Nie wiem, jak Wy, ale ja bardzo lubię Rossmannowskie marki własne. Jedną z nich jest Isana, z której miałam już kilka ciekawych kosmetyków, ale i kilka bubli. Ostatnio dostałam krem do rąk tej marki, o kuszącym (z nazwy) zapachu kwiatu pomarańczy. Jest to edycja limitowana, co jeszcze bardziej zaostrzyło mój apetyt ;)
Opis producenta:
Gdzie i za ile: w Rossmannie, ok. 4zł / 100ml
Skład:
Moja opinia:
Kremy do rąk to jedne z tych produktów, od których wymagam dużo. Muszą się szybko wchłaniać, bez pozostawiania tłustej warstewki, muszą ładnie pachnieć i sprawiać, że dłonie są miękkie i nawilżone. Ten spełnia każdy z tych warunków, ale żadnego w pełni.
Opakowanie to klasyczna matowa tubka, stawiana na zamknięciu - na szczęście jest zamykana na zatrzask, bo nie rozumiem idei odkręcanych kremów do rąk ;) Tubka jest większa, niż przeciętny krem, bo zamiast 50ml albo 75ml, zawiera aż 100ml. Do tego krem jest niesamowicie wydajny, więc będę go pewnie używać przez najbliższy rok! Po wydobyciu odpowiedniej ilości, widzimy, że krem jest biały i dość gęsty. Pachnie ślicznie - pomarańczową goryczą, inaczej nie umiem tego zapachu określić. Niestety, po rozsmarowaniu pachnie ładnie tylko z daleka - jeśli powąchamy bezpośrednio dłonie, zapach raczej nie zachwyci...
Wchłania się dość szybko. Nie zostawia tłustej warstwy, ale czuć swego rodzaju jedwabistą powłoczkę na dłoniach. Zdaję sobie sprawę, że dla większości z Was byłaby to zaleta, ale ja nie lubię czuć, że mam coś na dłoniach, nawet jeśli oznacza to dobre nawilżenie skóry. Bo muszę przyznać, że nawilża całkiem nieźle, skóra po tym kremie jest naprawdę gładka i miękka.
Czy kupić? Tak, polecam ;) Jeśli jeszcze znajdziecie ten krem na półkach, śmiało ładujcie do koszyka, bo kosztuje grosze, a jest naprawdę niezły :)
Wybaczcie przykrótką recenzję - ujęłam w niej wszystko, co powinnam, ale nie mam siły ani czasu, żeby się bardziej rozpisywać w chwili obecnej ;) Mam nadzieję, że wystarczy Wam ta treść ;)
Odkryłyście ostatnio jakieś cudo z marek własnych Rossmanna - Isana, Wellness&Beauty, Alterra itd?
Chętnie poczytam, może dowiem się o czymś, czego jeszcze nie znam? ;)
Będziesz go zużywać przez najbliższy rok? :D Mi taka tubka wystarcza na miesiąc :) Jedyne co mnie w nim denerwuje to fakt, że nawilża na chwilę, a nie na dłużej. Tzn po umyciu rąk znów są suche, spięte i nieładne ;)
OdpowiedzUsuńMoje dłonie nie są w złym stanie, więc używam kremu do rąk raz dziennie :P
UsuńHmm.. Trochę szkoda, bo ja od kremów do rąk także wymagam bardzo dużo. Osobiście wolę produkty do rąk z Garnier'a. :) Szybko się wchłaniają, ładnie pachną i radzą sobie z ekstremalnymi problemami. ;D Chciałam spróbować Isany, ale teraz to już nie wiem. ;D
OdpowiedzUsuńAle czemu szkoda? Recenzja jest raczej pozytywna :P
UsuńA Garnier u mnie odpada, bo testują na zwierzętach.
Tyle osób już zachęca te kremy do rąk, że jestem zmuszona je przetestowac :-)
OdpowiedzUsuńDo czego te kremy są zachęcane? :P
UsuńWiem, złośliwa jestem, ale też polecam :D
Szybki komentarz z pracy :) Dzięki, poleca rzecz jasna:)
UsuńMam nadzieję, że się nie gniewasz, to tak z przymrużeniem oka było ;)
UsuńFajny kremik:)
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię wersje z mocznikiem, oliwą z oliwek i wiesiołkiem. :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej z nich :P Ale o mocznikowej słyszałam dużo dobrego i kupiłam kiedyś mamie, jak miała dłonie w tragicznym stanie i faktycznie pomagał.
UsuńIsana z oliwką podbiła moje serce :)
OdpowiedzUsuńA jak ona pachnie? :>
Usuńciężko mi określić dokładny zapach, ale ładny :)
UsuńAle kojarzy się z oliwkami?
UsuńMój krem do rąk się już kończy. Może skuszę się na ten.
OdpowiedzUsuńSkuś się, bo nie wiadomo, ile będzie jeszcze w ofercie ;)
UsuńRównież jestem zwolenniczką produktów ISANA, nazbierało mi się tego. Peeling, szampon, balsam, odżywka do włosów , krem do rąk.
OdpowiedzUsuńKwiatu pomarańczy nie mam w swojej kolekcji, jeszcze:)
Jeszcze... ;)
Usuńja mam na razie 2 kremy do rąk, więc nic nie kupuję w najbliższym czasie :P a co do odkryć to tak, znalazłam niedawno świetny peeling solny z Wellness&Beauty w Rossmannie w słodkim opakowaniu za 14zł :) polecam :)
OdpowiedzUsuńOo, co to za peeling? :D
UsuńA dwa kremy to zdecydowanie za mało! Jeden do torebki, jeden przy komputerze, jeden przy łóżku... :>
http://kosmetyczka-michelle.blogspot.com/2012/09/recenzja-wellness-peeling-do-ciaa-i.html
UsuńTaki. Mam nadzieję, że mogę wstawić linka? :P
a co do kremów to ja nie używam często, max. raz dziennie, niekiedy nawet wcale :P ostatni krem, który dostałam pod choinkę zużyłam około tydzień temu :P wiec u mnie prawie rok trwa zanim zużyję :P
W takich przypadkach oczywiście, że można ;)
UsuńŚwietnie wygląda ten peeling!
Kochana nie zachęcaj bo ostatnio przesadziłam z kremami do rąk a ten również chciałabym mieć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzesadziłaś? Tzn ile masz? :>
UsuńLubię jego zapach, a działanie faktycznie ma dobre :)
OdpowiedzUsuńZapach jest ładny, ale tak tuż przy skórze już nie :P
Usuńwygląda zachęcająco ten krem i chyba się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ^^
Też go mam i z tego nie jestem aż tak bardzo zadowolona jak z jego brata o zapachu migdałów, tamten jest dużo fajniejszy :)
OdpowiedzUsuńO migdałowym nawet nie widziałam, będzie trzeba iść powąchać :>
Usuńteż go mam ;) i również polecam oliwkowy ;)
OdpowiedzUsuńja również go mam:)
OdpowiedzUsuńjest lepszy niż migdałowy:)
O widzisz, koleżanka wyżej pisze odwrotnie :)
UsuńIle osób tyle opinii :)
Ostatnio z rossmanowskich marek zachwycił mnie krem tonujący Altery. Na wizażu widziałam sporo negatywnych opinii, ale po sprawdzeniu opinii o używanym wcześniej przeze mnie kremie tonującym Nivea uznałam, że i tak opinie Altery wypadają dużo lepiej- odcień może nie do końca mi pasuje, ale za taką cenę... Poza tym pięknie pachnie, nie czuć, że coś mam na skórze i mimo tego, że dość szybko buzia zaczyna błyszczeć jest to delikatny 'naturalny błysk'. Krem jest strasznie wydajny, nie ma dobrego krycia, ale nie o to mi chodziło bo na plamki i krostki mam korektor a od takiego kremu wymagam tylko i wyłącznie wyrównania koloru skóry.
OdpowiedzUsuńDrugie odkrycie to malinowa pomadka Isany- REWELACJA! do tej pory używałam Nivea i ciągle zastanawiałam się czemu mam pozatykane pory wzdłuż krawędzi ust- teraz już wiem:) Z Isaną nie ma takiego problemu a dodatkowo pięknie pachnie malinami i super nawilża:)
Trzecie odkrycie- oliwka Babydream fur mama- do tej pory używałam tej wersji dla dzieci. Ta dla mam przebija tą dziecinną nawilżeniem i stopniem wchłanialności. Jeśli chodzi o zapach to... uwielbiam zapach dziecinnej i dla mam choć wiem, że większość dziewczyn jak ma czym to zmienia zapach- absolutnie nie wiem czemu- włosy pachnące dziecinną oliwką są boskie:D
Z Isany mam również krem do rąk z Q10- nie jestem w stanie powiedzieć o nim nic więcej oprócz tego, że chyba dość neutralnie pachnie bo nie kojarzę w tej chwili zapachu, z pewnością nawilża suchą skórę moich rąk w stopniu bardzo zadowalającym, mam wrażenie, że struktura skóry się poprawiła- mam bardzo suchą skórę i moje dłonie od zawsze wyglądały jak dłonie kobiety co najmniej w średnim wieku... taka już ich pomarszczona uroda... przy regularnym używaniu tego kremu mam wrażenie, że 'zmarszczki' się nieco wygładzają czego przy stosowaniu innych kremów nie mogłam powiedzieć.
Poza tym uwielbiam szampony i odżywki Altery- szampony tylko do lepszego oczyszczenia włosów i skóry głowy raz na jakiś czas.
Czaję się też na jeden z olejków Altery...:)
ups... sorry, za ilość tekstu :O
UsuńPrzynajmniej mam co czytać w pracy :P
UsuńTeż lubię krem tonujący Alterry :) A malinowej pomadce muszę się przyjrzeć ^^
Ja ten zapach uwielbiam i mogę wąchać posmarowane dłonie non stop:)
OdpowiedzUsuńTo może mi dłonie śmierdzą, skoro zapach tuż przy skórze mi się nie podoba, choć tak z daleka tak :P
Usuńhaha, prawie się popłakałam ze śmiechu:D- 'to może mi dłonie śmierdzą' :D nie wiem czemu mnie to tak rozbawiło:D
UsuńCała przyjemność po mojej stronie :P
UsuńOj kusisz, by go wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się jak pachnie,aż chciałabym go powąchać:)
OdpowiedzUsuńNo to marsz do Rossmanna ;)
UsuńCzuję się skuszona :D Ja z Isany miałam dezodorant,który okazał się kompletnym bublem.
OdpowiedzUsuńTak, dezodorant Isany też mnie kiedyś zawiódł...
UsuńPolubiłam się z nim, choć raczej nie kupię ponownie ;) Migdałowa wersja bardziej mi odpowiadała, ale to też nie to... Chyba wolę te nie-limitowane Isany :)
OdpowiedzUsuńMigdał to też limitka?
Usuńmam ten kremik od niedawna i jestem z niego zadowolona :) bardzo lubię jego zapach :)
OdpowiedzUsuńA widzisz różnicę w zapachu z daleka i tuż przy skórze?
Usuńlubię go, jednak lirene miodowy jest najlepsiejszy!
OdpowiedzUsuńHmmm. Lirene uwielbiam, a nigdy nie miałam nic do rąk od nich :D
Usuńnie mialam tego kremiku, ale po tej recenzji rozejrze sie za nim :)
OdpowiedzUsuńmoglabys kiedys opisac jeszcze inne produkty isany? ;)
pozdrawiam, Wiktoria
Opiszę opiszę, niedługo powinien się tu też pojawić kakaowy krem do ciała :)
UsuńMnie się ten zapach w ogóle nie podoba, jeszcze przy smarowaniu ujdzie ale potem jest katastrofa tak więc rozumiem co masz na myśli
OdpowiedzUsuńCzyli to nie moje dłonie śmierdzą? :P
Usuńna to wygląda albo odp b-moje też śmierdzą
UsuńJa w lutym dostalam w prezencie rumiankowy krem do rak z Yves Rocher. Tubeczka nie jest duza ale szalenie wydajna. Uzywalam go kilka razy dziennie w okresie zimowym, sporadycznie gdy zrobilo sie cieplej, teraz znow wyjelam go z dna torebki i zostalo wiecej niz pol tubki a jest fenomenalny. Zaden krem tak nie dziala na moje super suche lapki jak ten. No i ten zapach!
OdpowiedzUsuńBle :P
UsuńZapach rumianku sprawi co najwyżej, że się ekhm uzewnętrznię :P
Nie wiesz co dobre:P
UsuńAle wiem, co niedobre - rumianek jest niedobry :P
UsuńO, ładny avek :)
Niedobre to są kosmetyki o zapachu róży:P
UsuńDziwnie ścięty, ale dziękuję. Męczyło mnie ręczne wpisywanie nicku więc stwierdziłam, że czas najwyższy uaktualnić konto google:)
O tak, różane to też zło :D Ale z małymi wyjątkami - w sumie znam jeden wyjątek - mus do ciała z Avonu :)
UsuńKusi mnie zapach kwiatu pomarańczy :D
OdpowiedzUsuńWypróbuję jak tylko uda mi się wykończyć kremy, które obecnie posiadam, może zdążę zanim wycofają go z oferty :-)
OdpowiedzUsuńZawsze można kupić na zapas ;)
UsuńJa ostatnio stałam się fanką Alverde, niestety dostęp w Polsce jest bardzo ograniczony :(
OdpowiedzUsuńKorci mnie, żeby coś od nich w końcu wypróbować :)
UsuńA ja jeszcze nie wypróbowałam :) bo mam inny z pomarańczą, z Czterech Pór Roku :)
OdpowiedzUsuńNie używam zbyt często kremów do rąk, ale właśnie lubię jak zostawiają jedwabistą powłoczkę :)
OdpowiedzUsuńJestem pewnie w mniejszości ;)
UsuńBardzo lubię kremy do rąk Issany i lubię również te które dają uczucie jedwabistych dłoni po zastosowaniu!
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że większość z Was będzie "za" ;)
Usuńtej wersji jeszcze nie miałam ;) ale jakoś mnie nie kusi ;p
OdpowiedzUsuńSkoro masz inne ulubione to całkiem zrozumiałe ;)
Usuńchętnie wypróbuję jeśli wpadnie mi w ręce :) ale najpierw trzeba zużyć zapasy w tej kategorii :D
OdpowiedzUsuńAch te niedobre zapasy! :P
UsuńDużo masz? :>
o, może kupię bo pomarańcze kocham :D
OdpowiedzUsuńKup kup, fajny jest :D
UsuńPolubiłam ten krem :)
OdpowiedzUsuńPoczątek składu bardzo podobny do Isany migdałowej :) Ja tej pomarańczowej nie kupowałam, bo właśnie jeszcze mam migdałową i na pewno starczy mi na dłuuugo :)
OdpowiedzUsuńI tak dobrze, że różnią się czymś więcej niż zapachami ^^
UsuńNa co dzień lubię kremy, których nie czuć.
OdpowiedzUsuńAle czasem lubię użyć tłustszego kremu i nałożyć na dłonie bawełniane rękawiczki na 15 min.
A to, że krem czuć to niekoniecznie oznaka, że dobrze działa, po prostu duża ilość gliceryny.
Kremy pod rękawiczki to zupełnie inna kategoria :D Od dłuższego czasu czaję się, żeby takie rękawiczki kupić, ale jakoś zawsze są inne wydatki...
Usuń