Ze względu na brak czasu nie będzie w tym miesiącu podsumowania lipca - łupy pokażę przy innej okazji, denek prawie nie miałam, a statystyki bloga podupadły przez spadek regularności. Na szczęście któregoś wolnego dnia udało mi się zrobić trochę zdjęć kosmetyków na zapas, więc mam przynajmniej o czym pisać ;)
Na dziś mam dla Was recenzję piaskowych lakierów. Chyba każda z Was słyszała już o tych nowych cudeńkach, branża lakierowa już niczym mnie nie zaskoczy. Piaskowe lakiery to wymysł, do którego podchodziłam (i właściwie nadal podchodzę) mocno sceptycznie. Kiedy wreszcie miałam okazję wypróbować lakiery tego typu, moje odczucia stały się jeszcze bardziej pomieszane ;) Zapraszam na recenzję piasków Anny :)
Opis producenta i szczegóły:
Gdzie i za ile: w Douglasach, 45zł / 15ml (dostępne też miniaturki 6ml, ale nie znam ceny)
W mojej kolekcji znalazły się dwa lakiery Anny tego typu - fioletowy Las Vegas Showgirl i szary Shooting Star. Bardzo chwytliwe nazwy, nie powiem :) Kolory również mi się podobają, zwłaszcza ten fioletowy, ale to Was chyba nie zaskoczy ;) Mnie natomiast zaskoczyła dobra trwałość tych lakierów, ale ich chropowata faktura średnio mi odpowiada - nie lubię mieć nierówności na paznokciach. Mimo, że efekt mi się wizualnie podoba, to nie czuję się zbyt komfortowo z takim lakierem. Więcej może napiszę przy każdym z osobna :)
Pierwszy lakier jest moim zdecydowanym faworytem, to 625 Las Vegas Showgirl, który z jakiegoś powodu strasznie kojarzy mi się z utworem "Copacabana" Barry'ego Mannilowa :P To chyba kwestia słowa klucza "showgirl". Kolor tego lakieru jest bardzo mój - jasny pastelowy fiolet, rozbielona wersja Milki, śliczny po prostu. Jego wykończenie widzicie same - bardzo chropowate, typowo piaskowe. Do osiągnięcia takiego efektu potrzebowałam dwóch warstw, więc nie jest źle. Trwałość godna jest uwagi, bo lakier wytrwał cztery dni w stanie nienaruszonym, co na moich paznokciach jest wyjątkowo dobrym wynikiem. Nie mam mu nic do zarzucenia, poza tym, że trochę mi przeszkadzała ta chropowatość ;)
Drugi lakier to 630 Shooting Star i chyba nie do końca go rozumiem. Jego odcień to gazetowa szarość, może z odrobinką beżu. Myślę, że jeśli ktoś decyduje się na modne piaskowe wykończenie lakieru to raczej nie po to, żeby "ukrywać" je pod takich nijakim kolorem, to sytuacja taka, jakby ktoś nosił lakier nude o holograficznym wykończeniu ;) Poza samym odcieniem Shooting Star zachowuje się podobnie do fioletowej siostry - dwie warstwy kryją porządnie, trwałość jest do czterech dni.
Ogólnie rzecz ujmując, lakiery piaskowe chyba nie są dla mnie. Podobają mi się, ale ten dyskomfort je w moim przypadku dyskwalifikuje. Jeśli Wy jednak nie macie takich "problemów" jak ja i nie przeszkadzają Wam nierówności na paznokciach, to myślę, że warto spróbować jakiegoś :)
Używałyście już piaskowych lakierów? Co myślicie o takiej innowacji?
A jakbyś pociągnęła je jeszcze bezbarwnym? Wtedy te nierówności będą mniej wyczuwalne :)
OdpowiedzUsuńTo wtedy wizualny efekt byłby gorszy ;) W tym przypadku chyba nie da się tego pogodzić ;)
UsuńSzary wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńA moje "nierówności" czyli tzw. piasek znikają/ ścierają się po 2 dniach. Ale po pomalowaniu rzeczywiście krawędzie paznokcia są mocno drapiące.
OdpowiedzUsuńUżywam lakierów Golden Rose, co do trwałości - po ok. 2 dniach są starte końcówki ale to u mnie norma :)
Fakt, tu też końcówki się minimalnie ścierają, ale widać dopiero jak się przypatrzysz :)
UsuńJa uwielbiam piaskowce
OdpowiedzUsuńJakiś dziwny ten piasek. GR są super i ja jednak przy nich zostanę ;)
OdpowiedzUsuńCzemu dziwny? :) Czym się różni od GR?
UsuńCiekawie wyglądają na pazurkach. Ja jeszcze nie miałam żadnych piasków, ale zamierzam jakieś nabyć :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, który ładniejszy :) Jakoś nie mam potrzeby posiadania lakierów piaskowych w swojej kolekcji, mam jeden z Lovely i na razie wystarczy :)
OdpowiedzUsuńBeż jest świetny i ta fakturka uwielbiam pisakowce :)
OdpowiedzUsuńJuż na każdym blogu jakiś piaskowy lakier widziałam, a jeszcze nie mam swojego ;(
OdpowiedzUsuńróżowy ładny
OdpowiedzUsuńJa mam tylko jeden piasek, ale jestem z niego jak najbardziej zadowolona. W dodatku kosztuje o połowę mniej, a spokojnie utrzymuje się przez 5 dni. Te z firmy Ados są jeszcze tańsze, więc te 45 zł trochę straszą..
OdpowiedzUsuńfajny efekt , podoba mi się .;)
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki! :)
OdpowiedzUsuńAle cena to szalona!
tak, zdecydowanie to nie dla mnie. Uwielbiam błyszczące i gładkie paznokcie ;)
OdpowiedzUsuńNie znam lakierów Anny, ale ładnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńSzary zdecydowanie lepszy :)
OdpowiedzUsuńO jejku wygląda jak gruboziarnisty tynk. Cudo...
OdpowiedzUsuń625!!!!!! <3
OdpowiedzUsuńahh tak czekałam wczoraj cały dzień na posta z łupami itd :D
A mi się bardzo podoba ten matowy beżykoszary ;)
OdpowiedzUsuńDaje ładny, nienachalny efekt, chętnie bym go przygarnęła :)
lakiery same w sobie mi się podobają ale cena mnie odrzuca :)
OdpowiedzUsuńLakiery!
OdpowiedzUsuńChociaż te piaskowe również i mną nie zawładnęły. Pomimo, że mam parę w swojej kolekcji jednak wciąż wolę klasyczną, płaską powierzchnię płytki.
Co u Ciebie? :)
Stara bida, duuużo pracy i brak czasu na cokolwiek ;) Muszę się w końcu do Ciebie odezwać na maila! ;)
UsuńSzary jest przepiękny ! ;)
OdpowiedzUsuńmoże jestem jakaś dziwna, ale nie wiem czym wszyscy się jarają w tych piaskowych lakierach. mi się one wcale nie podobają :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kolorystykę to fiolet dla mnie jest też jakiś taki fajniejszy :)
OdpowiedzUsuńmuszę przyznać, że Anki mają nietypową fakturkę! bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńJa mam jeden piasek i kurczę nie mogę się do niego przyzwyczaić :)
OdpowiedzUsuńfajnie wygląda, jeszcze nie miałam "piaskowców", więc nie wiem co to za uczucie:P
OdpowiedzUsuńUwielbiam piaskowe lakiery :D
OdpowiedzUsuńTen pierwszy cudownie wygląda ;D
A ja jeszcze nie miałam piaskowców:/
OdpowiedzUsuńja piaski lubię tylko błyszczące, tego typu mi sie nie podobają.
OdpowiedzUsuńMnie piaskowe lakiery też nie do końca przekonują. Jedyne, na które naprawdę się czaję to te z Golden Rose, bo z tego, co widziałam na różnych blogach, efekt jest całkiem niezły.
OdpowiedzUsuńFirmy Anny nie znam - to polska firma? I ile mniej więcej kosztuje taki lakier? :)
Ten fiolet jest prześlicznym chociaż wolałabym go bez piasku ;)
Pozdrawiam serdecznie, ljubomora
http://allinallcosmetics.blogspot.pl
Marka nie jest polska, ale w tej chwili jej dystrybutorem jest ta sama firma, która zajmuje się np. Revlonem i ArtDeco, więc myślę, że będzie coraz popularniejsza na rynku :) Cenę podałam w notce, jest to ok. 45zł za buteleczkę 15ml.
UsuńBardzo podobają mi się te kolory,no i piaskowy efekt całkiem ciekawy:)
OdpowiedzUsuńTen fioletowy jest suuuper! Ale chyba trochę mnie cena odstrasza...
OdpowiedzUsuńa są czarne ?? :)_
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy akurat z Anny, ale jakaś marka na pewno ma. :)
Usuń