Jakiś czas temu otrzymałam paczuszkę od Patrycji, znanej w blogosferze jako Smyk z bloga www.scianymajauszy.blogspot.com. Wiedziałam, że znajdę w niej dwa cuda - balsam do ciała i balsam do ust. W kwestii zapachów zdałam się na Smyka. Oto, co znalazłam w paczce:
Kosmetyki zostały pięknie opakowane i zaopatrzone w etykiety z dokładnym opisem i składem produktu. Byłam baaardzo pozytywnie nastawiona, od razu pocykałam zdjęcia, żeby móc zacząć ich używać bez wyrzutów sumienia ;) Z zapachami Patrycja trafiła idealnie! Ale może o tym już w opisach poszczególnych cudeniek? ;)
Najpierw spójrzmy na balsam do ust :)
Opis i skład:
Moja opinia:
Jak widzicie, balsam jest umieszczony w ślicznym słoiczku w kształcie serduszka. Bałam się, że balsam wrzucony luzem do kieszeni czy torebki może się otwierać, ale jak dotąd mi się to nie zdarzyło :) Wolałabym jednak, gdyby słoiczek był zakręcany, a nie "nakładany", czułabym się pewniej ;) Patrycja wybrała mi do niego zapach szarlotki i naprawdę tak pachnie! Czuję w nim jabłka, cynamon, takie ciepłe korzenne nutki, idealne na zimę :) Konsystencję określiłabym jako wazelinową, ale z jedną różnicą - bardzo szybko topi się pod wpływem ciepła, więc przy nakładaniu najlepiej posłużyć się wierzchem paznokcia - wtedy topi się dopiero w kontakcie z ustami i bardzo łatwo się rozprowadza. Daje efekt lekkiego połysku, ale takiego naturalnego, a nie błyszczykowego. No i najważniejsze - działa naprawdę rewelacyjnie! Świetnie nawilża i chroni, jest idealny na wyjście z domu w taką pogodę jak teraz mamy za oknem. Dlatego niemal od razu wylądował w kieszeni mojego płaszcza jako PBW - podręczny balsam wychodzący ;) No OK, jeden z trzech w tej kieszeni, znacie moją manię :D
Bardzo chętnie zaopatrzyłabym się jeszcze w parę innych wariantów zapachowych. Wam też zdecydowanie polecam :) Poniżej zaraz podam odpowiednie linki, gdzie można to cudo zamówić ;)
Najpierw jednak jeszcze parę zdań o balsamie do ciała :)
Opis i skład:
Moja opinia:
Balsam do ciała ma formę twardej zbitej masy w kształcie babeczki. Podchodziłam do niego podejrzliwie, bo z taką formą się jeszcze nie spotkałam ;) Babeczka tkwi w papilotce jak do muffinków, która pozwala na higieniczne jej przechowywanie - ja do tego znalazłam jeszcze słoik po starym balsamie, żeby babeczka miała gdzie spokojnie mieszkać ;) W tym przypadku Patrycja również trafiła idealnie z zapachem. Zielona herbata z miętą? No kuuurde! :D Pięknie pachnie, bardzo świeżo :) Sam balsam jednak wzbudził we mnie mieszane uczucia. Nie zrozumcie mnie źle, naprawdę jest niesamowity - ale dla mnie chyba aż za bardzo. Po zastosowaniu go na długo pozostaje tłusty film, który wchłania się dłuuugo. Kolejnego dnia jednak okazuje się, że nasza skóra jest maksymalnie nawilżona! Niewiele kojarzę produktów, które dają taki efekt już po pierwszym zastosowaniu. Na co dzień jednak pozostaję przy zwykłych "ciekłych" balsamach, a ten będzie moją tajną bronią przeciwko przesuszeniom - spróbuję go także do stóp :)
A teraz, jak obiecałam, krótkie info, jak możecie zaopatrzyć się w wyroby Patrycji :)
Otóż wystarczy, że wejdziecie na TĘ STRONĘ, czyli Sklepik Smyka. Możecie tu zamówić balsamy do ciała, balsamy do ust, a także sole i kule kąpielowe. Do wyboru macie naprawdę sporo wariantów zapachowych, co mnie osobiście dodatkowo strasznie korci - uwielbiam pięknie pachnące kosmetyki :D
Bardzo Was zachęcam do składania zamówień, zwłaszcza, jeśli macie ochotę na takie kosmetyki samoróbki, a jesteście leniuchami, którym nie chce się eksperymentować ze składnikami ;)
Używałyście już jakichś produktów od Smyka? A może właśnie składacie zamówienie? ;)
Być może będę składać zamówienie na balsamy do ust :D
OdpowiedzUsuńWeź szarlotkę! *.*
Usuńslicznie wyglada;) tez sie pewnie skusze albo kupie komus na prezent;)
OdpowiedzUsuńOoo, takie cuda na prezent to świetny pomysł :)
UsuńBalsam do ust kusi i to jeszcze jak....;)
OdpowiedzUsuńTo się nie opieraj :P
Usuńsame ładne rzeczy widzę tam na stronie;)
OdpowiedzUsuńPrawda, już samym wyglądem intrygują :)
UsuńZapach szarlotkowy? Tak, poproszę ;)
OdpowiedzUsuńCudny jest! :D
UsuńOoo ja i ceny bardzo przyjemne :D Chyba sobie sprawię taki urodzinowy-balsam :)
OdpowiedzUsuńDaj koniecznie znać, co wybrałaś :)
UsuńOj, kusisz. Ja mam "na maxa" suchą skórę, więc pewnie balsam bardzo by mi przypadł do gustu :)
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie tak, zwłaszcza, jeśli film Ci niestraszny ;)
UsuńŚwietne produkty!
OdpowiedzUsuńNo i te wersje zapachowe :)
No! Aż żałuję, że nie wszystkie zapachy się nadają do balsamów do ust :<
UsuńOch... Przed świętami zrobię zamówienie - to już pewne!
OdpowiedzUsuńNa pewno skuszę się na balsam do ust, bo przez miesiąc zużyję to co mam. No i jakieś kule do kąpieli wezmę, to dorzucę do prezentów :)
Właśnie też się zastanawiam nad kulami dla rodzinki :)
UsuńZielona herbata z miętą? Takiego połączenia jeszcze nie wąchałam. :)
OdpowiedzUsuńA u Smyka zrobię zakupy świąteczne dla przyjaciół, to już pewne. Nakręciłaś mnie tym balsamem do ust. :D
Połączonych zapachów mięty i zielonej herbaty chyba też jeszcze nie spotkałam, ale oba pojedynczo uwielbiam, więc i duet musiał mi się spodobać :D
Usuń:)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że kosmetyki przypadły Ci do gustu :)
Ja też ;)
Usuńwygladają cudownie!:)
OdpowiedzUsuńA jak pachną! *.*
UsuńPierwszy raz słyszę o nich :)Kuszą !
OdpowiedzUsuńOoo, to cieszę się, że mogłam je komuś przedstawić :)
UsuńWyroby Smyka kuszą niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńZapach szarlotki! Hmmm :))
Kurde, miałam ten balsam przy sobie w Wawie, mogłam Ci go pokazać...
Usuńale super kosmetyki. zapach szarlotkowy? mmmm... głodna jestem. :D
OdpowiedzUsuńPobudza apetyt, trzeba przyznać :D
UsuńOj kosmetyki Smyka są super..
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie z tym meeega długim wchłanianiem.. Moim zdaniem nie jest tak źle ;)
Wiesz co, może wynika to z tego, że po pierwsze moja skóra nie jest w ogóle przesuszona, więc wolniej wchłania, a po drugie nie lubię jak coś zostaje na skórze, więc dla mnie "długo" może być znacznie krótsze niż dla Ciebie ;)
Usuńpoużywałabym sobie takiego balsamu do ust :>
OdpowiedzUsuńU mnie 1/3 już zniknęła, a to duuużo jak na mnie :D
UsuńOdjazd :D
OdpowiedzUsuńI to jaki ;)
UsuńBalsam do ust musi pachnieć cuuudownie <3
OdpowiedzUsuńPachnie pachnie, idealnie tak na teraz :)
Usuńte zapachy wydają się boskie!
OdpowiedzUsuńTo zobacz resztę oferty Smyka ;)
UsuńTen szarlotkowy zapach jest cudowny taki bożonarodzeniowy. Ostatnio brat stwierdził, ze pachnę piernikami :D
OdpowiedzUsuńO, też coś szarlotkowego od Smyka masz? :)
UsuńUdało mi się wygrać w rodzaniu :D i tak przybyły mi dwa blasamy do ust oraz 4 balsamy do ciała, w tym szarlotkowa babeczka:)
UsuńJakie jeszcze wersje masz? :D
UsuńJa używałam i u mnie też niedługo post :)
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam :D
Usuńbalsam do ust wydaje się świetny :)
OdpowiedzUsuńNie tylko wydaje ;)
UsuńBlog smyka znam już od jakiegoś czasu, mam zamiar zarówno zamówić coś gotowego jak i poodtwarzać coś z podanych przepisów.
OdpowiedzUsuńA zapach to dla mnie ważna rzecz w kosmetyku :)
Dla mnie również, smrodek od razu skreśla u mnie kosmetyk ;)
Usuńale super! jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńja ostatnio kupiłam balsam do ciała w Starej Mydlarni, taki nakładany do pojemniczka- super sprawa :)))
Jak nakładany? :>
UsuńTen balsam do ust musi być super!
OdpowiedzUsuńI jest, właśnie mam go na ustach :D
Usuń