Kiedyś bardzo lubiłam kosmetyki Virtual. Nie wiem, co się zmieniło - one czy może moje oczekiwania, ale coraz częściej trafiam na kosmetyki ten marki, które niestety mi z różnych względów nie pasują. Na ten tusz bardzo się ucieszyłam - od początku spodobała mi się silikonowa szczoteczka. Okazuje się jednak, że nie jest ona gwarancją sukcesu tuszu...
Opis producenta:
Marzysz o zmysłowo podkręconych rzęsach w rozmiarze XXL? Przedstawiamy
Mascarę Secret Trick marki Virtual, która idealnie rozczesuje rzęsy od
nasady aż po same końce, efektownie je zagęszczając. Specjalnie
zaprojektowana silikonowa szczoteczka, doskonale rozprowadza tusz i
pokrywa rzęsy trwałą warstwą koloru o wyjątkowej intensywności, wyraźnie
je podkręcając. Formuła wzbogacona jedwabiem oraz d-pantenolem czyli prowitaminą B5 sprawia, ze rzęsy stają się mocniejsze i bardziej elastyczne. Produkt nie skleja rzęs, nie osypuje się i nie rozmazuje.
Gdzie i za ile: TUTAJ LISTA, ok. 13zł
Moja opinia:
Jak już pisałam, miałam wielkie nadzieje co do tego tuszu, głównie ze względu na szczoteczkę, która mnie jednak zawiodła. Ale zacznijmy od opakowania, które jest soczyście żółte z fioletowymi metalicznymi nadrukami - choć ta informacja jest średnio aktualna, bo napisy z mojego tuszu zaczęły znikać niemal od razu, ścierały się stopniowo - co widać już na zdjęciach, choć robiłam je tak naprawdę na samym początku testów tuszu...
Szczoteczka jest silikonowa i oryginalnie ukształtowana - na obu końcach "igiełki" są długie, a na środku krótsze. Myślałam, że będzie to praktycznie rozwiązanie, ale nie bardzo... W efekcie szczoteczką tą łatwo na przykład upaćkać sobie powiekę przy wewnętrznym kąciku. Ten kształt się u mnie niestety zupełnie nie sprawdził.
Przed testami specjalnie odczekałam jakiś czas, aż tusz przeschnie - nie lubię takich zupełnie świeżych. Mimo tego czasu, i tak tusz strasznie długo pozostaje mokry na rzęsach i łatwo się rozmazać czy odbić sobie komplet rzęs na powiece, jeśli spojrzymy w górę. W dodatku efekt, jaki osiągamy, zdecydowanie nie jest niestety wart zachodu na moich marnych rzęsach... Zobaczcie zresztą na zdjęciu poniżej. Rzęsy są posklejane, nie ma ani ładnego wydłużenia, ani pogrubienia, ani podkręcenia. Może lepiej się sprawdzi na gęstszych rzęsach - podarowałam go już przyjaciółce, bo u mnie by się zmarnował.
Jeśli chodzi o trwałość - nie kruszy się, ale znika w ciągu dnia - po ok. 8-9 godzinach nie ma po nim śladu. Nie testowałam jego wodoodporności, ale nie sądzę, żeby dało się uniknąć efektu pandy...
Cóż, krótko mówiąc - ja nie polecam. Może to zwyczajnie nie tusz dla moich rzęs, a może jest po prostu kiepski? ;)
Używałyście tego tuszu? Sprawdził się u Was lepiej niż u mnie czy raczej zgadzacie się z moją recenzją?
Wygląda trochę jak te tusze Maybelline :) Ale faktycznie słaby efekt :)
OdpowiedzUsuńKolorystycznie tak, ale kształt opakowania nieco inny :)
Usuńsłabiutko :)
OdpowiedzUsuńJakby nie patrzeć...
UsuńOj, nie lubię takich słabeuszy :)
OdpowiedzUsuńTo ktoś je lubi? :P
Usuńana miniaturce wygladał jak Collosal Maybelline;) no cóz jak widać dużo mu do niego brakuje;)
OdpowiedzUsuńBardzo dużo ;)
UsuńAle opakowanie jest dłuższe i cieńsze niż w Collosalu.
mam ten tusz i u mnie sprawdza się znakomicie, szkoda że Tobie nie podpasował :)
OdpowiedzUsuńPewnie masz gęstsze rzęsy? :)
UsuńWygląda jak Collosal, ale z tego co piszesz wynika, że efekty zupełnie inne :)
OdpowiedzUsuńRóżnica jest kolosalna ;)
Usuńoj słaby
OdpowiedzUsuńNo niestety...
UsuńHmmm troszkę słaby efekt. Wygląda jak Collosal :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że przypomina go tylko opakowaniem :P
UsuńSzkoda, że efekt słaby, bo patrzyłam na szczoteczkę z wielką nadzieją - jest taka jak lubię.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślałam, zanim nie wypróbowałam ;)
Usuńprzypomina mi szczoteczkę z Eveline Volume Celebrities, który spisuje się całkiem nieźle, ładnie pogrubia i fajnie rozczesuje :) i jest dosyć tani, bo kosztuje ok. 15zł, tylko trudno dostępny. i zdecydowanie za szybko wysycha :(
OdpowiedzUsuńO, zaraz sobie o niej poczytam, bo takie szczoteczki ogólnie bardzo lubię :)
Usuńchyba jestem na nie;/
OdpowiedzUsuńChyba? ;)
UsuńJakiś taki... Słaby efekt... Wolę mocniejszy ;]
OdpowiedzUsuńSłaby nawet dla mnie, a nie lubię mocno wytuszowanych rzęs ;)
UsuńFaktycznie efekt jest niezbyt ciekawy:/
OdpowiedzUsuńJa go tam prawie nie widzę :P
Usuńnic go nie widać ehhhhh :(
OdpowiedzUsuńO, no właśnie...
UsuńSłabizna...
OdpowiedzUsuńRecenzja w jednym słowie ;)
UsuńOglądam zdjęcia, przesuwam i... czekałam na efekt "po". Cienias chyba. :p
OdpowiedzUsuńHehehe, przykro mi :P Mogę dać zdjęcia po zmyciu :P
UsuńA tak właściwie, to czemu Cię ostatnio w piętnastaku nie widać? ;) Natalia z tej strony. :p
UsuńO Ty niedobra, jak się zakamuflowałaś :D
UsuńPołowa zajęć mi się skończyła, to jeszcze rzadziej na uczelnie jeżdżę :P Teraz głównie siedzę w domu i dziobię zaległe projekty/prezentacje/prace ;)
Miałam z tej firmy tusz Full Screen Size i dawał radę, ale miał mega, wielką, gigantyczną szczoteczkę :D
OdpowiedzUsuńFSS też miałam i był bez szału, ale i tak dużo lepszy od tego ;)
Usuńnie używałam, ale po zobaczeniu Twojego zdjęcia mam wrażenie, że ten tusz nic nie robi. czekałam na zdjęcie 'po' i byłam bardzo zdziwiona, że to właśnie to zdjęcie.
OdpowiedzUsuńWeź też pod uwagę, że mam bardzo marne rzęsy ;) No ale porównaj sobie ze zdjęciami makijaży czy do innych recenzji tuszów - tam zazwyczaj przynajmniej MAM rzęsy ;)
UsuńKolorystyka opakowania- Maybelline. Kiedyś miałam tusz z podobną szczoteczką i był to jeden z moich najlepszych tuszy :) Szkoda, że u Ciebie się nie sprawdził. Na szczęście na drogeryjnych półkach tuszy jest od koloru do wyboru :)
OdpowiedzUsuńTeż mam kilka podobnych szczoteczek, ale tamte się sprawdzają...
UsuńI chyba faktycznie chcieli kojarzyć się z Maybelline.
Jak zobaczyłam na miniaturce zdjęcie tuszu pomyślałam, że musi być dobry bo ma fajne opakowanie, a tu taka lipa. Wg zdjęć ten tusz nie robi nic. No może trochę przyciemnia rzęsy.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam żadnego kosmetyku z virtual, nawet nigdy ich nie widziałam na żywo :)
Virtuale zwykle są w małych niesieciowych drogeriach :)
UsuńNigdy nie miałam, ale faktycznie efekt nie powala :/
OdpowiedzUsuńDelikatnie mówiąc ;)
Usuńnie używałam i dzięki Ci kobieto za recenzję - teraz już go nie kupię :) szczoteczka mnie kusiła nie powiem...
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość ;)
UsuńNie skusiłabym się na ten tusz - opakowanie bardzo przypomina mi Maybelline, do którego mam z kolei wielką słabość.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem szczoteczka jest zaprojektowana co najmniej dziwnie - nie wiem jak mogłaby posłużyć w precyzyjnym malowaniu...
Pozdrawiam
Już dziwniejsze szczoteczki się u mnie sprawdzały, więc miałam nadzieję i na nią... I dupa ;)
Usuń