Yves Rocher, jak wiele firm, na zimę wypuścił kolekcję czekoladowych kosmetyków w różnych kombinacjach - z maliną, z pomarańczą, z pistacją, z wanilią... Słowem - mniamuśnie! :) W moich zbiorach znalazły się trzy czekoladowe kosmetyki tej marki, ale mam wrażenie, że to nie ostatnie... Na pierwszy rzut napiszę Wam o kremie do rąk w wersji Czekolada + Pistacja - om nom nom!
Opis producenta:
Gdzie i za ile: Yves Rocher, stacjonarnie lub internetowo, 11,90zł / 75ml
Skład:
Moja opinia:
Opakowanie kremu można opisać krótko - tubka jak tubka. Wykonana jest z brązowego plastiku ze złotymi nadrukami i motywem pistacji i kakaowca. W sumie kojarzy się ogólnie mówiąc mocno świątecznie, brakuje tylko bombek albo ośnieżonej choinki w tle ;) Z tyłu tubki wydrukowane są podstawowe informacje o produkcie i składzie, oczywiście nie po polsku - za to jest malutka naklejka z króciutkim opisem. Zawsze uważałam, że YR mógłby się bardziej wysilić w kwestii ilości informacji na etykietkach po polsku...
Krem jest biały i dość rzadki, może nieco spływać z rąk przed rozsmarowaniem. Jego zapach jest baaardzo specyficzny, ja w nim czuję marcepan, a nie pistacje, ale i tak mi się podoba - jest w sam raz na tę porę roku, zwłaszcza, że długo utrzymuje się na skórze.
Krem jest bardzo wydajny - odrobinka wystarczy do posmarowania obu dłoni. Mam jednak mieszane uczucia co do jego treściwości. Zimowe kremy zazwyczaj są gęste, tłuste, mocno nawilżające, bo wówczas nasze dłonie właśnie czegoś takiego potrzebują. Ja za takimi tłuściochami nie przepadam, ale od jakiegoś czasu uważam je za zło konieczne. Tymczasem okazuje się, że ten krem jest... leciutki. Zmienić zapach i byłby idealny na lato, do smarowania dłoni co godzinę. Niestety w tym kremie brakuje mi nieco nawilżenia. Ma to oczywiście i swoje plusy - nie brudzimy niczego tłustymi dłońmi, możemy od razu po posmarowaniu normalnie funkcjonować, a więc i częściej możemy takiego kremu używać. Mimo wszystko jednak wolałabym na teraz dużo treściwszy krem, żeby wystarczyło użyć go raz - dwa razy dziennie.
Jeżeli nie potrzebujecie jakiegoś szczególnego nawilżenia - warto spróbować choćby dla zapachu. Mnie jednak ten krem nieco zawiódł, ale z przyjemnością zużyję go zapewne do końca.
Lubicie czekoladowe zapachy? Jeśli czekolada - to z czym? :)
Uwielbiam zapach pistacji :) Chętnie się na niego skuszę ;)
OdpowiedzUsuńMało pistacjowo pachnie ;)
UsuńJeśli czekolada to koniecznie z miętą bądź maliną :) A ten krem ze względu na właściwości nawilżające w ogóle nie kusi :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że czekoladowe upodobania mamy podobne, choć ja jeszcze czekoladę z pomarańczą bym dodała :)
UsuńWczoraj wzięłam go szczegółowo na tapetę i mam podobne odczucia do Ciebie, że na tę porę roku jest zdecydowanie za lekki. O wiele bardziej pasuje mi do letnich miesięcy. Zapach bardzo mi odpowiada i korci mnie zamówienie świeczki o tym zapachu lub balsamu do ust.
OdpowiedzUsuńBalsam też mnie korci, ale najtańszy nie jest, a raz się przejechałam na ichniejszych balsamach...
Usuń:) Mniam. Tubka wygląda uroczo. Ciekawa jestem zapachu :)
OdpowiedzUsuńPowąchaj w sklepie, jak masz w okolicach stacjonarny :)
UsuńZaciekawiłaś mnie tym kremem oj dla samego zapachu bym kupiła :)
OdpowiedzUsuńLepiej dla pewności najpierw zapoznać się z zapachem ;)
UsuńDla mnie właśnie ten krem przemawia. Wolę częściej w dzień kremować dłonie i szybciej normalnie funkcjonować. Tak tłustym to mogę posmarować dłonie przed snem.
OdpowiedzUsuńJeszcze niedawno bym tak samo napisała, ale ostatnimi czasy moje dłonie potrzebują ogólnie więcej nawilżenia...
UsuńKupiłam ostatnio wersję z maliną, pachnie cudownie, ale faktycznie nie nawilża jakoś spektakularnie, choć ja jestem zadowolona, nie mam bardzo suchej skóry ;)
OdpowiedzUsuńO, krem do rąk malinowy musiałam w ogóle przegapić, ale mam balsam do ciała w tej wersji :)
UsuńNo, no cudownie pachnie
OdpowiedzUsuńTeż czujesz marcepan?
Usuńuwielbiam wszystkie pachnące serie od Yves Rocher :-)
OdpowiedzUsuńTę na pewno też wypróbuję :):):):)
Śpiesz się, bo oni lubią dość szybko te limitki "znikać" ;)
Usuńomm ommm uwielbiam pistacje!!!!!!!!! muszę wypróbować ten krem......
OdpowiedzUsuńAle nie czuć w nim za bardzo pistacji ;)
UsuńOj, to chyba się nie skuszę...Na zimę wybieram coś treściwego i o dziwo są treściwe, mocno nawilżające kremy które nie zostawiają tłustego filmu (np. Avene Cold Cream czy kremy The Body Shop).
OdpowiedzUsuńTreściwe bez filmu? Nie sądziłam, że takie są :D Będę musiała się przyjrzeć wymienionym.
UsuńSzkoda, że nie jest treściwy :(.
OdpowiedzUsuńW sumie jedyna wada, choć poważna...
UsuńSzkoda, że taki lekki jest.
OdpowiedzUsuńJa lubię szybko wchłaniające się kremy, zimą też :) Ten zapach mnie ciekawi, więc na pewno się na niego skuszę :D
OdpowiedzUsuńOjj ten marcepan brzmi kusząco! :)
OdpowiedzUsuńObwąchałam testery i bardziej jestem za wersją z maliną :]
OdpowiedzUsuńWolałabym inną wersję :)
OdpowiedzUsuń