Na dziś mam dla Was pewne interesujące dziwactwo - tint do policzków i ust w jednym, marki MeMeMe. Trochę się go bałam, bo to kompletna nowość w mojej kosmetyczce, ale jakoś sobie z nim poradziłam i mogłam porządnie przetestować. Zainteresowane tym dziwaczkiem? Zapraszam do recenzji :)
Opis producenta:
Gdzie i za ile: Kosmetykomania.pl, 35zł / 11g
Moja opinia:
Wg sklepu Kosmetykomania.pl jest to róż do policzków i balsam do ust w jednym. Cóż, ja balsamem bym tego nie określiła, ale o tym zaraz. Duet zamknięty jest w pięknej puszeczce w stylu vintage, która niestety dość ciężko się zamyka i otwiera - może to kwestia "wyrobienia się". Kryje ona dwa kolory kosmetyku - koralowy i jasny beż. Mnie osobiście o wiele bardziej pasuje ten drugi, pod wieloma względami. Oba ładnie pachną - nie umiem określić czym, ale na pewno jest to przyjemny zapach. Nie różnią się chyba niczym, poza kolorem, przynajmniej w opakowaniu.
Kosmetyk ten ma formę gęstej masy, kojarzy mi się wręcz z plasteliną, przy czym wystarczy odrobinka (ja "zeskrobywałam" wierzchem paznokcia) do użycia, zarówno na policzki, jak i na usta.
Najpierw omówię jego "ustową" funkcję. Cóż, balsam to zdecydowanie nie jest, określiłabym go bardziej jako kryjący błyszczyk. Nie zauważyłam właściwości pielęgnacyjnych ani trochę. W tym przypadku widzę różnicę między działaniem odcienia Coral, a Taupe. Same zobaczcie:
Połowę ust pomalowałam jednym kolorem, połowę drugim. Coral wygląda średnio - wcina się w te "zmarszczki" na ustach, zbiera się w nich, nie daje jednolitego koloru. Efekt Taupe za to bardzo mi się podoba, wygląda bardzo neutralne, uwielbiam takie jasne nudziaki na ustach, kojarzy mi się z ustami manekina - skojarzenie dziwne, ale dla mnie dość pozytywne ;) Poza tym ładnie pokrywa całą powierzchnię ust. Oba trzymają się 2-3 godziny, łatwo je zjeść.
Jeśli zaś chodzi o efekt na policzkach, średnio przypadł mi do gustu. Dość łatwo jest rozetrzeć odrobinkę tinta (tintu? ;)) na policzku, ale efekt wydaje się taki oleisty, błyszczący w negatywny sposób, jeśli wiecie, co mam na myśli. Poza tym kolor jest mało intensywny. Możemy oczywiście nałożyć więcej "plastelinki", ale wtedy efekt woskowej twarzy będzie również większy, więc wolę mniejsze zło.
Na zdjęciach pewnie nie za wiele widać, ale możecie zauważyć ten właśnie woskowy efekt. Jako róż czy bronzer też nie sprawdza się najlepiej pod względem trwałości, bo kolor znika szybko, ale ten brzydki błysk zostaje na dłużej.
Podsumowując, największymi plusami tego produktu jest prześliczne opakowanie i odcień Taupe użyty na usta. Reszta - bez szału, ale i bez tragedii.
Miałyście do czynienia z tego typu uniwersalnymi kosmetykami? Sprawdziły się?
Na ustach bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńa mi nie :)
UsuńZgadzam się z obiema - Taupe mi się podoba, a Coral nie :P
UsuńSzkoda, że na policzku wcale go nie widać :(
OdpowiedzUsuńTrochę widać, ale trudno to było złapać na zdjęciu :<
UsuńNa ustach Taupe wygląda ciekawie ;) Opakowanie też wygląda świetnie ;]
OdpowiedzUsuńOpakowanie to największy plus ^^
UsuńHm, chyba potwierdza się zasada, że jak coś jest do wszystkiego...
OdpowiedzUsuńNa to wygląda, choć 1/4 tego cudeńka chętnie używam - Taupe na usta :P
UsuńPierwszy raz słyszę o tym kosmetyku, na twarz bym tego nie dała, oleisty róż w połączeniu z moją mieszaną cerą nie byłby dobrym pomysłem. Chociaż potrafię sobie wyobrazić używanie go latem, kiedy nie nakładam podkładu, a chciałabym trochę zaróżowić policzki. Jako błyszczyk, jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńDokładnie, taka formuła różu / bronzera dla mieszanej cery jest raczej niewskazana...
UsuńŚlicznie wygląda na ustach. Jeszcze nigdy nie słyszałam o takim kosmetyku, ale opakowanie jest piękne :)
OdpowiedzUsuńTo mamy podobny gust :)
UsuńNa ustach wygląda o wiele lepiej, na policzku już mocno średnio
OdpowiedzUsuńNo właśnie, na policzkach szału nie ma :P
UsuńBardziej podoba mi się opakowanie, niż efekt, ale jak gdzies znajdę, to pewnie się skuszę:)
OdpowiedzUsuńWystawiłam go właśnie na Allegro :P A jak chcesz nówkę to chyba tylko na Kosmetykomanii.
UsuńSzczerze mówiąc nie podoba mi się :( Nie jestem fanką błyszczyków a tym bardziej takiego efektu na policzkach, szkoda bo fajne są takie wielofunkcyjne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńSą fajne, o ile da się je faktycznie wykorzystać ;)
UsuńJakoś mi się nie podoba...
OdpowiedzUsuńMi w 3/4 też nie ;)
UsuńPudełeczko śliczne, ale produkty już nie takie super. Taupe na ustach to najfajniejsze rozwiązanie według mnie :)
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym wręcz, że jedyne fajne ;)
UsuńOpakowanie, wygląd śliczny! Połączenie kolorów identyczne jak w duo z Flormaru:)
OdpowiedzUsuńNa ustach ok, a na twarzy praktycznie nie widać...szkoda:)
A co to dokładnie za duo?
Usuńa mi się podoba efekt na policzku! super, tak delikatnie ale jednak widać to coś:))
OdpowiedzUsuńTaaa, widać woskowy połysk :P
UsuńEfekt na ustach nudziaka jak najbardziej, ale policzkowa wersja to już nie moja bajka :).
OdpowiedzUsuńAni moja tym bardziej ^^ Oby znalazł lepszy dom ;)
UsuńNa ustach faktycznie Taupe rządzi ;) A czym nakładałaś go na policzki?
OdpowiedzUsuńPalcami :D
UsuńCoral bardziej podoba mi się na twarzy :) ale na ustach Taupe :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie we wszelkich koralach czuję się źle ;)
Usuńja dziś użyłam pierwszy raz i jestem oczarowana :) nie wiedziałam,że można też używać tego cuda na polikach :) chyba jednak pozostanę przy stosowaniu na usta :) pachnie wanilią według mnie,co nie do końca mi pasuje ;)
OdpowiedzUsuń