Dziś pora na kolejny makijaż zrobiony paletką Sleek Make-up - Original (stąd tytuł posta, więc Mistrzom Ortografii tym razem podziękuję w kwestii komentarzy ;)). Szczerze mówiąc, zrobiłam go razem z poprzednim, więc nie zastosowałam się tu jeszcze do Waszych rad, ale teraz właśnie mam na oczach makijaż na jutro, myślę, że Wam się spodoba ;)
Wiecie pewnie, jak bardzo kocham fiolety. Na oczach zwykle wyglądają u mnie średnio, ale ja uparcie szukam jakiegoś rozwiązania, żeby prezentowały się dobrze i u mnie ;) Teraz postanowiłam spróbować połączyć fiolet ze złotem, które pasuje mi bardzo. Oto efekt...
Makijaż jest prościutki, niestety aparat zjadł kolory, m.in. na górze powieki - musicie uwierzyć mi na słowo, że ładnie roztarłam w górę ;) Ten fioletowy kolor kojarzy mi się z odcieniem lawendy, więc bardzo pozytywnie ;) Oto, jakich cieni użyłam:
Najpierw nałożyłam fiolet na całą właściwie górną powiekę. Na jej środek dodałam trochę tego cielistego różu, żeby nieco rozjaśnić - na zdjęciach średnio to widać... Odrobinkę tego cienia dałam też w wewnętrzny kącik oka. Złotą kreskę zaś najpierw zrobiłam pigmentem sypkim Inglot - 69, a później poprawiłam złotkiem z tej paletki, używając bazy pod pigmenty Kobo. Rzęsy wytuszowałam maskarą Avon - SuperShock Max.
Tak zakochałam się w tej paletce, że na dniach, jak tylko kupię ostatnie gwiazdkowe prezenty dla rodziny, kliknę kolejnego Sleeka - i padnie pewnie na Monaco, które śni mi się też od dłuższego czasu ;)
Z innej beczki - w sobotę udałam się na zakupy do New Yorkera, bo dzięki koleżance miałam tam spory rabat :) Szczerze mówiąc kiedyś bardziej lubiłam ten sklep, ale i teraz znalazłam sobie dwa ciuszki, które nie dość, że ładnie wyglądały na wieszaku, to jeszcze całkiem nieźle leżą na mnie - co nie zdarza się często ;)
Pierwszy zakup to morska bluzeczka z marszczeniem na ramionach, taka prosta, na co dzień :) Ostatnio podobają mi się takie kolory, a fioletowych nie było :P Kosztowała wg metki 40zł, więc dość tania.
Druga bluzka jest wg mnie ciekawsza - biało-czarna, zapinana na ozdobny pasek pod biustem, choć ten pasek wymienię chyba na inny ;) Też ma marszczenia na ramionach, do tego dekolt, jaki lubię ;) Wg metki kosztowała 70zł.
Jak Wam się podobają? :)
bardzo ładny makijaż, cukiereczek taki :))
OdpowiedzUsuńBardzo ładny makijaż i zakupy także fajne, też często stawiam na takie fasony :) Coraz bardziej przekonuję się do New Yorkera, choć dawniej od niego bardzo stroniłam (w erze "emo" widywałam tam tylko czarno-różówe czaszki...).
OdpowiedzUsuńChyba nie znasz ortografii, pisze się ORYGINALNY...
OdpowiedzUsuń;) :D :D
Mistrzowie ortografii haha :D
OdpowiedzUsuńJa na dolną powiekę dałabym troszkę mniej cienia :)
Mi się podoba
OdpowiedzUsuńJa bym znowu przyciemniła ;) Ewentualnie dała jeszcze jeden kolor gdzieś - może w załamanie i kącik zewnętrzny albo na dolną powiekę coś kontrastującego. Ta paletka daje dużo możliwości ;)
OdpowiedzUsuńCalliope, takich właśnie opinii spodziewałam się po wczorajszych komentarzach, wzięłam je pod uwagę w makijażu, który opublikuję jutro ;) A ten na żywo był dużo ciemniejszy, jakoś nie mogłam złapać tu kolorów :/ No nic, dzięki za opinię :)
OdpowiedzUsuńFajne bluzeczki makijaż również:))
OdpowiedzUsuńta z tym paskiem bardzo fajna podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńdlaczego ja tak nie umiem się pomalować i obfocić, zeby było widać oko, kolory i ogolnie makijaz, a nie zezujące w stronę aparatu rozpaćkane nieszczęście? :P muszę pokombinowac u siebie z takim połączeniem kolorów, mam tę samą paletkę :)
OdpowiedzUsuńjak moge obserwowac bloga takiego dysortografa:P?
OdpowiedzUsuńźliczny makijasz, przeźliczny!
Ten podoba mi się bardziej niż wczorajszy.. Ciut mniej podkreśliłabym dolna powiekę.. No i ja znów dodałabym kreskę ciemniejszą, ale ja jestem na tym punkcie zboczona i praktycznie zawsze podkreślam oko mocniej na linii rzęs.. Zwłaszcza, że mam permanentą kreskę zrobioną, więc i tak spod cieni mi przebija lekko, to ją tylko wzmacniam i ewentualnie wyciągam w kocie oko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bzeltynko, nie marudź, na pewno umiesz, skoro i mi czasem się uda :D
OdpowiedzUsuńKolorowy Pieprz, dzienkujem! :P
Yasinisi, co do dolnej powieki, dokonałam dziś przełomowego odkrycia - otóż można ją malować pędzelkiem do eyelinera, wyobrażasz sobie? :P Mój geniusz mnie powala! :D Zwłaszcza, że do tej pory zawsze starałam się najdelikatniej jak mogłam nałożyć na dolną powiekę cień pędzlem, którego używam też do górnej powieki :P
Ładna ta morska bluzeczka :)
OdpowiedzUsuńEj, zrobiłaś błąd w słowie oryginalny! Zamiast zakupów i makijaży to Ty się lepiej za naukę zabierz ;)))
Jeszcze nie jest za późno ;-P
;)
fajne połączenie kolorów, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńŁadne oczka :)
OdpowiedzUsuńTa druga bluzeczka jest śliczna, ale ja nie lubię ubierać bluzek na długo rękaw.
OdpowiedzUsuńJa New Yorkera uwielbiam, potrafię przejść całą Siesię City Center i znaleźć 2 rzeczy, a z New Yorkera zawsze wychodzę z pełnymi torbami :)
Quera, ja właśnie jestem na etapie odkrywania uroków długich rękawów - cierpię na wieczny niedobór ciepłych bluz czy swetrów, więc w zwykłych koszulkach pod bluzami marznę :P
OdpowiedzUsuńŚwietny makijaż, lubię takie połączenie kolorów
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za komentarze i opinie, zapraszam też jutro ;)
OdpowiedzUsuń