Kilka dni temu otrzymałam prośbę o napisanie posta na temat problemu łupieżu. Sama się z nim co jakiś czas borykam, więc uznałam, że to dobry pomysł, zwłaszcza, że uzyskałam także dostęp do ciekawych badań na ten temat.
Zastanawiałam się długo, jak napisać tego posta, ostatecznie stwierdziłam, że nie będzie to "encyklopedyczny wpis" o łupieżu - wiele informacji na ten temat znajdziecie w necie, nie mam potrzeby dorzucania swoich trzech groszy ;)
Sama łupież mam od czasu do czasu, nie jest on jednak moim wielkim problemem - wystarczy, że umyję głowę szamponem przeciwłupieżowym parę razy i problem znika - przynajmniej na jakiś czas. Wiem jednak, że są osoby, których problem ten dotyczy w znacznie większym stopniu i o tym chciałabym dziś co nieco napisać.
Najpierw przedstawię Wam ciekawą infografikę przygotowaną przez PolPharmę - stąd nazwy konkretnego szamponu ;) Warto przeczytać, sama się kilku ciekawostek dowiedziałam :)
Dojechałyście do końca? Gratuluję sprawnego scrolla ;)
Najciekawsze jednak okazały się dla mnie wyniki badań przeprowadzonych przez TNS OBOP
dla ComPress - "Polacy o szamponach przeciwłupieżowych i łupieżu". Badania zostały przeprowadzone na losowej grupie 1004 Polaków w wieku 15 lat i więcej.
Z badań tych wynika między innymi to, że 14% Polaków wierzy, że nie ma skutecznych sposobów na łupież. Zdecydowanie się z tym nie zgadzam i bardzo mnie zastanawia, dlaczego aż taki odsetek woli poddać się bez walki o zdrową skórę głowy. Czy są to osoby, którym w ogóle nie chce się w ogóle próbować pozbyć się łupieżu, czy może takie, które wypróbowały 1-2 szampony i sprawę uznały za przesądzoną? Co o tym myślicie? Przyznaję, że mój problem nie jest poważny, ale pozbywam się go bez większego problemu i nie sądzę, żeby było to niewykonalne w cięższych przypadkach...
Inną kwestią wynikającą z badań jest to, że najczęściej wybieraną bronią do walki z łupieżem jest szampon apteczny - i z tą większością się zgodzę, niestety. Szampony drogeryjne często są przeciwłupieżowe tylko z nazwy. Te dostępne w aptekach za to kosztują zwykle znacznie więcej, ale i są skuteczniejsze. I znowu, tu powinnam przyznać się, że sama ratuję się "Hedenszoldersem", ale w sytuacji kryzysowej nie waham się polecieć do apteki po odpowiedni specyfik - często są one dostępne w saszetkach na 2-3 użycia.
Kolejna ciekawostka - łupież na głowie nowo poznanej osoby zniechęca do niej 14% Polaków. Tu się trochę dziwię - kiedyś kogoś poznaję nie patrzę mu od razu w przedziałek, czy przypadkiem nie ma "śniegu" ;) A nawet gdyby miał - to co? Odrzuca Was od osób z łupieżem? Rozumiem taki efekt przy braku higieny, nieprzyjemnym zapachu, ale żeby łupież działał jak strach na ludzi?
I ostatnia interesująca dla mnie sprawa - 11% Polaków uważa, że apteczne szampony przeciwłupieżowe niszczą włosy. Cóż, ja na chemii kosmetycznej nie znam się dostatecznie, ale na logikę rzecz biorąc szampony te zawierają silne substancje, które faktycznie mogą (ale nie muszą) wpływać także negatywnie na stan włosów czy skóry głowy. Jak sądzicie? Na pewno nie są to specyfiki do stosowania non-stop, ale czy to oznacza, że ich "przedawkowanie" jest możliwe?
Od siebie dodam jeszcze jedno - łupież to problem kosmetyczny, ale może być również chorobą. Jeśli męczymy się z nim dłuższy czas i nie możemy się go pozbyć, lepiej nie inwestować w setny magiczny szampon, a udać się do dermatologa. Czasem tylko lekarz jest w stanie stwierdzić, co jest przyczyną problemu w danym przypadku i na podstawie tego dopasować odpowiedni lek.
Chciałabym, żeby ten post był nie tylko moim monologiem, ale także dialogiem, więc liczę na dyskusje na ten temat w komentarzach :)
Może macie jakieś skuteczne sprawdzone sposoby na walkę z łupieżem? Jeśli nie, jak inaczej go zwalczacie? Ufacie drogeriom, aptekom, zielarniom?
Najciekawsze jednak okazały się dla mnie wyniki badań przeprowadzonych przez TNS OBOP
dla ComPress - "Polacy o szamponach przeciwłupieżowych i łupieżu". Badania zostały przeprowadzone na losowej grupie 1004 Polaków w wieku 15 lat i więcej.
Z badań tych wynika między innymi to, że 14% Polaków wierzy, że nie ma skutecznych sposobów na łupież. Zdecydowanie się z tym nie zgadzam i bardzo mnie zastanawia, dlaczego aż taki odsetek woli poddać się bez walki o zdrową skórę głowy. Czy są to osoby, którym w ogóle nie chce się w ogóle próbować pozbyć się łupieżu, czy może takie, które wypróbowały 1-2 szampony i sprawę uznały za przesądzoną? Co o tym myślicie? Przyznaję, że mój problem nie jest poważny, ale pozbywam się go bez większego problemu i nie sądzę, żeby było to niewykonalne w cięższych przypadkach...
Inną kwestią wynikającą z badań jest to, że najczęściej wybieraną bronią do walki z łupieżem jest szampon apteczny - i z tą większością się zgodzę, niestety. Szampony drogeryjne często są przeciwłupieżowe tylko z nazwy. Te dostępne w aptekach za to kosztują zwykle znacznie więcej, ale i są skuteczniejsze. I znowu, tu powinnam przyznać się, że sama ratuję się "Hedenszoldersem", ale w sytuacji kryzysowej nie waham się polecieć do apteki po odpowiedni specyfik - często są one dostępne w saszetkach na 2-3 użycia.
Kolejna ciekawostka - łupież na głowie nowo poznanej osoby zniechęca do niej 14% Polaków. Tu się trochę dziwię - kiedyś kogoś poznaję nie patrzę mu od razu w przedziałek, czy przypadkiem nie ma "śniegu" ;) A nawet gdyby miał - to co? Odrzuca Was od osób z łupieżem? Rozumiem taki efekt przy braku higieny, nieprzyjemnym zapachu, ale żeby łupież działał jak strach na ludzi?
I ostatnia interesująca dla mnie sprawa - 11% Polaków uważa, że apteczne szampony przeciwłupieżowe niszczą włosy. Cóż, ja na chemii kosmetycznej nie znam się dostatecznie, ale na logikę rzecz biorąc szampony te zawierają silne substancje, które faktycznie mogą (ale nie muszą) wpływać także negatywnie na stan włosów czy skóry głowy. Jak sądzicie? Na pewno nie są to specyfiki do stosowania non-stop, ale czy to oznacza, że ich "przedawkowanie" jest możliwe?
Od siebie dodam jeszcze jedno - łupież to problem kosmetyczny, ale może być również chorobą. Jeśli męczymy się z nim dłuższy czas i nie możemy się go pozbyć, lepiej nie inwestować w setny magiczny szampon, a udać się do dermatologa. Czasem tylko lekarz jest w stanie stwierdzić, co jest przyczyną problemu w danym przypadku i na podstawie tego dopasować odpowiedni lek.
Chciałabym, żeby ten post był nie tylko moim monologiem, ale także dialogiem, więc liczę na dyskusje na ten temat w komentarzach :)
Może macie jakieś skuteczne sprawdzone sposoby na walkę z łupieżem? Jeśli nie, jak inaczej go zwalczacie? Ufacie drogeriom, aptekom, zielarniom?
Jak dla mnie pierwszym krokiem powinna być zmiana pielęgnacji włosów i skóry głowy na jakąś lekką bez silikonów i sls/sles. Jak to po jakimś czasie stosowania nie pomoże, to dopiero szampony apteczne i lekarz. Bo dermatolodzy też bardzo często przepisują nietanie specyfiki i leczą miesiącami metodą prób i błędów.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to właśnie silikony czy SLSy mogą powodować łupież, ale zmiana pielęgnacji na łagodniejszą jest chyba oczywista :) Często przecież jest tak, że jeden konkretny szampon powoduje u nas łupież...
UsuńNie dla każdego jest to oczywiste :) Większość osób gdy zobaczy łupież biegnie po szampon przeciwłupieżowy, a nie jakiś delikatny :P Byłam kiedyś z tym problemem u kilku dermatologów i żaden nie zapytał się o moją pielęgnację, tylko obejrzeli i od razu (nietanie) recepty wypisali.
UsuńSLS może wysuszać skórę i prowadzić do jej łuszczenia się, a silikony zmywalne SLSami też wtedy odpadają- no chyba że stosowane na długości, a wtedy dobrze jest najpierw umyć włosy na długości mocniejszym szamponem i spłukać a później dopiero całość łącznie ze skórą głowy jakimś łagodnym. Ale to mój punkt widzenia oparty na własnych doświadczeniach :)
To też problem - często dermatolodzy są "wykupieni" przez konkretne marki i wiedzą, co przepisywać... Smutne...
UsuńCo do SLSów i silikonów - nie spojrzałam na to z tej strony, faktycznie jeśli bez SLSów to i bez silikonów musi być. Silikony i tak najlepiej tylko na długość albo wręcz na same końcówki.
Ja na szczęście nie mam problemu z łupieżem, od czasu do czasu widzę, że jakiś śnieżek mi tam przyprószył, ale lawina to to nie jest. Bardzo współczuję ludziom z tym problemem, szczególnie kobietom, które bardzo zwracają uwagę na wygląd..
OdpowiedzUsuńPrawda, łupież może wpłynąć na nasze samopoczucie jak trądzik zakompleksionej nastolatce... Ale oba da się zwalczyć :)
UsuńMi na łupież pomógł polytar, a teraz szampon przeciwłupieżowy z GP
OdpowiedzUsuńGP? Green Pharmacy?
Usuńw gimnazjum często pojawiał się u mnie łupież. muszę przyznać, że nie stosowałam nigdy nic aptecznego. zawsze sięgałam po head&shoulders i za każdym razem sprawdzał się świetnie. teraz już nie mam tego problemu :)
OdpowiedzUsuńSam zniknął czy wyleczyłaś go czymś skutecznie? :)
UsuńOj miałam kiedyś problem z łupieżem, teraz wyskakuje mi od czasu do czasu i nie jest już taki straszny jak kiedyś. Mi pomagał Salicylol i szampon Pirolam. Po head&shoulders i innych drogeryjnych szamponach przeciwłupieżowych miałam tylko więcej łupieżu.
OdpowiedzUsuńMoja siostra na przykład po avonowych ma łupież gwarantowany, a mnie ani trochę nie szkodzą, więc to kwestia właściwości konkretnej skóry. Ale te drogeryjne przeciwłupieżowe sprawdzają się chyba tylko przy lekkich "atakach" łupieżu...
UsuńMiewam czasem łupież, ale wystarczy szampon z apteki i jest po nim. Pomaga mi też farbowanie.
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu od razu mam skreślać nowo poznaną osobę jeśli zauważę, że ma łupież - jeśli widać u niej jak pisałaś brak higieny, ma brudne ręce czy ubranie - prędzej z takiego powodu nie chciałoby mi się rozmawiać ;)
No właśnie, łupież nie jest zwykle kwestią zaniedbania, w przeciwieństwie do brudu pod paznokciami, przeglądem menu dnia w zapachu z ust i między zębami, smrodkiem niemytego ciała, błe...
Usuńno fuj... to jest właśnie dopiero totalna masakra...
UsuńNajsmutniejsze to jest jak jest to młoda, przebojowa dziewczyna, znam jedną taką... Ale nie ma łupieżu :P
Usuńech... A tak nie w temacie to powinno Cię zainteresować to co jest pod tym linkiem http://www.wermachtwas.info/?dbCategory=121&dbFilter=#121 jest po niemiecku, ale wiadomo mniej więcej o co chodzi. Generalnie czerwona lista to produkty testowane na zwierzętach, żółta takie, które niby nie testują ale do końca nie wiadomo a zielona wegańskie. Mocno się zdziwiłam jak obejrzałam.....
UsuńChyba nie różni się za bardzo od tej mojej w zakładce "Czarna lista", którą swoją drogą i tak muszę zaktualizować...
UsuńNo jest na niej np. Alterra, Alverde, Yves Rocher.... Masakra :/
UsuńSzczerze mówiąc nie wierzę ślepo w takie listy, dużo bardziej wiarygodne są dla mnie te spisane przez PETA np.
UsuńZ tego co widzę na stronie PETA pokrywa się YR natomiast brak jest na jakiejkolwiek liście Alterry oraz Alverde... Więc coś tam pewnie na rzeczy jest...
UsuńNo więc właśnie, tym bardziej wolę trzymać się PETA ;)
Usuńłupież jest paskudny, sama nie leczyłam go dość długo - sam przyszedł sam odejdzie, ale nie odszedł więc stosowałam apteczny Ketoxin teraz stosuję olejek z drzewa herbacianego na skalp i jakoś pomaga. Jutro też planuję zapisać się do dermatologa, niech sprawdzi może coś innego znajdzie. Ale popieram że szampony apteczne strasznie niszczą włosy... A raczej przesuszają.
OdpowiedzUsuńZa dobrze by było, gdyby nie miały skutków ubocznych... :<
UsuńTeż kiedyś miałam ten problem i szampony apteczne na krótko go likwidowały. Okazało się, że to nie był klasyczny łupież tylko problem z suchą skórą. Mam bardzo suchą skórę na ciele i jak się okazuje na głowie też. Odpowiednie odżywki i delikatne szampony pomogły :)
OdpowiedzUsuńA szampony przeciwłupieżowe nie pogłębiły problemu suchej skóry?
UsuńŁupież czasami mam przez suchą skórę głowy :( Często bywa to naprawdę uciążliwe bo wiem jak nieciekawie to musi wyglądać ;/
OdpowiedzUsuńAno, żegnajcie ciemne bluzki -.-"
UsuńZarąbista ta infografika, złe grzybulce ;p
OdpowiedzUsuńja na szczęście nie mam problemu z łupieżem ale czasami faktycznie mnie odrzuca jak ktoś ma taki hiper łupież. Nie na tyle, żeby z nim nie gadać ale mimo wszystko ciągle potem odruchowo na to zerkam (niestety niektórzy nawet nie próbują z nim walczyć, ale to z reguły wtedy jest większy zakres zaniedbania).
I faktycznie, nie zawsze to co uważamy za łupież nim jest - nieraz to przesuszona skóra i słabo wypłukiwane szampony (które dosuszają ją).
Właśnie właśnie, zwykle osoby z widocznym łupieżem to takie, które mają to gdzieś jak higienę ogólnie...
UsuńMam to samo, czyli łupież od czasu do czasu - u mnie najlepiej sprawdza się szampon Clear.
OdpowiedzUsuńCleara nie próbowałam, ale teraz jak się pojawi będę wolała przetestować jakieś ziołowe wcierki, zakochałam się w tej metodzie ostatnio :)
UsuńJa ogólnie lubię naturalne sposoby :). Ostatnio piję mieszankę 11 ziół na wypadanie włosów, paskudna jak nie wiem co, do tego strasznie śmierdzi, ale czego nie się nie robi dla urody ;)
UsuńJakoś się nie mogę ostatnio przekonać, żeby znowu zacząć działać od wewnątrz... Na razie intensywnie wcieram, płuczę, odżywkuję :D
Usuń