Wiecie już na pewno, że moje rzęsy preferują tusze do rzęs z silikonowymi szczoteczkami. Zauważyłam jednak, że większość tych najtańszych wychwalanych tuszów ma jednak szczoteczki tradycyjne, dlatego też byłam mile zaskoczona, gdy okazało się, że My Secret wypuszcza nowy tusz z odpowiednią dla mnie szczoteczką :) Tusz nazywa się Create Your Lashes i jest naprawdę warty zakupu. Zapraszam do szczegółowej recenzji :)
Opis producenta:
Gdzie i za ile: w Drogeriach Natura, 13zł / 10ml (łatwo o promocję)
Skład:
AQUA, MICA, STEARIC ACID, GLYCERYL STAERATE SE, RICINUS COMMUNIS SEED
OIL, COPERNICIA CERIFERA CERA, POLYVINYL ALCOHOL, PROPYLENE GLYCOL, CERA
ALBA, CANDELILLA CERA, GLYCERYL HYDROGENATED ROSINATE, GLYCERIN, CERA
MICROCRISTALLINA, TRIETHANOLAMINE, HYDROGENATED CASTOR OIL,
HYDROXYETHYCELLULOSE, NYLON-12, METHYLPARABEN, PROPYLPARABEN,
BUTYLPARABEN, SODIUM DEHYDROACETATE, CITRIC ACID, PHENOXYETHANOL,
PARFUM, DIAZOLIDINYL UREA, TOPOPHERYL ACETATE, PANTHENOL, BHT, [MAY
CONTAIN: CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 77007, CI 77288, CI 77891,
MICA, CI 77289, CI 77510, CI 75470]
Moja opinia:
Tusz ma zaskakująco ładne opakowanie - metaliczne, złote lub srebrne, zależnie od światła ;) Wygląda porządnie i efektownie, w przeciwieństwie do wielu innych opakowań tuszy z dolnej półki cenowej. Po otwarciu dobrze wrażenie trwa - szczoteczka jest silikonowa, solidnie wykonana, praktyczna - ma dłuższe i krótsze "igiełki", dzięki czemu można dobrze rozprowadzić tusz po rzęsach. Sam tusz jest zaś intensywnie czarny i nie śmierdzi jakoś specjalnie ;) Wiadomo, fiołków nie oczekuję, ale nie lubię też, gdy tusz ma zbyt intensywny charakterystyczny smrodek...

Efekt na rzęsach jest co najmniej zadowalający. Tusz pozwala na wyraźne wydłużenie i podkreślenie rzęs, szczoteczka dobrze rozdziela każdą pojedynczą rzęsę. Na zdjęciu poniżej mam na jednym oku dwie warstwy tuszu (druga nałożona po wyschnięciu pierwszej), a drugie oko jest "gołe" - możecie więc porównać sobie efekt ;) Drugą ważną kwestią jest trwałość. Tu jest niestety trochę gorzej, bo pod koniec dnia tusz zaczyna się kruszyć, nie jest też w ogóle wodoodporny, więc już małe wzruszenie na filmie może spowodować "efekt emo".
Nie ukrywam, że wymagam dużo od tego tuszu, bo przez ostatnie miesiące używałam głównie rewelacyjnych tuszów L'Oreala, które są jednak o wiele droższe. Maskarą My Secret można jednak potraktować jako tani zamiennik, bo poza trwałością, raczej dotrzymuje kroku innym. A cena 13zł? Nie ma się nad czym zastanawiać, jeśli Wasze rzęsy lubią silikonowe szczoteczki, jak najbardziej zachęcam do wypróbowania i tego tuszu :)
Jakiego rodzaju tusze i szczoteczki preferujecie? Wolicie wydać kilkadziesiąt złotych na sprawdzony czy kilkanaście w poszukiwaniu dobrego taniego?