Miałam pisać o bazie Virtual, ale ostatnio wpadła mi w łapki nowość od Joko - ekskluzywna baza pod cienie do powiek. I niestety, ale Virtual poleciał w kąt. Kiedyś go Wam zrecenzuję i zrobię porównanie obu baz, ale dziś skupię się na tym cudeńku z Joko :) Nie spodziewałam się, że mogę taki efekt nią osiągnąć!
Opis producenta:
Baza zyskała nową, bezparabenową formułę oraz kremową konsystencję,
dzięki czemu aplikacja jest bezproblemowa. Wprowadzamy też nowy
słoiczek, który jest bardziej funkcjonalny i umożliwia swobodne nabranie
bazy – również przy długich paznokciach.
Gdzie i za ile: wszędzie na stoiskach Joko, 23zł / 5g
Moja opinia:
Zacznę jak zwykle od opakowania. To szklany słoiczek, solidny, porządnie zakręcany. Wygląda elegancko na półce. Po odkręceniu go widzimy gładką cielistą powierzchnię samej bazy. Pachnie ładnie, delikatnie, mnie ten zapach kojarzy się z różami. Konsystencja jest bardzo zbita, ale po przejechaniu po niej palcem okazuje się kremowa, już teraz wiem, że będzie baaardzo wydajna, chyba nawet wydajniejsza niż baza Virtual, bo wystarczy naprawdę odrobinka nabrana na opuszek palca (taka jak na zdjęciu), by nałożyć ją na całą powiekę. Na skórze właściwie jej nie widać, może tylko nieco rozjaśnia. Rozsmarowuje się gładziutko, nie trzeba wręcz szarpać palcem powieki, jak w przypadku bazy Virtual...
Moja dotychczasowa baza spełniała świetnie funkcję, na której mi zależało - przedłużała znacznie trwałość makijażu, bo bez bazy na moich tłustych powiekach cienie bardzo szybko rolowały się w załamaniach. Nie sądziłam, że mogę oczekiwać od bazy więcej... Byłam więc w szoku, kiedy pierwszy raz nałożyłam cienie na bazę Joko i okazało się, że są 10x intensywniejsze niż zwykle! Z wrażenia przerwałam makijaż i zrobiłam test na dłoni - pomaziałam fragment skóry bazą i nałożyłam cień - na ten fragment i obok. Byłam w szoku, jaki efekt osiągnęłam:
Niesamowite, prawda? :) Weźcie pod uwagę, że na zdjęciu mam najzwyklejszy "noł-nejmowy" cień, a nie jakieś cudo ;) Na oku również widać było spooorą różnicę :)
Pozostało mi tylko zrobić crash-test tej bazy pod względem trwałości. Nałożyłam więc ją na jedną tylko powiekę, drugą pozostawiając "gołą", a wtedy zrobiłam makijaż. Już od razu było widać, że jedno oko jest zdecydowanie bardziej nasycone, jeśli chodzi o kolory cieni, moja Mama w pierwszej chwili myślała, że pomalowałam tylko jedno.
Oto efekty crash-testu:
Jak widzicie, od początku obie powieki wyglądają inaczej, a z biegiem czasu różnice robiły się coraz większe. Po 5 godzinach widać było, że powieka bez bazy jeszcze bardziej straciła kolory, cienie wyblakły. Po 7 godzinach ich resztki zrolowały się w załamaniu. Na powiece z bazą nic takiego się nie stało. Cienie były nienaruszone, ciągle tak samo nasycone.
Powiem Wam tak - miałam już różne bazy, z ArtDeco i Lumene włącznie. Jak dotąd, w kwestii całokształtu, czyli stosunku jakości do ceny, najbardziej polubiłam się z bazą Virtual. Teraz jednak to Joko wchodzi na pierwsze miejsce - jest 2x droższa niż Virtual, ale i znacznie lepsza. Postaram się za jakiś czas zrobić dla Was ich porównanie. A z bazą Joko nie zamierzam się rozstawać. Nigdy! ;)
Jakich baz używacie najchętniej? Miałyście może styczność z tą nowością od Joko? Jak Wasze wrażenia?
Moja dotychczasowa baza spełniała świetnie funkcję, na której mi zależało - przedłużała znacznie trwałość makijażu, bo bez bazy na moich tłustych powiekach cienie bardzo szybko rolowały się w załamaniach. Nie sądziłam, że mogę oczekiwać od bazy więcej... Byłam więc w szoku, kiedy pierwszy raz nałożyłam cienie na bazę Joko i okazało się, że są 10x intensywniejsze niż zwykle! Z wrażenia przerwałam makijaż i zrobiłam test na dłoni - pomaziałam fragment skóry bazą i nałożyłam cień - na ten fragment i obok. Byłam w szoku, jaki efekt osiągnęłam:
Niesamowite, prawda? :) Weźcie pod uwagę, że na zdjęciu mam najzwyklejszy "noł-nejmowy" cień, a nie jakieś cudo ;) Na oku również widać było spooorą różnicę :)
Pozostało mi tylko zrobić crash-test tej bazy pod względem trwałości. Nałożyłam więc ją na jedną tylko powiekę, drugą pozostawiając "gołą", a wtedy zrobiłam makijaż. Już od razu było widać, że jedno oko jest zdecydowanie bardziej nasycone, jeśli chodzi o kolory cieni, moja Mama w pierwszej chwili myślała, że pomalowałam tylko jedno.
Oto efekty crash-testu:
Jak widzicie, od początku obie powieki wyglądają inaczej, a z biegiem czasu różnice robiły się coraz większe. Po 5 godzinach widać było, że powieka bez bazy jeszcze bardziej straciła kolory, cienie wyblakły. Po 7 godzinach ich resztki zrolowały się w załamaniu. Na powiece z bazą nic takiego się nie stało. Cienie były nienaruszone, ciągle tak samo nasycone.
Powiem Wam tak - miałam już różne bazy, z ArtDeco i Lumene włącznie. Jak dotąd, w kwestii całokształtu, czyli stosunku jakości do ceny, najbardziej polubiłam się z bazą Virtual. Teraz jednak to Joko wchodzi na pierwsze miejsce - jest 2x droższa niż Virtual, ale i znacznie lepsza. Postaram się za jakiś czas zrobić dla Was ich porównanie. A z bazą Joko nie zamierzam się rozstawać. Nigdy! ;)
Jakich baz używacie najchętniej? Miałyście może styczność z tą nowością od Joko? Jak Wasze wrażenia?
Jestem pod wrażeniem, świetna baza :)
OdpowiedzUsuńmuszą ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, różnica spora... Ja wykańczam swoją bazę Virtuala, jedna blogerka przesłała mi odlewkę bazy Hean i teraz będę ją testować :) Poza tym chciałabym wypróbować jeszcze Joko i DAX Cosmetics...
OdpowiedzUsuńNiesamowita ta baza;)
OdpowiedzUsuńWow, efekt widać!
OdpowiedzUsuńKurcze widzę, że to naprawdę niezła baza, ale jakoś nie potrafię się przekonać do innej niż ArtDeco. Ta była moją pierwszą i jedyną (wcześniej uważałam, że nie potrzebuję bazy) i nie umiem się zdecydować na kupno innej. To jest chyba jedyny kosmetyk, którego nie zamierzam zmieniać... Aczkolwiek fajnie, że zamieściłaś zdjęcia z testu ;)
OdpowiedzUsuńJa też ją właśnie testuje :) fajna jest :)
OdpowiedzUsuńAle i tak nic nie pobije Urban decay :)
JA do tej pory używałam ArtDeco, wydawało mi się,że baza jest świetna i niezastąpiona. Teraz powoli dobijam do dna i zastanawiam się nad zdradą. Podobno Hean, szczególnie ze względu na cenę, ale teraz mam zagwozdkę... A może jednak ta z Joko? Zapewne kupię obie i będę testować ;p
OdpowiedzUsuńHean to naprawdę rewelacja, kosztuje 10 zł, a cienie trzymają sie idealnie (a mam opadające powieki i tłustą cerę;/).
Usuńciekawa:) ja virtuala też nie lubię
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja do tej pory go uwielbiałam, a dopiero teraz widzę, ile ma wad w porównaniu z tą ;)
Usuńja narazie korzystam z bazy z Hean
OdpowiedzUsuńpozostaje tylko kupić !
OdpowiedzUsuńa jest okazja bo moja stara baza dobiega końca
ja właśnie zamówiłam bazę od Hean, mam nadzieję że mi się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńA ja dalej męczę i męczę moją z ArtDeco. Ona chyba nie ma dna. Nawet ją lubię. Pewnie dlatego, że nie mam porównania z innymi, bo nigdy innych nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńDobrze, że ja ArtDeco miałam tylko odrobinę odłożoną mi przez kogoś, nawet nie pamiętam ;) Też męczyłabym latami pewnie ;)
UsuńOstatnio to moja ulubiona baza ;)
OdpowiedzUsuńNie znałam jej :)
OdpowiedzUsuńBo to nowość, pojawiła się jakiś miesiąc temu ;)
UsuńJeszcze nie próbowałam takich baz. Mam w płynie z Essence, ale to w sumie moja pierwsza baza i nie umiem jej jeszcze ocenić.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że nie potrzebujesz bazy... U mnie żaden makijaż się nie utrzyma bez... :(
Usuńciekawe czy u mnie by się sprawdziła - tak zachwalana baza hean nie dała rady ;/
OdpowiedzUsuńTrzeba spróbować ;)
UsuńChyba tylko mnie jakoś średnio zachwyciła :)
OdpowiedzUsuńłał, musi być dobra
OdpowiedzUsuńna zdjęciach widać, że świetnie się sprawuje :)
OdpowiedzUsuńNiezła :) ja tej z Virtuala nie lubię ;)
OdpowiedzUsuńMusisz jeszcze spróbować bazy z Hean :)
OdpowiedzUsuńOooo muszę ją mieć!!! :D
OdpowiedzUsuńjak zużyję moje bazy to chętnie ją wypróbuje.
OdpowiedzUsuń