Mamy dziś 1 kwietnia, co oznacza, że czas na kosmetyczne podsumowanie marca, a dokładniej analizę tego, co mi przybyło, a co ubyło w moich zbiorach :) Muszę się pochwalić, że marzec zdecydowanie należał do udanych, bo udało mi się wyjść na spory minus, mam ładną ilość zużyć i ciekawe łupy, moje zapasy bardzo powolutku topnieją, a zbiór uszczupla się. Oczywiście nadal mam wszystkiego mnóstwo i nie mam już gdzie trzymać kosmetyków, ale i tak jest progres pod tym względem ;)
A wracając do łupów:
Zdecydowana większość z tych rzeczy to naprawdę ciekawe kosmetyki, na których mi zależało, więc udało się uniknąć rozmnażania zbioru przeciętniakami ;) Przybyło mi 14 rzeczy, więc dość mało jak na mnie - jestem zadowolona, naprawdę, zwłaszcza, że moje zakupy to tylko 4 produkty stąd.
Jak zwykle, zobaczmy je w grupkach:
Najliczniejszą grupą tym razem okazały się kosmetyki do twarzy, które możemy podzielić na trzy podgrupy. Po pierwsze, kosmetyki Dr Ireny Eris z serii VitaCeric: serum redukujące pory i witalizujący krem pod oczy. Dostałam je w ramach konkursu na fotorecenzję, którą umieściłam już TUTAJ. Jest to oczywiście wstępna recenzja - obszerniejszej, z opisaniem efektów, możecie spodziewać się w tym miesiącu, na razie codziennie męczę cerę tymi specyfikami :)
Po drugie - mamy tu moje 'fanty' z sesji zdjęciowej organizowanej przez Under Twenty: krem BB i fluid matujący. Kremu BB nie używałam, ale fluid miałam na twarzy w czasie zdjęć i pierwsze wrażenia bardzo pozytywne. Wybrałam jednak dla siebie uparcie jaśniejszy odcień niż nałożono mi na sesji, bo choć pouczano mnie, że takie jasne wcale nie są dla mnie, wolę jednak to niż nawet ciut zbyt ciemne.
Po trzecie - rosyjskie cuda, które dostałam na urodziny od kochanych blogowych dusz - meSS i Sabbathy. Są to kosmetyki Baikal Herbals: matujący krem na dzień i pianka do twarzy. Oba były na mojej chciejliście i ze wstydem przyznaję, że oba są w kartonie z zapasami, choć jestem ich bardzo ciekawa - najpierw jednak muszę skończyć inne produkty z tych kategorii.
Tutaj głównie moje zakupy z bardzo różnych kategorii ;) Pasty do zębów Prokudent chyba nie muszę opisywać, bo niezbyt Was zainteresuje ;) Wodę toaletową Avon Pur Blanca Elegance kupiłam skuszona stroną zapachową w katalogu i nie zawiodłam się - pachnie ślicznie, choć nietrwale, ale jej to wybaczam, bo była tania. Mało mam takich eleganckich zapachów. O płynie do kąpieli Luksja Blueberry Muffin pisałam ostatnio TUTAJ, więc teraz sobie daruję. Co się zaś tyczy farby Schwarzkopf Color Mask - dostałam dwa wybrane odcienie do przetestowania, a z tych dwóch wybrałam jeden - padło na kasztanowy brąz. Za jakiś czas będę farbować, a Wy na pewno o tym poczytacie - pewnie jesteście równie jak ja ciekawe tej formy maski :)
Na koniec łupów jeszcze maleństwa. Pierwsza rzecz to potrójna paletka cieni Joko J407, idealna do szybkich dziennych makijaży, zwłaszcza dla jesiennego typu urody, jak mój ;) Dalej mamy balsam do ust Blistex, w którym męczy mnie strasznie wszystko, poza działaniem - pozytywny efekt końcowy to jego jedyna chyba zaleta... Skusiłam się też wreszcie na malinowe masełko do ust Nivea - jak wiecie, byłam zachwycona jego karmelowym bratem, więc nie mogłam przejść obojętnie koło malinowego, zwłaszcza w promocji ;) Na razie jednak leży nierozdziewiczone, bo mam aż za dużo balsamów do ust ;) Powinien się tu też znaleźć błyszczyk Rimmel Apocalyps w kolorze Solstice, który dostałam od meSS, ale jakoś zapodział mi się do zdjęcia... Powiem o nim tylko tyle, że bardzo pozytywnie mnie zaskoczył :)
To były łupy - a teraz czas na denka!
Zużyłam 14 kosmetyków, w tym m.in. puder, co jest dla mnie dużym osiągnięciem, bo kolorówka strasznie wolno mi schodzi. Większość z tych kosmetyków już tutaj recenzowałam, więc jeśli jesteście zainteresowane nimi, na pewno znajdziecie je poprzez etykiety w panelu bocznym albo na dole bloga. Zawsze też możecie o coś zapytać w komentarzu ;)
A na sam koniec jak zwykle garść statystyk:
28 lutego >>> 31 marca
Obserwatorów GFC: 1468 >>> 1523 (+55)
Obserwatorów GFC: 1468 >>> 1523 (+55)
Fanów na FaceBooku: 633 >>> 681 (+48)
Dziękuję Wam :)
Ulubiony kosmetyk marca:
Odżywka pokrzywowa po Twojej recenzji jest na mojej chciejliście kiedyś pewnie ją kupię... :D Bardzo duże to Twoje denko, miałam tego adidasa i żel pod prysznic z Isany :) A co do łupów to 14 rzeczy to i tak sporo... :D najbardziej jestem ciekawa kosmetyków, które dostałaś od dobrych duszyczek na urodziny :D wyciągaj je szybko z kartonów :) trochę się zdziwiłam,że pokazujesz tutaj produkty otrzymane od Eris w ramach współpracy bo zdawało mi się,że takimi rzeczami się nie chwalisz, myliłam się? :)
OdpowiedzUsuńSporo rzeczy dostaję w ramach współpracy, ale nie widzę. potrzeby zaznaczania tego, bo na nic to nie wpływa ;) Tym razem było trochę inaczej, bo to konkurs, więc była nieco inna forma recenzji. :)
UsuńNo czyli tak jak myślałam w tych postach nie pokazujesz produktów ze współprac? :)
Usuńładne nowe zdjęcie :D pierwsze się zdziwiłam kto to :)
Pokazuję, łupy to łupy, niezależnie od źródła ;)
UsuńW sumie fakt.. :D A jak Ty to robisz, kupujesz jakiś produkt na początku miesiąca to nie używasz go przez cały miesiąc?:D
UsuńCzasem ląduje w zapasach, ale zwykle użyję ich chociaż na próbę ;P
UsuńNo właśnie się zastanawiałam bo zazwyczaj na zdjęciach wyglądają jak nóweczki ;D
Usuń'Uroki' sporych zapasów :P Ale powoli się odkopuję ;)
UsuńPoza tym staram się, żeby wyglądały na nowe, pakuję do kartoników (albo stawiam same kartoniki ;)) itd.
Rozumiem, bo właśnie się zastanawiałam nad tym czy nie robić takiej pokazówy raz w miesiącu, ale stwierdziłam,że jak coś mi jest potrzebne to zaraz to otwieram i na końcu miesiąca by już tego nie było widać :D
UsuńZawsze możesz też robić zdjęcia od razu, a na koniec miesiąca je pokazywać :)
UsuńHm... dobra idea Orlico :D Choć chyba moje czytelniczki przyzwyczaiły się do piątkowego przeglądu nowości :D
UsuńNo to może to i lepiej. :) U mnie by to nie przeszło, bo nie zawsze miałabym się czym chwalić ;)
Usuńwłaściwie to ja też nie zawsze mam czym :D 31 bądź 30 każdego miesiąca będę pokazywać zbiorowe łupy :D zainspirowałaś mnie! :)
UsuńWtedy to dopiero będzie widać, ile tego :D
UsuńWidzę, że jeśli chodzi o zakupy, to mamy podobne typy, też sobie odłożyłam w pracy do kupienia po wypłacie płyn do kąpieli z Luksji, ale o zapachu wiśniowego ciastka i masełko Nivei! :)
OdpowiedzUsuńA denko całkiem spore, gratuluję! :D
Które masełko? :D
UsuńZ farby na pewno będziesz zadowolona. Aktualnie mam ją na włosach i po ponad dwóch miesiącach nadal jestem zadowolona z koloru, chociaż mam w planach odświeżyć go na wiosnę - znów tą samą farbą.
OdpowiedzUsuńMasz właśnie kasztanowy brąz? :)
UsuńNie, korzystam z odcienia 550 złoty brąz.
UsuńJedyne co mi przeszkadza w tej farbie to małe opakowania. Dwa miesiące temu na moje włosy zużyto dwa pełne opakowania. Teraz mam w zapasie, aż trzy - co przy cenie regularnej około 28zł daje mocno po kieszeni. Chociaż produkt dopiero wchodzi do drogerii i zazwyczaj jest na promocji za około 20zł :)
Oj, właśnie zaczęłam się martwić, czy jedno opakowanie na pewno starczy na moje włosy...
UsuńMam włosy do ramiom, ale gęste. Dostałam dwa opakowania, ale kupiłam trzecie na zapas w promocji rossmanna za 18zł. Na pewno się nie zmarnuje, bo będę do niej wracać :)
UsuńNo ja mam długie, ale rzadkie... No nic, nie dowiem się póki nie sprawdzę ;)
UsuńPokaźne denko :)
OdpowiedzUsuńCo do kosmetyków Baikal- też sa na mojej chciejliście, może kiedyś się na nie skuszę tak samo jak na to serum od dr Eris :)
Co do serum - nie chcę zapeszać, ale chyba działa!
UsuńJestem ciekawa jak się spiszę ten podkład z Under Twenty, zrób - proszę recenzję :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNa pewno za jakiś czas się pojawi :)
Usuńjak zobaczyłam na promocji płyny z luksji nie wiedziałam który wziąć - zapachy tak kusiły. W sumie wyszłam z dwoma butkami ( muffinki i wafle z karmelem ), ale marzy mi sie jeszcze czekolada i pomarańcza :)
OdpowiedzUsuńO tak, delicje też mnie kuszą, ale na razie mam chyba dość takich słodkich zimowych zapachów. Właśnie kończę żel pod prysznic. Original Source czekolada i mięta ;)
UsuńAleż potężne denko!! ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję, jestem z siebie dumna :P
Usuńmasełko z nivea i blistex , uwielbiam te produkty :) Gratuluje sporych zużyć :)
OdpowiedzUsuńBlistex nie wkurza Cię aplikacją...?
UsuńJa używałam tylko masełko z Nivea. Płyny od Luksji mną 'nie zawładną'. Uwielbiam świeże żelepod prysznic. Tym bardziej, że już niedługo będzie musiał nastąpić koniec tej wstrętnej zimy. ;)
OdpowiedzUsuńOby, oby! Też już szykuję świeższe zapachy :D
UsuńTak naprawdę to nie będzie komentarz ale jedno wielkie podziękowanie dla Ciebie Orlico:) Za Twoje posty odnośnie obróbki zdjęć, nawet nie wiesz jak bardzo się przydały:) Twojego bloga znalazłam właśnie przez te wpisy i powolutku przeglądam Twoje posty. Bardzo podoba mi się jak piszesz, jasno i przejrzyście:) Po prawdzie to dzięki Tobie założyłam swojego bloga, znalazłam wreszcie motywacje za co bardzo serdecznie Ci dziękuję:) jakbyś chciała obejrzeć efekt Twojego natchnienia to serdecznie zapraszam i na pewno jeszcze nie raz skomentuję Twoje wpisy. Życzę wytrwałości i masy pomysłów. Gorące pozdrowienia i jeszcze raz wielkie dzięki:)
OdpowiedzUsuńOoo, bardzo miło mi to czytać, dziękuję bardzo :) Chętnie zaraz do Ciebie zajrzę :)
UsuńOstatnio czaiłam się na odżywkę pokrzywową, jednak na razie mam ban na zakupy włosowe. Muszę wykończyć to co mam :D
OdpowiedzUsuńTeż powinnam dać sobie bana, ale w tym przypadku cieszę się, że tego nie zrobiłam ;)
UsuńSpore denko :)
OdpowiedzUsuńNo muszę koniecznie kupić tę odżywkę pokrzywową :)
Sama planuję zrobić zapas :P
Usuńbardzo ciekawa jestem tych kosmetyków z Baikal Herbals :) mam nadzieję, że szybko zaczniesz używać :D
OdpowiedzUsuńJa też :P Krem na dzień zacznę na dniach, bo właśnie kończę inny :)
Usuńciekawa jestem blistexu, czytałam sporo pozytywnych opinii na jego temat. :)
OdpowiedzUsuńDziałanie jest ok, ale strasznie mi nie pasuje cała reszta. ;)
UsuńNo jak na Ciebie to całkiem mało tych łupów :P A denko spore. Blistex mam i bardzo lubię :) Co ci w nim przeszkadza? ;>
OdpowiedzUsuńKoszmarna aplikacja i to, jak wygląda i zachowuje się na ustach - te białe glutki są obrzydliwe!
UsuńCienie są piękne!
OdpowiedzUsuńTeż mnie urzekły :)
Usuńgratuluję, cienie wyglądają super!
OdpowiedzUsuńNa oczach też :)
Usuńzazdroszczę zdobyczy :)
OdpowiedzUsuńTo chyba dobrze, dziękuję ;)
UsuńCzy ja wiem :D 14 kosmetyków to całkiem sporo. ja dzisiaj robiłam podsumowanie i aż się przeraziłam :D
OdpowiedzUsuńSpójrz na moje inne podsumowania miesięcy - to JEST mało jak na mnie :P
UsuńSzybko zużywaj, co masz i bierz pod lupę Baikal, bo jestem bardzo ciekawa ;PP
OdpowiedzUsuńNa razie zrecenzowalam krem na noc, rewelacyjny ;)
UsuńNie mogę się przyzwyczaić do nowego avataru :P W porównaniu do mojego denko to mnie przebiłaś :( wiesz ty co !
OdpowiedzUsuńSama się nadal przyzwyczajam :P
Usuńświetnie poszły Ci denka
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWśród łupów widzę kilku moich ulubieńców:)
OdpowiedzUsuńKtórych których? :D
UsuńJa chcę Blueberry Muffin! :)
OdpowiedzUsuńJeśli recenzję to już była :P
UsuńJeśli mieć ten płyn - biegiem do Rossmanna! ;)
Uwielbiam Luksje, muffiny i czekoladę z pomarańczą (jakbym delicje jadła :D) moje faworyty :). Idealne na długie kąpiele w taką pogodę :)
OdpowiedzUsuńTu się zgodzę, choć tej delicjowej kąpieli jeszcze nie miałam ;)
UsuńMusisz koniecznie spróbować :)!
UsuńSpokojna głowa, gdyby nie to, że na chciejliście blogowej mam zawsze tylko 10 rzeczy, ten płyn byłby nr 11 :P
UsuńPur Blanca jest to mój ulubiony zapach z Avonu :) Mam jeszcze dosłownie odrobinę wersji różowej i połowę białej :) Niebieskiej jeszcze nie mam :) Co do trwałości - zgadzam się, nie są to długo-żywotne zapachy ale mi bardzo odpowiadają :)
OdpowiedzUsuńMnie się oryginalna Pur Blanca kojarzy z moją babcią, która ją uwielbiała - zapach mi się podoba, ale po prostu już jest jakby "zarezerwowany" dla babci, nawet jeśli już nim sobie nie popachnie... Za to wersja niebieska baaardzo mi odpowiada :)
Usuń