Hej! Na wstępie przepraszam Was za długą nieobecność, jakoś nie miałam głowy do bloga - praca, studia, rozpoczęcie sesji - krótko mówiąc, nie było ani czasu, ani chęci... Dziś powracam jednak z recenzją produktu, który mnie osobiście bardzo zaciekawił, choć nie powinien. Chodzi o nowość od Rimmela - róż do policzków w kremie. Nigdy właściwie różów nie używałam, nie przepadam też za tę formą kosmetyków, ale ten mnie zaintrygował, więc trochę potestowałam. Ciekawe jesteście wrażeń? Zapraszam do czytania :)
Opis producenta:
Gdzie i za ile: wszędzie, gdzie szafa Rimmela, 18zł / 14ml
Skład:
Moja opinia:
Róż, jak sama nazwa wskazuje, jest w kremie zamkniętym w małej biało-koralowej tubce. Do wyboru są dwa odcienie - mój, Touch of Berry, i drugi, bardziej brzoskwiniowy, Peach Flush. Do mojego typu urody zdecydowanie bardziej pasuje moja wersja, jest to stonowany koralowy róż (z żadną 'berry' mi się nie kojarzy ;)). Tubeczka pozwala na precyzyjne wydobycie odpowiedniej ilości, bo wystarczy go naprawdę odrobina. Jest dość gęsty, ale łatwo się rozprowadza, daje ładny, naturalny efekt (chyba, że ktoś nawali pół tubki na raz ;)). Pachnie przyjemnie, delikatnie.
Po nałożeniu na skórę w pierwszej chwili krem tworzy lekkie smugi i daje błyszczący mokry efekt - z początku mnie to przestraszyło, bo taki efekt nie był ani trochę atrakcyjny. Po chwili jednak wysechł, nabrał matowego wykończenia bez błysku, bez drobinek. Smugi również przestały być widoczne. Efekt końcowy na policzkach wygląda naprawdę naturalnie, choć okazuje się, że jednak róż nie do końca jest dla mnie - nieco ginie wśród moich piegów i przebarwień, zwłaszcza w słońcu. Po kilku godzinach staje się zupełnie niewidoczny.
Podsumowując tę krótką recenzję powiem, że kosmetyk jest ciekawy i myślę, że sprawdzi się np. dla osób, które mają ładną jednolitą cerę. U mnie wygląda średnio. Polecam, choć sama więcej się nie skuszę na niego, moja tubeczka poszuka nowego domu.
Używałyście tego różu? Jak Wam przypadł do gustu? :)
Myślałam, że będzie lepszy ;/
OdpowiedzUsuńKusił, ale już nie kusi :)
OdpowiedzUsuńPatrzyłam na niego, ale został na sklepowej półce. Widzę, że dobrze zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przekonuje mnie aplikacja tego produktu;/
OdpowiedzUsuńA ja właśnie myślałam, że będzie za mocno napigmentowany, a przez to porobię sobie placki na policzkach :) Mimo to nie skuszę się, wolę tradycyjne prasowańce
OdpowiedzUsuńZa bardzo transparentny jest chyba. Ja jednak wolę róże w tradycyjnej formie .
OdpowiedzUsuńRaczej go nie kupię przez to, że jest w kremie.
OdpowiedzUsuńNie zachwyca...
OdpowiedzUsuńnie wiem, czy umiałabym go używać ;p
OdpowiedzUsuńNie zachwyca:))
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnęłabym po róż w kremie - na pewno miałabym problemy z aplikacją, szczególnie, że lubię nakładać róż z przodu twarzy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja go mimo wszystko zamierzam kupić :)
OdpowiedzUsuńglamdiva.pl
Totalnie nie dla mnie ten produkt :/
OdpowiedzUsuńUhh miałam nadzieję, że będzie bardziej napigmentowany. Dobrze, że się na niego nie skusiłam.
OdpowiedzUsuńNaatz.
taka troche dziwnosc :D
OdpowiedzUsuń