osobiscie, bardzo sobie cenię i jestem otwarta na wszelkie niestandardowe pomysły Blogerek. Lubię zaangażowanie dziewczyn i kreatywne myślenie, które rozwija ich blogi, jest ciekawe dla ich Czytelniczek, a jednocześnie daje szansę na informowanie o produktach Laboratorium Kosmetycznego Dr Irena Eris.
Pan Darek, który chciał pozostać względnie anonimowy ;)
Przed podjęciem współpracy sprawdzam wszystkie blogi, które zostały przysłane na maile stron produktowych, czyli na mój :) Zwracam uwagę na ilość obserwatorów, ogólny graficzny wygląd bloga, przeglądam wpisy z ostatnich kilku tygodni, czytam komentarze pod postami, obserwuję jakość zdjęć, czy są makijaże na twarzy i paznokci (to zawsze zwiększa szanse), z kim współpracuje blogerka.
Bardzo dziękuję (raz jeszcze ;)) za te wypowiedzi :)
Jeśli ktoś dotarł do końca tego długaśnego posta - gratuluję :)
Jeśli macie jakieś dodatkowe pytania - śmiało piszcie, postaram się odpowiedzieć.
Zaznaczam tylko, że wszystko, co tu napisałam, jest moim własnym punktem widzenia i ktoś się może ze mną nie zgodzić. Swojego zdania jednak nie zmienię, więc moje stanowisko już znacie :)
Już myślałam, że będzie standardowo jak u tych osób u których już coś takiego czytałam... a tu proszę, świetna niespodzianka, czyli wypowiedzi DRUGIEJ STRONY :)
OdpowiedzUsuńi jak zwykle Ania z Lirene pełna profeska! chciałabym żeby każda współpraca wyglądała jak ta z Eriskami :)
UsuńAngel, chciałam właśnie, żeby było inaczej niż do tej pory :)
UsuńSauria, podpisuję się wszystkimi kończynami :)
bardzo dobry wpis ;) na pewno będzie przydatny dla początkujących blogerek ;)
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję :)
UsuńPodoba mi się ten wpis. Ostatnio czytałam pewien wpis, w którym doświadczona blogerka wykpiwała pewnego maila. Jak dla mnie było to wywyższanie się nad resztą - może mniej doświadczoną. A tutaj konkrety, bez wyśmiewania (no może oprócz ofert, które warto wyśmiać).
OdpowiedzUsuńWiem, o którym wpisie i u kogo mówisz, też byłam mocno zniesmaczona, pomijając już fakt, że taka korespondencja nie ma prawa wychodzić poza skrzynkę mailową odbiorcy...
UsuńDokładnie!
UsuńWpis usunięty, ale niesmak pozostał.
UsuńNie ukrywam, że tak. Jak przed tym wpisem często zaglądałam na tego bloga tak teraz lekko ograniczyłam częstotliwość wejść :)
UsuńWcale się nie dziwię ;) U mnie nigdy nie należał do ulubionych ;)
UsuńKrOOpka, to czemu wchodzisz i komentujesz :)?
UsuńBo jak mnie coś zainteresuje i mam coś do powiedzenia to czytam i komentuje :)
Usuńeh. Przeprosiłam już za tego durny post. Nie wiem co mnie podkusiło, więc proszę, dajcie już spokój, bo to ano mnie, ani zapewne Was już nie bawi :)
UsuńOrlico, a jak miałaś współpracę z Green Pharmacy, to wiedz o tym, że to ja wybierałam blogi do współprac. Nie wiem co masz mi za złe?
Ale gdzie napisałam, że mam Ci coś za złe? :>
Usuńoceniam po całokształcie.
UsuńNie określiłabym tak tego. Opinii o tym nieszczęsnym poście chyba nie muszę podkreślać po raz kolejny, a więcej niewiele mam do powiedzenia, bo na Twojego bloga zwykle nie zaglądam - jak pisałam, nie należy do moich ulubionych, na które wchodzę przy każdym poście ;)
UsuńBardzo dobrze napisany post, czytałam go jednym tchem :) Temat jak beczka bez dna, ale miejmy nadzieję że to się swojego czasu zmieni.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPewnie powstaną na ten temat całe tomiszcza, napisane przez profesorów marketingu ;)
Bardzo bardzo bardzo fajnie napisany post:) Naprawdę super, że zapytałaś przedstawicieli firm o zdanie:) Rozesłałabym linka do posta wszystkim niekumatym "blogerkom" :>
OdpowiedzUsuńNie krępuj się :P
UsuńA jest nadzieja, że to coś da?:D
UsuńNadzieja jest zawsze :P
UsuńJuż widzę ten wysyp, jak grzyby po deszczu, nowych baby blogów o.O
OdpowiedzUsuńTak w ogóle bloga nie prowadzę, kiedyś prowadziłam ale nie kosmetycznego - naukowego na potrzeby projektu na uczelni ;) - i prowadzić też nie zamierzam. Ale fajnie się czytało ten post.
Chyba zapomniałam zaznaczyć, że zakładanie bloga dla współprac jest bez sensu :P Zaraz coś doklepię...
Usuńdużo cennych informacji :) dziękuję :D
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość :P
Usuńświety wpis i pomysł na opinię drugiej strony.
OdpowiedzUsuńJa nie nawiązałam jeszcze żadnej współpracy.
Jak się ktoś odezwie to przemyślę i wezmę pod uwagę twoje rady
Fajny wpis, zawiera dużo cennych informacji. Ja od dłuższego czasu obserwuję, że wiele osób zagląda do mojej zakładki - Dobre bo polskie, gdzie są wypisane nazwy polskich firm kosmetycznych wraz z linkami. Cóż, niestety ale podejrzewam, że tylko w jednym celu odwiedzają go Blogerki - żeby zdobyć darmowe namiary do firm kosmetycznych i nawiązać współpracę... Szkoda, bo rzeczywiście tak jak piszesz dużo większą satysfakcję sprawia gdy firmy same zaczynają się odzywać. Wtedy widać, że blog nie jest już anonimowy, że w blogosferze jest widoczny i zachęca firmy do powierzenia kosmetyków do testowania.
OdpowiedzUsuńOtóż to...
Usuńciekawa byłam jak będzie wyglądał ten post, ale jestem mile zaskoczona. widzę, że temat dość burzliwy ostatnimi dniami.
OdpowiedzUsuńświetnie że zamieściłaś informację jak to wygląda z drugiej strony, od przedstawicieli. ;)
Ten temat zawsze był i będzie burzliwy ;)
Usuńbardzo fajny i ciekawy wpis. czytałam z zainteresowaniem i zgadzam się z Tobą we wszystkich aspektach!
OdpowiedzUsuńbrawo!
Dziękuję :)
Usuńprzydatny post w blogosferze, często spotykam się z komentarzami, że kosmetyki są wyłudzane, za darmo (a czas testowania? prąd za robienie zdjeć?) i sprzedawaniem się blogerek. Dużo osób chyba myśli, że blogerka lezy i ocieka olejami/ kosmetykami, które dostaje za darmo.
OdpowiedzUsuńTeż mnie to boli, ale trzeba walczyć z tym wyobrażeniem i pojmowaniem współprac :)
UsuńBardzo dobry wpis Orli:)
OdpowiedzUsuńNiestety z Panią z Virtualanie dokońca się zgadzam. Samo przesłanie produktów do blogerki nie obliguje jej do wyrażenia opinni o każdym jednym, który otrzyma. Oczywsicie nie mówie tu o przypadkach kiedy blogerka sama wysyłą milion maili do firm z prosba o wspolprace a po otrzymaniu kosmetyków slad po niej ginie:)Uważam, że powinno się pisać o tym, co naprawde uwazamy za godne opisania. Odwalanie postu na sile tylko dlatego, ze dostało się produkt też nie jest dobrym rozwiązaniem.
Dlatego włąsnie tak bardzo cenie Anie z Lirene - przyanje bez bicia - nie pisze ani nie mówie w filmikach o wszystkich z ich kosmetykó, bo byłoby to dla mnie fizycznie niewykonalne:) Najwazniejsze jednak, zeby obie strony doszły do jakiegoś porozumienia - twedy współpraca bedzie zawsze udana:)
Zgadzam się z Tobą, ale trzeba wziąć pod uwagę, że współpraca z Lirene i z Virtualem przebiegają zupełnie inaczej. Virtual co parę miesięcy (rzadziej niż Lirene) przesyła kilka pojedynczych nowości w kolorach wybranych przez blogerkę, więc łatwiej to ogarnąć niż pół tony nowości, jakimi uszczęśliwia nas Ania :D
UsuńŚwietny, ciekawy i bardzo pouczający wpis dla blogerek szczególnie początkujących! Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba :)
UsuńJestem początkująca w prowadzeniu bloga i wpis bardzo mi się spodobał.
OdpowiedzUsuńWniosek 1: trzeba szanować wszystkie 3 strony[blogerkę, firmę, czytających]
Uważam, że wszystko idzie w dobrą stronę na naszym polskim blogowym 'rynku'
Chociaż czasami [jako czytająca jestem od ok 2 lat] tak mnie uderza ta częstotliwość recenzji sponsorowanych, pożądania współpracy.. że zastanawiam się nad ich szczerością... i tak jak napisałaś UMIAR; daje większą wiarygodność moim zdaniem.
Bloga prowadzę od tego roku i ciesze się z każdego nowego komentarza i powiększającą się ilością obserwujących :)) i nie chce na siłę się reklamować, chce sama zapracować na pozytywne efekty. Chociaż niestety często z nowymi blogami jest na odwrót... powstają by dostawać darmowe kosmetyki.
Oby takich jak najmniej i oby Blogosfera stała się bardziej wiarygodna i doceniana:)
Pozdrawiam ;*
Bardzo dobry wniosek, nie pomyślałam, żeby tak to ująć :)
UsuńA co do nowych blogów - dopisałam jeden punkcik ;)
no właśnie :)) zgadza sie..
UsuńSuper post! Brawo:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCzy mogę założyć bloga dla współprac? - z tym fragmentem nie do końca się zgodzę, bo osobiście spotkałam się z tym, że pani w firmy X napisała, że ich firma wysyła kosmetyki jedynie Blogerkom które prowadzą blogi dotyczące tylko testowania kosmetyków... I potem na takim blogu wpis kremu do twarzy przeplata się z recenzją budyniu... Cóż widać, że nie tylko Blogerki wpadły na ten pomysł zakładanie blogów jedynie w celu testowania i wyłudzania kosmetyków, ale i są firmy, które to propagują. Szkoda, bo to do niczego nie prowadzi. Taki blog nie jest wiarygodny, panuje w nim chaos, a Blogerka pokazuje co rusz co przyniósł jej listonosz...
OdpowiedzUsuńTo mnie zaskoczyłaś, że marketingowcy robią takie babole, nigdy się z tym nie spotkałam i bardzo mnie to cieszy.
UsuńNadal jednak uważam, że takie blogi nie mają racji bytu.
Jestem w szoku :-O. Bloguję już trochę i przysięgam nie słyszałam o czymś takim. Niektórzy mają żałosny PR. Osobiście jak widzę bloga na którym wpisy przeplatają się tak - wizyta listonosza, chcecie zobaczyć co w paczuszce? - pokazanie paczuszki (mydło, powidło i drut) - za 2 dni recenzja, to jest mi słabo.
UsuńNajlepsze są takie, gdzie poza paczkami nie ma nic - 3/4 recenzji w ogóle się nie pojawia :P
UsuńMam na mailu wypowiedź tego typu, ale nie chcę tu na forum podawać. Może po prostu tacy PRowcy uważają że to doskonała darmowa reklama gdy wyślą kosmetyki Blogerce zajmującej się "profesjonalnie" testowaniem kosmetyków. Nie dostaną negatywnej recenzji, Blogerka szybciutko zrecenzuje nawet największy bubel, bo będzie łasa na nową porcję kosmetyków
UsuńSzkoda tylko, że prawie nikt tego nie przeczyta, a jak przeczyta, to nie uwierzy.
UsuńTemat rzeka! :) Ale dobrze, więcej takich głosów powinno się pokazywać.
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie irytuje jak czytam, że blogerki dostają np. darmowe rosyjskie kosmetyki więc recenzje są takie dobre. Przykro mi bo 99% tych kosmetyków kupuję za własne pieniądze - a przecież nie dlatego, że współpracuję, tylko dlatego, że są dobre. Przez kilka nieodpowiedzialnych blogerek i firm zepsuto ogólną opinię współpracom. Sama mam zaledwie 3 regularne współprace z których jestem w 100% zadowolona, nie ma presji, oceniam jak chcę i kiedy chcę. Współprace to nie zło wcielone, pozwalają pokazać czytelnikom więcej produktów.
Dokładnie, jeśli zachowujemy w tym umiar i trzymamy się najprostszych reguł to to tylko i wyłącznie pożytek dla wszystkich trzech stron - firmy, blogerki i jej czytelników.
UsuńWpis przeczytałam na jednym wdechu :-). Jestem już blogerką prawie 2 lata, ale wiedzy nigdy dość. Bardzo dobra robota, Orlico!!! Sama się cieszę gdy otrzymuję fajną współpracę, gdzie obie strony dokładnie ustalają czego oczekują. Nie podejmuję wszystkich współprac, ostatnio otrzymałam ofertę "perełkę", o której jak patrzyłam nikt nie wspominał, ale to był hit :-).
OdpowiedzUsuńTakich perełek niestety sporo ostatnimi czasy. Marketingowcy dowiedzieli się o możliwości wykorzystania blogów, ale niektórzy za cholerę nie wiedzą, co z tym zrobić...
UsuńNie mam zwyczaju publikować prywatnej korespondencji, więc wspomnę tylko, że chodziło o zakup 5 kosmetyków na stronie danego sklepu i publikowanie tylko pozytywnych recenzji. Jak się firmie to spodoba, to może otrzymam zwrot pieniędzy za zakup :-). Słodko! Już zrobiłam przelew i oczekuję przesyłki :-D.
UsuńTwój wpis jest warty zalinkowania! Bogaty merytorycznie, bez poczucia wyższości nad mniej doświadczonymi blogerkami, czego nigdy nie popierałam i nie będę. Klasa, Orlico :-).
Wow, to faktycznie super propozycja :D Polecisz im mnie? :P Bosz, ale mają pomysły...
UsuńCieszę się, że wpis się spodobał :)
Już tworzę e-maila polecającego Twój blog!! Nie jestem samolubem :-D.
UsuńJest ktoś jeszcze chętny :-)? Hahaha :-D.
Chwała Ci, na wieki winnam Ci wdzięczność ^^
UsuńPomyślę nad zapłatą :-D!
UsuńTeż Cię mogę polecić jakiejś wspaniałej firmie :P X, Y czy Z? :D
UsuńBardzo ładny post. Niedawno bowiem czytałam podobny post, ale kpiący z bloggerek które chcą nawiązywać współpracę itp. Ja kilka razy pisałam sama z siebie i otrzymałam pozytywne odpowiedzi. Ostatnio jednak doczekałam się maili z propozycjami i przyznaję Tobie rację, że taka współpraca znaczy jeszcze więcej :)
OdpowiedzUsuńWcześniej w komentarzach już pisałyśmy o tym poście, widzę, że sporo osób zgorszył ;)
UsuńNikt nie zabroni pisać do firm, ale właśnie - czy nie lepiej poczekać na propozycje? ;)
Ja też jestem początkująca :) ale uważam, że zawieranie współpracy na siłę jest bezsensowne
OdpowiedzUsuńW pełni się zgadzam :)
UsuńPrzeczytałam dokładnie od dechy do dechy! To się nazywa post... w którym nie ma ani grama wyśmiewania się z innych ani pokazywania, że jest się lepszym. Nie tylko zgadzam się z Twoim postem... ale i przeczytałam komentarze i pod wszystkimi podpisuje się rękami :) Jeśli ma się coś do powiedzenia na dany temat to trzeba się tego trzymać, a nie kasować... bo lecą negatywne komentarze.
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo się cieszę, że tak odbieracie tego posta :) I również się z Tobą zgadzam ;)
UsuńOrlica musimy iść na piwo ;)
UsuńTo chodźmy teraz, bo powinnam się uczyć na jutrzejszy egzamin :P
UsuńJa na środowy :D hahaha
UsuńTo jutro też pójdziemy :P
UsuńJa od siebie dodam, że warto poczytać książkę Kominka pt. "Bloger". Jak dla mnie jest to kopalnia wiedzy i z niej dowiedziałam się najwięcej. Oczywiście jest to tylko teoria i wdrożenie co niektórych przesłań zajmuje trochę czasu.
OdpowiedzUsuńCzytałam we fragmentach i mam wrażenie, że kominkowe pojmowanie blogosfery nie do końca można odnieść do blogosfery kosmetycznej. Niemniej, książkę na pewno muszę kiedyś przeczytać w całości...
UsuńOrlico! Jasne, że nie można tego odnieść do kosmetycznej. Ja wyciągałam wnioski z każdego rozdziału osobno i z kilkoma aspektami na pewno się nie zgodzę, aczkolwiek całość treści dobrze obrazuje blogosferę :)
Usuńcałą*
UsuńNo to będę musiała po prostu przeczytać całość i wtedy podejmować temat :)
UsuńA ja przeczytałam całą i do niczego mi się nie przydała ;)
UsuńNiemniej warto przeczytać chyba, skoro dotyczy "naszej branży". Za Kominkiem nie przepadam, ale trzeba mu przyznać, że doświadczenie ma.
UsuńMoże i ma doświadczenie ale bloger, który jest chamski, nie szanuje swoich czytelników, chce robić miliony nie jest dla mnie autorytetem ;) Nie czuję, żebym siedziała z nim w jednej branży, mam zupełnie inne spojrzenie na blogowanie - to dla mnie wciąż przyjemna odskocznia a nie zawód i oby tak zostało :) Wybieram blogowanie w cieniu sławy innych ;P
UsuńO, dobrze, że nie tylko ja go tak postrzegam :D
UsuńChyba i tak nie jesteśmy jego targetem :P
:) Nie powiem, czasem się zgadzam z tym co pisze ale nie odpowiada mi sposób, w jaki to robi dlatego nie śledzę jego wpisów. Blogosfera na szczęście jest tak pojemna, że pozwala filtrować blogi - ja niestrudzenie poszukuję w ludziach oprócz wiedzy pewnego poziomu zachowania... Moje statystyki nie przebijają sufitu ale za to mam nieprzypadkowych czytelników i jeszcze nie zdarzyła mi się żadna nieprzyjemna interakcja z osobami, które do mnie zaglądają :) Nikomu więc nie kazałam wypierdalać - jak czasem zaleca pan kominek ;P
UsuńBardzo fajna wypowiedź. Choć ja i tak dalej stoję pośrodku ;). Tj. rozumiem blogerki "wyjadaczki" i "świeżynki". Sama jestem na dole piramidy, jednak nie mam zamiaru biczować się ze względu na przyjęte propozycje lub wygrane w konkursach na testerki. Dla mnie zasada blogosfery jest taka, jak w życiu, jeśli jest się w czymś dobrym, to zdobędzie się sukces. Czasami wchodzę na bloga, patrzę 900 obserwatorów. Czytam, oglądam, nic ciekawego. Wchodzę na innego, patrzę potencjał, ładna szata graficzna etc. i... 40 obserwatorów. Myślę, że nie ma reguły na blogosferę, tak jak i nie mam jej na życie :)
OdpowiedzUsuńDobrze napisane :) Trzeba umieć się niestety wybić...
UsuńOwszem tylko czasami "wyjadaczki" zachowują się jak psy ogrodnika. Same nie przyjmą i innych wyśmiewają. Bo jeśli ktoś ma pasję, lubi to robić i umie,to go docenią. Takim,którym tylko chodzą i proszą,zapał minie. Zostaną te,które naprawde chcą to robić :)
UsuńA w między czasie pojawią się nowe "prośki" ;)
Usuńczesto ilosc obserwatorow jest wymiarem nie tego jak dlugo blog istnieje i czy ma ciekawa zawartosc tylko tego jak czesto sa konkursy organizowane w gigantycznej ilosci.. dlatego nei raz mozna trafic na bloga majacego sporo sumke "czytelnikow" a nudnego jak flaki olejem :(
UsuńJa nie współpracuję z firmami kosmetycznymi i na razie nie zamierzam. Ale mam stałą współpracę z wydawnictwami książkowymi i muszę powiedzieć, że nie zgadzam się z tym, że trzeba ograniczać ilość współprac. Ja do tego podchodzę z innej strony, trzeba ograniczać ilość otrzymywanych produktów, ale firm może być nawet i 30. Masz wtedy większe pole manewru, aby testować rzeczy Cię interesujące. Mnie najbardziej razi, gdy blogerka w jednym miesiącu testuje trzy podkłady, dwa kremy i 5 szamponów. No to kurcze, jakim cudem jest w stanie ocenić stan swoich włosów czy skóry po stosowaniu naprzemiennie produktów. To co jeszcze zauważyłam w tej branży to ściemniane recenzje, często blogerki przedstawiają zdjęcia cieni czy pomadek, ale jako produkty, a nie naniesione na oczy czy usta, chyba nie chcą ich użyć po to by sprzedaż. To też na mnie jest nie fair.
OdpowiedzUsuńNie mniej jednak fajny post.
Prawda, miałam na myśli ilość produktów, nie współprac, ale chyba każdy zrozumiał, o co chodzi :)
UsuńJeśli chodzi o kolorówkę to dla mnie recenzja bez swatcha czy makijażu z użyciem kosmetyku nie jest recenzją, bo nie ma najważniejszego ;)
Bardzo fajnie wszystko zebrane do kupy. Przebrnęłam przez cały post wraz z komentarzami:) Prosto,zwięźle i bez wywyższania się,to lubię.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się , że na początku sama pisałam do firm z prośbą o współprace, jednak faktycznie dużo bardziej cieszy jak firma sama Cię zauważy.
No poza tymi ostatnimi perełkami z dziwnymi wręcz regulaminami ;)
Dokładnie, jak się nieco wybijesz już w tej blogosferze to możesz przebierać w propozycjach, także w tych absurdalnych ;)
UsuńOd zawsze bawiło mnie, że starsze stażem blogerki wyznaczają kanony zachowania "co może robić blogerka jak dostanie propozycje współpracy, a czego jej nie wolno", ale notka z takim wpisem to dla mnie już przegięcie. Wiadomo, że torowałyśmy drogę innym, uczyłyśmy się na własnych błędach, ergo mamy większe doświadczenie, ale uważam, że to nie daje nam prawo do wypisywania notek "absolutnie nie wolno zakładać Ci bloga do współprac!". Właśnie, że wolno, własnie, że można. Blog to coś bardzo indywidualnego w sieci i autor może z nim zrobić co chce. Na tym piękno pisania bloga polega. To co dalej z tym blogiem będzie się dziać to już inna kwesta, ale niczego zabraniać nie wolno.
OdpowiedzUsuńJak zaznaczyłam na samym dole notki - to tylko i wyłącznie moja opinia, do której nikogo nie zmuszam. Niczego nie zabraniam, przedstawiam tylko swój punkt widzenia, wg którego np. zakładanie blogów dla współprac nie ma najmniejszego sensu ;)
UsuńTo, że tak napisałaś sobie na dole notki nie zmienia jej wydźwięku. Ja powiem Ci wyskocz z okna, a później dodam, że to tylko moje subiektywne zdanie.
UsuńOczywiście przerysowałam sytuację, ale chodzi o odczucia w trakcie czytania Twojej notki. Poza tym do kogo kierujesz ten post? Kto jest Twoją grupą docelową? Zwykłe czytelniczki, czy blogerki?
Chyba jesteś więc jedyną, która tak ten wpis odebrała :)
UsuńPost kieruję właściwie do wszystkich - do czytelników, którzy nie wiedzą, na jakich zasadach przebiegają współprace, i do blogerek, które dopiero w sprawę się zagłębiają albo planują zagłębić.
Jestem jedyną, która głośno o tym mówi ;)
UsuńWybacz, ale chyba nie masz takiej wiedzy, żeby mówić kto jak posta odebrał...
Wiedzę czerpię z komentarzy - jeśli ktoś nie ma odwagi napisać mi co myśli, jego zdanie się dla mnie nie liczy. Nie będę się domyślać, że wszyscy, którzy nie skomentowali na pewno teraz złorzeczą na mnie, jak to ja się nie wywyższam i wymądrzam ;)
Usuńdigg dlaczego kulturalne wyrażenie odmiennego zdania nazywasz krzykactwem? w dobrej wiesz digg ogarnij się, bo może Twoje komentarze kiedyś były zabawne, ale na ten moment są denne i zupełnie bez polotu...
UsuńNie przejmuj się, to tylko Vex, ona zawsze znajdzie problem i powód do zrobienia "afery' :-). Nawet wstawila link do tego posta na swoim profilu facebookowym. Myślę że powinnas się bać :-)
UsuńBardzo dobrze ze napisalas takiego posta, moze bedzie mniej smieciowych blogow, ktore psują ogólną opinie o naszej blogsferze.
pozdrawiam Lenka
Widzisz kochana, żeby była afera nie wystarczy jedna osoba ;)
UsuńTak jak myślałam - mnie wolno teraz tylko na wszystko przytakiwać, bo jak z kimś się nie zgadzam to od razu robię aferę... Ehh... Kochana blogosferka...
Widze ze nie tylko mi aferowa natura Vex działa na nerwy :-)
UsuńLenka
digg - czy skłanianie ludzi do rozmowy jest czymś złym? ostatnio bazarek wkleiła u siebie na FB linka do mojego wpisu, a Orlica przyklaskiwała do nazywania mnie idiotką... i to było ok?
UsuńNie rozumiem tylko jednej rzeczy w takim razie... Skoro Wam się to nie podoba to po co śledzicie profil/komentujecie/wklejacie to na swoich FB? Jeśli ja kogoś czytać nie lubię to tego nie robię i u niego nie komentuję. Bo po co?
UsuńVex, bo ta akcja ze sklepem BYŁA idiotyczna :D Choć nie pamiętam, żeby ktoś Cię tak ładnie określił.
UsuńA czemu śledzimy? Cóż, kiedy pisze się gdzieś o nas to prędzej czy później ktoś prześle linka.
No widzicie i ten wpis na FB był totalną prowokacją, ponieważ chciałam zobaczyć jak to wszystko w blogosferze funkcjonuje.
UsuńOstatnio bazarek wkleiła na FB notkę zawierająca dokładnie taki sam wpis "że się w głowach poprzewracało" z linkiem do mojego bloga. I co? Orlica przyklaskuje, laski atakują w niski sposób nakręcając się wzajemnie. Wklejam ja - hejt, afera, vex zła. Chodzi o to, że bez względu na to co ja robię ZAWSZE mam etykietkę aferzystki. U innych tego nie widzicie, u mnie się doszukujecie.
Orlica - to że była idiotyczna jest Twoim subiektywnym zdaniem. Dla jednych idiotyczna, dla tych którzy zrozumieli sens nie. Uważam, że ze sklepem, który ignoruje maile, a jeśli już odpowiada to w opryskliwy sposób i wystawia na złość komentarze neutralne jest coś nie halo...
Usuńsracja prowokacja, ty vex po prostu jesteś kawałem chamki i kretynki, przykro mi :C
UsuńOczywiście, że jest moim subiektywnym zdaniem. Inaczej pewnie pisałabym notkę o tym, jak idiotyczną aferę zrobiła Vex i dlaczego wszyscy muszą się ze mną zgodzić.
UsuńBa, powiem więcej - mam pełne prawo do tego subiektywnego zdania.
UsuńNie oceniałabym Vex jako kretynki. Na miano aferzystki sobie pewnie zapracowała nie jeden raz dlatego ma taka latkę. A teraz pewnie chciala się odgryźć tą" prowokacja" :-)
UsuńL.
digg kto jak kto ale ja nigdy nie mówię spierdalać i pozamiatane :D Nie pasuje coś - mów w twarz i pokaż swój punkt widzenia, ja pokażę swój. Gdyby każdy tak funkcjonował świat byłby doskonalszy. W spiski nie wierze, e ludzki debilizm owszem ;)
UsuńOrlica - przytaczam konkretne argumenty, pojawia się szydera i złośliwości. Naprawdę szkoda że Twoje zachowanie zależne jest od tego jak powieje wiatr i nie stać Cię na szczerość, a jedynie na wazeliniarstwo...
Ciśniecie po Vex, a do jasnej cholery nie widzicie, ze są tutaj laski, które udzieliły się w komentarzach poniżej i to one niszczą blogosferę. Ciągle wypisują do firm, robią sobie 5 osobowe sponsorowane spotkania. Wyłudzają od firm kremy, które nie są dopasowane do ich profilów kosmetycznych i wystawiają recenzje po 3 dniach użytkowania. Prze takie osoby ludzie, którzy piszą swojego bloga w miarę profesjonalny i rzetelny sposób mając przy tym sporą ilość subów i komentarzy tracą na całokształcie, bo zmieszane zostają z plebsem, który tworzą pazerne koleżanki.
Usuńszkoda, że nie można kliknąć LIKE IT pod niektórymi wpisami..
UsuńWiele sobie mogę zarzucić, ale wazeliniarstwa na tej liście nie ma.
UsuńOK, dziewczyny, skończmy proszę temat. Każda swoje zdanie napisała, a nie chcę, żeby z tego rozkręciła się większa aferka, bo nie jestem ich fanką.
Vex, jeśli chcesz kontynuować temat wiesz jak się ze mną skontaktować :)
Vex jest takim słabym typem człowieka, co to jest święcie przekonany o swoim geniuszu, przebiegłości i inteligencji a tak naprawdę niewiele sobą reprezentuje. I lubi się otaczać ludźmi, którzy z atencją będą się w nią wpatrywać i mówić jaka to jest piękna, mądra, zdolna i w ogóle fantastyczna bo może coś im skapnie z jej popularności (wątpliwej, bo głównie porozdaniowej ale zawsze). Widziałam to na zlocie w Krakowie i to było przykre.
UsuńOrlica, Ty nie jesteś fanką aferek!?! a na wizażu tak ciśniesz, że prawie Ci gacie rozsadza, bo srasz pierdołami.
UsuńNo zrobiłaś aferkę Vex na fb wyrażając swoje "kulturalne wyrażenie odmiennego zdania: i teraz się mścisz na Orlicy. Idź stąd już bo się czytać Ciebie nie da... do wyrzygu.
UsuńTwoja była czytelniczka KaśkaD.
Anonimie, przykre, że nie masz odwagi się podpisać, skoro najwyraźniej piszesz ze mną na forum.
UsuńJak widać komentarze i odbiór notki są jednak różne ;)
UsuńW tym momencie przyznałaś się, że lubisz hejtować na wizażu... :) Dziękujemy, czytelnicy są Ci wdzięczni.
UsuńNie, w tym momencie przyznałam, że piszę na wizażu.
UsuńNo widzicie... afera kręci się sama :/
UsuńDominiko, ale Ty pieprzysz. Tak ciśniesz i szydzisz z blogerek, ze jest to przykre. Macie tam kółeczko wzajemnej adoracji i każda sobie ładuje wazelinę, aby mniej bolało.
UsuńTak, to moje hobby.
Usuńvex jest słabym typem? a wy anonimowe ciołki co to się podpisać nie potraficie niby nie? ha ha ha
Usuńkomentatorka z przypadku
Vex już zwołałaś swoją grupę wsparcia, czy znów udajesz inne czytelniczki jako anonim? Skończ z tymi aferami, bo kiedyś jeszcze się ciekawie Ciebie czytało.. teraz gówno na blogu, a nie recenzje, a popularność sobie aferami nabijasz.. a szkoda...
UsuńDziewczyny ponawiam prośbę - skończmy temat.
UsuńNie chciałabym blokować anonimowych komentarzy, bo często są to zwykłe czytelniczki.
Prześlij link do wizazu chętnie poczytam :-)
UsuńNo jasne jak się komuś cos nie podoba to zablokować. To od razu usun wszystkie negatywne komentarze pod tym postem
UsuńNie chcę ich usuwać, co najwyżej zablokować kolejne. Kiedy ktoś ma do mnie jakieś zarzuty, wolę wiedzieć kim jest.
Usuńwolałabym aby wizażowe Anonimy podpisały się nickiem z wizażu
UsuńDziewczyny... easy...
UsuńNie wiem jak Wy uważacie, ale to trochę niesmaczne co tutaj się dzieje. Może za Vex nie przepadam, ale w tym momencie to Wy ją atakujecie i "robicie" aferkę. Przyszła i wypowiedziała swoje zdanie na temat tej notki i swojego odbioru - do czego ma prawo, natomiast Wy dziewczyny naskoczyłyście na nią. Przykre, że normalna dyskusja, nawet pod kontrowersyjnymi notkami, nie ma racji bytu w blogosferze, bo jak się ma odmienne zdanie, to jest się atakowanym ze wszystkich stron i wyzywanym.
Diggerowa zaproponowała spacer.. wydaje mi się, że przyda się także innym.
Pozdrawiam :)
Nigdy nie napisałam i nie napisałabym do firmy prośby o kosmetyki do testów, źle mi się to kojarzy, poza tym tak jak napisałaś - bardzo miło, kiedy to firma proponuje coś takiego.
OdpowiedzUsuńFajny post.
Nie jest to nic złego, jeśli napisze się w odpowiedni sposób, ale prawda - już od dłuższego czasu tego nie robię, bo i po co? Dość propozycji (tych ciekawych i tych absurdalnych) dostaję od firm :)
UsuńBardzo dziękuję za posta, jako bardzo początkująca blogerka z miła chęcią przeczytałam notkę zawierającą cenne wskazówki i uwagi :) na pewno wezmę je sobie do serca. Cieszę, że doświadczone blogerki dzielą się swoim doświadczeniem oraz radami dotyczącymi prowadzenia bloga od kuchni. Myślę, że dzięki takim "edukacyjnym" wpisom w konsekwencji blogosfera będzie jeszcze bardziej doceniana :) z korzyścią dla wszystkich
OdpowiedzUsuńTrzymajmy kciuki, żeby faktycznie tak było ;)
UsuńPrędzej czy później blogową szarą strefą zajmie się skarbówka niestety - bo poruszasz temat tylko i wyłącznie jednostronnie. Co więcej, tak skonfigurowana działalność jak opisana wyżej spełnia ustawową definicje działalności gospodarczej w rozumieniu PIT. Zakładam że tuzy blogowe są raczej „na legalu”, ale reszta, która namiętnie wyprzedaje otrzymane rzeczy na allegro? Ręce opadają
OdpowiedzUsuńNiestety ale sama skarbówka nie ma jeszcze pomysłu jak temat ogarnąć... Ostatnio próbowałam się dowiedzieć jak mam się rozliczyć z moich oszałamiających 300 zł i na informacji rozkładali ręce :D
UsuńProste jak drut jeśli nie art. 14 (działalnośc) art. 20 ustawy PIT - inne źródła. Chyba że masz jakaś umowę nazwaną podpisana z firmą – zlecenie, dzieło etc – wówczas art. 13 PIT
UsuńCo więcej, w przypadku art. 20 powinnaś otrzymac PIT-8C
I wydawało by się, że proste prawda? A jak nie masz ani działalności, ani podpisanej umowy (konto AdSense) to w jaką rubrykę wpisujesz?
UsuńNapisalam inne zrodla.
UsuńCo wiecej wcale nie musisz miec dzialalnosci jako takiej zeby uznano w pit ze ja masz hehehe
UsuńNo właśnie słyszałam kilka różnych opinii. Właśnie przeszukuję neta i różne osoby powołują się na różne źródła.
Usuńhttp://di.com.pl/news/34180,0,Jak_rozliczyc_przychody_z_Google_AdSense.html
Nie zgadzam sie. Jesli pytasz o kwoty z reklam to sa to inne zrodla.
UsuńNo ok tylko komu teraz wierzyć i jak się naprawdę rozliczyć? Chyba pójdę do jakieś kancelarii, bo mnie to przerosło :D
UsuńHehehe. Jak rozumiem piszesz tylko o kwotach z googl. Wowczas to z pewnoscia inne zrodla. Chyba ze wszystko odbywa sie w sposob zorganixowany jak opisano w tym poscie i uzyskiwane sa jeszcze inneprzychody. Nie ma lekko
Usuńjuż myślałam że ten post będzie kolejnym z serii "bicie piany" a tu taka niespodzianka! fajny, merytoryczny post, bez wyśmiewania, bez wywyższania się "bo to wstyd pisać maile do firmy". naprawdę Orlico, bardzo lubię Ciebie i Twojego bloga a ten post utwierdził mnie w przekonaniu, że warto tu zaglądać :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :) Dziękuję :)
UsuńŚwietny wpis - jak dla mnie jest on kwintesencją tego co powinno, a czego nie powinno się robić. Każdy kto chce założyć bloga powinien to najpierw przeczytać, a szczególnie odpowiedź na pytanie "czy mogę założyć bloga dla współprac" - odpowiedź mistrz :) Jednak chyba nie ma co liczyć, że wszystkie testerki i ambasadorki kiedykolwiek wezmą sobie te słowa do serca :/
OdpowiedzUsuńJeśli choć jedna się nawróci to mój post ma sens :P
UsuńKurczę, a jeśli ktoś chce założyć bloga o pomocy dla zwierząt albo żeby sprzedać ciuchy? To też konkretne cele. Uważam, że blogosfera po to jest otwarta, by robić, co się chce. I niech każdy wykorzysta to jak chce. Jak mi się nie podoba blog,to wychodzę i myślę, że firmy też tak robią. A jak to wygląda w praktyce wie każda z nas. Trzeba się namęczyć dla pierwszego maila "współpraca" i jeśli ktoś nie ma zacięcia, to sam odpadnie. Każdy niech żyje po swojemu. Proste.
UsuńSzczerze przyznam, przebrnęłam przez cały post, jednak mnie on nie zaciekawił, czytałam w ostatnim okresie biliony takich, słowo współpraca ostatnio jest powtarzane jak mantra. Owszem, może jakieś początkujące blogerki to przeczytają i coś z tego wyniosą, niemniej jednak większość czytających to blogerowi wyjadacze w moim odczuciu.
OdpowiedzUsuńTrochę też mam wrażenie, że takie posty ostatnio to coś w stylu zapchaj dziurę, wrzucę posta na temat współpracy to się sprzeda i okej.
To tylko moje subiektywne odczucie, bo dopuszczam, że może być inaczej :)
Być może można to tak odebrać, ale posta napisałam na prośbę - wiele osób, zarówno blogerek, jak i czytelniczek, pytało mnie często o to, jak wygląda albo jak powinna wyglądać współpraca. Uznałam więc, że po prostu jest zapotrzebowanie na taki wpis wśród moich czytelników. Gdybym chciała "zapchać dziurę" wybrałabym mniej kontrowersyjny temat :P
Usuńpiękna notka - z ust moich wyjęta. Fajnie, że ktoś w prosty i zwięzły sposób napisał o współpracy to, co każda początkująca blogerka powinna wiedzieć. A cytaty "drugiej" strony - rewela.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDokładnie tak, miło jest gdy to firmy piszą z propozycjami, też tak to postrzegam, dla tego nigdy nie pisze do firm, wybieram też propozycje według swoich zasad, tylko to co mnie interesuje i na co mam zapotrzebowanie, nigdy " na siłę ", nie pisze się też na " robienie reklamy " ani na terminy niezgodne z faktycznym sposobem stosowania kosmetyku, wiadomo, by opisać rzetelnie i wiarygodnie trzeba to zobaczyć na sobie, poczuć działanie:)
OdpowiedzUsuńMiłego dzionka ;)
I to jest bardzo zdrowe podejście do współpracy, gratuluję ;)
UsuńBardzo ciekawy post, zwłaszcza że jestem początkującą blogerką ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za tą bardzo przydatną wiedzę ;)
Polecam się na przyszłość ;)
UsuńBardzo ciekawy wpis - inny niż wszystkie, które czytałam do tej pory. Bardzo fajnie było przeczytać o współpracach od drugiej strony - firm.
OdpowiedzUsuńAutentycznie ktoś ci zaproponował testowanie szablonów do fryzur intymnych? oO
Mnie nie, ale widziałam takie oferty na innych blogach ;)
UsuńDobrze, że coś takiego napisałam, zgadzam się z Tobą ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńCiekawy post. Na pewno takie współprace są korzyścią dla obu stron, a często też dla czytelników, dla których opinie blogerek są cenne, czasami też można wygrać coś w konkursach.
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie - nie przejmuj się opiniami Vex. Ostatnio mam wrażenie, że jest tylko sfrustrowaną blogerką. Przykre.
O właśnie, zapomniałam wspomnieć o konkursach :) Może następnym razem :)
UsuńDotrwałam do końca i nawet komentarze przeczytałam i, no aż strach tu cos napisać żeby nikt na mnie nie skoczył :P, ja ogólnie nie mam nic do współprac, lubię czytać takie posty i jeśli coś mnie interesuje a jakaś dziewczyna to dostała i przetestowała to super, bo dzięki jej opini wiem czy warto to kupić czy nie ma sensu.
OdpowiedzUsuńI taki jest właśnie sens współprac z założenia :)
UsuńSuper napisane:) Takie cos to ja rozumiem:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDziękuję za ten wpis. Bardzo dojrzały i profesjonalny. Na pewno przyda się każdej blogerce, a zwłaszcza początkującym. To prawda - nie każdy wie jak potrzega się współpracę i jak to wygląda nie tylko z naszej ale i z drugiej strony.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się spodobał, dziękuję :)
UsuńOrlico, a czy Ty myślisz, że niektóre pseudo blogerki, które założyły blogi i wypowiedziały się pd tym postem wezmą sobie do serca Twoje "cenne i jakże wspaniałe" rady.
OdpowiedzUsuńZnam te dziewczyny i one są tak zapatrzone w darmowe kosmetyki, że tutaj napiszą coś pochlebnego, a w głowie rodzi im się pomysł jak zagadać do firmy, aby nie wygladało to na zebranie.
Wychodzę z założenia, że jeśli komukolwiek ten post pomoże albo otworzy oczy to już będzie to sukces ;)
UsuńNiestety "laska" która sie wypowiedziała, jest taka gruba, ze jej oczy tłuszczem zarosły, a dzis pokazała na zdjeciach jak uwielbia wyzerać pizzę :D!
UsuńBlanka przynajmniej byś się podpisała.
Usuńnie podpisze sie bo mysli ze jest cwana i nilt nie wie kto dostaje te komentarze .. coz wlasnie pokazalas swoj poziom kolezanko anonimie na szczescie ja wole miec male grono przyjaznych blogerek niz mase obserwatow ktorzy usiluja sie wbic do elity idiotyzmu
UsuńOrlico sorry za OT.
UsuńDroga Blanko-Anonimie
Blog Orlicy nie jest miejscem na wylewanie swoich żali.
Od pewnego czasu nie mam z tobą nic wspólnego, zaczynałam jak każda albo większość. Ale to nie jest Twoja sprawa. Moja tusza również nie jest Twoją sprawą, ale widzę że jak zawsze TY lubisz wytykać wszelakie wady i błedy innych a swoich nie widzisz. Nie mam zamiaru wdawać się z Tobą w żadną dyskusję bo to po prostu sensu żadnego niema.
to nie blanka czy ktos inny, to ja
UsuńMiałam nic nie pisać, bo nie mam zamiaru zniżać się do Twojego poziomu anonimie, ale ostro przegięłaś Blanka. Przed chwilą pousuwałaś nas z obserwowanych, a teraz nawet nie potrafisz się podpisać pod swoją żałosną wypowiedzią ;-)?
UsuńNa spotkanie zostałaś zaproszona, mogłaś wyżerać pizzę z nami. Smutne, że miłe spotkanie jest przez Ciebie postrzegane tak, ale mam to gdzieś.
Orlico, przepraszam - to Twój blog a nie słup żali. Musiałyśmy jednak to napisać.
WTF?! Nie no, dziewczyny, można się ze sobą nie zgadzać, ale takie chamskie personalne pojazdy są poniżej poziomu godnego blogerki. Serio. Popatrzcie do czego ta dyskusja się sprowadza. Skończcie ją nawet ze względu na szacunek do Orlicy, czy siebie samych.
UsuńO, Vex, i teraz dla odmiany mam ochotę Ci przyklasnąć ;)
UsuńNie no, ja rozumiem nie zgadzać się ze sobą, czasem se rozrywkowo pojechać, ale to jest po prostu bagno...
UsuńNo i w taki oto sposób temat posta stał się nieistotny, bo na pierwszy plan wysunęły się jakieś problemy na linii - blogerka A i B. To już teraz się takich spraw nie załatwia na żywo w cztery oczy tylko opluwając w blogosferze jako anonim? :/ No ręce opadają.
UsuńBlanka już zrobiła srogi pojazd na snobce (myślałaś, że nikt się nie dowie że większość chamskich komentarzy to twoje?), dno dna. Szkoda, że na innych blogerskich spotkaniach jedzie równo też ciebie Vex i Brunetkę, a przed wami gra super przyjaciółkę blogową.
Usuńpoza tym b small:
Blogi, które obserwuję
Agata ma nosa – makijaż, uroda, lifestyle okiem młodej mamy
Mój zakupoholizm
OBSESSION
na bloggerze od styczeń 2013. My wiemy, że to ty więc nie ośmieszaj się bardziej.
Co to się ostatnio w blogosferze robi :(
UsuńPiszę oficjalnie, że to nie ja.
UsuńOwszem śledzę i czytam, ale nie piszę w tak chamski sposób.
Anonimie, pewnie :) Tak to sobie tłumacz.
UsuńTo teraz b small polecialas bystroscia kliknij na swoj profil
OdpowiedzUsuńBardzo przydatna notka. Nie pouczasz nikogo, nie wyśmiewasz w niezbyt przyjemny sposób błędów innych blogerek. Pokazujesz współprace ze swojej strony, z twojego punktu widzenia. Świetnie, że zdecydowałaś się zamieścić opinie firm o współpracach - to naprawdę ważne, jak kwestię widzi ta druga strona.
OdpowiedzUsuńPewnie powinnam jeszcze umieścić punkt widzenia trzeciej strony - czytelników. Ale widzę, że w komentarzach dość już zostało napisane ;)
UsuńOrlico alez sie tu robi furora. Przeczytalam caly post i w wiekszosci sie z Toba zgadzam. Mam nadzieje ze wiekszosc blogow wywodzi sie z pasjj
OdpowiedzUsuńWiększość tak ;) Pozostaje mniejszość ;)
UsuńDzięki za takie posty :-) Dla mnie są one bardzo przydatne. Też myślę, że większą satysfakcję daje zauważenie przez kogoś innego (jako wynik ciężej pracy i pasji), niż zabieganie o uwagę. Tak staram się robić nie tylko w sferze bloga :) Pozdrawiam, Blogging Novi
OdpowiedzUsuńFakt, można to odnieść nie tylko do blogowych spraw :)
UsuńBardzo lubię czytać takie posty, chociaż już jakiś czas prowadzę bloga i mam swoje zdanie odnośnie współprac. Nie mniej jednak, z takich postów można się czegoś nauczyć, coś przemyśleć, coś zmienić, pod warunkiem, że są napisane po to, aby komuś coś przekazać, a nie wyśmiewać.
OdpowiedzUsuńJa osobiście bardzo lubię do Ciebie zaglądać ;)
Dziękuję, takie było założenie posta - przekazać, a nie wyśmiać ;)
UsuńPrzydatny post :) I bardzo fajny pomysł, żeby zasięgnąć opinii u przedstawicieli firm :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOrlico,
OdpowiedzUsuńA ja przeczytałam cały wpis i w ogóle bardzo takie wpisy lubię :) Cieszę się, że bardziej doświadczone koleżanki chcę pomóc w pewnym sensie żółtodziobkom takim jak ja. Gdy blog jest prowadzony na prawdę z miłości do kosmetyków, to można w nim znaleźć odpowiedzi na kilka pytań, które przynajmniej mi chodzą czasami po główce.
Świetnie, że zapytałaś też o zdanie firm.
Potwierdzam, że Panie Eriski to full profeska. Ja z markami nie współpracuję, ale Panie Ania i Magda zawsze odpowiedzą na każde pytanie.
P.S. A Pizza była przepyszna!
w sensie, że w twoim poście można znaleźć odpowiedzi :)
UsuńWpis wpisem ale komentarze pod nim są szczytem idiotyzmu i chamstwa. Skąd w ludziach tyle zazdrości?! Anonimowo każdemu można obrobić tyłek...
OdpowiedzUsuńSzkoda że blogsfera staje się coraz głupszym wyścigiem na ilość obserwatorów i współprac.
Teraz aż strach podejmować współpracę z jakąkolwiek firmą bo zjada człowieka z góry na dół...