Przez ponad miesiąc używałam teraz regularnie (choć oczywiście parę razy zdarzyło mi się zapomnieć ;)) kremu do rzęs z L'Biotiki. Z początku byłam bardzo sceptycznie nastawiona, później zaczęłam zauważać efekty - nie są może spektakularne, ale to i tak zdecydowanie więcej, niż się spodziewałam.
Krem wygląda tak:
A oto, co obiecuje producent:
Przed kuracją moje rzęsy wyglądały tak:
A teraz...:
Nie wiem, czy jesteście w stanie zobaczyć jakiekolwiek zmiany na tych zdjęciach, jeśli nie, musicie mi wierzyć na słowo ;)
Przede wszystkim, mniej więcej po 2-3 tygodniach stosowania zauważyłam sporo maleńkich rzęs pomiędzy tymi długimi - teraz ich już nie widzę, więc może "dorosły" do pozostałych i wmieszały się w tłum ;) Wydaje mi się również, że rzęsy są dłuższe - ale to akurat trudno ocenić tak z całą pewnością...
Zauważyłam też, że mniej rzęs mi wypada - kiedyś przy zmywaniu makijażu zawsze miałam kilka na waciku, teraz pojawi się jedna, ale nawet nie zawsze, raczej sporadycznie.
Tyle jeśli chodzi o efekty, teraz trochę spraw technicznych ;)
Krem ma formę dość gęstego żelu, który po wyciśnięciu z tubki formuje się w cieniuteńki wężyk - w sam raz, żeby zaaplikować bezpośrednio przy linii rzęs i wsmarować. Odradzam jednak nakładanie na całej linii rzęs - za dużo tego wyjdzie i tylko zatłuści powieki niepotrzebnie, zamiast działać wyłącznie przy rzęsach. Jak za dużo damy tego żelu na noc, to rano nadal mamy tłuste powieki, przez co mogą być problemy z makijażem, nawet po przetarciu micelem. Zapachu żel nie ma, nie barwi też w żaden sposób.
Dodam jeszcze, że jest on teraz dostępny w promocji w SuperPharm, zdaje się, że kosztuje 13zł za dwa opakowania, albo coś koło tego. Jeśli ktoś zainteresowany, lepiej się pospieszyć ;)
A na koniec mały bonusik...
Oto, co zobaczyłam dziś rano za oknem po przebudzeniu :)
(Tak, mieszkam naprzeciwko cmentarza ;))
Przy okazji - jeśli macie do mnie jakieś pytania, zapraszam do zadawania ich poprzez panel FormSpring - znajdziecie go w pasku bocznym, ponad blogrollem :)
I dla gap - zapraszam także do czytania i komentowania mojego wczorajszego posta, o efektach pracy nad włosami po 4 miesiącach ;)
AKTUALIZACJA:
Niestety pozytywna recenzja była przedwczesna - wszelkie efekty zniknęły w krótkim czasie po zaprzestaniu stosowania tego kremu. :(
Łał, faktycznie jest różnica. Te zdjęcia napawają mnie optymizmem, też używam tego kremu
OdpowiedzUsuńNaprzeciw cmentarza?:o
OdpowiedzUsuńWidać że są dłuższe!mi by się przydał bo moje rzesy sa w stanie tragicznym ale nie ma u mnie SP a na doz jest często niedostępny:(
rzęsy wyglądają na dłuższe i ciemniejsze u nasady :)
OdpowiedzUsuńTen krem jest rewelacyjny i daje naprawdę super efekty :)
OdpowiedzUsuńZoila, i jak efekty u Ciebie jak na razie?
OdpowiedzUsuńoczuchmurność, mogę kupić Ci u mnie w SP, daj znać, jeśli chcesz :)
Bzeltynko, o, że ciemniejsze, to nie zauważyłam - jakby się nieco grubsze zrobiły :)
Bella, używasz teraz czy już skończyłaś kurację?
Widać różnicę :D Też mam ten żelik, ale zapominam go stosować ;D
OdpowiedzUsuńMusze sobie kupic, bo wszyscy takie pochlebne recenzje na jego temat pisza a z moimi rzesami ostatnio nie za dobrze ;)
OdpowiedzUsuńzachęciła mnie twoja recenzja:) jeśli dostanę w SP to kupię:)
OdpowiedzUsuńfajne masz te rzęsy :)
OdpowiedzUsuńa ja kiedyś szłam przez ten cmentarz w nocy.. O.O
Iwetto, też zwykle z regularnością się nie lubimy :D Czasem jednak uda mi się wziąć w garść ;)
OdpowiedzUsuńKosmetoholiczko, na pewno warto spróbować ;)
Cosmetics Freak, powinny być, oni chyba zaopatrzają się w większe zapasy, jak mają na coś promocję, zwłaszcza taką, że 2 w cenie 1. Daj znać, czy udało Ci się dorwać, ciekawa jestem :)
Ce, we Wszystkich Świętych jest tu pięknie, bo jasno i kolorowo, ale też nie lubię cmentarzy nocą ;) Zwłaszcza, jak wieje wiatr i te wszystkie stare drzewa strasznie skrzypią i trzeszczą :O
ja właśnie kończę kurację i teraz efekty super :) lecz po 2-3 tygodniach mało widziałam, praktycznie bez różnicy :D tylko czasami jak źle go rano zmyję to rzęsy gorzej wyglądają po umalowaniu :( to taki mały mój minus :D
OdpowiedzUsuńInteresująca sprawa :D Wprawdzie ja na rzęsy nie narzekam, ale... Przecież zawsze może być lepiej :)
OdpowiedzUsuńłaaaaaaaaaaał mieszkasz przy cmentarzu, ale czaaaaad :D
OdpowiedzUsuńja też mieszkam blisko cmentarza:)
OdpowiedzUsuńJa bym się bała mieszkać przy cmentarzu, zwłaszcza w nocy po horrorze ;)
OdpowiedzUsuńWidać, że rzęsy są dłuższe, ciemniejsze i jest ich więcej :)
yesiwantyouback, a jak długo teraz już stosujesz?
OdpowiedzUsuńRuda, dokładnie, no i fajnie czasem sobie sprawić taki "niepotrzebny" gadżet :P
Agniesiu, no nie wiem, średnio raz-dwa razy w tygodniu z samego rana budzi mnie zawodzenie Ave Maria jak jest jakiś pogrzeb czy coś ;) No i cmentarz dziwnych ludzi przyciąga :P
Atina, i też masz tak jak powyżej opisałam? ;)
Quera, kwestia przyzwyczajenia :P Gorsze rzeczy dzieją się w pobliskim parku :P
Widać efekty. Jak spotkam to kupię :)
OdpowiedzUsuńuhm, w końcu zima :)
OdpowiedzUsuńWidać efekty- a ja nigdy nie wierzyłam rzęsowym specyfikom:)
OdpowiedzUsuńJa również posiadam ten kremik :) jest świetny!! rzęsy są wyraźnie dłuższe i moje - zawsze proste i oporne - teraz ładnie się podkręcają przy malowaniu!! :) myślę, że zagości u mnie na stałe :)
OdpowiedzUsuńKasiu, akurat przy Twoich rzęsiskach to nie wiem, czy będzie w stanie cokolwiek w nich poprawić ;)
OdpowiedzUsuńlili, też się cieszę, choć nie mam jeszcze typowo zimowych butów na śnieg :P
Kokosowa-Panno, też raczej sceptycznie jestem nastawiona, ale jak widać czasem coś jednak działa :P
MassieDran, a moje się właśnie rozprostowały jakoś, choć z tuszem wyglądają tak, jak wyglądały przed kuracją... Ale też raczej będzie u mnie na stałe ten żel :)
Hmm, ja osobiście bardzo sceptycznie podchodzę do preparatów tego typu, tym bardzie, że w składzie nie ma żadnych składników, które miałyby potencjalnie pobudzić wzrost rzęs. Krem lABIOTICA do rześ składa się wazeliny, prafiny, olejku rycynowego, makadamia, jojoba, oliwy z oliwek. Sa to składniki, które moge jedynie uszczelniac cement miedzykomórkowy rzęs, czyli fakt moga jedynie wzmocnić naszą naturalna rzęsę Ale to, ż rosna nowe rzęsy jest naturalna, normalna sprawą zwiazaną z naturalnym cyklem zycia rzęsy, stare wypadaja, rosna nowe, dzieje się to cały czas. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCosmetologist, to mnie w tym momencie zaskoczyłaś, bo myślałam, że to właśnie rycyna tutaj jest sprawcą tej mojej poprawy... Nigdy nie miałam cierpliwości do nakładania samego olejku rycynowego, więc ten żel wydał mi się warty wypróbowania i właściwie się nie zawiodłam, ale z tego co piszesz to może to swego rodzaju Placebo, bo rzęsy zdecydowanie są w lepszej formie. Może dzięki temu żelowi po prostu te "stare" rzęsy nie wypadły, kiedy pojawiły się nowe. Trudno powiedzieć, ale na pewno zbiłaś mi klina teraz ;)
OdpowiedzUsuńWidać jakieś efekty, może nie spektakularne, ale zawsze są ;) Zastanowię się nad nim jeszcze, ale może kiedyś go przetestuję.
OdpowiedzUsuńprzeciez rzesy z fotki przed kuracja wygladaja lepiej niz na fotce po! a te zdjecie pierwsze od lewej zrobilas z zupelnie innego rzutu przez co te po kuracji wydaje sie super wow a zeby nie poddawac czytelnikow sile sugestii i manipulacji powinnas zrobic z tego samego ujecia.
OdpowiedzUsuńa tak poza tym "Jak za dużo damy tego żelu na noc, to rano nadal mamy tłuste powieki, przez co mogą być problemy z makijaże" - no to przepraszam ty nie myjesz rano twarzy i oczu? :/ niezle laski uleglyscie propagandzie, w tv i pisemkach mowia ze woda jes feee i nalezy stosowac jej jak najmniej na twarz i 'micelek' wtstarczy. te wasze micelki, mleczka i chusteczki to nic innego jak chemia. nic dziwnego, ze teraz nawet dziewczyny w wieku 20 lat maja zmarszczki jest 40 letnie dorosle kobiety :/ czemu nie rozumiecie, ze wszystko to jest po to zebyscie nakupowaly jak najwiecej badziewia i do tego byly swiecie przekonane, ze jest ono niezbedne do zycia.
Anonimie, widzę, że zbulwersowałaś się tak, że zapomniałaś się podpisać, szkoda ;)
OdpowiedzUsuńPo kolei. Po pierwsze, nie wydaje mi się, żeby po kuracji wyglądały gorzej, choć wizualnie poprawę uważam za mało widoczną, to prawda. Po drugie, próbowałam zrobić takie samo ujęcie, ale coś ostrości złapać nie mogłam, ale wydaje mi się, że każda z moich czytelniczek ma swój rozum, żeby odpowiednio odnieść efekt na zdjęciu do kąta jego robienia. Po trzecie, czytanie ze zrozumieniem się kłania, bo wyjęłaś fragment zdania z kontekstu i najwyraźniej przeoczyłaś ciąg dalszy - "nawet po przetarciu micelem" - czy to oznacza, że nie myję twarzy rano? Kurde, nie wiedziałam ;) I powiedz mi jeszcze, czym Ty myjesz twarz, skoro micele, mleczka itd. to sama chemia, której zapewne nie używasz? ;)
Zastanwiam się nad jego zakupem.
OdpowiedzUsuńNie próbowałam,ale kiedyś zakupie.
OdpowiedzUsuńmuszę go mieć! :)
OdpowiedzUsuń