I przyszedł czas na kolejną, ostatnią już właściwie, recenzję kosmetyków Yves Rocher z limitowanej serii Cocoa. Na koniec zostawiłam najlepsze - czekoladowo-malinowe mleczko do ciała, jeden z dwóch powodów, dla których mam ostatnio straszną fazę na maliny, których fanką wcześniej nie byłam ;) Mleczko to podbiło moją łazienkę i serce ;)
Opis producenta:
Gdzie i za ile: w Yves Rocher, stacjonarnie albo na Yves-Rocher.pl, 19,90zł / 300ml
Skład:
Moja opinia:
Kształt butelki jest znany osobom, które korzystają z kosmetyków tej marki. W takich samych butelkach są np. niektóre szampony - tak samych, tzn. w bezbarwnych wysokich, zwężanych ku górze, z zamknięciem za zatrzask. Opakowanie wygodne, choć żałuję, że nie można go postawić do góry nogami, bo pod koniec trudno będzie wydobyć resztkę mleczka.
Mleczko ma konsystencję... cóż, mleczka. Nie jest za gęste, jest wręcz dość lekkie. Pachnie po prostu OBŁĘDNIE. Niesamowicie apetycznie, po pierwszym posmarowaniu nabrałam strasznego apetytu na malinowe Delicje, zwłaszcza, że obecnie używam też żelu pod prysznic o tym zapachu, choć innej firmy. Zapach pozostaje też na skórze dość długo, więc bardzo przyjemnie zasypia się wśród nutek czekoladowych malin, mniam! ;)
Jako, że mleczko jest lekkie, nie możemy oczekiwać od niego jakiegoś wielkiego nawilżenia - na co zresztą już i sama nazwa "mleczko" zdaje się wskazywać. Tak też jest - produkt ten nie zaserwuje nam porządnego nawilżenia. Ale właściwie nie jest mi ono nawet w tej chwili potrzebne. W tym przypadku działanie jest raczej doraźne i prawdę mówiąc, mam wrażenie, że w tym produkcie chodzi bardziej o przyjemność stosowania niż działanie. Bo przyjemność jest niewątpliwa - mleczko dobrze się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy, jedynie śliczny zapach.
Myślę, że nie mam na co narzekać przy tym produkcie i chętnie je Wam polecę, tylko zaznaczę - nie nastawiajcie się na nawilżenie ;)
Która z linii zapachowych serii Cocoa przypadła Wam do gustu najbardziej? :)
Przypominam, że Yves Rocher zaproponowało połączenie czekolady z maliną, pomarańczą, pistacją i wanilią - same pyszności! ;)
Zapach musi być boski ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zajrzeć na ich stronę i chyba z ciekawości zakupię sobie jakiś produkt z tej serii. Kocham maliny a w połączeniu z czekoladą muszą pachnieć bosko.
OdpowiedzUsuńTa opcja też ładnie pachnie, ale moje serce podbiła pistacja :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, nawet skład jest niezły;) Nie miałam jeszcze NIC z Yves Rocher, chyba czas zajrzeć do ich sklepu w galerii:)
OdpowiedzUsuńMi najlepiej pachnie czekolada z pistacją.
OdpowiedzUsuńpróbuję sobie wyobrazić ten zapach :)
OdpowiedzUsuńAh, tak myślałam, że pachnie wspaniale! Ale zdecydowałabym się na zakup innego produktu z tej linii zapachowej, bo nie przepadam za tą formą. Na razie jednak trzeba zużyć własnezapasy. Ale już rozglądam się za czymś idealnym na zimę :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubie Yves Rocher :)
OdpowiedzUsuńu mnie teraz jest Mikołajkowy konkurs ze świetną nagrodą - może się skusisz :)
http://mybeautyjoy.blogspot.co.uk/2013/12/10000-rozdaniekonkurs-nr2.html
Już je pragnę!! :)
OdpowiedzUsuńMam słabość do malinowych kosmetyków. To mleczko wygląda kusząco, ale tym razem odpuszczę sobie zakupy, ponieważ moja skóra potrzebuje solidnej porcji nawilżenia:)
OdpowiedzUsuńTa kolekcja pachnie obłędnie.
OdpowiedzUsuńMi tylko to połączenie przypadło... Pistacjowego zapachu nie lubię, więc już na wstępie był na nie.
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te kolekcje w Yves Rocher, ale ich cena mnie odstrasza :(
OdpowiedzUsuńMusi pysznie pachnieć i cena nawet nie jest bardzo wysoka :)
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam właśnie używać kremu do rąk kakao i pistacje - pachnie obłędnie :)
OdpowiedzUsuńŁoooooł! Malinowo czekoladowy zapach, naprawdę musi być boski!!! Pomyślę o tym mleczku przy następnej wizycie w YR :)
OdpowiedzUsuń(coraz-mniej, mam nowy nick)
Myslalam, ze jak tylko wejdzie ta seria u mnie to wykupie wsyztsko- ale jak zobaczylam swoje zapasy to przyhamowalam :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że z nawilżeniem kiepsko, ale zapach mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuń