Jakiś czas temu moje i tak problematyczne włosy zarobiły kolejną przypadłość - łupież. Nie chciałam od razu rzucać się na drogie apteczne specyfiki takie jak Nizoral, więc znalazłam w internecie ranking szamponów przeciwłupieżowych. Jeden z serii Head&Shoulders był wysoko w czołówce, tuż po tych aptecznych, więc bez wahania poleciałam do SuperPharm i go kupiłam - jak mi się zdawało.
Opis producenta:
Szampon Head&Shoulders "przeciw wypadaniu włosów** dla kobiet" zmniejsza wypadanie włosów do 95%**. Zaawansowana formuła ActiZinc przy regularnym stosowaniu usuwa do 100%* widocznych oznak łupieżu oraz zapobiega jego nawrotom.
Head&Shoulders to linia szamponów przeciwłupieżowych dostosowanych do indywidualnych potrzeb. Charakteryzują się wysoką skutecznością przeciwłupieżową. Przy regularnym stosowaniu szampon head & shoulders usuwa do 100% łupieżu na zawsze!* Wysoka skuteczność przeciwłupieżowa jest potwierdzona przez Polskie Towarzystwo Dermatologiczne.
*Wypadanie wskutek łamliwości i łupieżu w porównaniu do szamponu bez właściwości odżywczych
** usuwa do 100% widocznych oznak łupieżu przy regularnym stosowaniu
*Wypadanie wskutek łamliwości i łupieżu w porównaniu do szamponu bez właściwości odżywczych
** usuwa do 100% widocznych oznak łupieżu przy regularnym stosowaniu
Cena: 13zł / 200ml
Skład:
Moja opinia:
Przy wyborze, kierowałam się TYM rankingiem, wg którego szampon ten znajduje się na trzeciej pozycji, jako pierwszy spośród ogólnodostępnych drogeryjnych szamponów. Niestety, jest mały szkopuł. Wygląda na to, że kupiłam zły szampon. W tym w rankingu nie ma mowy o tym, czy szampon jest dla niej czy dla niego i szczerze mówiąc, nie jestem pewna, czy ten produkt z rankingu nadal jest produkowany - wg strony H&S są dwa rodzaje, męski i damski. Nie miałam więc nawet możliwości porównania składu.
Konsystencja szamponu jest kremowa, jest dość rzadki, ale nie przeszkadza to w jego używaniu. Kolor ma lekko żółtawy, zapach nie do określenia, chemiczny, ale przyjemny.
Sposób, w jaki szampon ten zadziałał u mnie jest właściwie zaprzeczeniem obietnic producenta, wszystko zadziałało na opak - choć nie źle. Po pierwsze, mniej więcej po 2 tygodniach używania, w połowie butelki, mogłam śmiało stwierdzić, że łupież zniknął - byłam zachwycona działaniem szamponu. Stosowałam go jednak dalej, bo przecież piszą tu o regularnym używaniu, no i głupio zostawiać pół butelki ;) Teraz, kiedy szamponu zostało mi już tylko na dnie, po 4 tygodniach stosowania, łupież mam znowu, choć już nie taki, jak miałam na samym początku. A włosy wypadają chyba nawet bardziej niż wypadały.
Nie mam pojęcia, co o tym myśleć, skoro szampon jest idealny przez 2 tygodnie, a potem zachowuje się jak każdy inny z dolnej półki. Wykończę tę butelkę przez kolejne kilka dni, a potem wrócę do moich codziennych szamponów (aktualnie Ziaja lawendowa). Miałyście takie przygody z szamponem przeciwłupieżowym i samym łupieżem? Co możecie mi doradzić? Wolałabym uniknąć takich specyfików jak Nizoral itd., bo moje włoski są bardzo marne, są cienkie, nieliczne, słabe - nie chcę ich traktować takimi silnymi produktami.
Jeśli łupież, to tylko Nizoral. :) Kilka lat temu miałam taki łupież, że hej. Żeby nie wydawać jednorazowo fortuny na butelkę, to kupowałam zawsze saszetki, ok. 3 zł za sztukę i taka starczała mi na dwa-trzy użycia. Włosy na długości myłam swoim codziennym szamponem, a skalp Nizoralem. Używałam sumiennie przez chyba 3 tygodnie i po łupieżu ani śladu, później profilaktycznie przez miesiąc myłam nim raz w tygodniu, naprawdę pomogło. :) W tym H&S dopiero na 9. miejscu w składzie widzę coś przeciwłupieżowego. Może tu tkwi szkopuł - zbyt małe stężenie, żeby działać długofalowo? W kwestii łupieżu jestem bardziej przekonana do szamponów aptecznych. :)
OdpowiedzUsuńObawiałam się takich komentarzy... Te saszetki są dostępne bez problemu w każdej aptece? Można je stosować do codziennego mycia?
OdpowiedzUsuńA u mnie H&S się sprawdził. Miałam takie samo podejście jak Ty. Zużyłam całe opakowanie i nie mam śladu po łupieżu. Teraz zmieniłam szampon, bo przecież skóra się przyzwyczaja. Może to zależy od indywidualnych predyspozycji. Pamiętam od lat H&S był w mojej rodzinnej łazience i nikt nie narzekał:)
OdpowiedzUsuńA jakiego dokładnie używałaś?
OdpowiedzUsuńdokładnie tego, który przedstawiłaś:)
OdpowiedzUsuńU mnie łupież pojawił się jakoś zimą, pewnie w wyniku noszenia czapki, itp. Kupiłam Clear. Zużyłam opakowanie (małe) i łupieżu do tej pory ani widu ani słychu. A Clear był z serii do włosów farbowanych :)
OdpowiedzUsuńJak łupież to Nizoral. W każdej aptece są próbki po około 3 zł
OdpowiedzUsuńKamyczek -> Oj... No to może jak go dokończę, to łupież magicznie zniknie ;D W sumie przyznaję, że mam dużo mniejszy niż miałam, ale i tak te 2 tygodnie temu był zerowy ;) No, zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńMotylica, Kinga -> Dzięki za wskazówki :)
używałam swojego czasu dużo szamponów tej marki i moje włosy tak się do nich przyzwyczaiły, że reagują na nie łupieżem.
OdpowiedzUsuńU mnie się sprawdził szampon Elseve, zwykły przeciwłupieżowy.
Używanie H&S to najgorszy pomysł na pozbycie się łupieżu. Mój TŻ uparcie go stosuje od lat i nic mu nie pomaga, też mu przetłumaczyć nie mogę, żeby używał czego innego.
OdpowiedzUsuńJeśli łupież to tylko Nizoral albo jego tańszy, polski odpowiednik (produkcja chyba L'Biotici) Ketoxin. Ma te same składniki co Nizoral, a jest tańszy.
Mnie kiedyś dopadł łupież po nieciekawym szamponie i wyleczyłam się po dwóch myciach Ketoxinem.To było parę lat temu i do tej pory nie wiem co to łupież.
Księżniczko, zaintrygowałaś mnie. Dostanę go bez problemu w aptece? Ile kosztuje?
OdpowiedzUsuńTak, saszetki Nizoralu normalnie w aptece dostaniesz. :) Wiem, że Noell jest tańszym odpowiednikiem. A Ketoxin jeszcze tańszy. Ale nie wiem, czy one mają saszetki czy tylko butelki. Jeśli np. myjesz włosy codziennie i boisz się nadmiernego podrażnienia, to używaj leczniczego szamponu co drugie mycie. :)
OdpowiedzUsuńKetoxin kosztuje ok. 18-20 zł za 200 ml, dla porównania 60 ml Nizoralu kosztuje ponad 30 zł. Nie wiem, czy można go dostać w saszetkach. Ja problemu z dostępnością nie miałam. Weszłam po Nizoral, a farmaceutka doradziła mi właśnie Ketoxin mówiąc, że skład ten sam, a taka różnica w cenie.
OdpowiedzUsuńTeraz poszukałam w necie i widzę, że jest dostępny w saszetkach. Nawet znalazłam w śmiesznej cenie - 1,33 zł :)
OdpowiedzUsuńmoje włosy strasznie zaczęły mi wypadać :( chyba kupię ten szampon, może mi pomoże... zapraszam do odwiedzenia mojego bloga :)
OdpowiedzUsuńna wypadanie polecam wodę brzozową Kulpol :)
OdpowiedzUsuńKsiężniczko, bardzo Ci dziękuję za wskazówki :* Kupię Ketoxin, jeśli nadal będę mieć problem z łupieżem.
OdpowiedzUsuńJa polecam właśnie Ketoxin forte, sama w zeszłym roku miałam spory problem z łupieżem i mi pomógł. Jest to szampon wzmacniający, zawiera kofeinę więc i może wypadanie włosów ci zmniejszy. A i jest sporo tańszy od Nizoralu więc myślę, że spróbować nie zaszkodzi :)
OdpowiedzUsuńOj miałam miałam :) Polecam Nizoral,albo z Joanny Rzepe (o ile dobrze pamietam)
OdpowiedzUsuńCatGirl, rzepa to na wypadanie pomoże jak najbardziej, ale nie sądzę, żeby miała jakiś wpływ na łupież.
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za rady :)
polecam Ci szampon joanna z bursztynem i siarką - o ile nie masz suchych włosów, myślę że warto spróbować, nie kosztuje wiele.
OdpowiedzUsuńJa tez mam problem z łupiezem i H&S sie sprawdza ,skora glowy przestaje byc swedzaca i najwazniejsze po łupiezu to ładne wlosy,dobrze sie ukladaja i maja polysk.Czyli leczy i upieksza;-))
OdpowiedzUsuńteż tak myslę ze H&S wystarczy jeśli mamy problem z łupieżem ale jak już poważniejszy problem to do lekarza.Póki co ja nie mam aż takiego wielkiego łupieżu i drobne dolegliwosci H&S zostaną zlikwidowane przy systematycznym stosowaniu.Ładnie pachnie i włosy są ładne.Polecam i pomógł.Czyli używać i leczyć a nie czekać aż będzie gorzej.
OdpowiedzUsuńH&S gościł u nas od zawsze i pewnie dopóki będzie to zostanie :) a dzięki everydayme.pl zarazilam nim moja dalsza rodzinkę i dałam opcje dla znajomych, a nóż widelec komuś pomoże tak jak i nam ;) łupieź - no way tylko z Head&Shoulders ;) serio. Ten z mentolem jest ulubieńcem, natomiast wersji jaką opisujesz przyznam się NIE ZNAM :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie zaliczam się do zwolenników tego szamponu. Zapewnia długotrwałe uczucie świeżości.Jest bardzo wydajny i likwiduje dolegliwosci.
OdpowiedzUsuńU mnie dwóch tygodniach używania szamponu Head&Shoulders nie ma nawet śladu po łupiezu! Na dodatek, to czysta przyjemność nosić takie piękne, pachnące włosy, które super zaczęły się układać, bo dodatkowo są pozbawione warstwy tłuszczu. Włosy są ponadto gładkie i nie plączą się.
OdpowiedzUsuńTeż uzywam tego szamponu.Kiedyś byłam sceptycznie nastawiona,bo wiadomo reklama a gdzie prawda? :)Ale znajoma mi poleciła i muszę powiedzieć,że od kiedy go uzywam,to nie narzekam.Dobry,wydajny,skóra mnie nie swędzi i łupież minał.Mam nadzieje,że będzie taki do końca .
OdpowiedzUsuńDawno, dawno temu sięgałam po niego, ale teraz już sobie nie wyobrażam. Jego miejsce zastąpił hypoalergiczny szampon KETOXIN.
OdpowiedzUsuń