Czas na kolejną porcję zdjęć, które w ostatnim czasie cyknął mój aparat bądź telefon :)
Gotowe? :)
1. Krótkie chwile relaksu z lodami z owocami i z "Sagą o Ludziach Lodu"...
2. Ulubiona przekąska ostatnimi czasy - kolorowe galaretki :)
3. Redberry wkrótce otwiera się w Toruniu, a ja nie mogę się doczekać!
4. Missy na wysokościach - dostała smyczkę, ale nie chce wychodzić na dwór :(
5. Tymon - 100% kociego testosteronu ;)
6. Tymon obczaja maleńką paczkę od kochanych Erisek.
7. Dr Pepper - fujka, nigdy więcej!
8. Mój Seiciak wylądował na złomie :(
9. Polowanie na dzika w samym centrum Torunia - zaangażowani weterynarze, straż miejska, leśniczy, ostatecznie dzik został uśpiony, złapany i wywieziony z powrotem do lasu :)
ojej, co się stało z samochodem? :o
OdpowiedzUsuńa Ty jesteś cała?!
Tata prowadził i tylko on był w aucie. Stał na światłach i nagle w pełnym pędzie wjechała mu w tył ciężarówka :/ Tacie na szczęście nic poważnego się nie stało jakimś cudem, ale z autka niewiele zostało...
Usuńnarobiłaś mi ochoty na galaretkę :D
OdpowiedzUsuńKto tak dosunął Ci w tył autka? :/
U mnie już kolejna tężeje w lodówce ;)
UsuńA seiciakowa historia powyżej ;)
aaa kupiłam ostatnio galaretki i do tej pory nie zrobiłam :D dzięki za przypomnienie ;)
OdpowiedzUsuńSmacznego :D
UsuńAle miałaś przygodę :O
OdpowiedzUsuńZ dzikiem? :>
UsuńSmacznie, zwierzakowo i przygodowo :)
OdpowiedzUsuńSmacznie i zwierzakowo jest w sumie za każdym razem przy takich moich postach :P
UsuńMatko, szkoda autka, no ale najważniejsze, że Twój tata jest cały :)
OdpowiedzUsuńPrawda :) Teraz ciułam na nowe autko, ale pewnie do końca roku się nie dorobię.
UsuńA ja mam w domu 2 razy 100% kociego estrogenu:p
OdpowiedzUsuńTeż dobrze, ważne, że x2 :D
UsuńTe samochody maja twardą blachę, mój przeżył samochód ciężarowy i cofający autobus, ale starego Audi już nie ;) Najważniejsze że nikomu nic nie się nie stało :)
OdpowiedzUsuńA kociaki śliczne :)
Też seiciak? Mój się złożył w harmonijkę, ale nic dziwnego przy takiej masie w takim pędzie :(
UsuńTak :) na koniec swojego żywota wpadł do rowu, wylądował na dachu, w samochodzie były 4 osoby ale nic się nikomu nie stało, tylko przez dłuższy czas bolały mnie miejsca po pasach - wisząc na nich trochę się poddusiłam ;)
UsuńO mamo, to też duuużo szczęścia mieliście o.O Dobrze, że wszyscy wyszli z tego cało!
UsuńMniam, zjadłabym taki deser owocowo-lodowy :)
OdpowiedzUsuńKociaki fajne, moja kotka jak już sobie da założyć smycz to tylko siedzi na ziemi i za nic nie ruszy się (albo skacze jak szalona), ale o wyjściu na dwór nie ma mowy. A szkoda, bo fajnie by tak pospacerować z kotem ;p
Dr Peppera też nie lubię.
A Seicento i tak wygląda na mało rozbite jak na tak potężne uderzenie. Dobrze, że Twojemu tacie nic się nie stało. Ale może teraz niedługo dostaniesz nowe autko :D
A od kogo miałabym dostać? :P Będę mieć, jak uzbieram na nie ;)
Usuńsaga o ludziach lodu
OdpowiedzUsuńuśmiecham się na jej wspomnienie :)
Nie wspominaj, wróć do niej i poczytaj :D
UsuńGalaretki też bardzo lubię, ostatnio robiłam trójkolorowe dla gości :)
OdpowiedzUsuńSzkoda seiciaka, ja śmigam Unem i bardzo bym za nim płakała, gdyby mi go ktoś skasował :/
Ja już kombinuję jakie galaretkowe smakołyki zrobię na parapetówkę za miesiąc :P
UsuńAutko nie ciekawie wygląda, obława fajna:)a galaretka ?Oj mam ochotę:)
OdpowiedzUsuńNo to już do sklepu po galaretkę :D
Usuńteż czytałam sagę o LL, ale dotarłam gdzieś do 15 tomu i przestałam. o ile pierwsze były świetne, w pewnym momencie zaczęłam się nudzić. może kiedyś spróbuję przeczytać całość jeszcze raz. :)
OdpowiedzUsuńTeż nie dotarłam do końca, wymiękłam ok. 30 tomu, bo już zbyt współcześnie się robiło ;)
UsuńUwielbiam galaretki :)
OdpowiedzUsuńWitam w klubie ;) Muszę pokombinować z nich coś ciekawego :)
UsuńHej mam nadzieje ze nie miałas wypadku? A auto poszło tylko na złom. Uwielbiam galaretki ;) najbardziej truskawkowa ;)
OdpowiedzUsuńNiestety wypadek był, ale nikomu nic poważnego się nie stało, opisałam wyżej w komentarzach. Z autka tak czy siak nic się już nie dało zrobić...
UsuńA galaretki lubię w dziwnych smakach najbardziej, teraz np. mam fazę na jabłkowo-miętową ;)
Kot oczywiście zakochany w kartonie widzę :D
OdpowiedzUsuńTo silniejsze od niego :D
Usuńooo biedny sejo :(
OdpowiedzUsuńale dobrze, że tata cały :-)
UsuńOkreślenia "sejo" jeszcze nie słyszałam, ale podoba mi się ^^
UsuńMasakra z tą kraksą ja w tamtym roku w sierpniu miałam podobny przypadek i mój For poszedł do kasacji :/ a zdjęcia świetne i kicię mogłabym zaadoptować bo przepiękna :)
OdpowiedzUsuńO nie, Missy nie oddam. Tymona zresztą tym bardziej :P
UsuńO tak tak tak. Dr Pepper- fuuuuj :P
OdpowiedzUsuńPiąteczka :P
UsuńPamiętam jak moja mama dobrych kilka lat temu zaczytywała się w "Sadze..." :)
OdpowiedzUsuńSamochód wygląda tragicznie ale dobrze, że tacie nic się nie stało...ehh, Ci kierowcy...
Mnie też mama SoLLem zaraziła :D
UsuńDobrze, że Tacie nic się nie stało, bo na zdjęciu wygląda groźnie.
OdpowiedzUsuńKogóż to ja widzę :)
UsuńPowiem Ci, że to zdjęcie w ogóle nie oddaje "grozy" - samochód skrócił się o połowę, tak go złożyło...
Tak to mi właśnie wygląda. Całe szczęście, że to tylko samochód, choć na pewno żal autka.
Usuńbiegnę do sklepu po galaretkę! ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, Dr Pepper jest "fujka"! :)
OdpowiedzUsuńO mam też takiego seika, a sage przeczytałam fo końca, ale załowalam ze przeczytałam ostatni tom:-)
OdpowiedzUsuń