Tak tak, przyszedł czas na kolejną porcję tekstów, jakimi częstuje mnie mój ukochany Pan i Władca ;) Bardzo proszę traktować je z przymrużeniem oka, bo większość z nich to po prostu żarty, więc zbawicielki proszę o darowanie sobie tekstów typu "On Cię nie szanuje" czy "Jak on może tak do Ciebie mówić...?" ;)
Miłej lektury! :P
♥♥♥ 21 ♥♥♥
Przeglądam w necie blachy do muffinek i marudzę mu w telefon:
Ja – No ta niby jest w porządku, ale strasznie płytka jest…
On, tonem znawcy – Bo jest dla kobiet. A kobiety są płytkie.
Przeglądam w necie blachy do muffinek i marudzę mu w telefon:
Ja – No ta niby jest w porządku, ale strasznie płytka jest…
On, tonem znawcy – Bo jest dla kobiet. A kobiety są płytkie.
♥♥♥ 22 ♥♥♥
Droczę się:
Ja – Jestem głupia, brzydka, przesadnie zazdrosna i gruba!
On – Nie jesteś gruba.
♥♥♥ 23 ♥♥♥
Próbował przekonać mnie do jakiegoś filmu:
On – Tam jest świetna obsada! Gra Stiffler, ten gość z „Archiwum X” i taki znany murzyn!
♥♥♥ 24 ♥♥♥
Od rana się nie odzywał, więc ok. 16:00 dzwonię do niego i pytam:
Ja – Czemu nie dzwoniłeś, stało się coś?
On – Ojć. Nie, zapomniałem, że jeszcze dziś nie rozmawialiśmy...
♥♥♥ 25 ♥♥♥
Siedzimy w McDonaldzie, jemy, nagle ja robię „fejspalma” i mówię:
Ja – Kurde, a przecież miałam być na diecie od dziś!
On z autentycznym wyrzutem – Nie mogłaś powiedzieć wcześniej? Zjadłbym też twoje...
♥♥♥ 26 ♥♥♥
Postanowiłam zafundować sobie w końcu małą dietę. Rozmawiam z Panem i Władcą przez telefon, cały czas marudzę mu, jakie to pyszne ciacha udało mi się dziś upiec, ale nie mogę ich jeść i cierpię ;) W pewnym momencie odruchowo sięgnęłam po chipsa – zostały mi z wizyty koleżanek – i nagle...
On – Chrupnęłaś! Słyszałem! Miałaś nie jeść, a pewnie cały czas się zajadasz!
Oczywiście było to (tym razem) żartobliwie, ale aż mi się głupio zrobiło :P
♥♥♥ 27 ♥♥♥
Siedzę w przymierzalni w sklepie, mierzę spodnie. Pan i Władca stoi na zewnątrz i czeka.
Ja – Podglądasz?
On – No co ty...
A po chwili...:
On – O, dobrze leżą!
♥♥♥ 28 ♥♥♥
Leżymy w wyrze, Pan i Władca właśnie zjadł śniadanie. Wtulam się w niego...
Ja – Hej, jesteś cały w okruszkach!
On – No to nie podjadaj.
♥♥♥ 29 ♥♥♥
W czasie wygłupów żartobliwie „przywaliłam” mu pięścią w twarz, oczywiście bardzo lekko. Nagle jednak stracił cały humor i oburzył się, że mogę go „bić” w żartach, ale nie pięścią w twarz, bo to nie wygląda żartobliwie. Leżał taki niby obrażony, ale widziałam, że kącik ust mu drga ;)
Ja – Uśmiechasz się, widzę!
On śmiertelnie poważnym głosem – Nie uśmiecham się. To warga mi puchnie!
♥♥♥ 30 ♥♥♥
Po ponad miesiącu diety i ćwiczeń zapytałam go, jakie widzi efekty.
On – No wiesz, uda, boczki, wszystko już wygląda o wiele lepiej, widać mięśnie i w ogóle...
Ja już dodatkowo zmotywowana i rozanielona, że są efekty, ale po chwili on dodaje...:
On – Tylko brzuch Ci nadal wisi i lata.
Potem tłumaczył się, że brzuch wygląda OK, tylko w czasie diety i ćwiczeń nic się w nim na razie nie zmieniło, a on po prostu nie zna „delikatnych określeń”, więc stosuje te ekstremalne, które są dla każdego proste do zrozumienia. ;)
Powoli kompletuje tekściki do kolejnego takiego posta, jesteście zainteresowane, czy macie już dość? ;)
hahahahahha!
OdpowiedzUsuńPadłam, padłam, padłam... Wesoło masz z tym swoim Panem i Władcą;)
OdpowiedzUsuńgenialne :))
OdpowiedzUsuń29 - :))))) Czekamy na więcej!
OdpowiedzUsuńNie uśmiecham się. To warga mi puchnie!- Popłakałam się ze śmiechu :D
OdpowiedzUsuńtova1, ja wtedy też, przez co "niby-foch" był jeszcze większy, a warga puchła jeszcze bardziej :P
OdpowiedzUsuńhaha, dobre, czekamy na wiecej
OdpowiedzUsuńchyba nigdy nie będziemy miały dość :D
OdpowiedzUsuńMocne XD Wrzucaj więcej ;D
OdpowiedzUsuńdobre, mój men mi dziś przysłał z samego rana:
OdpowiedzUsuńRozmawiają dwie koleżanki:
- Jak tam Twój wczorajszy sex?
- Beznadzieja... mąż przyszedł do domu, w 3 minuty zjadł obiad, ... potem 4 minuty bzykania i po dwóch minutach spał. A u Ciebie?
- No u mnie rewelacja, mąż przyszedł do domu, zabrał mnie na przepyszną romantyczną kolację. Później przez godzinę wracaliśmy do domu spacerkiem przez miasto, potem świece ,godzina przecudownej gry wstępnej, później godzina nieziemskiego sexu a na koniec wyobraź sobie, że przez godzinę rozmawialiśmy czule ze sobą. Bajka po prostu!
W tym samym czasie rozmawiają ze sobą ich faceci:
- Jak tam Twój wczorajszy sex?
- Beznadzieja. Przychodzę i akurat prądu nie było, zabrałem więc gdzieś starą na kolację. Żarcie beznadziejne, drogo, kasy mało, więc musiałem wracać z buta. Wróciliśmy dalej nie było prądu, to musiałem zapalać te jebane świeczki. Byłem tak wkurwiony, że przez godzinę nie mógł mi stanąć, a później jeszcze ku*wa usnąć nie mogłem. A u Ciebie?
- U mnie zajebiście! Przychodzę do domu, żarcie na stole, nawpierdalałem się, poruchałem i poszedłem spać.
Przeurocze stworzenie :)
OdpowiedzUsuńA propos: 22 -> Ty czasem nie piszesz o moim narzeczonym? :D
Ruda, mam nadzieję, że nie :P
OdpowiedzUsuńOrlica, uśmiałam się do łez.. Jak dla mnie te posty mogłyby się pojawiać znaaaacznie częściej. Zawsze poprawiają mi humor. :D
OdpowiedzUsuńdobre ;d
OdpowiedzUsuńmam wrażenie, że to teksty mojego męża, powalające :D
OdpowiedzUsuńoj poprawił mi sie humorek xD
OdpowiedzUsuńNieźle się uśmiałam, mój Luby jest znacznie delikatniejszy w takich tekstach i nie miałabym co zbierać, z niecierpliwością czekam na kolejne Twoje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, A.
wiedziałam, że będzie z czego pośmiać :) z przymierzalnią od razu mi się mój Skarb przypomniał. Nigdy nie mogę w spokoju przymierzyć, bo zawsze łeb wcibi ;] a ostatnio dostałam parę raz po tyłku tymi zawieszkami z liczbą sztuk zabieranych do przymierzalni, bo tak mu się podobał mój tyłek w tamtych spodniach ;P a sam piszczy jak mu głowę wsadzę do przymierzalni, żebym go nie odsłaniała :D
OdpowiedzUsuńLittle-bad-girl, hahaha, no u nas jest dokładnie tak samo :D
OdpowiedzUsuńHahaha, uwielbiam te Twoje posty :)
OdpowiedzUsuńhahaha umieraam :D
OdpowiedzUsuńhahaaha, najlepszy - warga mi puchnie :D a ukochany wie, ze staje sie gwiazda internetu ? ;pp
OdpowiedzUsuńbuaahahhah dziękuję Ci bardzo, przez Ciebie oplułam monitor:D Puchnąca warga i latający brzuch mnie rozwalił:D
OdpowiedzUsuńpannokolczykowa, wie wie :D Czasem jest z tego dumny, czasem kręci nosem, a czasem jak coś palnie to zawstydzony dodaje "I co, napiszesz to na blogu...?" :D
OdpowiedzUsuńOrli - teksty ma genialne :D więcej chcemy - zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńPisz jeszcze! To jest genialne, naprawdę, można się ubawić dużo bardziej niż przy tych wszystkich "zabawnych" dowcipach o Jasiu, czy jeszcze durniejszych, tych rasistowskich!
OdpowiedzUsuńReasumując - tak, chcemy kolejne tekściki!