Pewnie nie znacie mnie za bardzo z kosmetycznej strony, więc muszę się Wam przyznać, że mam hopsa na punkcie maseczek i tego typu naturalnych kosmetyków. Jakoś ufam im zdecydowanie bardziej niż tym naszprycowanym chemią. Kocham wszelkie glinki, błotka, ziółka... Dlatego gdy kiedyś wypatrzyłam na wizażowym KWC tę maseczkę, w dodatku z dość dobrymi ocenami, musiałam na nią zapolować. Okazało się to trudne, bo jedynym dostępnym dla mnie miejscem, gdzie mogłam ją kupić, była apteka Dbam o Zdrowie, w dodatku trzeba było zamawiać. Tak więc zrobiłam i oto mam ;) A teraz do rzeczy:
Opis producenta:
Maseczka ziołowa Kwiat bzu jest wysokiej jakości środkiem pielęgnacyjnym dla cery tłustej i mieszanej. Antyseptyczne właściwości wyciągu z kwiatów bzu chronią przed infekcjami skórę skłonną do zapaleń, dokładnie ją oczyszczając. Dzięki zawartości witaminy F skóra odzyskuje utraconą elastyczność, staje się gładka i zadbana. Posiada właściwości ściągające przy cerze z rozszerzonymi porami. Systematycznie stosowana utrzymuje skórę twarzy i szyi w doskonałej kondycji. Dobrze się rozprowadza, jest wydajna i wygodna w stosowaniu.
Fitoterapia to specjalny program profilaktyczny opracowany przez laboratoria "Herbapol" Pruszków w oparciu o rozległą wiedzę z zakresu ziołolecznictwa i medycyny naturalnej.
Skład: Aqua; Salvia Officinalis (and) Sambucus Nigra (and)Salix Alba (and) Humulus Lupulus Extract; Cetearyl Alcohol (and) Ceteareth-18, Kaolin; Isopropyl Myristate; Sorbitol; C.I.77891; Paraffinum Liquidum; Glyceryl Linoleate (and) Glyceryl Linolenate; Zea Maydis (Corn)Starch; Citric Acid; Zinc Oxide; Parfum; Methylparaben; Propylparaben; BHA; Anise Alkohol; Linalool; Benzyl Salicylate; Butylphenyl Methylpropional; Amyl Cinnamal; Benzyl Alcohol; Eugenol; Hydroxycitronellal; Isoeugenol; Cinnamal
Cena: 9zł / 75ml
Moja opinia:
Jak już pisałam, kocham maseczki, zwłaszcza te na bazie glinki - ta jest na kaolinie, czyli na tzw. glince porcelanowej. Dodatkowo, kocham wszystko, co ziołowe - ona zawiera ekstrakty z szałwii lekarskiej, bzu czarnego, wierzby białej i chmielu zwyczajnego - całkiem przyzwoite towarzystwo do walki z trądzikiem i niedoskonałościami. Dodam jeszcze, że uwielbiam wręcz zapach bzu i to też mnie skusiło, choć zapach maseczki niewiele ma z nim wspólnego - pachnie typowo ziołowo. Konsystencja jest raczej kremowa, choć jak widzicie na zdjęciu powyżej, nie wchłania się ani nie jest bezbarwna na skórze nawet przy cieniutkiej warstwie - urok glinki. Kolor ma nieco szarawy.
Pierwsze, o czym muszę wspomnieć jeśli chodzi o jej działanie, to to, że naprawdę rewelacyjnie oczyszcza i poprawia stan skóry. Po jej nałożeniu twarz jest rozświetlona, koloryt się wygładza, a krostki wysuszają. Czasem jak robią mi się podskórne gulki, nakładam ją tylko na to miejsce i trzymam nieco dłużej niż nakazuje producent (czyli dłużej niż 20min) i zmiana jest zauważalna, gulka się zmniejsza i nie boli aż tak. Przy okazji maseczka jest delikatna, więc nie ma mowy o jakimś szczypaniu czy przesadnym ściąganiu skóry. Nie zasycha też na skorupę, więc dość łatwo ją zmyć.
Ostatecznym jej plusem jest megawydajność. Za tę cenę maseczka służy mi już rok w miarę regularnego używania i nadal mam jej sporo (właściwie to jest ciut przeterminowana, więc jakby jakaś torunianka chciała odlewkę, to proszę śmiało się zgłaszać - sama jej nie zużyję na czas).
I na koniec zdjęcie, bez którego recenzja nie byłaby recenzją ;D
Wygląda niestety na to, że ta maseczka została wycofana. Jedyny sklep internetowy, gdzie ją teraz znalazłam to TU, a i tutaj jest to "produkt chwilowo niedostępny"... Polecam więc porozglądać się w zwykłych zielarskich sklepach, może ktoś ma jeszcze ze starych zapasów to cudo na stanie ;)
PS: Co szykować na jutro? Puder do kąpieli Marba, żel miętowy Original Source czy roll-on Eveline?
brzmi zachecajaco - musze miec ta maseczke! :)
OdpowiedzUsuńkupić będzie ciężko niestety
OdpowiedzUsuńPozostają właściwie tylko zielarskie...
OdpowiedzUsuńja jej nie polubiłam:( tzn. nie była tam jakaś straszna, ale mi nie podpasywała
OdpowiedzUsuńładnie Ci w tej maseczce:D
Hehe, dziękuję! :P A jaką masz cerę?
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie pachnie bzem :( zna ktoś jakąś która pachnie? :)
OdpowiedzUsuńJest jeszcze kąpiel solankowa nie pamiętam z jakiej firmy ( w drogerii Natura bodajże) i pachnie bezem:)
UsuńBzem.
UsuńTo Joanna, pisałam o niej ostatnio ;)
Gdyby istniało takie cudo, pewnie już bym je miała ;D Z bzowych zapachów znam tylko perfumy z Yves Rocher, Pur Desir de Lilas :)
OdpowiedzUsuńteraz joanna wypuściła kąpiel solankową i balsam do ciała o zapachu bzu. jeszcze nigdzie nie widziałam, ale jak gdzieś dorwę to będą moje, bo opinie mają bardzo dobre ;)
OdpowiedzUsuńale i tak, mógłby nam ktoś bzową maseczkę wyprodukować :)
Ooo, dobrze, że mówisz, sama będę musiała zapolować :D Zapomniałabym - Yves Rocher ma też mleczko do ciała takie same jak perfumy :)
OdpowiedzUsuńkolejna kusząca maseczka, oh! dodaję do obserwowanych i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa obecnie używam maseczek z Avonu i jestem z nich bardzo zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://sleepingbeauty0.blogspot.com/
+dodałam do obserwowanych :)
Kamyczek, witam na pokładzie ;)
OdpowiedzUsuńSleepin_Beauty, ja też jestem ich fanką, aktualnie mam 4, co możesz zobaczyć w poście sprzed paru dni, gdzie wrzuciłam cały mój pielęgnacyjny zbiór. :)
w białym ci do twarzy:D szkoda że tak trudno dostępna bo wym chętnie sprawdziła na sobie;)
OdpowiedzUsuńEwalucja, wysłałam Ci PW na forum ;)
OdpowiedzUsuńBzowy jest owszem Pur Desir de Lilas, ale to krzak o nawzwie Lilak potocznie (błędnie zresztą) nazywany bzem. Nie ma on nic wspólnego z czarnym bzem tzw. bzem lekarskim, zawartym w tej maseczce :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą to moja ulubiona maseczka, skończyła mi się jakiś czas temu i yteż nie mogę jej dostać :(
Faktycznie, nie wzięłam pod uwagę, że to może być coś innego, choć wiem doskonale, że lilak to nie bez, a czarny bez to nie lilak :D Jakaś zaćmiona musiałam być ;D Księżniczko, jak gdzieś jeszcze dorwiesz, to daj znać. Mieszkasz/bywasz nadal w Toruniu? Jeśli tak to mogę Ci jej nieco odlać, póki nadaje się do użytku ;)
OdpowiedzUsuńWszędzie szukałam tych maseczek , ale niestty u mnie w mieście ich nie sprowadzją:(
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelakie maseczki :) I jak widzę po Twoim opisie, ta byłaby dla mnie idealna :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałam kosmetyków Herbapolu w aptekach...Dlaczego nikt nie dba o marketing naszych rodzimych firm :( Nie muszą być od razu reklamy w Twoim Stylu, wystarczyłoby, żeby takie produkty stały w sklepach, ludzie by się skusili choćby ze względu na cenę i potem pewnie do nich wracali...Nie rozumiem takiego podejścia, wiele razy próbowałam znaleźć jakiś ciekawy polski produkt, często bez skutku. ;/
OdpowiedzUsuń