UWAGA, ten post zawiera zdjęcia ptaszników, węży i owadów - jeśli nie chcesz ich oglądać, po prostu przejdź teraz na inną stronę ;)
Dziś dość kontrowersyjny post - jedne z Was mnie o niego prosiły, inne wręcz błagały, żebym go nie publikowała ;) Myślę, że pójdę na kompromis, jeśli post się pojawi, ale w ten sposób, że przeczytają go tylko ci, co będą chcieć ;)
Teraz ładny ostrzegawczy obrazek do miniaturki, żeby nie było pisków:
I przechodzimy do rzeczy - chcę Wam dziś przedstawić jedną z moich pasji, czyli terrarystykę.
A co to jest ta terrarystyka? To po prostu hodowla zwierząt egzotycznych - pająków, węży, owadów.
Swego czasu moja hodowla była spora, miałam kilkadziesiąt różnych ptaszników, węża, różne owady... Później z czasem hodowla mi zanikała, aż wreszcie zostałam bez żadnego zwierzaka tego rodzaju. Ostatnio jednak wróciłam do tej pasji, więc i Wam chcę ją przybliżyć.
Osoby, które chcą obejrzeć zdjęcia, zapraszam dalej ;)
Ptaszniki to to, co wiele osób myli z tarantulami - duże kudłate pająki. Wszystkie są jadowite, ale nie wszystkie stanowią dla nas realne zagrożenie. Akurat ja hodowałam głównie te "bezpieczniejsze" gatunki. Części zbioru pozbyłam się, gdy urodził się mój młodszy brat, zostały te najłagodniejsze. Później moje maleństwa złapały jakiegoś wirusa czy coś i w ciągu tygodnia padło mi kilkanaście młodych pająków :( Pozostałe odchodziły ode mnie stopniowo - wyrastały z nich samce (które żyją znacznie krócej niż samice), chorowały, zostawały sprzedane. Teraz chcę Wam pokazać kilka ptaszników, z którymi zżyłam się najbardziej i które były u mnie najdłużej. O każdym napiszę parę zdań :)
Poznajcie Geńka (Acanthoscurria geniculata). Geniek był wielkim samcem, wielkości mojej dłoni, rósł u mnie od maleństwa. Choć był to gatunek naziemny, Geniek większość czasu spędzał na gałęziach w terrarium. Kiedy okazało się, że jest samcem, chciałam znaleźć mu jakąś samiczkę, żeby w ostatnich chwilach życia spełnił się jeszcze, niestety nie udało się. W końcu padł ze starości i za namową mojego kolegi został... spreparowany. Teraz wisi w gablotce w sali od biologii w moim starym liceum.
A teraz uśmiechnijcie się do Chromki (Chromatopelma cyaneopubescens), mojej kolorowej piękności :) To to dopiero była baba z charakterem! Także miałam ją od maleństwa, to moja duma. Była ostatnim ptasznikiem, jaki mi został. Kiedy była już dorosłą samiczką, chciałam zrobić w jej imieniu krok do przodu i zdecydować się na dziecko ;) No, właściwie kokon z ok. 100 dzieci :D "Pożyczyłam" samca tego gatunku od kolegi, zostawiłam parkę na noc... a rano musiałam się tłumaczyć koledze, że nie mam mu czego oddawać. Samczyk najwyraźniej jej nie pasował, bo go dosłownie rozczłonkowała. Miałam ją parę dobrych długich lat, w końcu padła, pewnie ze starości :(
Te dwa zdjęcia celowo wrzucam razem, bo jest na nich jeden i ten sam ptasznik. Odległość czasowa między nimi to 2-3 dni. To taki ewenement, jak może zmienić się pająk przy jednej wylince - zrzuceniu starej skóry. Jednego wieczora Irminia (Psalmopoeus irminia) była śliczną czarno-czerwoną chyba-samiczką, a kolejnego ranka okazała się zielonym puchatym samcem. Wyjątkowo dorodnym samcem, powiedziałabym. Tego puchatka też miałam od maleństwa. To gatunek nadrzewny, jeden z moich ulubionych, choć Irminek ze zdjęcia chyba nie wiedział, że jest nadrzewny, bo mieszkał w norce. Kiedy się "zsamczył", sprzedałam go znajomemu, który miał samicę tego gatunku. Z tego co wiem, przed śmiercią zdążył jeszcze zostać tatą :)
I ostatni ptasznik, którego chcę Wam dziś przedstawić - Tygrysek (Cyclosternum fasciatum). On zawsze pozostał maleństwem, bo to jeden z najdrobniejszych gatunków - dorosły był wielkości małego Geńka czy Chromki ;) Ten pająk był po prostu niezniszczalny. Dostałam go na święta, mróz na dworze, więc pająk dotarł do mnie... zamrożony. I wiecie co? Rozmroziłam go i zaczął biegać po pudełku. Innym razem nie jadł przez prawie rok - bo nie chciał i już. Niestety pokonała go jego własna wylinka, bo coś poszło nie tak i razem ze starą skórą zrzucił... zęby. Nie miał więc jak jeść i w końcu padł :(
Jak pisałam, hodowałam nie tylko ptaszniki...
Przed Państwem młody straszyk australijski (Extatosoma tiaratum). Kupiłam kiedyś parkę dorosłych, doczekałam się jajeczek i zostałam mamą duuużej rodzinki :) Dorosły straszyk jest wielkości dłoni, jest zupełnie łagodny i pocieszny, bo np. macha przednimi łapkami w rytm muzyki :D Żałuję, że nigdy tego nie nagrałam ;) W dodatku samce tego gatunku mają skrzydełka :) Bardzo sympatyczne stworzonka, nawet moja mama, która nienawidzi mnie za tę pasję, lubiła te straszyki :)
Koniecznie musicie też poznać Puszka, węża zbożowego :D Prawda, że wielka z niego sznurówka? ;) Może nie widać tego za dobrze na tych zdjęciach, ale był biało-różowy, jak jogurtowe chupa-chupsy, przesłodki ^^ Niestety miał też jakieś wady w genach, bo w ogóle nie rósł, mimo, że jadł sporo i ogólnie był zdrowy. Jak widzicie, mam go w ręce - Puszek należał do rodzaju węży-dusicieli, czyli takich, które nie mają jadu. Był zupełnie niegroźny, zwłaszcza mając takie imponujące gabaryty ;) Miałam go jakieś 5 lat, a on nadal wyglądał jak "noworodek"... Pewnego dnia po prostu zastałam go martwego - i nikt nie wie czemu :(
Pisałam też, że wróciłam teraz do tej pasji...
Do mojego domu trafiły cztery maleństwa, z których mam nadzieję, że wyrosną wielkie kudłate ptaszniki ;) Na razie są naprawdę maleńkie (coś ja te kątowe/ogrodowe ;)), ale mają potencjał, prawda? ;) Poznajcie Geńkę (tak, nową!), Avi (to moje oczko w głowie, bo to delikatny i piękny gatunek), Kędziorka i Irminię (tak, nową ;)).
Dwa z powyższych cudów (Geńka i Kędziorek) są prezentami od kolegów-pajęczarzy, którzy powitali mnie po latach ;) Wiecie co? Dobrze jest być jedną z nielicznych kobiet w takiej "męskiej" społeczności jak terraryści ;) Zawsze to doceniałam ^^
Za jakiś czas chcę też kupić sobie maleńką Chromkę, żeby wyhodować znowu takie piękne kolorowe cudo, jak pokazywałam wyżej...
Wiem, że nie zawarłam zbyt wiele informacji w tym poście - wyszłaby z niego epopeja, której nikt by nie przeczytał. Dlatego jeśli macie jakieś pytania na temat moich maleństw, śmiało pytajcie w komentarzach, odpowiem najlepiej, jak będę mogła :)
Nie lubię pająków ale na zdjęciach wyglądają imponująco. I co dziwne podobają mi się:D Na żywo pewnie bym panikowała:D Aaaa i puszek jest słodki!:D
OdpowiedzUsuńNa Puszka reagowały tak osoby nawet bojące się węży :D
Usuńfuj, paskudy ale niebieski wygląda super ;p Chyba bym umarła mając takie w domu ;p
OdpowiedzUsuńZa to węże kocham <3
Sama jesteś paskuda :P
UsuńMasakra... Podziwiam za takie zainteresowania. Dla mnie to jest po prostu obleśne na maksa...
OdpowiedzUsuńAle przeczytałam z zainteresowaniem :) Szkoda mi losu Genka, ale chociaż teraz dzieciaki mają z niego pożytek ;-) W ogóle nie wiedziałam, że te pająki tak zrzucają skórę i zęby nawet ;)
Niby dużo nie napisałaś, ale ja się sporo dowiedziałam :)
Zębów nie zrzucają, tylko w przypadku Tygryska jakoś zeszły razem z wylinką :(
UsuńJa tak samo jak Bella, przeczytałam posta z ogromnym zainteresowaniem, mimo, że ciarki po plecach przechodziły mnie raz po raz :P
UsuńPiszesz o tym z taką pasją, że miło się czytało, mimo, że pająki i węże nie należą do moich ulubionych zwierzaków :P
Cieszę się bardzo ^^
UsuńSwoją drogą już mam 3 maluszki :<
Szkoda! :(
UsuńNo... Ale trzeba być na to przygotowanym, bo takie maleństwa mają przeżywalność ok. 50%...
Usuńa właśnie, że ja bym przeczytała :) Chociaż sama się pająków boję- szczególnie takich dużych, to uważam że są piękne! Fajną masz tą "rodzinkę" :D
OdpowiedzUsuńRodzinka pozdrawia ;)
UsuńZawsze bałam się pająków, ale niektóre wyglądają fascynująco, ale ten niebieskawy jest po prostu piękny ^^
OdpowiedzUsuńA są jeszcze piękniejsze gatunki ;)
UsuńNie piszczę ze strachu na widok pająków i węży :). Nie jestem fanką takich zwierząt, ale przyznam, że Twoje ptaszniki są bardzo ładne :)).
OdpowiedzUsuńByły - teraz mam tylko te cztery maleństwa...
UsuńMam na myśli właśnie te maleństwa ;).
UsuńNo to maleństwa dziękują :D
UsuńObejrzałam zdjęcia, chociaż ciary trochę były :D Fajne hobby, ale zdecydowanie nie dla mnie. Na zdjęciach je zniosę, ale na żywo bym prawdopodobnie zemdlała :P
OdpowiedzUsuńOj tam, za szybką nie są straszne ;)
UsuńO Matko! Aż miałam gęsia skórkę patrząc na te włochacze. Brałaś je na ręce? Brrr...
OdpowiedzUsuńNie, ptaszników nie bierze się na ręce. One się nie oswajają i nie pamiętają, że "to pańcia, a pańcia jest cacy", kierują się tylko instynktem i są nieprzewidywalne.
UsuńPodziwieam Cię niesamowicie, na zdjęciach bardzo mi się to wszystko podoba, ale bałabym się trzymać te wszystkie okazy w domu :D Chromka przepiękna, ciekawy też ten okaz, który zmienia się nie do poznania w ciągu 3 dni. Wężyć bardzo słodziutki ale chyba przeraża mnie bardziej niż te duże, nie wiem czemu :D
OdpowiedzUsuńBo to baaardzo groźna sznurówka :D
UsuńBardzo ładne stworzenia :) Może nawet wzięłabym takiego na rękę.
OdpowiedzUsuńA po co? Na cholerę?
UsuńPrzeczytaj sobie kilka komentarzy wzwyż.
Miałam na myśli węża :) Pająków w ręce bym nie brała.
UsuńZ komentarza nie wynikało, że masz na myśli węża...
UsuńTak, węża. Źle się wysłowiłam, sorry :)
UsuńA pająki to ja mam dopóki ich nie odkurzę - czasem siedzą takie cienkie w kątach domu i nazywam je Felkami :D
Zdjęcia pająków szybko ominęłam patrząc jednym okiem:P Za to Puszek śliczny:) Bardzo lubię węże, aby nie były za duże:P Uważam, że są naprawdę piękne i..eleganckie:P Słodziak był z te Puszka, sama chciałabym mieć kiedyś takiego..:)
OdpowiedzUsuńTakiego malucha jak Puszek łatwo nie dostaniesz ;) Ale ten gatunek ogólnie duży nie rośnie, więc zbożówka byłaby w sam raz dla Ciebie :)
UsuńNo właśnie i o to chodzi:) Kurcze, powinnam mieć jakiś zakaz czytania o zwierzakach, bo najchętniej wszystkie możliwe bym chciała mieć=)
UsuńRodzina uważa, że dwa koty, pies, królik i akwarium mi wystarczą, nie znają się:< :P
Dokładnie, nie znają się :D U mnie w "najtłoczniejszych latach" był kot, pies, 3 chomiki, rybki, kilkadziesiąt ptaszników i wąż :D
Usuńwęże to chyba mój największy strach, ale takie malutkiego mogłabym w ręce potrzymać ;) pająków się tak nie boję... Chromka śliczna :)
OdpowiedzUsuńPuszka to nawet mój maleńki brat na rękach trzymał ;)
UsuńZwierzątka nie dla mnie. Ale Chromka wygląda super! :D
OdpowiedzUsuńPrawda prawda, dlatego poluję teraz na maluszka :)
UsuńMój chłopak prawie wszedł w monitor gdy zobaczył pająki:) Uwielbia je i sam miał ptasznika(Grammostola rosea).
OdpowiedzUsuńJa za to prawie weszłam w monitor po zobaczeniu Puszka:) U mnie w mieście w zoologicznym był ten wąż,strasznie mi sie podoba i w przyszłości na pewno bedę go miała:)ten Straszyk tez mnie kusi:)
Pozdrów chłopaka ;)
UsuńTen wąż? Znaczy zbożówka? Bo tej odmiany barwnej w sklepach ogólnie nie ma, więc pewnie widziałaś ten gatunek, ale w "normalnych" kolorach?
No tak,zbożowy.Był pomarańczowo biały w sklepie.Prześliczny:) Zakochałam się w tym wężu:)
UsuńPomarańczowo-biały to pewnie zwykły albinos :) Ale śliczny na pewno :D Mój kumpel miał pytona albinosa *.*
UsuńNo i stało się Orlico,po Twoim poście w moim chłopaku odezwała sie miłość do pajęczaków i kupuje sobie ptasznika...ku mojej rozpaczy;D
UsuńMi mama nie chce pozwolić na wężyka,to nie fair:(
Hahaha, to jest zaraźliwe :D
UsuńJakiego kupuje? :)
Ptasznika olbrzymiego(Lasiodora parahybana) bo mu się spodobał;)
UsuńA że wcześniej miał juz ptasznika to ma terrarium i w ogole całe potrzebne wyposażenie.
Zapowiedziałam że więcej do niego nie pojade;D
Super! W jakim stadium, po której wylince? (To ta liczba oznaczona jako L2, L9 itd ;))
Usuńchyba L2 chociaż ja to dokładnie nie wiem.
UsuńJa tylko mam nadzieje ze nie będe musiała zblizać sie do nigo;)co innego widzieć pajaka na żywo a co innego na zdjęciach
Łeee, to mróweczka będzie! Do terrarium dorośnie za parę lat, na razie odpowiedni będzie "kliszobox" albo "moczbox" :D
UsuńAktualnie trzy z moich mieszkają właśnie w "moczboxach" kupionych w aptece, a Geniek, jako najstarszy i największy, w najmniejszym faunaboxie - takim plastikowym małym terrarium, kupionym w zoologicznym :)
Jakbyście mieli jakieś pytania, walcie śmiało ;) Kiedyś byłam opiekunką w programie Mecenat - 24/7 byłam pod telefonem dla kilku początkujących pajęczarzy, żeby w razie czego jakoś pomóc czy doradzić ;)
Dziekuje bardzo,przekaże mu to i jak będzie miał jakieś pytania to napiszę:)On chce go odchować od małego;)
UsuńTak w ogóle to zakochał sie w Twojej Chromce:) od wczoraj tylko mi o tym nawija;)Może pajaki sa dla mnie przerażające ale zgadzam się że Chromka była piękna:)
Ja cały czas myśle o wężu zbożowym:)no cudne są te wężyki:) no ale moja mama chyba ma inne zdanie.a szkoda,gdyby poznała takiego wezyka zobaczyłaby jakie są słodkie:)
I słusznie, najwięcej jest frajdy z hodowania od maleństwa <3 Ja chciałam teraz zacząć od samych L1, ale w efekcie L1 jest tylko Irminia... Avi i Kędziorek to L2, a Geniek L7, ale nie ma co wybrzydzać :P
UsuńU mnie też były problemy z przekonaniem rodzinki do węża, ale miałam już wtedy pająki, więc uznali, że wąż to przy nich pikuś. Ostatecznie nawet Mama polubiła Puszka, bo "taki słodki i różowy" :D Ten mój to odmiana strawberry/snow jak coś ;)
Moja mama ma chyba w głowie stereotyp ze jak wąż to grożny i jadowity.Nie przyjmuje do wiadomości że są tez taki słodkie kochane maleństwa:)
UsuńAle jak pójde na swoje to wąz będzie na pewno:)
Trzymam więc kciuki :)
UsuńStraszyka miałam, węża zbożowego bym chciała, a pająków nie lubię, choć takie szczelnie zamknięte w terrarium mi nie przeszkadzają :P
OdpowiedzUsuńO, i jak podobały Ci się straszyki? Jakiego miałaś? :)
UsuńStraszyk był OK, ale bez emocji, to nie to samo co kot :P
UsuńTeż miałam australijskiego :)
Samiczkę czy samca? Z samcem można wychodzić na dwór i dać mu polatać ^^
UsuńHehe, niestety nie pamiętam, ponieważ było to bardzo dawno temu :)
UsuńPrawdę mówiąc podziwiam Cię za taką pasję - ja co prawda posta przeczytałam z zaciekawieniem i pooglądałam zdjęcia, ale gdybym zobaczyła takie stworzenia na żywo i to jeszcze nie daj boże niczym nie odgrodzone ode mnie to pewnie wiałabym z krzykiem ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej rozbawiło mnie, że piszesz o nich tak...pieszczotliwie :D Tak jak większość ludzi pewnie określałaby szczeniaczka czy inne słodziaśne zwierzątko, a Ty piszesz tak o pająkach, których jednak spora część społeczeństwa się boi :D
Wiesz, jak coś przy nich robię albo jak mi któryś wyjdzie z pudełka przy oporządzaniu to też mam trzęsawkę :D Z arachnofobii chyba nie da się do końca wyleczyć.
UsuńCo nie zmienia faktu, że rzeczywiście to są moje ulubione zwierzątka, nawet futerko mają ^^
Takie pająki nawiedzają mnie w snach, więc lekko się spięłam czytając tego posta :D Z takimi pająkami ma się w ogóle jakiś kontakt? Dla mnie zawsze było ważne, mając zwierzę, żebym miała z nim kontakt, widziała, że mnie poznaje itd, dlatego nigdy nie chciałam mieć żadnych rybek i tym podobnych niekomunikatywnych stworzeń ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze, to mnie trochę przerażają takie hodowle. Umarłabym, gdybym zobaczyła coś takiego w swoim domu, bo sąsiadowi uciekło :>
Kontakt w pewnym sensie jest, ale nie ma tu mowy o oswojeniu czy rozpoznawaniu "pańci" :D Ale fascynujące jest ich obserwowanie, bo każdy pająk ma inny charakterek, temperament, inne zachowania :)
Usuńja lubię pająki, ale "u kogoś" ;P sama wolę zwierzątka które da się przytulic i ucałować ;P
OdpowiedzUsuńCałkiem zrozumiałe :P
UsuńPająki sobie przewinęłam ale straszyk mi się bardzo podoba, nawet nie wiedziałam że istnieje taki owad. Widzę jednak na wiki że żyją bardzo krótko ;(
OdpowiedzUsuńWęża za to zawsze chciałam ale sporo większego :D Potem zafascynowały mnie jaszczurki, zwłaszcza legwany, ale obawiam się że nie taki ponad metrowy legwan nie polubiłby się z moim kotem. No i nie wiem czy jestem dość odpowiedzialna na tego typu zwierze bo jednak potrzebuje ono dużo szerszej opieki niż typowe, domowe ssaki.
Owady ogólnie krótko żyją :( Dlatego przestawiłam się na pająki i gady ;)
UsuńTo prawda, z legwanem trochę "roboty" jest. Nigdy nie miałam, bo nawet dość miejsca dla niego bym nie miała...
Taak, miejsce to kolejny problem, chyba bym musiała takiemu legwanowi odstąpić swój pokój a sama przenieść się do wanny :D Pozostaje mi oglądanie w ZOO.
UsuńHehehe, ja podobnie :D Dlatego też o pytonie też tylko marzę na razie ;)
UsuńChromka jest piękna ! A i straszak sympatyczny :))
OdpowiedzUsuńStraszYk ;)
UsuńPająk na pierwszym zdjęciu nawet urodziwy, ale ja tam się z pająkami nie lubię. W przypadku ukąszenia było by po mnie. Puchnę od ukąszenia byle owada...To ile lat żyje taki samiec a ile samica?
OdpowiedzUsuńSamiec żyje do ostatniej wylinki, czyli do momentu dojrzałości - ok. 2-3 lata. Samica może żyć nawet do 20 lat w przypadku niektórych gatunków, zwykle kilkanaście.
UsuńMam arachnofobię, więc ja i pająk w jednym pomieszczeniu to atak histerii.
OdpowiedzUsuńTeż miałam. Dlatego kupiłam pierwszego ptasznika.
Usuńzaciekawiło mnie to - może napiszesz, skąd Ci się to hodowanie ptaszników i węży właściwie wzięło? to znaczy, że kiedyś bałaś się np. mniejszych pająków, a teraz nie? :>
Usuńpytam, bo węża bym się nie bała, ale na widok każdego pająka uciekam i panikuję, o ptasznikach nie wspominając... (nawet jeśli są za szybą)
Mój ojciec też się terrarystyką bawił i stopniowo mnie zarażał ;) Za dzieciaka miałam jaszczurki, patyczaki itd, później się w to zagłębiałam i dochodziły straszyki, w końcu zdecydowałam się na ptasznika, bo zawsze mnie fascynowały - mimo panicznego lęku przed nimi. Na początku nie mogłam spać, wiedząc, że mam pająka w pokoju, nawet jeśli był wielkości mrówki, później zaczęłam się przyzwyczajać, poznawać jego zachowanie, oswajać się z nim (nie mylić z oswajaniem go ;)) i wpadłam ;) Teraz pająków się nie boję, zwłaszcza ptaszników, choć czasem zdarzy mi się odskoczyć przed takimi domowym, kątowym jak nagle zobaczę go przy swojej dłoni czy coś ;)
Usuńno proszę, ciekawe :)
UsuńPrzepiękna "kolekcja":) Życzę powodzenia w rozroście nowej hodowli!
OdpowiedzUsuńJa swego czasu posiadałam skorpiony. Pierwszy przywędrował razem z moim TŻ, po kilku latach zdechł z niewyjaśnionych przyczyn:( Kolejnego kupiliśmy już razem ale przeżył tylko miesiąc - jak później dowiedziałam się od "zawodowego znawcy" musiał zostać nam sprzedany z jakimś wirusem:(
No i teraz jest kot:) Myślę, że mimo piękności wszystkich pajęczaków, wężykowców, skorpionowców i innych terrarowców, koty wciąż pozostają najlepsiejszymy stworzeniami ever;)
Zgadzam się co do kota ;) Mimo wszystko, jakbym musiała wybierać "mój Tymon a ptaszniki" to ptaszniki od razu by wyleciały :P
UsuńStrasznie boję się pająków, ale obejrzałam wszystkie Twoje zwierzaczki :D Dobrze, że to tylko zdjęcia, bo na żywo umarłabym na ich widok :D
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za taką pasję, naprawdę :)
Tu nie ma nic do podziwiania ;)
UsuńPo co ja tu wchodziłam, będą mi się śniły po nocach! :O
OdpowiedzUsuńOstrzegałam ;)
UsuńRewelacyjne stworki!!!
OdpowiedzUsuńA w pajączkach się zakochałam :)
Mój znajomy ma 2 ptaszniki: Zenka i Stefana ;D
Imiona prrrrawie tak dobre jak mój Puszek xD
UsuńMuszę Cię kiedyś odwiedzić! Pan Straszyk i Puszek mnie zauroczyli :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o pająki to Fredek o długich nogach mieszkający za moim kaloryferem w zupełności mi wystarcza :P
Ani straszyka ani Puszka już nie ma :< Tylko te cztery dzidzie z ostatniego zdjęcia.
UsuńOj Orli, skusiłam się na posta. Mam mieszane uczucia, bo mimo że to zdjęcia, że ich już nie ma normalnie wzięło mnie takie coś... nie wiem, niepokój, strach...? Ładne są, ale to nie dla mnie ^^
OdpowiedzUsuńSErio bym zatłukła, gdybym tylko zobaczyła takiego obok mnie, beztrosko biegającego po pokoju :P
Piszesz, jakby u mnie one faktycznie hasały luzem po domu :P
UsuńBiedny puszek:( szkoda go...taki pocieszny :D zdecydujesz się jeszcze kiedyś na jakiegoś węża:>?
OdpowiedzUsuńPewnie tak, ale jak już będę na swoim - teraz nie znalazłabym dość miejsca na węża :<
UsuńPiękne pająki! Strasznie mi się podobają takie wielkie, włochate, chociaż sama chyba nie odważyłabym się ich hodować. Wole kota - tez włochaty ;)
OdpowiedzUsuńNo wiadomo, ptasznika nie przytulisz ;) Ale ptaszniki są naprawdę fascynujące jak się je obserwuje zza szybki :)
UsuńAaa, czekałam na ten wpis :D Podziwiam za odwagę. Ja mimo fascynacji i zainteresowania bałabym się opiekować tego typu zwierzakami :)
OdpowiedzUsuńNa początku też miałam ciężko, każde karmienie to był dla mnie zawał serca :D Ale po prostu trzeba je poznać, żeby przestać się bać ;) Oczywiście w granicach rozsądku, trochę strachu się przydaje ;)
Usuńa jak wygląda takie karmienie? kiedyś widziałam w internecie okropny filmik gdzie wielki pająk zabił mysz...
UsuńKarmienie myszami uważam za mocno zbędne, skoro pająk, nawet dorosły, spokojnie może żywić się owadami.
UsuńJa moje karmię larwami mącznika młynarka albo drewnojada, karaczanami, świerszczami, ćmami... Po prostu wrzucam delikwenta w pobliże pająka, choć czasem ptaszniki zamiast od razu atakować to uciekają spłoszone, czasem poza swój pojemnik ;)
no to jak je potem łapiesz.. ?^^ brr aż mam ciary ;D ale puszek słodziutki był ;)
UsuńNakrywam jakimś pojemnikiem albo kładę go na ich drodze, żeby same wbiegły :D
Usuńpodstępem je bierzesz ;D nie ładnie ;D
UsuńTaka już jestem, zło wcielone :P
Usuńja na ten filmik patrzeć nie mogłam. od razu go wyłączyłam. szkoda zrobiło mi się biednego stworzenia. cieszę się, że ty tak nie robisz :)
Usuńco innego jeśli zwierzę musi się żywić innymi stworzeniami, a co innego jeśli to tylko kaprys hodowcy, by popatrzeć na 'krwawą jatkę'.
Dokładnie...
UsuńPuszka musiałam karmić myszami to było dla mnie straszne, ale nie dało się tego obejść :<
pająków bardzo nie lubię, ale mnie intrygują na tyle, że zawsze się im bacznie przyglądam - czy to w zoo, czy na zdjęciach, czy u kogoś... ;)
OdpowiedzUsuńniemniej jednak cieszę się, że u nas, w Polsce, takie okazy widuje się tylko w terrarium! bo jakbym mieszkała gdzieś indziej, gdzie one są codziennością, to bym chyba na zawał zeszła :O
a wąż śliczny, takie maleństwo :)
Wtedy byłabyś do nich przyzwyczajona i reagowała tak, jak na nasze gołębie :P
UsuńJedyne co mi się spodobało to Puszek :) Jest cudny :D Post przeczytałam, ale zdjęcia pająków przewijałam ;P
OdpowiedzUsuńNie ma po co się męczyć, skoro nie lubisz/boisz się pająków :)
UsuńO kurcze robią wrażenie, pająki są fascynujące ale jakoś nie mam ochoty na żadne z nimi bliższe spotkanie :) Moja mama mi opowiadała, że jak była mała miała właśnie patyczka, strasznie są śmieszne ;p
OdpowiedzUsuńPatyczaki są w sumie podobne do straszyków z zachowania, ale takie... zwykłe :P Straszyki są większe i bardziej kosmate, ciekawsze :D
UsuńZdjęcia na prawdę piękne. Ale pająki są ... całkiem fajne. Na zdjęciu oczywiście;))) Moja siostra miałą kiedyś patyczaka i to juz wystarczy za wszystkie zwierzaki;)))
OdpowiedzUsuńAle na krótko ;)
UsuńOj, pająki to "zabawa" nie dla mnie. Chociaż na zdjęciach wyglądają bardzo hmm "pluszwo".
OdpowiedzUsuńSą bardzo kudłate, gdyby nie strzępy arachnofobii pewnie kusiłoby mnie, żeby je dotknąć ^^
UsuńNie mam nic do pająków(byle takie wielkoludy trzymały się z dala ode mnie), ale przy Puszku...
OdpowiedzUsuńJak nie gryzą to duszą @.@
Nie lubię węży(dobra: bardzo się boję)...
I rozmiar wcale nie pomaga xD!
Biedne małe myszki, paszki i inne stworzonka Q.Q
No jakoś żywić się muszą ;) Bez jadu i bez duszenia jak miałyby sobie poradzić?
UsuńPomimo tego, że bardzo, ale to bardzo boję się wszelkich pająków, węży i innych takich, bardzo przyjemnie mi sie czytało Twój post :).
OdpowiedzUsuńMiałaś kiedyś naprawdę imponujące okazy... jestem bardzo ciekawa jak z czasem zmienią się Twoi nowi przyjaciele (liczę za jakiś czas na nową notatkę na ten temat ;)).
Ale Twój post nie zmienił jednego, nadal na widok każdego z tych stworzeń, zwiałabym gdzie pieprz rośnie ;)
Kiedyś pewnie pokażę, co z nich wyrosło ;)
UsuńGienek i zbożowy, śliczności! :3
OdpowiedzUsuńnie wiem czemu myślałam, że takie pająki bierze się na ręce. zwłaszcza niejadowite. mój ex w odwiedzinach u swojego kuzyna-hodowcy (który ma unikatowe egzemplarze w PL) trzymał je na rękach, mówił że lekko kłuły go w dłonie pazurkami na odnóżach i że nie ruszają się tak szybko jak się spodziewał (w sensie że pająk nie pobiegł mu od razu po ręce na głowę :D)
OdpowiedzUsuńpodziwiam Cię w takim razie, że je hodujesz mimo, że też trochę się ich obawiasz na wolności, no i do ręki nie bardzo :)
a gatunki miałaś (i masz) śliczne :) lubię podglądać ptaszniki, gady i niesamowite owady w zoologach :)
ja miałam dwie szczurki, które wywoływały dreszcze u znajomych, dopóki nie zobaczyli ich na żywo :) były przekochane i uwielbiały pieszczoty i przytulanie :)
Nie ma niejadowitych pająków. Są za to nieodpowiedzialni hodowcy, którzy faktycznie biorą pająki na ręce - nikt tak naprawdę tego nie pochwala, bo to służy tylko "zaszpanowaniu - taki jestem fajny" ;)
UsuńSzczurki też mieliśmy :D
acha, i mam pytanie: o co chodzi z płcią? tak trudno ją sprawdzić, czy może pająk może być samicą a potem samcem? strasznie mnie to ciekawi :)
Usuńszkoda, że chłopak Chromki nie zdążył zostać tatą przed śmiercią. miałybyście z mamą dużo małych Chromiątek i mogłabyś oddać koledze dziecko, w ramach rekompensaty za brutalne morderstwo na ojcu :)
No nie jest to łatwe, pająk musi być odpowiednio duży. I zdarzają się przypadki, gdzie raz dorosły pająk wydaje się być samicą, a o wylince okazuje się samcem, jak w przypadku mojego Irminia :D
UsuńTeż strasznie żałuję, że się nie udało rozmnożyć, bo to dość trudny gatunek w tej kwestii... Ale samczyk był dość stary, więc może już nawet sił nie miał ;)
hehe, biedny staruszek - ale przynajmniej miał przyjemną śmierć, zginął z rąk pięknej kobiety :D
Usuńmyślałam, że jednak zmieniają płeć. coś w stylu gadów, gdzie płeć determinuje temperatura w gnieździe. no trudno :)
Tak naprawdę może i zmieniają płeć ;) Z tego co wiem, nie jest to jednak naukowo wyjaśnione, kiedy i dlaczego to robią, ale może się i tak zdarzać. Może Irminia BYŁA samicą, a później wszystkich zaskoczyła ;)
Usuńpajączki i straszyka chętnie bym sobie obejrzała na żywo, ale nie byłabym w stanie trzymać ich w domu, prawdopodobnie bym wtedy nie spała :P natomiast jakiegoś węża dusicielka chętnie bym przygarnęła do domu i jeszcze albinosa <3 choć to niestety niemożliwe u mnie w domu, dlatego też próbuję namawiać rodzinę na kolejne koty :D
OdpowiedzUsuńCzemu niemożliwe? Przez koty?
Usuńprzez rodzinę, która by pewnie umarła ze strachu :D i przez brak miejsca...
UsuńA, te argumenty rozumiem... ;)
UsuńWięcej zdjęć Chromki, zakochałam się! *_* Imponujące, aczkolwiek z lekka straszne, nie powiem, że nie. :D terrarystyka to specyficzne hobby, miałam kumpla który trochę się w nią "bawił", zaczął od przypadkowo kupionego ptasznika, a później, jadąc z dziewczyną na zakupy, wracał do domu np. z kolorowym krabem. :o
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, i życzę "odbudowy" hodowli :)
Bo to wciąga niestety, trudno poprzestać na jednym ptaszniku :D
UsuńSzaleństwo, podziwiam ;) Hodowania pająków raczej nigdy nie zrozumiem, ale takiego Puszka już bardziej :)
OdpowiedzUsuńJuż się przyzwyczaiłam, że dla wielu osób to dziwactwo ;)
Usuńfantastyczny post, przeczytałam i obejrzałam z przyjemnością :) mam pytanie co do chromki - czy to nie samica powinna być wysłana do samca? wiem, ze tak się robi np u kotów
OdpowiedzUsuństraszyk boski, Puszek słodki :)
Wiesz co, już się tak przyjęło, że w przypadku ptaszników to samca wpuszcza się na terytorium samicy, więc najwyraźniej z jakiegoś powodu, choć nie umiem tego wytłumaczyć ;)
Usuńniebieska ślicznotka <3 bardzo lubię egzotyczne stworzonka, szczególnie węże i owady ;) twoje maleństwa są przesłodkie ^^
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie tylko ja tak myślę ;D
UsuńO nieeee! Ja umieram ze strachu jak widze takiego mikro pajączka, a co dopiero takie włochacze.... no, no, podziwiam za odwagę!
OdpowiedzUsuńSpoko, te chude kątowe też mnie przerażają :P
UsuńWczoraj otworzylam skladzik na szczoty, a tam pajak! Domowy taki, nieduzy. I juz wiecej skladziku nie otworzylam...
OdpowiedzUsuńNawet mialam do Ciebie w tej sprawie na Wizazu pisac ;)
Boje sie pajakow bardzo, ale mam jakas perwersyjna przyjemnosc z ogladania ich na zdjeciach. To sie chyba nazywa strach kontrolowany?
W kazdym razie, zawsze mnie ciekawilo jak to jest, ze jedni sie pajakow panicznie boja, a drudzy je uwielbiaja.
Jedno drugiemu nie przeczy ;) Sama je uwielbiam, a jednocześnie się boję ;)
UsuńAle boisz sie w taki racjonalny sposob, nie? Ze np. moze Cie ukasic, czy cos :) A ja sie nie boje ugryzienia, tylko tego, w jaki sposob pajaki sie poruszaja.
UsuńTeraz już racjonalnie, wcześniej bałam się samego faktu, że mają 8 nóg ;) Pierwszy ptasznik mnie wyleczył ;)
UsuńTo znaczy, ze mam sobie pajaka sprawic?! :D Nie dam rady chyba hehe :) A tamten ze schowka gdzies zniknal i pewnie na mnie czyha. Siedze i sie rozgladam...
UsuńCóż, ta metoda przynajmniej działa :P
UsuńNie to, żebym uciekała z krzykiem czy piskiem na widok pająków i węży, ale moimi ulubionymi zwierzątkami to one nie są. ;) Musiałabyś zobaczyć, jak szerokim łukiem omijam takie maleńkie, tyciunie pajączki jak się jakiś nawinie po drodze - miałabyś niezły ubaw. ;D Chociaż muszę przyznać, że Puszek na tych zdjęciach wygląda uroczo. :]
OdpowiedzUsuńDo takich widoków omijania szerokim łukiem też jestem przyzwyczajona ^^
UsuńZ tym że wymijanie ptasznika (czy innego włochatego) wygląda inaczej niż w przypadku domowego maleństwa. ;)
UsuńNie boisz się, że np. w nocy mogą Ci uciec z terrarium?
Na początku się bałam, ale wtedy przez arachnofobię schizowałam na ten temat. Teraz mam pewność, że zabezpieczam pudełka tak, że nie wylezą, tylko muszę pilnować, żeby Kota nie zostawiać z nimi w pokoju samego ;)
Usuńprzeczytałam ten post z bardzo dużym zaciekawieniem :) chociaż nigdy w życiu nie odważyłabym się tknąć takiego pająka nawet kijem to czytać o nich mogę bez problemu :) zdjęcia też obejrzałam i powiem Ci, że fajnie piszesz o tych swoich zwierzaczkach :P
OdpowiedzUsuńKtoś mi kiedyś powiedział, że jak o nich opowiadam to tak, jakbym mówiła o swoich dzieciach :P
Usuńboskie!!! <3
OdpowiedzUsuńmiałam Geniculate ale niestety musiałam oddać jak urodził się Olek.
Z ciekawych zwierząt to przez 6lat hodowałam aksolotke meksykańskie. Cudowne potworki. Myslę, że jeszcze do nich wrócę za jakiś czas.
Marzy mi się legwan zielony:)
Aksolotle! <3 Zawsze mi się marzyły! :D
Usuńooo, aksolotle też ciekawe zwierzątko, pamiętam z jak oglądaliśmy je w sali biologicznej w LO. Fascynowały nas ryby z nogami :D
UsuńJak pierwszy raz je zobaczyłam to dłuuugo rozkminiałam, co to w ogóle jest, do jakich zwierząt to-to zakwalifikować :D
UsuńNa zdjęciach dobrze się je ogląda ale na żywo pewnie bym uciekła :). Zastanawia mnie jedna sprawa - co byś zrobiła z tą setką pajączków, jeśliby się wykluły?
OdpowiedzUsuńPołowę zwyczajowo dostałby właściciel samca. Resztę bym sprzedała :)
UsuńMOJ BOZE PO CO JA TU WCHODZILAM!!!
OdpowiedzUsuń:D
Ty pajaki widze bardzo lubisz.. przepraszam, ale nei przeczytalam posta bo miedzy tekstem byly obrazki. ja pajakow boje sie nawet na zdjeciach... po prostu jestem panikara. nic tak mnie nie straszy jak pajaki. wszelkie inne owady czy weze nie sa mi straszne
Po to zaserwowałam w poście trzy rodzaje ostrzeżeń/zabezpieczeń :>
UsuńJestem straszną masochistką, bo kliknęłam "czytaj więcej", a nawet wszystko przeczytałam i zobaczyłam zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją pasję, chociaż jej nie podzielam. Oby Ci pajączki zdrowo rosły :D Najbardziej podobała mi się Chromka, chociaż i tak umarłabym ze strachu, przebywając w jakimkolwiek domu razem z pająkami/skorpionami/wężami/innymi groźnymi żyjątkami :P Ale doceniam Twoje racjonalne podejście w kwestii opiekowania się pająkami (mówię tu o tym, co pisałaś wątku blogowym).
A zaraz sobie poczytam o tych straszykach, nie będę Cię pytać bo nie przewiduję powrotu do tego radosnego posta :)))
Bo obawiam się, że bez racjonalnego podejścia to hodowla nie jest zbyt bezpieczna ;)
UsuńO mój boże...panicznie boję się pająków i węży...
OdpowiedzUsuńraz obudził mnie w UK pająk, który łaził po ścianie( był wielkości pięści) mało zawału nie dostałam, mój ojciec mówił, że pobladłam. Węża jeszcze nie spotkałam i bardzo się z tego cieszę...wolę jednak psy, króliki, ewentualnie koty, rybki, żółwie itd.;)
Wielkości pięści? ;) Strach ma wielkie oczy, tak mówią ;)
Usuńoj dziękuję bardzo za taką egzotykę; kiedyś miałam patyczaki
OdpowiedzUsuńTeż zaczynałam od patyczaków jako kilkuletni bąbel :P Wszystko po kolei.
UsuńSuper! Też zajmuję się terrarystyką, tylko ja hoduję owady, straszyki, patyczaki, mięczaki. Piękne hobby, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOoo, co tam ciekawego masz? :)
UsuńNie lubię pająków, ale muszę przyznać, że Twoje zwierzaczki są/były przecudne. Też mam w domu Puszka, ale wygląda trochę inaczej :D
OdpowiedzUsuńKot czy pies? :P
UsuńU mnie Puszek był Puszkiem tylko ze względu na moją miłość do ironii ;)
Kot :)
Usuńokropnie boję się pająków, dlatego tym bardziej Cię podziwiam :) dobrze, że masz pasję i że jesteś jej wierna. Kiedyś mój kolega przyniósł na jakąś imprezę swojego pajączka, to był chyba taki pajęczy noworodek, bo miał może z centymetr (nie pytaj mnie co to za gatunek :p) i mimo mojego ostrego protestowania postanowił (kolega) mnie bliżej zapoznać z tym swoim pupilkiem. Dopóki miałam zamknięte oczy to nawet sie lubilismy, fajne uczucie jak takie malutkie nóżki po nas maszerują, ale jakoś patrzeć nie mogłam jak pająk po mnie chodzi :/ za to Puszek jest cudny. Bardzo lubię węże, ale (poza kotami) mam też chomiczka, a niestety mam świadomość co jedzą węże i ... mój chyba musiałby zejść z głodu. Ale gdyby jadły warzywa np to bardzo chętnie :)
OdpowiedzUsuńNoworodek to może nie, ale na pewno młody pajączek.
UsuńSzkoda tylko, że Twój kolega należy do tych nieodpowiedzialnych hodowców-szpanerów, bo ptaszników nie wolno brać na ręce. A co dopiero dawać na ręce komuś, kto się boi i nie zna...
Hodowcą bym go nie nazwała, szpanerem chyba bardziej. Tak czy inaczej kolega szybko się znudzil i pajączek trafił w bardziej odpowiednie ręce, więc nie martw się o niego, z tego co wiem żyje i ma się dobrze ;)
UsuńTo dobrze, że tak się to dla pająka skończyło ;)
UsuńNo proszę, od jakiegoś czasu czytam Twojego bloga ze względu na sympatyczne artykuły kosmetyczne. Nie sądziłam, że mamy wspólne hobby. TAKIE wspólne hobby :) Trzymaj się tej pasji-to fajna sprawa :) Niewiele osób rozumie zachwyt nad tymi stworzeniami.
OdpowiedzUsuńNie mam zwyczaju reklamować się w komentarzach, ale jak będziesz miała ochotę, to możesz wpaść na mojego bloga terrarystycznego ;) http://reptilesandspiders.blogspot.com/
Poczytałam z zainteresowaniem :D Piękne terrarium zrobiłaś :)
UsuńCieszę się, że jest więcej kobiet, które doceniają ośmionogi i "te inne paskudztwa" :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChromka była fajna, taka kolorowa :) Ale ja bym nigdy się nie zdecydowała na hodowlę ptaszników ;p
OdpowiedzUsuńZa to straszyka mogłabym mieć :)
Straszyki były cudne, ale za krótko żyły... Człowiek zdążył się przyzwyczaić, poznać, a one padały ze starości :<
UsuńAni mnie to grzeje ani ziębi, jednak lubię zwierzęta z którymi można wejść w jakieś większe interakcje.
OdpowiedzUsuńAle zazdroszczę ciekawej pasji :)
Do interakcji mam kota i psa, ptaszniki za to są fascynujące do obserwowania ;)
UsuńO mamo!! Jaka okazała kolekcja! Nie boisz się, że te zwierzaki kiedyś w nocy sobie wyjdą na spacer po Twoim pokoju i wejdą na Twoje łózko? Ja się boję takich stworzeń i chyba nigdy bym ich nie pogłaskała
OdpowiedzUsuńIch boxy są odpowiednio zabezpieczone, nie ma opcji, żeby same wyszły :)
UsuńNiesamowita pasja :)
OdpowiedzUsuńNo nareszcie wpis o pajunach xD ja mam tylko vagansa, staruszek ma 5 lat, chciałam kiedyś sprawić sobie chromkę, bo moi zdaniem są najpiękniejsze i do tego te pajęczny, ah ah.... :D
OdpowiedzUsuńa Ciebie kojarzyłam już dużo wcześniej z forum arachnea, w końcu kobitek tam niewiele ;)
pozdrowienia z Torunia ;) :D
Lucy
O jak miło, świat jest mały :) Nie wiedziałam, że jest inna pajęczara w Toruniu :)
UsuńNie dla mnie to hobby :D
OdpowiedzUsuńMoże i bym nie piszczała i nie uciekała (piszczę i uciekam na widok ślimaków) ale zbliżyć bym się nie chciała ;)
No ale ta kolorowa dziewczynka - Chromka naprawdę niesamowita!
Spoko - ja się boję biedronek i łabędzi :P
UsuńJestem zauroczona!
OdpowiedzUsuńWspaniałe hobby :) Widać, że jesteś prawdziwą pasjonatką, z wielką przyjemnością się to czyta :) Choć wielbicielką pająków nie jestem, to po przeczytaniu Twojej notki, mam ochotę wziąć jakiegoś do ręki i pomiziać ;))))))
Pisałam wyżej o braniu na rękę ;)
UsuńCieszę się, że ktoś tak na tę pasję patrzy :)
Hej :) Kojarzę Cię z wizażu i tekstów Twojego TŻta :D Nie spodziewałam się, że możesz mieć taką pasję ;) Ja panicznie boję się pająków,ale na zdjęciach mogę popatrzeć :)
OdpowiedzUsuńA jak pies i kot reagują na kolegów za szybką? Mój kot i pies próbują złapać wszystko co tylko się rusza :)
Pies jest za głupi, żeby zareagować jakkolwiek, a kota muszę trzymać z daleka, bo jest nimi aż za bardzo zainteresowany ;) Kilka razy zwalił mi z półki ich terraria, na szczęście nigdy żadne się przy tym nie otworzyło...
UsuńZa to wypuścił mi z pudełka 100 dorosłych grających świerszczy kubańskich... Trzymałam je jako karmówkę, nie wyobrażasz sobie, jaki to był koszmar znieść to cykanie pod łóżkiem, za szafą itd, bo nie wszystkie udało się wyłapać ;)
Tak myślałam, że z kotem nie tak łatwo :)
OdpowiedzUsuńI co się stało z tymi świerszczami, których nie wyłapałaś? :D
To jest jedna wielka zagadka :P Część wyłapał kot, a część pewnie padła gdzieś za meblami -.-
UsuńHaha tak myślałam :D
OdpowiedzUsuńrany boskie i tyle w temacie;D
OdpowiedzUsuń