Kiedy jakiś czas temu pokazywałam Wam nowości Lirene, większość z Was była bardzo zainteresowana nowym podkładem tej marki, który i na mnie zrobił spore wrażenie. Popędzałyście mnie regularnie w kwestii jego recenzji, więc oto jest - możecie poczytać moją opinię na temat fluidu matująco-rozświetlającego Ideale Glam&Matt :)
Opis producenta:
Gdzie i za ile: wszędzie, ok.40zł / 30ml
Skład:
Moja opinia:
Tym razem z wielkim entuzjazmem zacznę od opakowania, bo jest wg mnie duuużym plusem. Otóż Lirene dorobiło się szklanych buteleczek! Opakowanie w związku z tym jest ciężkie, ale bardzo eleganckie, kojarzy się ekskluzywnie. Co prawda nie chciałabym, żeby buteleczka ta spadła mi w łazience na kafelki, ale jak na razie, odpukać, nic takiego się nie stało ;) Przy okazji wspomnę, że nawet "droższe siostry" Lirene, czyli Dr Irena Eris i Pharmaceris nie mają szklanych opakowań fluidów :)
Sam fluid jest dość rzadki, łatwo wydobyć go z opakowania za pomocą praktycznej pompki, która odmierza odpowiednie ilości produktu. Pachnie bardzo delikatnie, ale przyjemnie. Bardzo łatwo rozprowadza się po twarzy, nie tworząc smug czy sztucznego efektu.
Wybrałam najjaśniejszy odcień, choć nie jestem aż tak strasznym bladziochem. Muszę przyznać, że odcień "jasny" faktycznie jest jasny, ale o taki efekt mi chodzi - lubię się nieco rozjaśnić podkładem. Sęk w tym, że jestem blada, ale mam na twarzy sporo przebarwień, piegów i blizn, przez co całokształt wygląda na ciemniejszy, dlatego jak ujednolicam podkładem kolor cery, wolę użyć jaśniejszego. Ten odcień okazał się dla mnie idealny, jest to dość neutralny odcień, który dopasowuje się do cery. Jestem pod wrażeniem :)
Z początku byłam sceptycznie nastawiona do efektu matowienia i rozświetlania jednocześnie, ale okazało się, że to możliwe. Przyznam jednak, że rozświetlenie na mojej twarzy to nie coś, czego bym chciała, więc dodaję po użyciu podkładu dodaję na twarz puder i zostaje samo matowienie ;) Cóż, nie na tak długo jak bym chciała, ale i tak całkiem nieźle, bo na jakieś 4-5 godziny jestem matowa, później trzeba powtórzyć zabieg z pudrem.
Podkład nie ciemnieje na twarzy, nie tworzy efektu maski, ale nieco podkreśla suche skórki. Krycie ma dobre, ale nie bardzo dobre - mam na brodzie świeże blizny, a ten fluid sprawia tylko, że są nieco mniej widoczne. Mnie jednak ten efekt odpowiada, w razie czego do pełnego krycia mam korektory.
W kwestii praktycznej, zobaczcie może po prostu jak on prezentuje się na twarzy:
Chyba same wywnioskowałyście, że podkład polecam :) Na pewno jest najlepszy z tych, które używałam od Lirene i myślę, że jeśli kiedyś go zużyję (bądź co bądź, rzadko używam podkładów) to pewnie kupię nowy.
Lubicie podkłady Lirene? Jakich próbowałyście? :)
W tajemnicy Wam jeszcze powiem, że wraz z kilkoma innymi blogerkami brałam udział w betatestach tego podkładu - dostałyśmy małe buteleczki, bez nazwy, bez opisu, bez składu i bez żadnych informacji na temat produktu miałyśmy zgłosić swoje uwagi - i zgłosiłyśmy. Myślę, że były wzięte pod uwagę, bo końcowy produkt jest lepszy niż pierwotna "próbka" :)
W tajemnicy Wam jeszcze powiem, że wraz z kilkoma innymi blogerkami brałam udział w betatestach tego podkładu - dostałyśmy małe buteleczki, bez nazwy, bez opisu, bez składu i bez żadnych informacji na temat produktu miałyśmy zgłosić swoje uwagi - i zgłosiłyśmy. Myślę, że były wzięte pod uwagę, bo końcowy produkt jest lepszy niż pierwotna "próbka" :)
ja jestem nim zachwycona i dumna, że miałyśmy swój mały wkład w jego twór ;)
OdpowiedzUsuńJesteśmy dumnymi mamusiami :D
UsuńKupiłam go kilka dni temu i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Do tej pory z Lirene nigdy nie było mi po drodze, teraz odstawiłam wszystkie podkłady na rzecz tego jednego :D
OdpowiedzUsuńJa próbowałam City Matt (http://avonlubelskie.blogspot.com/2013/11/moja-opinia-podkad-lirene-city-matt.html)
OdpowiedzUsuńhmmm podkład idealny dla mnie:))) a ja mam zamiar przetestować Vichy dermablend..... bo też naczytałam się dużo dobrego o nim
OdpowiedzUsuńOpakowanie rzeczywiście eleganckie :-) nie miałam żadnego podkładu tej firmy, z żadnej linii, ponieważ oni uparcie robią same za ciemne kolory :-\
OdpowiedzUsuńPrzyjrzyj się tym nowościom, tzn Glam&Matt i Magic Make-up, mają bardzo jasne odcienie :)
UsuńUwielbiam ich podkłady, najbardziej przypadł mi do gustu City Matt :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt na buźce. Sama również borykam się z problemem blizn i przebarwień, jednak nie lubię w podkładach całkowitego krycia - tzw. efektu maski :)
OdpowiedzUsuńJa też, zwłaszcza, że jeżeli ktoś mnie widuje często z moimi wszelkimi plamkami na twarzy i nagle zjawiam się z gładką cerą to nawet facet zauważy, że "coś jest nie tak" ;P
UsuńMyślę o nim intensywnie...:)
OdpowiedzUsuńZ tymi suchymi skórkami to chyba norma przy pudrach matujacych. Nie cierpię tego. Zastanawiałam się nad tym pudrem. Po Twoim tekście zastanawiam się jeszcze bardziej. Dzięki!
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość ;)
UsuńJak tylko wykończę swój podkład to na pewno wypróbuję ten z Lirene :)
OdpowiedzUsuńDla mnie i tak totalnym numero uno jest podkład Chanel Vitalumiere Aqua :) Niestety, wymagająca cera potrzebuje kosmetyków z wyższej półki...
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że sobie to wmawiamy ;)
UsuńBardzo polubiłam się z tym podkładem :)
OdpowiedzUsuńno no prezentuje się całkiem fajnie :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie faktycznie eleganckie :). Kiedyś miałam podkład z lirene w plastikowym opakowaniu, ale to było wieki temu :)
OdpowiedzUsuńo widzę,że muszę kolejny podkład upolować:)
OdpowiedzUsuńWydaje się być bardzo ciekawym produktem :)
OdpowiedzUsuńwygląda ciekawie. Na razie mam zapas podkładów na 1,5 roku, ale na pewno mu sie przyjrzę w drogerii :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie wygląda fantastycznie. Czekałam na tą recenzję również:)
OdpowiedzUsuńChciałam go kupić podczas -40% na kolorówkę w Rossmanie ale ostatecznie stwierdziłam, że może zaszkodzić mojej problematycznej cerze i lepiej zostać wierną minerałom ;)
Sama sie rozglądam za czymś lekko rozświetlającym, ale wśród minerałów. Tylko tu się zaczynają schody, bo jestem mieszańcem więc jednocześnie musi utrzymywać mat. Ale bardzo polubiłam na swojej skórze lekki blask, o ile jest to efekt zdrowej, świetlistej cery :) I utrzymuje się niemal do powrotu do domu...
OdpowiedzUsuńTen by mi się przydał bo z podkładem City Matt się polubiłam więc pewnie ten by się też dobrze dopasował.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny, świetnie zlewa się z Twoją cerą :)
OdpowiedzUsuńJa też go jeszcze troszkę omiatam pudrem, ale po pierwszych użyciach jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńmuszę go spróbować :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie naprawdę świetny podkład, w końcu trafiłam na taki który nie waży się na mojej twarzy i sprawia że cera jest idealnie gładka i wygląda świeżo :) Po moich wielu porażkach i wpakowaniu pieniędzy w przeróżne podkłady które użyłam RAZ i nigdy więcej - LIRENE jestem zachwycona ! Mam cerę suchą i wcześniej przed nałożeniem jakiegokolwiek podkładu smarowałam się kremem nivea żeby podkłady się lepiej przyjmowały, niestety dawało to krótkotrwały efekt bo po 2-3h twarz wyglądała paskudnie, a podkłady jakich używałam to:
OdpowiedzUsuń1. Revlon do skóry suchej 180 - na początku ok ale z tygodnia na tydzień coraz gorzej... strasznie ciężki, na twarzy pojawiły mi się czerwone plamy wokół nosa, brody i czole powstała mi tzw skóra atopowa, co na chwile obecną jest mi strasznie ciężko się tego pozbyć mimo iż po 4 miesiącach przestałam go stosować, praktycznie całe wakacje sie nie malowałam aby skóra się ,,naprawiła" ale nawet to nic nie pomogło :/ tak więc według opinii w necie poszłam dalej i zakupiłam podkład...
2. Bourjois Healthy Mix 52 i 51 - kolejna porażka :/ na początku znowu Ok, a potem zaczął się rozwarstwiać, nieładnie wyglądać na twarzy, szybko się ścierał, no i co tu więcej mówić: twarzy wyglądała PASKUDNIE. Do tego 52 za ciemny, a 51 za jasny :/ Zaczęłam później mieszać oba kolory ale odstawiłam po zużyciu 3/4 buteleczki 52.
Kolejnym moim krokiem było zakupienie podkładu...
3. Rimmel Wake Me Up IVORY - totalna porażka dla suchej skóry - fatalnie się nakłada, wgl skóra go nie wchłania, zostawia smugi, tworzy maskę - ja osobiście odradzam, bo mimo dobrych opinii nie wszystkim ten podkład pasuje i wydaje mi się, że wiele osób które wystawiają pozytywne opinie na temat wielu podkładów (nie tylko tego) w większości przypadków chyba nie wiedzą jak powinna wyglądać twarz idealnie pokryta podkładem, albo nie widzą się z bliska w lustrze przy świetle dziennym tylko malują się metr od lustra i w sztucznym świetle...
4. Maybelline Affinitone Perfecting + Protecting - dobrze się rozprowadza jednak kolory koszmarne, albo za różowy, albo za ciemny - totalna klapa :/
5. Manhattan clearface natural mat make up - rewelacja dla suchej i normalnej skóry, twarz wygląda świeżo i ładnie zmatowiona i gładka, oczywiście z kolorami też ciężko ale o wiele lepiej niż przy podkładzie Maybelline...
6. Ostatni podkład którego używam od listopada i jestem MEGA ZADOWOLONA to właśnie LIRENE GLAM&MAT - kupowałam go bez żadnych opinii z neta po prostu skusiła mnie nazwa ,,rozświetlająco-matująca" i promocja w Rosmanie. Modliłam się aby to nie były kolejne pieniądze wyrzucone w błoto i wymodliłam :D Jedynym minusem tego podkładu jest to, że rzeczywiście trochę ciemnieje po pewnym czasie na twarzy, ale jeśli ktoś potrafi się dobrze pomalować to nie będzie problemu z przystosowaniem koloru do skóry aby nie wyglądało komicznie :) Szczerze polecam dla suchej i normalnej cery bez jakiś wielkich niedoskonałości, ponieważ nie tworzy maski i nie zakrywa ,,syfów", (ja na szczęście nie mam problemów z niedoskonałościami na twarzy, a jak od czasu do czasu pojawi się syfek to zakrywam korektorem) mimo to wygląda świetnie i utrzymuje się na twarzy długo :)
P.S. Podkłady które używałam we wcześniejszych latach i których nie polecam to:
1. Podkłady z AVONu
2. Podkłady z AA
3. Podkład fioletowy z SORAYA
4. Podkłady z ASTORA
Dzisiaj właśnie go kupiłam i już nie mogę doczekać się pierwszych testów ;)
OdpowiedzUsuń