Mam teraz dla Was zestawienie dwóch postów o podobnej tematyce... Dziś napiszę recenzję kremu do twarzy, którego używam już jakiś czas i mam na jego temat wyrobioną opinię, za to za kilka dni opublikuję kilka zdań na temat kremu innej marki, którego stosowanie dopiero zaczęłam - podzielę się z Wami pierwszymi wrażeniami. Na razie skupmy się jednak na kremie Garniera, którego dotyczy dzisiejszy wpis :)
Opis producenta i skład:
Gdzie i za ile: wszędzie, ok. 15zł / 50ml
Moja opinia:
Krem dostajemy w miękkim kartoniku, który niestety szybko ulega "rozkładowi" - mój szybko się wygniótł. Wewnątrz znajduje się oczywiście tubka, ale wszystkie znaczące informacje znajdziemy na kartoniku, więc warto go jednak mieć ;) Sama tubka wygląda dość niepozornie - jest mała, nieprzeładowana motywami - ot, napisy i logo, mnie się podoba taki minimalizm w tym przypadku. Tubka otwiera się na zatrzask, na którym można również tubkę stabilnie postawić - plus za to.
Sam krem ma bardzo zaskakującą konsystencję - kojarzy się z bardzo gęstą pianką, takim musem, jeszcze nie spotkałam się, żeby krem wyglądał w ten sposób. Nie ukrywam, że jest to dla mnie wielki atut tego kremu, bo dzięki temu jest on leciutki i wydajny. Pachnie świeżo, ale nie zidentyfikowałabym raczej żadnych konkretnych nut.
Moja mieszana cera wymaga bardzo dużo od kremów do twarzy. Niestety ten nie jest w stanie spełnić wszystkich jej wymagań, ale i tak nie jest zły! Producent obiecuje nawilżenie, odświeżenie i matowienie, i obietnice te spełnia w 67% ;) Nawilżające działanie kremu jest zauważalne już po krótkim okresie stosowania, odświeżenie czujemy doraźnie przy stosowaniu, ale niestety matowienie jest bardzo nietrwałe. Owszem, na początku po posmarowaniu twarzy kremem-sorbetem cera jest cudnie matowa i baaardzo świeża, i w dotyku, i w wyglądzie, ale efekt matu znika po około godzinie i cera błyszczy się bardziej niż bez użycia jakiegokolwiek kremu. Na usprawiedliwienie powiem, że 90% kremów tak właśnie na mnie działa ;) Dodam jeszcze, że po jakichś dwóch tygodniach stosowania tego produktu strasznie mnie wysypało mnóstwem malutkich krostek, ale nie wiem, czy wynikło to z jego działania czy po prostu przypadek, zwłaszcza, że po kilku dniach cera wróciła do normy.
Czy polecam? Właściwie tak! Jest to krem godny uwagi, w dodatku tani, więc można spróbować i zaryzykować. Nie ręczę za pozostałe warianty, ale jeśli zmagacie się z cerą mieszaną i kapryśną jak moja, warto sprawdzić tę nowinkę :)
Miałyście okazję używać któregoś z kremów Garnier Hydra Adapt?
Dla mojej cery mieszanej jest idealny:) a tak z innej beczki to jak tam kotek?
OdpowiedzUsuńU mnie sie nie sprawdzil. Zamiast matowić natłuszcał mi skórę :/
OdpowiedzUsuńJa mam cerę mieszaną w kierunku suchej i boję się, że nawilżenie u mnie może nie być wystarczające
OdpowiedzUsuńJa miałam ten krem, ale u mnie kompletnie się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńJa do tej pory spotkałam się tyko z negatywnymi opiniami na jego temat i dlatego zrezygnowałam z zakupu.Czasami mnie jednak kusi :)
OdpowiedzUsuńJakos mnie do niego nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńKupiłam ten krem głównie ze względu na to, że potrzebowałam jakiegoś nawilżacza na co dzień o działaniu matującym a też mam cerę normalną i mieszaną i skusił mnie ten ze względu na liczne kampanie reklamowe :). Również na plus oceniam zapach, opakowanie, odświeżanie, ale żeby krem matujący nie matowił (bo u mnie tego wcale nie robił) to już coś nie tak :).
OdpowiedzUsuńJakoś nie ufam kremom do twarzy Garniera :(
OdpowiedzUsuńJa do tej pory czytałam same negatywne opinie - miła odmiana, zwłaszcza, że sama byłam z niego niesamowicie zadowolona. Recenzji co prawda nie udało mi się wysmarować, ale w denku oddałam mu honory na jakie zasługuje (miałam wariant do cery normalnej i suchej).
OdpowiedzUsuńMiałam próbkę niestety nie polubilismy się szkoda. Za to strasznie piekła po nim skora :(
OdpowiedzUsuńCzytałam złe opinie na jego temat a byłam wstanie już za tą dyszkę go kupić.. Nie zaryzykuje i dam sobie z nim spokój..
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mogłam się przekonać do żadnego z kremów z tej serii i sumie nie żałuję, bo używam teraz tego nowego idealizującego z Vichy :D
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam na rozdanie, do zgarnięcia kosmetyki Balea!
http://coraz-mniej.blogspot.com/2013/10/147-rozdanie-z-kosmetykami-balea.html
Może być ciekawy, ale póki co musze wykończyć swoj kremik :)
OdpowiedzUsuńU mnie od razu był błysk :(
OdpowiedzUsuńWybralam sie kiedys na wakacje z minimalistycznym zestawem kosmetykow, w tym z kremem Garnier Czysta Skora - po tygodniu smarowaniu nietlustych czesci mojej twarzy obsypalo mnie straszliwie. Moze ta seria tak ma. Za to krem BB Garniera do skory tlustej sprawdza sie u mnie srednio-dobrze (i jest wybitnie wydajny).
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele przeróżnych opinii na temat tych kremów i w sumie sama nie wiem co robić. Ale przypuszczam że zapewne i tak w końcu wyląduje w mojej łazience. Póki co używam to co posiadam na stanie :)
OdpowiedzUsuńczeka u mnie na wypróbowanie krem z ej serii jednak do skóry bardzo suchej i jestem ogromnie ciekawa jak się sprawdzi;)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że kiedyś unikałaś produktów Garnier itd. Co Cię skłoniło do zmiany?
OdpowiedzUsuńZakaz testowania na zwierzętach w UE ;)
UsuńCiekawa jestem, czy Orlica używała odżywki Eveline 8 w 1? :D
OdpowiedzUsuńNie stosowałam i jakoś mnie nie ciągnie ;)
UsuńMnie zraził do tego kremu alkohol denat wysoko w składzie.
OdpowiedzUsuń