Hej hej ;) Jak zapowiedziałam, zamierzam co jakiś czas publikować tu też jakieś proste przepisy na różne słodkości. Do gotowania mam dwie lewe ręce, ale za to uwielbiam piec, dlatego chciałabym się czasem z Wami podzielić jakimś moim odkryciem :) Tak więc i dzisiaj ;) Ostatnio odkryłam, ile możliwości daje nam gotowe ciasto francuskie. Używałam je już do pieczenia różnego rodzaju ciastek, ale te, o których dziś napiszę, są jednymi z najprostszych, najtańszych i najsmaczniejszych :)
Otóż mowa o ciastkach francuskich z jabłkowym nadzieniem!
Moja rodzinka mogłaby pożerać je tonami, dlatego zwykle nie robię z jednego tylko płata ciasta, a z dwóch ;)
A teraz, jak je zrobić? :)
Potrzebujemy bardzo niewielu składników:
- 1 jajka (a właściwie samego białka)
- 1 płatu ciasta francuskiego (polecam Biedronkowe za niecałe 3zł, Lidlowego użyłam teraz, ale wydaje mi się, że jest gorsze - bardziej tłuste i zbyt kruche)
- prażonych jabłek (np. ten słoik 900g z Lidla, kosztuje ok. 5zł) - mus jest raczej zbyt rzadki
Całość więc kosztować nas będzie ok. 8zł, przy czym taki słój jabłek wystarczy na 3 płaty ;)
Najpierw rozwijamy płat ciasta, nie zdejmując go z papieru - to papier do pieczenia, więc potem całość będzie można po prostu przełożyć na blachę. Kroimy płat na 15 kawałków (lub 12, lub 10 ;)), najlepiej kwadratowych, żeby końcowy kształt mógł być trójkątny. Na środek każdego kawałka nakładamy nieco jabłek - tak, żeby dało się je potem zamknąć w środku, zaklejając ciasto.
Teraz rozbijamy jajko i oddzielamy białko. Żółtko można dać młodszemu bratu na "kogel-mogel" ;) Białko zaś nabieramy pędzlem (wiem, że mój wygląda jak zabytek, ale jest jeszcze po babci i nadal bardzo dobrze nam służy ;)) i smarujemy nim brzegi kawałków ciasta, żeby lepiej się potem skleiły. Ja na tym etapie zwykle zmniejszam ilości jabłek, bo zawsze na początku daję ich za dużo :P
Teraz składamy nasze ciacha na pół - jeśli nie udało nam się pokroić w kwadraty, nie ma co się męczyć w próbach złożenia trójkąta - złóżcie po prostu na pół, tworząc prostokąt. Jeśli jabłka wyciekają, można wybrać ich jeszcze trochę łyżeczką. Kiedy ciacha są już sklejone, "poprawiamy" jeszcze zagniatając ich brzegi ząbkami widelca - uważajcie, żeby nie przedziurawić ciasta ;) Jeśli widelec będzie się za bardzo kleił do ciasta, rozdzielając je, można zamoczyć go co jakiś czas w wodzie.
Na koniec przygotowań, smarujemy jeszcze ciacha białkiem z wierzchu, żeby się ładnie zarumieniły w czasie pieczenia. Bierzemy też wykałaczkę i w obu kątach ciacha przy zgięciu robimy po dwie dziurki, żeby zachować jakąś tam wentylację ;) Tak przygotowane ciacha przenosimy razem z papierem spod spodu na blachę i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 220*C. Zwykle w momencie, kiedy zaczynają się rumienić, zmniejszam temperaturę do 200*C.
Po ok. 20-22 minutach ciacha są gotowe do wyjęcia (można potrzymać parę minut dłużej, jeśli wolicie bardziej rumiane). Jeśli gdzieś wyciekły jabłka - nie szkodzi, to jest raczej nieuniknione ;) Teraz przez kilka minutek trzymamy zwabionych zapachem domowników z dala od blachy...
Kiedy ciacha ostygną przekładamy je na talerz i serwujemy dodatki - cukier puder, posypkę, lukier, miód, co kto woli. Ja zwykle zostawiam bez niczego, ew. posypuję cukrem pudrem (jak dziś) albo smaruję lekko miodem - same jabłka są dość kwaskowate, więc warto jakoś dosłodzić te ciacha.
Voila, smacznego! :D
Dajcie znać, jeśli zrobicie ciacha wg tego "przepisu", chętnie dowiem się, jak Wam wyszły i czy też zrobiły taką furorę jak u mnie!
Zainteresowane kolejnymi przepisami? :)
Mniaaam :) Bede musiala wyprobowac ;)
OdpowiedzUsuńświetny, prosty przepis! :)
OdpowiedzUsuńprzepysznie się prezentują :-D
OdpowiedzUsuńmogę jednego? :)
OdpowiedzUsuńale narobiłaś mi ochotę :)
OdpowiedzUsuńSuper :)) Lubię takie proste przepisy.
OdpowiedzUsuńpewnie że zainteresowane! lubię czytać przepisy z instrukcjami i zdjęciami - krok po kroku:) A ciasto francuskie uwielbiam więc na pewno spróbuję Twojego przepisu, szczególnie że ostatnio tylko nutellą je nadziewam.
OdpowiedzUsuńja robię podobne, ale częścej nadziewam je nutellą albo kostkami czekolady:) i zwijam w rogaliki:) pyyycha
OdpowiedzUsuńApetycznie ;))
OdpowiedzUsuńIlusive, właśnie kupiłam czekoladę i nowe płaty ciasta :D Dziurawisz je albo maziasz białkiem?
OdpowiedzUsuńOne_LoVe, częstuj się ;)
Ależ to smacznie wygląda! Mam ochotę schrupać wszystkie!
OdpowiedzUsuńja robiłam takie, ale z kawałkami jabłka:)
OdpowiedzUsuńdobre są tez z czekoladą, bananem i coś nie na słodko z parówkami:)
Atina, dodawałaś coś do tych z parówkami? :>
OdpowiedzUsuńjak tylko będę miała piekarnik - od razu wypróbuję! :D
OdpowiedzUsuń(głodna się zrobiłam :))
uwielbiam je i robię niemalże identycznie, ale zamiast kupnych jabłek ze słoiczka robię takie sama ;). Świetny post:)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować ten przepis.
OdpowiedzUsuńOj niedobra Ty !!!
OdpowiedzUsuńŚlinka mi przez Ciebie cieknie a staram się być na diecie...
Yasinisi, ja też jestem, skusiłam się tylko na jedno z całej porcji... A tak je uwielbiam, chlip... :(
OdpowiedzUsuńLidziu, tylko kroisz te jabłka czy obsmażasz czy coś?
OdpowiedzUsuńJa kiedyś włożyłam po kostce czekolady do środka :D wtedy to dopiero zrobiły furorę :D
OdpowiedzUsuńMadziu, jutro takie zamierzam zrobić :D
OdpowiedzUsuńPychota!!!
OdpowiedzUsuńaż ślinka cieknie!!! wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie.
OdpowiedzUsuńA masz może przepis na pierniczkowe ciasteczka?? :)
Hmm, gotowe ciasto i gotowe jabłka - to chyba nie może nie wyjść? :)
OdpowiedzUsuńAnonimie, owszem, nie może :) A przy tym jest tanie i szybkie - czego chcieć więcej?
OdpowiedzUsuńUwielbiam smakołyki z ciasta francuskiego :)
OdpowiedzUsuńPolecam zrobienie samodzielnie takiego ciasta, niezła satysfakcja :-)