środa, 16 października 2013

Garnier Fructis - Szampon wzmacniający Goodbye Damage

Jeśli ktoś kiedyś spodziewał się, że szampon całkowicie zmieni stan jego włosów... cóż, nasuwa mi się tylko słowo "naiwny". Nie od dziś wiadomo, że szampony cudów nie zdziałają, tym bardziej śmiać mi się chce, kiedy widzę, że jakiś szampon ma nadać blasku, skleić rozdwojone końcówki, wzmocnić cebulki włosów, a najlepiej jeszcze zrobić nam naturalną trwałą z nowym kolorem, ale bez konieczności farbowania. Obawiam się, że pielęgnacja włosów nie jest taka prosta. A mimo to i tak co jakiś czas skusi mnie jakiś szampon tego typu ;)
  
  
Opis producenta:
   
Gdzie i za ile: praktycznie wszędzie, ok. 10zł / 250ml
  
Skład:
   
Moja opinia:
Tak, skusiłam się na szampon Garniera, jako że mam zniszczone włosy, a ich końcówki są w stanie opłakanym. Co mnie podkusiło - nie wiem, ale decyzja na szczęście nie była tragiczna. Cóż, nie uzyskałam obiecywanego efektu, ale nadal mam włosy na głowie ;)
Butelka szamponu jest wysoka, smukła i płaska - ma się przez to wrażenie, że szamponu jest mniej niż w rzeczywistości. Jest pomarańczowa, rzuca się w oczy, ma całkiem ładny design, powiedziałabym, że typowo drogeryjny. Zamknięcie jest średnio wygodne, bo trzeba podważyć palcami kształt kulki, co może być ciężkie, kiedy mamy mokre dłonie. 
Sam szampon ma dość gęstą konsystencję, ale nie ma problemów z wydobyciem go z opakowania. Jest biały, pachnie dla mnie niezidentyfikowanym ładnym zapachem - chemicznie-kwiatowo-owocowym? Zaskoczyła mnie jego nieco perłowy wygląd - kiedyś naczytałam się, że te perłowości to same szkodliwości, ale nie znam się na tyle, żeby to zweryfikować ;)
  
  
Jeżeli chodzi o działanie, nie mam się za bardzo co rozpisywać - szampon jest przeciętny. Nie działa zbawiennie na włosy, ale na pewno również im nie szkodzi. Jest wydajny i świetnie się pieni, wystarczy mała ilość na umycie włosów. Spłukuje się łatwo, ale mokre włosy po umyciu nie zapowiadają nic dobrego - są sztywne, szorstkie, jakbym myła koński ogon - a zdarzało mi się to robić jako nastolatce ;) Na szczęście po wyschnięciu to wrażenie znika, choć włosy są nieco poplątane. Świeżość utrzymuje się dość długo, ale i tak myję włosy codziennie, głównie dla własnego komfortu psychicznego ;) Nie zauważyłam zmian w kwestii wybiedzonych końcówek czy ogólnej kondycji włosów, ale zważywszy na pogodę za oknem - może i to jest sukcesem?
Podsumowując, nie polecam ani nie odradzam. To przyzwoity szampon, ale nie oczekujcie od niego cudów. Nie kosztuje dużo, więc w razie czego można przekonać się samemu, a nuż pomoże komuś z Was? ;)
  
  
Co myślicie o garnierowych kosmetykach do włosów? Coś godnego polecenia? :)

17 komentarzy:

  1. Garniery ładnie pachną, ale jakoś przez wszystkie wpisy na blogach - nie kupuję. Też nie wierzę w cuda i magiczne właściwości specyfików. Ostatnio zostałam zaproszona na zabieg fryzjerski regeneracji włosów. Zdziwiłam się, bo faktycznie końcówki scaliły się i nie były rozdwojone... Stwierdziłam wtedy, że rzeczywiście coś jest w stanie je naprawić... ale to był efekt na 1,5 tygodnia. Znów znajduję rozdwojone włosy xD

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wiem dlaczego ale cała ta seria jakoś zniechęca mnie do kupna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mi on powodował puszenie się włosów, ale moja siostra go pokochała ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety nie miałam go a w sumie w tej chwili przerzuciłam się na szampony ze skrzypem polnym :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obecnie używam szamponu z CeCe. Garnier jest mi obcy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdzieś czytałam, że odżywka z tej serii jest niezła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, szampony Garniera omijam szerokim łukiem. ;) Do odżywienia włosów jest odżywka, a jeżeli włosy są zniszczone należy obciąć końcówki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kusiło mnie, żeby go kupić, ale widzę, że dobrze zrobiłam, odkładając go z powrotem na półkę w drogerii. :) Mam swoich ulubieńców, więc ze "średniakami" nie chcę eksperymentować. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię szampony Garniera, więc kiedyś będzie na pewno mój :)

    OdpowiedzUsuń
  10. jeszcze przed włosomaniactwem używałam szamponów Garniera i fakt były niezłe, ale to było przed włosomaniactwem. :P teraz na pewno po nie nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  11. E bez rewelacji, to nie ma co się pakować w jego stosowanie. Wolę szampony z YR :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam odżywkę ,całkiem dobra, ale szampony mi podrażniają skórę .

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, że szampon plącze włosy. Wprawdzie dobra odżywka rozwiązuje problem, ale nie zawsze mam czas na jej aplikację, dlatego pozostanę wierna produktom, które nie fundują tego typu atrakcji:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedyś używałam szamponów z Garniera tych Ultra Doux bodajże. A w tym Goodbye Damage lubię intensywny, piękny zapach a i działanie choć przeciętne pod kątem odbudowy to jednak szampon nawilża, wygładza i oczyszcza ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie przepadam za szamponami z Garniera, jednak miałam jeden z nich i nawet nieźle się sprawdził :)
    Zapraszam: pieknekosmetyki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. ja bardzo lubię serum i odżywkę z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za wszelkie Wasze komentarze :)
Zawsze wszystkie czytam i staram się na nie odpowiedzieć, bo Wasza opinia jest dla mnie naprawdę ważna.
Proszę jednak o darowanie sobie komentarzy typu "Obserwuje i liczę na to samo" albo "Super, zapraszam do mnie" - takie "spamy" będę usuwać.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...