Optymistycznie zacznę, że powolutku zbliża się lato. OK, bardzo powolutku, zwłaszcza, że od czwartku znowu ma być śnieg i mróz, ale kiedyś to lato musi nadejść ;) A latem mile widziane są podkłady matujące, przynajmniej w przypadku mojej świecącej się jak psu nos cery. Niestety zdecydowana większość podkładów matujących w moim przypadku się nie sprawdza, dziś mam parę słów dla Was o kolejnym takim niewypale...
Opis producenta:
Gdzie i za ile: w drogeriach Natura, ok. 10zł / 30ml
Składu na opakowaniu brak.
Moja opinia:
Tradycyjnie zaczynam od opakowania - jest to biała tubka stawiana na zakrętce, ładna i prosta z wyglądu. Nie podoba mi się jednak taka forma opakowania dla podkładu - zdecydowanie bardziej lubię podkłady czy słoiczki, tubki są dla mnie niewygodne i trudno zużyć je do końca bez rozcinania plastiku. Tubkom (właściwie w przypadkach innych kosmetyków też) mówię stanowcze "NIE!". Ta dodatkowo ma zakrętkę, a nie zatrzask, co jest dla mnie kolejnym niepraktycznym minusem.
Podkład ma dość gęstą, lekko musową konsystencję. Mój odcień, czyli nr 1, jest naprawdę jasny, co mi się z kolei podoba ;) Pachnie pudrowo, raczej neutralnie - mnie ten zapach nieco wkurza, ale na szczęście czuć go tylko chwilę.
Podkład łatwo rozprowadza się na twarzy, jest leciutki i nie kryje mocno - powiedziałabym, że przeciętnie, bo zatuszuje lekkie przebarwienia i blizny, ale czegoś większego już nie. Ładnie wygładza koloryt cery, choć tworzy delikatny efekt maski - czujemy go na twarzy. Może też nieco podkreślić suche skórki.
A teraz najważniejsze - matowanie. Owszem, działa matująco, nawet całkiem nieźle, bo nie ma potrzeby użyć pudru. Niestety efekt ten utrzymuje się krótko, bo po godzinie, może dwóch, zaczynam się znowu błyszczeć, w dodatku bardziej niż gdybym nie miała makijażu.
Nie ciemnieje na twarzy i nie zbiera się w zmarszczkach, choć może być różnie, kiedy po tym czasie trzeba będzie dołożyć warstwę pudru - wtedy może już zacząć się wałkować nieco w zmarszczkach.
Mimo że jest to produkt tani to raczej nie będę go nikomu polecać. Efekt jest dobry, ale zdecydowanie zbyt krótkotrwały, choć musicie wziąć pod uwagę, że moja cera nie próżnuje, jeśli chodzi o wydzielanie łoju.
Na koniec jeszcze porównanie wszystkich odcieni - ciekawostką jest fakt, że nr 3 jest jaśniejszy niż nr 2.
Używacie podkładów matujących? Macie ulubieńca?
Moim ulubieńcem wśród podkładów jest rimmel w żelu ;)
OdpowiedzUsuńmój obecnie też! :)
UsuńMój też, szkoda, że został zastąpiony przez Rimmel kremem bb ;(
UsuńTo i mój ulubieniec i nie wybaczę Rimmelowi, że go wycofują :/
UsuńChciałabym kupić na zapas, ale nigdzie już nie ma mojego odcienia :/
Całkiem przyjemnie jasny jest ten podkład.:D
OdpowiedzUsuńCzyżby producenci zorientowali się, że w Polsce nie mieszkają same mulatki?:P
Eureka! :D
UsuńMój ulubieniec matujący to revlon colorstay, oczywiście nie wiem jak się zachowuje bez pudru ale z pudrem mam spokój z twarzą na pół dnia :)
OdpowiedzUsuńO, też go lubię, ale jednak trochę drogi jest ;) Choć możliwe, że będę musiała do niego wrócić, jak wykończę nieszczęsnego żelowego Rimmela...
UsuńBardzo ładny jasny kolor, ale w w tej dziedzinie już mam swojego ulubieńca :)
OdpowiedzUsuńCo tak tajemniczo? :> Co jest tym ulubieńcem? :D
UsuńMój ulubieniec to Estee Lauder Double Wear,ten,który opisalaś to dla mnie nowość;)
OdpowiedzUsuńBo to nowość również w sklepach ;)
Usuńnie znam tego podkładu, ale też rzadko cokolwiek używam - zazwyczaj mam na skórze jedynie puder, ewentualnie bourjois healthy mix ale nie jest to podkład matujący "z nazwy". wychodzę z założenia, że mojej tłustej cerze nic już nie pomorzem więc wybieram matujący krem, podkład w miarę lekki i matujący puder :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ja podobnie, podkładów używam rzadko, kremów matujących też, bo większość działa wręcz odwrotnie...
UsuńRzadko sięgam po takie produkty :)
OdpowiedzUsuńNie każda cera tego potrzebuje ;)
UsuńWłaśnie przeczytałam o tym pokładzie u jamapi, która pisze w samych superlatywach, nawet zaczęłam się nad nim zastanawiać, ale po Twojej recenzji znów jestem zniechęcona :-)
OdpowiedzUsuńteż czytałam tamta recenzję i po przeczytaniu Twojej tak się zastanawiam ;] ale przecież nie każdemu wszystko musi podpasować ;)
UsuńTeż byłam zachwycona tym matem przez pierwszą godzinę... :P Niestety, ciąg dalszy już mnie zawiódł ;)
Usuńa ja polecam :D:D
Usuńza tę cenę warto imo spróbować, to tylko paczka chipsów czy tam chipsy i czoko ;p
Wychodzi na to, że świecę się ponadprzeciętnie :P Szajnin' lajk e star! <3
Usuńa to wiesz możliwe, ja mam suchą skórę :)
UsuńNo właśnie, czyli ogólnie mówiąc podkład sprawdza się u tych, co nie potrzebują matowienia :P
UsuńA może warto by wypróbować podkład matujący z Marizy ten z pompką :) Pozdrawiam..
OdpowiedzUsuńMoże jeśli kiedyś będzie okazja ;) Nie mam styczności z Marizą za bardzo, ale i nie ciągnie mnie jakoś specjalnie.
UsuńMhm moim zdaniem one mają inną kolorystykę 2 i 3. Jeden wpada w róże delikatnie, a drugi w żółci, ale to tylko moje odczucie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wszystkie cztery są typowo beżowe, bez grama różów.
Usuńa dla mnie są 2 różowe i dwa żółe :P
UsuńKtóre jakie? :P
Usuńjutro sprawdzę, na pewno 1 jest różowa a 2 żółta - z pamięci ci nie powiem:)
UsuńSerio? W życiu bym nie określiła jedynki różem :P A pozostałe tylko słocznęłam na ręce.
Usuńja uwielbiam affinitone z maybelline, ale opakowanie jest takie samo i doprowadza mnie do szału ;/ /E
OdpowiedzUsuńAkurat Maybelline mogłoby się bardziej postarać...
UsuńWygląda bardzo przyzwoicie :) U mnie obecnie sprawdza się BB Garniera do cery mieszanej. A jak potrzebuję czegoś naprawdę kryjącego to La Roche Posay Toleriane Teint.
OdpowiedzUsuńHmm, ten Garnier niezłe opinie ostatnio zgarnia... Nie lubię marki, ale zaraz poszukam jakichś recenzji :)
UsuńJa używam matującego U20, ale mieszam go z Rimmel Match Perfection. Tubki są strasznie niepraktyczne :/
OdpowiedzUsuńZ Rimmelem w żelu?
UsuńChętnie bym go spróbowała :) Może kiedyś wpadnie mi w ręce :)
OdpowiedzUsuńW razie czego dużo kasy nie stracisz ;)
UsuńNie używam matujących bo mam bardzo suchą cerę :)
OdpowiedzUsuńWiadomo, nie są dla wszystkich ;) Ale szczerze mówiąc, już wolałabym mieć suchą cerę :P
Usuńja ostatnio nie używam podkładów, postanowiłam dać odpocząć skórze :D
OdpowiedzUsuńSłusznie :) Sama bardzo rzadko używam ;)
UsuńDla mnie wszystkie byłyby za ciemne. Ja straszny bladzioch jestem
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem, jedynka naprawdę jest jaśniutka :)
Usuńja bardzo lubię kremy bb od garniera. naprawdę fajnie matują i są bardzo lekkie. :)
OdpowiedzUsuńI kolejna co o nim mówi :D Będę się musiała przyjrzeć.
Usuńkolor świetny, bardzo jasny, szkoda tylko, że matuje na tak krótko
OdpowiedzUsuńTylko weź pod uwagę, że ja naprawdę MOCNO się błyszczę :P
UsuńA ostatnio się na niego czaiłam :D Dobrze,że nie wzięłam :D
OdpowiedzUsuńInnym blogerkom służył lepiej, więc nie kierujcie się tylko moją opinią ;)
UsuńOj dzięki Ci za ten post, bo właśnie planowałam go zakupić . Uratowałaś mnie przed kupnem bubelka :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie na małe rozdanie.
OdpowiedzUsuńTylko radzę poczytać też inne recenzje, moja wydaje się dość skrajna ;)
UsuńJa ogólnie nie używam fluidów matujących. Wydaje mi się, że do mojej twarzy nie są potrzebne :)
OdpowiedzUsuń