Kiedy Lirene wypuściło serię Youngy 20+ byłam wniebowzięta - wreszcie kosmetyki dla młodej cery, ale niekoniecznie mocne przeciwtrądzikowe itd., czyli coś idealnego dla mnie, skoro już nie mogę od kilku lat używać Under 20 ;) Cała seria niesamowicie mnie zaintrygowała i jak tylko mogłam, zabrałam się do pierwszych testów. Na pierwszy ogień do recenzji poszedł płyn micelarny. A raczej... nawilżająca fiesta meksykańska z papają z tańczącymi drobinkami z witaminą E ;)
Opis producenta:
Gdzie i za ile: wszędzie, 15zł / 200ml
Skład:
Moja opinia:
Kształt opakowania jest dokładnie taki sam jak w przypadku dziesiątek innych produktów Lirene, jednak design tym razem nieco wybiera poza zwykłe ramy marki. Mamy tutaj sporo wesołych kolorów, zawijasów, ozdobne czcionki, grafiki... Wszystko jednak w granicach rozsądku i muszę przyznać, że ten design (ogólnie dla całej serii) strasznie mi się podoba - nie jest zbyt stonowany ani zbyt "nastoletni" - jest po prostu YOUNGY :D Uroku dodają też niewątpliwie te kolorowe kuleczki pływające w samym płynie.
Płyn micelarny, jak przystało, ma konsystencję wody. Jest oczywiście zupełnie bezbarwny, jeśli nie liczyć wspomnianych kuleczek z witaminą E. Pachnie ślicznie, owocowo i świeżo, ale nie jest to konkretny zapach. Dla co wrażliwszych może być zbyt intensywny, ale mnie bardzo pasuje :)
Jeśli chodzi o działanie, zdążyłyście już na pewno zauważyć, że micele Lirene są zawsze numerem jeden u mnie - nie różnią się znacząco w działaniu między sobą, ale wyróżniają się na tle innych. Ten jest wyjątkiem, bo jest również nieco inny od "rodzeństwa". Przed użyciem należy go wstrząsnąć, by wprawić w ruch kuleczki, które normalnie opadają na dno i tam zostają. Nie wiem, czy jest to dobry pomysł, bo kuleczki mnie mocno irytują przy demakijażu. Płyn dobrze zmywa cały makijaż, jak zwykle nie mam tu nic do zarzucenia, jednak jeśli na waciku znajdzie się jakaś kuleczka, zostawia ona na powiece pomarańczowe smugi, które również trzeba ścierać. Jak dla mnie to dodatkowa robota, a nie zauważyłam, żeby same kuleczki wpływały na działanie płynu. Świetnie wyglądają w butelce, ale wg mnie na tym ich udział się kończy. Dodam jeszcze, że płyn jest bardzo wydajny :)
W tej chwili ten płyn micelarny to mój nr 1 - dobry tak samo jak inne micele Lirene, ale ciekawiej wyglądający ;) Nie mówię, że nie będę nigdy używać innych, ale na razie zostaję przy tym :)
Co myślicie o takich witaminowych kuleczkach w produktach tego typu? ;)
Nie miałam tego płynu,ale lubię krem do twarzy i piankę z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńKrem czeka w zapasie, ale piankę właśnie używam i też mi odpowiada, choć zaskoczyła mnie gęstością ;)
Usuńjakoś nie było mi po drodze z kosmetykami Lirene. może trzeba to zmienić? ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba trzeba - nie wszystkie są idealne, ale to jedna z moich ulubionych marek :)
UsuńUwielbiam krem do twarzy z tej serii a że właśnie szukam jakiegoś fajnego micela to chyba skuszę się właśnie na tego :)
OdpowiedzUsuńKurczę, chyba szybciej sięgnę po ten krem z zapasów :P
Usuńmuszę koniecznie go wypróbować:)
OdpowiedzUsuńZe swojej strony polecam wszelkie micele Lirene :P
UsuńChyba zdecyduję się na zakup ;-)
UsuńTego właśnie? :)
Usuńu mnie teraz sprawdza się świetnie ale ne używam tych kuleczek , :)
OdpowiedzUsuńTeż przestałam, niech bajerują z dna butelki :P
UsuńWidziałam go nieraz, ale jakoś się nie skusiłam ;)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :)
UsuńWłaśnie kończy się mój micel z Garniera i być może sięgnę po ten ;)
OdpowiedzUsuńHehe, a u mnie właśnie Garnier czeka kolejny w zapasach :P
Usuńja jestem strasznie podatna na bajery, kuleczki są ekstra
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie jestem sama w tym spaczeniu :P
UsuńOj wiele różnych opinii czytałam o tym micelku - a sama niedługo będę miała okazję wypróbować i się przekonać jaki jest :)
OdpowiedzUsuńJa chyba jeszcze żadnej nie czytałam :P Mówisz, że zdania są podzielone?
Usuńkusi, ale boje się o swoje wrażliwe oczyska :D
OdpowiedzUsuńSam micel nic nie powinien zrobić, nie wiem jak te kulki...
Usuńwłaśnie tych kulek się boję. wszystko co pachnie i jest kolorowe robi z moich oczu istną masakrę. ale z drugiej strony za takie pieniądze może warto spróbować
UsuńW razie czego na pewno znajdzie się chętna albo inne zastosowanie ;)
Usuńja go ostatnio dostałam, ale raczej za micelami nie przepadam, więc nie wiem, czy będę go używać ;p
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto, żebyś go przynajmniej wypróbowała :)
UsuńJak mi się znudzi biedronkowy (na moje potrzeby jest idealny), to się skuszę na tą fiestę :D
OdpowiedzUsuńSpróbuj, dla mnie z kolei ten biedronkowy jest nieco przereklamowany ;)
UsuńDokładnie zmywa mój delikatny makijaż, ładnie pachnie, no i tani:D Teoretycznie niczego więcej nie potrzebuję, ale ciągnie mnie do nowości:D
UsuńNo to ten tym bardziej Ci będzie pasować :P
UsuńTakże miałam ten płyn - super sprawa i ten zapach,uczta tropikalna dla zmysłów :),buziaki
OdpowiedzUsuńDobrze ujęte ;) W sumie całą serię tak można określić :)
UsuńCiekawa jestem jakby się u mnie sprawdził, chyba spróbuję :).
OdpowiedzUsuńDaj znać, czy przypasował :)
UsuńA wczoraj czytałam zupełnie negatywna opinię na temat tego płynu. ;)
OdpowiedzUsuńDość fajnie się prezentuje ten micel, ciekawi mnie pomysł z tymi kuleczkami z witamina E, ale wierzę, że są one irytujące. Szkoda też, że kuleczki robia smugi i raczej przeszkadzają.
Chyba się nie skuszę, ale czas pokaże.
Pozdrawiam
A mogłabyś podać linka? :)
UsuńPewnie chodzi o to: http://wchwililuzu.blogspot.com/2014/01/taniec-z-panda.html
UsuńFaktycznie, zupełnie inne spojrzenie, choć zgadzamy się co do drobinek :P Cóż, każdemu pasuje co innego, z moim makijażem (również i wodoodpornym) radzi sobie dobrze :)
UsuńHM, będę musiała wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńSprawdzić nie zaszkodzi :)
UsuńJa odkryłam swój ideał micelowy z Loreal.
OdpowiedzUsuńCzyżby Ideal Soft?
UsuńMnie te kuleczki nie przekonują. Wprawdzie wyglądają efektownie, ale są niepraktyczne, ponieważ pozostawiają plamy na skórze.
OdpowiedzUsuńDobrze, że można z nich łatwo zrezygnować, po prostu nie wstrząsając butelki przed użyciem ;)
UsuńJa jakoś niekoniecznie przepadam za takimi udziwnieniami ;/
OdpowiedzUsuńI masz pełne prawo :) Pozostaje Ci do wyboru kilka innych miceli Lirene ;)
UsuńBrzmi ciekawie, chętnie sprawdzę z tej serii inne produkty ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wszystkich używałam, ale i tak ogólnie mogę powiedzieć, że seria jest warta uwagi ;)
UsuńJa mam płyn micelarny z bielendy ale jak się skończy chętnie sięgnę po ten
OdpowiedzUsuńTo daj znać, czy się u Ciebie sprawdzi :)
Usuń