piątek, 30 grudnia 2011

Avon Planet Spa - Maseczka błotna z minerałami Morza Martwego + wyprzedażowe łupy

Ostatnio mało kosmetycznie tutaj, więc dziś czas na recenzję ;) Wiem, że wiele z Waz niechętnie patrzy (albo nie patrzy w ogóle) na posty o wypiekach, herbatach, tekstach mojego faceta czy o czymkolwiek niekosmetycznym, ale ja lubię sobie co jakiś czas dla odmiany napisać o czymś innym ;) Można więc powiedzieć, że to już "babski" blog, a nie stricte kosmetyczny. 
Na dziś więc mam dla Was recenzję jednej z moich ulubionych maseczek - słynnej błotnej z serii Avon Planet Spa. Uwielbiam zresztą wszystkie maseczki z tej serii, ale ta jest moim faworytem jak na razie :)
   
  
Opis producenta:
Bogata maska o kremowej konsystencji głęboko penetruje pory, by usunąć wszelkie zanieczyszczenia oraz suche, martwe komórki naskórka. Wyrównuje koloryt, wygładza i pomaga pozbyć się toksyn. Dzięki niej cera jest zdrowa, jędrna i pełna blasku. 
  
Gdzie i za ile: u konsultantki Avon, cena regularna to 29,90zł / 75ml, ale często można ją kupić np. za 9,90zł, więc warto czekać na odpowiednią promocję ;)
   
Skład:
   
Moja opinia:
To już chyba trzecia tubka tej maseczki i już się kończy, a to już coś musi oznaczać - mi kosmetyki schodzą w baaardzo wolnym tempie, bo zwykle używam po kilka z danego rodzaju - naprzemiennie ;) Do tej maseczki jednak będę pewnie wracać zawsze, dopóki jest w ofercie Avonu ;)
Maseczka zamknięta jest w bardzo estetycznej szarej matowej tubce - ogólnie uwielbiam szatę graficzną opakowań serii Planet Spa. W tej pod światło jesteśmy w stanie zobaczyć, ile produktu zostało w opakowaniu, ale trudno to jednak określić, bo maseczka jest na tyle gęsta, że nie spływa w dół opakowania, tylko gromadzi się na ściankach. Po "wykończeniu" tubki, warto ją rozciąć - w środku znajdzie się jeszcze dość maseczki na 3-4 użycia ;)
Sama maseczka jest bardzo gęsta, jak już pisałam, ma kremową konsystencję, a zapach powala na kolana - niektórym może się nie podobać, ale mnie odpręża już właśnie sam ten zapach, kiedy mam tę maseczkę na twarzy. Pachnie tak... błotniście :P Taki ziołowy zapach, ale z nutką czegoś morskiego ;) Bardzo trudno jest go opisać. Po nałożeniu na twarz nawet cieniutkiej warstwy, całą buzię mamy szaro-niebieską, bardzo łatwo się rozprowadza, nie ma też większych problemów ze zmyciem jej. Po zmyciu okazuje się, że nasza cera nagle zrobiła się super odżywiona, odprężona i gładziutka. Działanie oczyszczające też jest zauważalne, ale w pierwszej chwili jednak zwracamy uwagę właśnie na poprawioną kondycję cery. 
Maseczka jest wydajna, dość tania, przy odpowiedniej promocji i zdecydowanie godna polecenia - uwielbiam ją i wiem, że nie jestem w tej opinii osamotniona :)
Za jakiś czas napiszę Wam też o maseczce peel-off z białą herbatą z tej serii :)
   
   
Dziś niestety bez mojego "uroczego" zdjęcia w maseczce, wybaczycie mi tym razem? ;) Może z czasem je dodam, ale na razie nie miałam za bardzo czasu, żeby nakładać maseczkę, bo ciągle gdzieś latam - np. na Sylwestra muszę upiec 4 albo 5 blach różnego rodzaju muffinek i ciasto, uzbierało się trochę zamówień od rodzinki mojej i Pana i Władcy ;)
Ale znalazłam ostatnio trochę czasu, żeby wybrać się na wyprzedażowe łowy! Poszukiwałam czegoś ciepłego - sweterka czy jakiejś dłuższej marynarki. Niestety, wszystkie marynarki jakie widziałam były krótkie i się błyszczały, a ja chcę matową ;) Więc kupiłam dwa sweterki :)
   
Ten pierwszy jest w kolorze rozbielonego fioletu (jak jagódki ze śmietaną, om nom nom! :3) i kupiłam go w Reserved za 49,90zł zamiast 89,99zł ;) Baaardzo się już z nim polubiłam, jest cienki, ale bardzo ciepły i przyjemny. Swoją drogą kiedyś nawet nie wchodziłam do Reserved, mówiąc, że tam są ciuchy bardziej dla mojej mamy niż dla mnie. Nie wiem, czy teraz zmienił się tam charakter asortymentu, czy ja "dojrzałam", ale coraz więcej ciuchów stamtąd mi się podoba ;)
Drugi zakup jest ze sklepu Tally Weijl, który od razu polubiłam, mimo kiczowatego wystroju i muzyki ;) Ciuszki tam mają ładne, dość dobre jakościowo i całkiem tanie, w każdym razie tańsze, niż bym się spodziewała. Ten ciemnoszary sweterek dorwałam na wyprzedaży za 39,99zł zamiast 59,99zł. Był ostatni w moim rozmiarze, więc cieszę się bardzo. Jest bardzo mięciutki i aż miło się go nosi :)
   
I jak Wam się moje drobne łupy podobają? 
I co Wam się udało upolować w szale wyprzedaży? :)

22 komentarze:

  1. Nigdy nie używałam tego kosmetyku, ale brzmi on ciekawie :D A łupy świetne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamierzam właśnie kupić tą maseczkę bo właśnie jest promocji:) łupy bardzo fajne

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie używałam tej maseczki, ale wydaje się ciekawa. Za to ciemnoszary sweterek cudny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczuchmurność, witam w klubie ;)
    Lyna, Karola, Zoila, na pewno Wam się spodoba ta maseczka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. interesująca maseczka :) może się skuszę

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedna z moich ulubionych maseczek:)

    Ja jestem maniakiem swetrowym:P Obydwa bardzo ładne:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam kiedyś tą maseczkę, bardzo fajna :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://czerwonapomadka90.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta maseczka jest świetna :) A w sweterku z RE właśnie się zakochałam! Pięknie się prezentuje na Tobie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Anne-mademoiselle, skuś się, skuś ;)
    Anonyme, obawiam się, że ja też się powoli staję... ;) Do tej pory w mojej szafie panowały raczej bluzy, a teraz już z 5 sweterków mam :P
    Czerwona Pomadko, witam w klubie ;)
    Bella, leć, póki jeszcze są :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja bardzo lubię tą maseczkę..:) Nie przepadam za Avonem ,a le seria Planet Spa jest naprawdę świetna..:P

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli szukasz dłuższej, niebłyszczącej się marynarki, zajrzyj do Stradivariusa. Ja w tym sklepie kupiłam wczoraj przecenioną ze 199 zł na 99 zł, jest z takiego przyjemnego dość miękkiego materiału (ale nie taka typowa dresowa dzianinka), sięga mi do połowy tyłka (a mam 175 cm wzrostu). Z tego co widziałam, to były kremowe, jakieś szarawe chyba i czarne. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Madziulaczku, ja jestem konsultantką, ale też nie wielbię jakoś Avonu - wiem, co warto kupować, a od czego trzymać się z daleka i seria Planet Spa to największy geniusz tej marki :D
    Dziecikosmosu, dzięki za cynk! Nawet miałam tam zajrzeć, ale tłumy mnie odstraszyły, trzeba będzie zrobić podejście nr 2 ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. uwielbiam serię MM - krem do stóp i ta maseczka to moje dwa KWC. pozużywałam już po kilka opakowań :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  15. też ją mam :) i nawet lubię i polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Calliope, a ja z tej linii z Morza Martwego wielbię maseczkę i masełko do ciała - yummy!
    YouBeautiful, za spam podziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. też ją mam, lubię, ale jednak rzadko po nią sięgam ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. ten fioletowy sweterek jest cudny myslisz ze go jeszcze dostane???

    OdpowiedzUsuń
  19. mila, jakiś tydzień temu jeszcze je widziałam, więc w sumie możliwe ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Chyba muszę zapolować na tą maseczkę :3

    OdpowiedzUsuń
  21. Też ją mam i używam, niedawno jej recenzja pojawiła się u mnie na blogu :)

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za wszelkie Wasze komentarze :)
Zawsze wszystkie czytam i staram się na nie odpowiedzieć, bo Wasza opinia jest dla mnie naprawdę ważna.
Proszę jednak o darowanie sobie komentarzy typu "Obserwuje i liczę na to samo" albo "Super, zapraszam do mnie" - takie "spamy" będę usuwać.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...