Zimowe wieczory lubię uprzyjemniać sobie gorącymi, pachnącymi i odprężającymi kąpielami. Do tego trzeba oczywiście odpowiednich kosmetyków, więc ciągle z radością testuję coraz to nowe płyny, olejki, sole do kąpieli. Dziś chciałabym Wam napisać o dwufazowym olejku od Bielendy. Zainteresowane? :)
Opis producenta:
Dwufazowy olejek do kąpieli i pod prysznic wykorzystuje niezwykłe właściwości roślin rytualnych Amazonii – zapewnia wyjątkową kąpiel w delikatnej śmietankowej pianie. Zawiera BIO OLEJEK PISTACJOWY – NATURALNE ŹRÓDŁO MŁODEJ SKÓRY.
O piękno Twojej skóry zadbają JAGODA ACAI oraz AWOKADO – intensywnie wzmacniające i regenerujące skórę, wspierające ją w walce z procesami starzenia, oczyszczające organizm. Dzięki bogactwu witamin i minerałów te amazońskie owoce poprawią jędrność i sprężystość ciała, a Tobie przywrócą witalność. Twoja skóra odzyska niezwykłą miękkość i właściwe nawilżenie; a ciało odpręży się po stresie i napięciu całego dnia. Świeży, egzotyczny i energetyzujący aromat olejku poprawia samopoczucie, pobudza i dodaje energii.
Gdzie i za ile: wszędzie, np. na DolinaKremowa.pl, 12zł / 400g
Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Paraffinum Liquidum, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Cocamidopropyl Betaine, Pistacia Vera Seed Oil, Persea Gratissima Oil, Euterpe Oleracea Fruit Extract, Maltodextrin, Citric Acid, Sodium Chloride, Disodium EDTA, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Parfum, Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, CI 42090, CI 19140.
Moja opinia:
Olejek dostajemy w twardej plastikowej butelce, ozdobionej ładną naklejką z opisami i motywem mapy Ameryki Południowej. Już samo opakowanie bardzo mi się podoba, zwłaszcza, że lubię dwufazowe kosmetyki - tutaj mamy dwie warstwy olejku, jedną jadowicie zieloną na dole i drugą pistacjową na górze. Pistacjowa warstwa jest znacznie mniejsza, ale po wymieszaniu ich obu to ona nadaje kolor olejkowi :)
Właściwie, czy olejek jest olejkiem? Nie bardzo. Tzn. po części oczywiście musi być, żeby być dwufazowym, ale płyn nie jest ani trochę tłusty, co dla mnie jest plusem ;) Jeśli chodzi o zapach - jest prześliczny. Prawdę mówiąc, nie jestem w stanie go nawet opisać, ale autentycznie kojarzy się z południowoamerykańską dżunglą, jest świeży i baaardzo intrygujący!
Po wlaniu olejku do kąpieli woda robi się nieco mleczna, zapach roznosi się po całej łazience, jest intensywny, ale nie za bardzo. Tworzy się również piana - lekka, ale trwała. Woda staje się bardzo miękka w dotyku, jeśli wiecie, co mam na myśli, nie można się powstrzymać od polewania nią tych nieszczęsnych części ciała, które nie mieszczą się pod wodą ;) Jedyny minus to to, że po wyjściu z wanny skóra nie jest w ogóle nawilżona (przesuszona też nie ;)), więc balsam tak czy siak jest konieczny. Wydajność też jest cechą neutralną - butla wystarczy mi pewnie na ok. 10 kąpieli, to średni wynik.
Taka kąpiel to prawdziwa przyjemność, teraz strasznie korci mnie, żeby wypróbować inne wersje olejków z tej serii... Może kiedyś :) Na razie jednak polecam Wam ten olejek, myślę, że przypadnie do gustu wszystkim :)
Używałyście jakichś produktów z tej nowej serii Bielendy? Możecie coś polecić albo odradzić?
Nie spotkałam się z tymi płynami, ale brzmi zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńJest jeszcze kilka innych wersji :)
UsuńSzkoda, że nie wpływa na nawilżenie skóry. Ale z chęcią wypróbowałabym coś z tej nowej serii :)
OdpowiedzUsuńWolę, żeby nie wpływał, niż jakby miał wysuszać :P
UsuńNigdy nie miałam olejków, ale czuję się skuszona :)
OdpowiedzUsuńTo jest bardziej płyn do kąpieli, więc nie trzeba się obawiać tej formy olejku :)
Usuńchętnie spróbuję, już jakiś czas o nich myślę,
OdpowiedzUsuńdobrze,że nie wysusza, to że nie nawilża jest do przeżycia ;)
Dokładnie, większość z nas pewnie i tak używa balsamu po kąpieli :)
UsuńMi parafina potworzyłaby krostki na plecach niestety, bardzo mnie zapycha :(
OdpowiedzUsuńOj, współczuję... Parafina faktycznie jest wysoko w składzie, co średnio mi się podoba, ale mi nie szkodzi...
UsuńChodzę koło nich ilekroć je tylko widzę. Muszę w końcu kupić :)
OdpowiedzUsuńKtórą wersję? :D
UsuńMnie nie pasowały zapachy
OdpowiedzUsuńWszystkie wąchałaś? Bo ja tylko ten, więc nie wiem, jak pachnie reszta...
Usuńkusił mnie ostatnio, ale mam za dużo produktów do kąpieli :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam osoby, do których ta argumentacja przemawia :P
UsuńWidziałam całe stoisko tych olejków w Makro ostatnio i zastanawiałam się dlaczego tak mało recenzji jest na blogach :) Zamierzam jakiś wypróbować, zapachy mają oryginalne :)
OdpowiedzUsuńMało, bo to nowość :)
UsuńMiałam go w ręce ostatnio ale w końcu odłożyłam, bo mam jeszcze trochę produktów do zużycia :)
OdpowiedzUsuńTo nic, tylko zużywać i robić na półce miejsce na nowe :D
UsuńWąchałam kilka wersji zapachowych w sklepie i w sumie średnio mi podeszły..:(
OdpowiedzUsuńAle i tak nie mam wanny, więc nie mam czego żałować ;)
Teoretycznie można go używać też do mycia, wylewając na gąbkę czy myjkę :)
UsuńOstatnio w Biedronce te olejki były za około 8 zł, ale ostatecznie nie wzięłam...
OdpowiedzUsuńO kurde, przegapiłam, a pewnie bym któryś czapnęła...
Usuńmi bardziej podeszły sole do kąpieli z tej serii, zwłaszcza żółta, stosowana długofalowo pomogła mi z przesuszoną skórą stóp :)
OdpowiedzUsuńNo to też będzie trzeba wypróbować :D
Usuńbardzo polecam, ale najpierw powąchaj, bo każdemu podoba się co innego ;) ale jeśli lubisz słodkawe, lekko orientalne nuty to powinno Ci przypaść do gustu :)
UsuńNie brzmi jak "mój" zapach, ale powąchać nie zaszkodzi :D
UsuńMnie niestety kosmetyki z Bielendy uczulają, wiec nic nie polecę ;P Wesołych Świąt ;)
OdpowiedzUsuńOj, a wiesz dokładnie jaki składnik?
UsuńTwego to już niestety nie. Ale jestem alergiczką i sporo kremów mnie uczula, ale z Bielendy każdy krem. Ost miałam chyba matujący z ogórkiem.
UsuńTo na Twoim miejscu też bym ich unikała :P
Usuńjuż kilka razy podchodziłam do zakupu tego olejku, ale zawsze jakoś rezygnowałam. Teraz wiem że muszę spróbować =)
OdpowiedzUsuńDaj znać, czy się sprawdzi, jak już się skusisz ;)
UsuńPierwsze widzę takie cudo :) Ale narobiłaś mi chęci na niego ^^
OdpowiedzUsuńTo źle czy dobrze? :P
UsuńPierwszy raz go widzę i już nawet sam pistacjowy kolor mnie zachęca do kupna ;)
OdpowiedzUsuńHahaha, ja mam tak z fioletem :P
UsuńBrzmi super -kocham wylegiwać się w wannie i uwielbiam olejki. Chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNajlepszy relaks na koniec dnia :)
UsuńMam zamiar kupić sobie POLINEZJA SPA Hawajska sól do kąpieli ORCHIDEA & ALGI LAMINARIA :)
OdpowiedzUsuńBrzmi egzotycznie ^^ Tej wersji nie kojarzę.
Usuńniestety znowu parafina nie dla mnie
OdpowiedzUsuńKochana wiem że od grudnia może nie pamiętasz już,ale używałaś może tego olejku zamiast do wanny to pod prysznic? bo strasznie podoba mi się jego zapach-kupiłam kiedyś mamie sól do kąpieli Ameryka :) a ponieważ ja się tylko prysznicuję,zastanawiam się czy dobrze będzie się pienił...
OdpowiedzUsuńMasz na myśli użycie go jako żelu do mycia? Nie próbowałam, ale mam go jeszcze trochę, więc mogę sprawdzić jak Ci zależy :P
Usuń