Dziś macie okazję poczytać recenzję gościnną w wykonaniu Seraphine, niedawno jeszcze występującej jako MeSS. TU znajdziecie jej bloga. Seraphine testowała i zrecenzowała dla nas krem nawilżający od Lirene. Oto, co napisała:
Muszę Wam się przyznać, że z kremami do twarzy jest u mnie ciężko. Dosyć często zapominam o nakładaniu, zwłaszcza kiedy mam osobny krem na dzień i noc - jeśli nie stoją na wierzchu, zwyczajnie o nich nie pamiętam. Dlatego kiedy Orlica zapytała mnie, czy nie zrobiłabym dla niej recenzji kremu na dzień i noc od Lirene - bez wahania się zgodziłam. Bardzo sobie cenię markę Lirene. Chyba do tej pory nie trafiłam na nic, co z jakikolwiek sposób by mi zaszkodziło. A jak udała się nasza współpraca tym razem?
Opis producenta:
Gdzie i za ile: wszędzie, 17zł / 50ml
Skład:
Opinia Seraphine:
Lubię opakowania kremów Lirene - prosto, elegancko
bez przepychu, a jednak solidnie. Tak jest i w tym przypadku. Krem
ładnie prezentuje się na półce w łazience, jak i w kosmetyczce.
Sam krem jest w kolorze
morskim i pachnie podobnie, choć nie nachalnie. Myślę, że zapach jest
tak delikatny, że nie powinien przeszkadzać, nawet czułym noskom :)
Konsystencja kremu jest lekka, dość rzadka, ale nie lejąca. Łatwo się go
rozprowadza, nie zostawia na twarzy tłustego filmu, błyskawicznie i w
całości się wchłania. Skóra po nim jest miękka i taka "puszysta". W
działaniu trochę przypomina mus do twarzy tej samej firmy. Producent
zapewnia, że nadaje się idealnie pod makijaż - to również sprawdziłam.
Nie warzy się pod podkładami, a próbowałam kilku różnych.
Po ponad dwutygodniowym nakładaniu kremu rano i
wieczorem (specjalnie nastawiłam przypomnienie w telefonie)
spektakularnego efektu nie zauważyłam, ale nie mam już tak wysuszonych
policzków, a właśnie z tym miałam spory problem. Z pewnością nie czuję
24-godzinnego głębokiego nawilżenia, ale przy stosowaniu 2 razy dziennie
skóra nie ma prawa się przesuszyć. Jeśli chodzi o uczulanie, to ja
osobiście nie mam z tym problemu i raczej nigdy nie miałam wrażliwej
cery. Ale patrząc na skład uważam, że wszystkie Wrażliwce mogą spokojnie
próbować. Lirene nie gryzie ;)
Podsumowując,
może nie jest to najbardziej nawilżający krem jaki miałam, ale mimo to
bardzo się polubiliśmy. Jest idealny dla cery, która nie wymaga niczego
poza dodatkowym nawilżeniem i codzienną ochroną. Lekki, szybko
wchłaniający się - rano bez obaw można nakładać na niego podkład. Myślę,
że jak za cenę kilkunastu złotych, dostępność niemal wszędzie i polską
produkcję - śmiało można mu dać ocenę bardzo dobrą.
Używałyście kremów Lirene? Jak się u Was sprawdzały?
Jak zaczynałam swoja przygodę z kremami na noc :)to była moja ulubiona firma.
OdpowiedzUsuńTego nie miałam, ciekawe jak by się sprawdził na mojej suchej skórze.
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawy ;]
OdpowiedzUsuńwitaj, ja o kremie nie zapomnę nigdy. mam suchą skórę, która ciągle woła "daj mi pić".
OdpowiedzUsuńMoja mama miała ten krem ale w wersji naczynkowej, taki średni. Naczynka jak miała tak ma. Pozdrawiam.
Jeszcze nie miałam żadnego kremu z Lirene
OdpowiedzUsuńNie miałam chyba jeszcze zadnego kremu do twarzy z lirene
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z Lirene, ale w obecnym stanie mojej skóry to chyba ten krem nie dałby rady z nawilżeniem :)
OdpowiedzUsuńwidze ze to chyba jednak nie bedzie krem dla mojej sucharowatej cery, cóż poszukiwania trwaja :)
OdpowiedzUsuńKremy Lirene kojarzą mi się z moją mamą. Używała półtłustego jeszcze jak marka się nazywała dr Eris :)
OdpowiedzUsuńKremy z Lirene bardzo lubię
OdpowiedzUsuńczeka w kolejce:) mi podpasowaly produkty z lirene bardzo dlatego tez wiaze z tymi kremami nadzieje ze krywdy nie zrobia :)
OdpowiedzUsuńnie znam, nie znam :D ale samą firmę bardzo lubię :) pamiętasz gruszkowy żel pod prysznic? cudak z niego :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, nadal czeka w zapasach :P
Usuńchyba nigdy nie byłam jakoś szczególnie zachwycona kosmetykami tej firmy. nie trafiłam na żadną perełkę, a szkoda. :(
OdpowiedzUsuńNie znam tego kremiku :)
OdpowiedzUsuńZ Lirene miałam chyba tylko żel do ciała, muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńLubię Lirene za to, że nigdy po ich produktach nie zdarzyły mi się podrażnienia :-)
OdpowiedzUsuń