Myślę, że w definicji słowa "kobieta" powinno być przynajmniej wspomniane, że istota ta z natury lubi ciekawostki kosmetyczne :) Jedna z takich ciekawostek trafiła do mnie jakiś czas temu i z wielkim entuzjazmem i zainteresowaniem zabrałam się od razu do testów. Chodzi o bardzo specyficzny tusz do rzęs, który działa jak przedłużanie, a to za sprawą... magnetycznych włókienek. Ciekawe szczegółów? Zapraszam do czytania :)
Opis producenta:
Gdzie i za ile: np. na DomSpa.eu, 119zł
Skład:
Moja opinia:
Właściwie nie jest to tusz, a system do przedłużania rzęs. Składa się on z dwóch elementów, wyglądających z pozoru jak zwykłe tusze do rzęs, oznaczone cyferkami 1 i 2. Pierwszy z nich jest faktycznie maskarą - jednak w jakiś sposób magnetyczną. Jest zrobiona z włosia, a nie silikonowa, jak lubię, ale w tym przypadku nie przeszkadza mi to jakoś strasznie. Drugie opakowanie to "lash builder" i jego wygląd jest dość zaskakujący - nie jest to szczoteczka, a patyczek z dużą ilością maleńkich włókienek, które zostają na rzęsach tworząc niesamowity puchaty efekt. Zdjęcia obu końcówek zobaczycie zaraz poniżej.
Producent zaleca konkretny sposób używania tego cudaka. Najpierw nakładamy warstwę maskary, czyli opakowania nr 1. Po chwili, zanim wyschnie, "głaszczemy" rzęsy włókienkami z opakowania nr 2, a na koniec wygładzamy całość raz jeszcze maskarą. Dodatek "powtórz jeśli konieczne" jest dla mnie nieco śmieszny, bo w moim przypadku już jednokrotne przeprowadzenie tej procedury daje niesamowicie mocny i intensywny efekt.
Efekt zobaczycie na koniec, ale wypadałoby wspomnieć o nim i pisemnie ;) Otóż na rzęsach widać te maleńkie włókienka dopiero jak ktoś się przyjrzy z bliska, inaczej rzęsy wyglądają wręcz jak doklejone - są grubsze, dłuższe, po prostu piękne. Jako, że włosowe szczoteczki mi nie służą, rzęsy mogą być nieco posklejane po trzecim kroku, ale wtedy warto je porozdzielać np. grzebykiem do rzęs albo starą szczoteczką od innego tuszu, trzeba tylko uważać, żeby nie wyczesać włókienek. Efekt tych niesamowitych rzęs w ciągu dnia nieco słabnie, mam wrażenie, że włókienka po prostu odpadają, choć nie widać ich na policzkach pod oczami. Mimo wszystko wieczorem i tak rzęsy wyglądają naprawdę nieźle - może już nie jak sztuczne, ale jak porządnie wymaziane porządnym tuszem ;)
Ogólnie mówiąc, cacko to oceniam bardzo pozytywnie. Nie jest najtańsze, kosztuje 119zł, ale wiem, że są osoby, które spokojnie wydadzą tyle na zwykły tusz do rzęs, więc spokojnie można zainwestować także i w tego dziwaka :)
Co sądzicie o takich wynalazkach? Używałybyście? :)
wow ;)
OdpowiedzUsuńTaka też była moja pierwsza reakcja :P
UsuńJaki fajny tusz :) rzęsy wyglądają jak milion dolarów dosłownie :)
OdpowiedzUsuńHehe, jak 75zł bardziej :P
Usuńekstra i jaki efekt:)
OdpowiedzUsuńTeż jestem pod wrażeniem :)
UsuńGdyby nie ta nieco kosmiczna cena, to pewnie bym się skusiła :]
OdpowiedzUsuńMoże z czasem potanieje, albo inne firmy zrobią coś podobnego ;)
UsuńO kurcze jakie cudeńko:) Super sprawa i nie trzeba męczyć się z odpadającymi kępkami, bądź z tym, że nagle pani kosmetyczce skończył się płyn do usuwania kleju z kępek i mi je po prostu powyrywała;/
OdpowiedzUsuńO kurde! :x
UsuńEfekt rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńDzięki :D
UsuńNiesamowity efekt, ale jak dla mnie cena zbyt wysoka ;) Jednak dobrze wiedzieć na przyszłość.
OdpowiedzUsuńSkoro tak bardzo wydłuża, a ja mam z natury długie rzęsy, to chyba sięgałyby mi nad brwi :D
Pod warunkiem, że by się za chwilę nie rozprostowały... Niestety, to ich ogromny mankament.
Moje też są naturalnie proste, ale tusz trzyma to podkręcenie :)
UsuńMnie nie poraził, rzęsy wyglądają bardziej jak posklejane niż super gęste i wydłużone. Nie lubię tego efektu.
OdpowiedzUsuńTo już jest kwestia dopracowania, tzn. rozdzielenia czymś innym - takie szczoteczki zawsze sklejają mi rzęsy. :)
UsuńŚwietnie to wygląda na oku :) włókienka robią swoje
OdpowiedzUsuńNo na pewno jest różnica między tym, a zwykłym tuszem...
UsuńEfekt jest po prostu mega - ja mam długie rzęsy więc podziekuję ale dla osób z krótkimi świetna alternatywa :)
OdpowiedzUsuńW sumie moje są dość długie, ale jak widać na zdjęciu porównawczym - bez tuszu ich prawie nie ma...
UsuńNiesamowity efekt :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie na co dzień (zresztą szkoda takiego cuda na codzienne używanie ;)), ale na wieczór - NO BA! :D
Usuńdo mnie ten efekt nie przemawia ;)
OdpowiedzUsuńI ma prawo, ale z ciekawości spytam - co konkretnie? :)
Usuńświetny jest ten tusz :D
OdpowiedzUsuńW sumie aż trudno to tuszem nazwać ;)
Usuńwow, jaka różnica:)
OdpowiedzUsuńU mnie duża różnica jest już nawet przy najgorszym tuszu :P
UsuńMoje rzęsy są krótkie i rzadkie, z związku z tym chętnie zapoznałabym się z tym magicznym systemem:) W liceum korzystałam z maskary Maybelline, do której dołączono primer z włoknami mikrofibry. Dzięki temu rozwiązaniu mogłam cieszyć się firankami:)
OdpowiedzUsuńDziałało na tej samej zasadzie jak tu? Nie słyszałam, żeby inne firmy też takie cuda miały :)
UsuńMnie zniechęcają te włókna.
OdpowiedzUsuńAle bez nich to byłby zwykły przeciętny tusz ;)
UsuńAle czad. U Ciebie wygląda super, ciekawa jestem ceny tego cudaka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, aldia.
75zł, jest w notce :)
UsuńPierwsze słowo jakie mi przychodzi na myśl po zobaczeniu efektu to "WOW!"
OdpowiedzUsuńU mnie było podobnie po pierwszym użyciu ;)
Usuńno no, nieźle :)
OdpowiedzUsuńNawet bardzo, jak na moje rzęsiątka ;)
UsuńFajny ten cudak :) a efekt faktycznie niesamowity!
OdpowiedzUsuńNo, aż szkoda mi go zużywać ^^
UsuńCiekawa jestem jak szybko się zużywa :)
UsuńZatkało mnie! ^^
OdpowiedzUsuńRobi wrażenie, co? :)
UsuńOko od razu inaczej wygląda :) Naprawdę zadziwiający efekt :)
OdpowiedzUsuńBez tuszu nie mam rzęs, więc nic dziwnego, że jest różnica :P
UsuńA ja kiedyś kupiłam takie włókienka z essence, kiedyś były ;) całkiem fajnie się sprawują :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie było coś takiego! Nakładasz je normalnie szczoteczką na wytuszowane rzęsy czy jak?
Usuńmi te włókna szybko się osypują i niestety rzęsy są posklejane, a rano nie mam za wiele czasu, żeby "bawić" się w ich rozdzielanie :/ ale fajnie, że ty jesteś z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńFakt, aplikacja jest nieco bardziej skomplikowana i czasochłonna niż przy innym tuszu, ale ML nie traktuję jako kosmetyku na co dzień, więc jak się chcę wystroić to poświęcę tę minutę więcej na rozdzielenie rzęs itd ;)
UsuńA może za dużo włókien dajesz, że się osypują? Ja tylko raz-dwa razy musnę rzęsy tym numerkiem 2.
ja też nie nakładam ich dużo, tak jak piszesz jedno, dwa przeciągnięcia... :/ moje rzęsy ją może jakieś dziwne :)
UsuńHmmm, to może za późno od nałożenia pierwszej fazy?
UsuńUwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńSprawdza się tak jak u mnie? :D
UsuńTak :) W końcu wyciułałam tą recenzję hehe :D
UsuńIdę czytać :)
UsuńŚwietna sprawa, też chcę!
OdpowiedzUsuńBędziesz miała okazję zdobyć ;)
UsuńYou made several nice points there. I did a search on the matter and found most people will go along with with your blog.
OdpowiedzUsuńI believe one of your commercials triggered my browser to resize, you might want to put that on your blacklist.
Down hill skiting Games
Dragonballz games golf
Dragon hang Gliding Games
Ciekawe jak te włókna sprawdziłyby się ze zwykłym tuszem ?
OdpowiedzUsuńNie próbowałam, ale szczerze mówiąc szkoda mi ich na eksperymenty ;)
Usuń