Kolejny biedronkowy zakup :) Pewnie większość z Was skusiła się na jakieś cudeńka w ostatnich promocjach Biedronki, ja się szczerze mówiąc obkupiłam :) Najpierw kupiłam ten jeden peeling, ale było mu smutno samemu, więc poszłam do Biedronki raz jeszcze i wyszłam już z torbą pełną kosmetyków, m.in. z drugim peelingiem, tym razem mangowym. Na pierwszy rzut poszedł borówkowy, jakoś bardziej zaintrygował mnie zapachem (choć mangowego jeszcze nie wąchałam ;)) i dziś parę słów o nim :)
Opis producenta:
Peeling do ciała o słodkim zapachu borówki doskonale wygładza i odświeża ciało. Specjalnie dobrana receptura zawierająca naturalne drobinki ścierające usuwa zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka. Skóra po użyciu jest oczyszczona i aksamitnie gładka. Zawiera:
- Łupinki orzecha włoskiego - głęboko oczyszczają i peelingują skórę.
- Pestki moreli - doskonale złuszczają martwe komórki naskórka.
- Czarna porzeczka - delikatnie peelinguje i neutralizuje działanie wolnych rodników. Zawiera olej bogaty w kwasy Omega 6, który sprawia, że skóra jest młoda i promienna.
- ECOSCRUB - w naturalny sposób usuwa zrogowaciały naskórek.
- Ekstrakt z borówki - stymuluje i ujędrnia skórę, działa antyoksydacyjnie i przeciwpodrażnieniowo.
- Gliceryna - działa nawilżająco, zmiękczając skórę.
Cena: 7,99zł / 200ml
Skład: Aqua, Glycerin, Prunus Armeniaca Seed Powder, Polylactic Acid, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, PEG-8, Ribes Nigrum Fruit, Juglans Regia Shell Powder, Parfum, Propylene (and) Aqua (and) Vaccinium Myrtillus Fruit Extract, Carbomer, Sodium Hydroxide, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Methylparaben, Propylparaben, Benzyl Alcohol, Linalool, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3 Diol, Caramel, CI 42090, CI 16255.
Moja opinia:
Po pierwsze opakowanie - baaardzo praktyczne i stylowe! Dzięki temu, że ma formę słoiczka, łatwo wybrać z niego potrzebną ilość peelingu, nie będzie też problemów i kombinowania, żeby zużyć go do końca. A sam słoik może się kiedyś do czegoś innego przydać po odklejeniu etykiet ;) Poza tym może widzicie tu podobieństwo do opakowań maseł The Body Shop - to chyba oni zapoczątkowali modę na takie opakowania :) Po drugie - zapach i wygląd - mieszane uczucia, choć raczej na plus ;) Zapach jest słodko-cierpki, choć bardzo naturalny. Pachnie jak owoce, moooże ciut sfermentowane :D Nie każdemu się spodoba, ale akurat ja nie narzekam. Peeling ma wygląd i konsystencję galaterkowatego musu owocowego, mój 5letni brat próbował mi go zjeść - kiedy robiłam zdjęcia do tej notki podleciał ze swoją łyżeczką ;) Jest lekko lejący, dlatego lepiej nabierać mniej, a częściej.
Drobinek peelingujących jest sporo, ten peeling porządnie spełnia swoją funkcję, bez podrażnień czy zadrapań (serio, miałam kiedyś podrapane nogi po jakimś peelingu!). Żadnego nawilżenia ani innego dodatkowego działania nie zauważyłam, ale przecież peeling ma ścierać martwy naskórek, nie wymagajmy od każdego kosmetyku multifunkcyjności ;) Może nie jest super wydajny, ale za tę cenę na pewno warto było go kupić. Teraz ta promocja już się skończyła, ale jeśli kiedyś pojawią się te peelingi znowu, Borówkę możecie kupować bez wahania - za inne nie ręczę, ale powinny być podobne ;)
Ja mam tylko borówkę i jestem w miarę zadowolona ;). Fajny produkt, można spróbować ;). No i mi zapach kojarzy się z jogurtem jagodowym ;P.
OdpowiedzUsuńTeż go kupiłam i nawet lubię, choć do ideału mu brakuje. Zgadzam się, że pachnie lekko jak sfermentowane owoce ;)
OdpowiedzUsuńNo to prawda - wad może nie ma, ale zalety nie są aż takie wielkie, żeby choćby aspirować do ideału ;)
OdpowiedzUsuńa mnie zniechęciło opakowanie:( na blogach produkt wyglądał zachęcająco ale na żywo mnie nie skusił..
OdpowiedzUsuńw mojej biedronce były już wczoraj wyprzedaże kosmetyków, kupiłam dwa masełka, każde za 5,49 :)
OdpowiedzUsuńO, fajnie, nawet nie wiedziałam, że tak wyprzedają niesprzedane cuda :)
OdpowiedzUsuńwygląda apetycznie, jak coś do jedzenia;D
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie kupiłam tego peelingu, ale może jeszcze kiedyś... ;)
OdpowiedzUsuńMoże tak jak SenseSensibility87 pisze, uda Ci się jeszcze go dorwać na wyprzedaży :D
OdpowiedzUsuńNiestety ja nic nie kupiłam z Biedronki, ale może jak będzie jakaś wyprzedaż to się skusze. :)
OdpowiedzUsuńA co do peelingu to kiedyś kupiłam do twarzy, ale był on strasznie ostry i podobnie jak piszesz w jednym miejscu na szyji miałam nawet lekkie zadrapanie. Obecnie używam go do rąk i stóp ;).
Zapraszam do mnie: http://sleepingbeauty0.blogspot.com/ :).
Wygląda baaaardzo smacznie ;). Poluję od dawna na kosmetyki BeBeauty. Podobno są w biedronce. "Podobne", bo w mojej zawsze pustki.
OdpowiedzUsuń(maniazapuszczania.blogspot.com)
Tak, BeBeauty to wyłącznie biedronkowa marka, jednak kosmetyki są produkowane m.in. przez Daxa czy Tołpę ;)
OdpowiedzUsuńUżywam peeling z mango z be beauty i bardzo go sobie chwalę ten z borówką też mam ale jeszcze nie używalam
OdpowiedzUsuńA u mnie w biedronce nigdy nie ma tych kosmetyków ;(
OdpowiedzUsuńBo to są kosmetyki dostępne co jakiś czas, jak Biedronka robi ofertę z Tajemnic Urody ;)
OdpowiedzUsuńMam go i właśnie mi się kończy :) To się nazywa peeling niesamowicie pachnie i jak drapie :P
OdpowiedzUsuńTeż go powoli wykańczam, choć zdecydowanie zbyt rzadko pamiętam o używaniu peelingu ;)
OdpowiedzUsuń