Moja cera lubi płatać figle... Od kiedy w moim życiu się tak wiele zmieniło, również i stan cery się pogorszył. Stres, brak czasu na odpowiednią pielęgnacje, gorsza dieta... Wszystko to wpływa na to, że częściej wyskakują mi nieprzyjemne niespodzianki na twarzy, a zły efekt wzmaga to, że odruchowo wszystko zdrapuję... Moja twarz więc pełna jest blizn i ranek. Chyba nie da się tego wyeliminować przy moim obecnym trybie życia, ale jest szansa na zmniejszenie tych objawów... Szansą okazał się krem z olejkiem z drzewa herbacianego z Taoasis.
Opis producenta:
Gdzie i za ile: akebia.pl, 39zł / 30ml
Skład:
Moja opinia:
Opakowanie kremu jest dość ciekawe - to plastikowa butelka typu air-less, dzięki czemu krem dłużej pozostanie świeży, jest wygodna w użyciu, pompka odpowiednio dawkuje kosmetyk. Design też mi się podoba - wygląda inaczej już większość kosmetyków na rynku.
Sam krem na początku mnie przeraził. Gdy pierwszy raz chciałam go wydobyć, z pompki wydostał się przezroczysty płyn z białymi farfoclami - i tak wyglądało wiele pierwszych "dawek" kremu. Dopiero po kilku dniach dotarłam do właściwej części kremu - czyli o kremowej konsystencji. Nie wiem, czy krem się po prostu rozwarstwił czy jakoś zważył (próbowałam go rozmieszać wstrząsając, ale nic to nie dało), ale nawet w tej płynnej wersji mi nie zaszkodził - wiem, ryzykowałam, używając go wtedy. W swojej normalnej formie jest białym dość rzadkim i bardzo lekkim kremem - emulsja to dobre określenie. Nie mogę przemilczeć intensywnego zapachu olejku z drzewa herbacianego - jest strasznie mocny, mój Ukochany zawsze marudzi, jak kładę się spać po posmarowaniu się tym kremem. Lubię ten zapach, ale przyznaję, że może być męczący i uciążliwy...
Co się zaś tyczy działania... Przyznam, że sama nie wiedziałam, czego się po nim spodziewać. Znam właściwości olejku z drzewa herbacianego i to właśnie on najbardziej do mnie przemawiał w tym kremie - ma działanie bakterio- i grzybobójcze, ściąga pory, oczyszcza cerę... Słowem - zbawienie dla skóry trądzikowej. W moim przypadku niestety nie spowodował, że niespodzianki pojawiają się rzadziej, ale widocznie szybciej się goją - mimo ciągłego ich drapania, na które nie mogę nic poradzić... Stosowany miejscowo może również przyspieszyć rozwój jakiejś wyjątkowo męczącej podskórnej guli.
Mimo wszystko jednak uważam, że nie jest to krem do stosowania na co dzień, a jedynie w okresach, kiedy cera bardziej go potrzebuje. Niestety podstawową wadą jest niedostateczne nawilżenie - do przesuszonej cery mi daleko, ale jednak przydałoby się jej nieco więcej wody.
Podsumowując, jest to całkiem dobry krem dla osób, które borykają się z trądzikiem, ale odradzam stosowanie go non stop. Mi została jeszcze jakaś 1/3 część opakowania i tę ilość zostawię na sytuacje awaryjne, kiedy moja cera znowu zacznie bardziej przypominać księżyc. W tej chwili zaserwuję jej więcej nawilżenia :)
Co sądzicie o tego typu kremach opartych na jednym konkretnym składniku? Używałybyście kremu Taoasis?
Zaciekawiłaś mnie tym kremem. Też borykam się z problemem bardzo wolno gojących się ranek i szukałam czegoś co pomogłoby mojej skórze. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńDaj znać, czy u Ciebie się sprawdzi :)
UsuńNie słyszałam o nim, ale muszę się zagłębić w temat bo mi również wolno się goją ranki a tak jak Ty nie mogę się powstrzymać przed drapaniem.
OdpowiedzUsuńNie mogę znaleźć sposobu, żeby przestać... :(
Usuńale dziwnie, że najpierw leciał sam płyn... to tak jak czasem z musztardą, tylko ją da się rozmieszać :D
OdpowiedzUsuńMiałam identyczne skojarzenie - jak musztarda ^^
UsuńW sumie krem też by się dało rozmieszać, ale bałam się "rozwalać" pełne opakowanie airless :P
UsuńPrzydałby mi się taki krem. Jak długo po otwarciu można go używać?
OdpowiedzUsuń12 miesięcy.
UsuńKrem godny przetestowania w takim razie ;) gdzie go kupiłaś?
OdpowiedzUsuńLink jest wyżej :) http://akebia.pl/kremy/453-intensywny-krem-z-drzewa-herbacianego.html
UsuńOtóż to, dzięki, Promyczku ;)
Usuńjak na trądzik, to warto byłoby spróbować, zwłaszcza teraz, kiedy naprawdę potrzebuję nawilżenia :)
OdpowiedzUsuńAle trochę się obawiam tej konsystencji, chyba jednak bałabym się użyć "płynu z białymi farfoclami" :p
Nawilżenia to on Ci nie da...
UsuńAle on w sumie nie jest oparty na konkretnym składniku, bo w składzie są tez inne dobre składniki np olej sojowy czy masło shea. Szkoda, że ma alkohol na początku składu... Wiec nic dziwnego, ze nawilżenie słabe, a niespodzianki goją się szybciej ;)
OdpowiedzUsuńAno właśnie, choć miałam nadzieję, że oleje i masełko da nieco większe nawilżenie ;)
UsuńCiekawi mnie ale słyszę o nim po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuńSpoko, też wcześniej w ogóle o marce nawet nie słyszałam ;)
UsuńJeśli tyłka nie urywa, to chyba lepiej zainteresować się tanim Tialo. a też ma olejek z drzewa herbacianego w składzie :) Przyjemny i mi pomógł. Ale i ona raczej nie nada sie na co dzień, chyba, że będziemy przy tym intensywnie nawilżać cerę.
OdpowiedzUsuńCo do zapachu samego olejku; ja także go lubię, choć wiele osób twierdzi, żen ie pachnie zbyt zachęcająco :D
Muszę więc przyjrzeć się temu Tialo :)
UsuńZwarzył, nie zważył. Ważenie kosmetykom nie szkodzi.
OdpowiedzUsuńWyglada ciekawie, podoba mi sie sklad. Lubie zapach drzewka herbacianego.
Jesteś pewna? Pierwszy chyba raz spotykam się z formą "zwarzyć", nawet tu mi to podkreśla ;)
Usuń