Dawno nie miałam kosmetyku, o którym tak często i tak szybko zmieniała zdanie na początku jego użytkowania ;) Teraz moja opinia na jego temat jest już raczej niezmienna, choć na początku bywało różnie - najpierw mnie zachwycił, potem rozczarował, a wreszcie znowu do siebie przekonał ;) Mowa tu o paletce do smoky eyes od Oriflame.
Opis producenta:
Potrójne cienie do powiek, idealne do stworzenia efektu przydymionego
oka. Skorzystaj z instrukcji zamieszczonej w opakowaniu i stwórz
wyrazisty makijaż na wyjątkową okazję. W zestawie z aplikatorem. 3 g
Gdzie i za ile: u konsultantki Oriflame, cena regularna to 29,90zł, ale łatwo o promocję :)
Moja opinia:
Cienie zamknięte są w ładnej czarnej kasetce z ciekawym motywem, mnie to opakowanie bardzo się podoba, zwłaszcza, że czarny plastik wygląda, jakby zatopione były w nim maleńkie odłamki szkła. Dodatkowo kasetka ta jest solidna i porządna - nie otwiera się łatwo, więc nie ma obaw, że coś jej się stanie w kosmetyczce. Wewnątrz znajdziemy trzy stopione ze sobą cienie, ponumerowane od 1 do 3 - to po to, żeby ułatwić początkującym czy niedoświadczonym strojnisiom nakładanie cieni, ponieważ na opakowaniu wewnątrz znajduje się także schemat nakładania tych cieni. Dołączony jest podwójny aplikator, ale ja mojego ani razu nie użyłam - wolę pędzelki.
Cienie wyglądają ślicznie w opakowaniu. Na skórze już nieco mniej - uważam, że mogłyby być bardziej napigmentowane, skoro mamy nimi uzyskać efekt smoky eyes. Oto, jak cienie te prezentują się na skórze... Górna część każdej z tych "plam" jest zrobiona na bazie Joko, niższa na gołej skórze.
Przyznam jednak, że mimo takiej słabej pigmentacji, na oku cienie te prezentują się świetnie. Nie nazwałabym tego efektem smoky eyes, ale bardzo ładnym, zielono-brązowym dzienniakiem - przez bity tydzień malowałam się wyłącznie tą paletką i nie miałam siebie dość w takim makijażu ;)
Poniżej te cienie w połączeniu z zielonym eyelinerem Oriflame, o którym niedawno pisałam:
I jeszcze jeden z makijaży wykonanych tą paletką, z tego byłam bardziej zadowolona... Możecie przy okazji zobaczyć, jak cienie te prezentują się w kontekście całej twarzy.
Mimo, że zawiodła mnie pigmentacja, z ostatecznego efektu jestem zadowolona. Cienie się nie osypują, są trwałe, a przede wszystkim, ta paletka wystarczy do zrobienia kompletnego ładnego makijażu oka - nic, tylko dodać liner i tusz :)
Być może kiedyś skuszę się na wersję szarą albo typowo brązową takiej paletki, bo zajmuje mało miejsca, a jest wystarczająca, choćby na wyjazdy czy ewentualne dłuższe imprezy, gdzie trzeba czasem poprawić makijaż ;)
Używałyście tych paletek? Albo innych cieni z Oriflame?
Ja markę znam dość słabo, więc chętnie poznam Wasze opinie. :)
Cienie wyglądają ślicznie w opakowaniu. Na skórze już nieco mniej - uważam, że mogłyby być bardziej napigmentowane, skoro mamy nimi uzyskać efekt smoky eyes. Oto, jak cienie te prezentują się na skórze... Górna część każdej z tych "plam" jest zrobiona na bazie Joko, niższa na gołej skórze.
Przyznam jednak, że mimo takiej słabej pigmentacji, na oku cienie te prezentują się świetnie. Nie nazwałabym tego efektem smoky eyes, ale bardzo ładnym, zielono-brązowym dzienniakiem - przez bity tydzień malowałam się wyłącznie tą paletką i nie miałam siebie dość w takim makijażu ;)
Poniżej te cienie w połączeniu z zielonym eyelinerem Oriflame, o którym niedawno pisałam:
I jeszcze jeden z makijaży wykonanych tą paletką, z tego byłam bardziej zadowolona... Możecie przy okazji zobaczyć, jak cienie te prezentują się w kontekście całej twarzy.
Mimo, że zawiodła mnie pigmentacja, z ostatecznego efektu jestem zadowolona. Cienie się nie osypują, są trwałe, a przede wszystkim, ta paletka wystarczy do zrobienia kompletnego ładnego makijażu oka - nic, tylko dodać liner i tusz :)
Być może kiedyś skuszę się na wersję szarą albo typowo brązową takiej paletki, bo zajmuje mało miejsca, a jest wystarczająca, choćby na wyjazdy czy ewentualne dłuższe imprezy, gdzie trzeba czasem poprawić makijaż ;)
Używałyście tych paletek? Albo innych cieni z Oriflame?
Ja markę znam dość słabo, więc chętnie poznam Wasze opinie. :)
Jak ci ładnie w zieleni :). Fajowa kreska
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńwow! pięknie Ci w tym makijażu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zielone cienie :)
OdpowiedzUsuńJa też - zazwyczaj są dla mnie bezpiecznym rozwiązaniem ;)
Usuńoj słaba ta pigmentacja.. za taką cenę:/
OdpowiedzUsuńCeną regularną raczej nie ma się co sugerować, z tego co mi wiadomo, bo zazwyczaj jest sporo niższa.
UsuńLadnie Ci w zieleni, ale za taką cenę pigmentacja mogłaby być lepsza.
OdpowiedzUsuńJak wyżej, myślę, że łatwo zaczaić się na jakąś fajną promocję tych paletek :)
Usuńzieleń nie dla moich oczu.
OdpowiedzUsuńNo trudno, są też inne kolory ;)
UsuńSłabo napigmentowane cienie też czasami się przydają! ;)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie takie samo zdanie. Zieleń na Twoich oczach wygląda subtelnie i delikatnie. Bardzo mi się podoba ten makijaż :)
UsuńZzielona, zgadzam się :)
UsuńNiecierpku, dziękuję :)
hmmm... trudno mi jest cokolwiek o nich powiedzieć, gdyż nie używałam, ale i z tego co piszesz bym ich nie zakupiła własnie ze względu na słabą pigmentację.
OdpowiedzUsuńNo niestety, mimo wszystko rozumiem, że dla wielu osób to znacząca wada...
Usuńa ja bym chętnie kupiła, nie umiem się ładnie umalować mocno napigmentowanymi cieniami:) ale dla mnie są za drogie.
OdpowiedzUsuńTeż mam czasem trudności z nałożeniem mocno napigmentowanych cieni ;)
UsuńJakościowo Oriflame ma 100 razy lepszą kolorówkę niż Avon. Tylko raz byłam niezadowolona z kosmetyku Oriflame, ale to było daaawno temu. Niegdyś bardzo lubiłam dwójki Visions. Teraz mam dwójkę z serii Oriflame Beauty. Zresztą ich kosmetyki można kupować w ciemno.
OdpowiedzUsuńUważam, że nie ma co uogólniać - znam parę świetnych kosmetyków kolorowych z Avonu, mimo, że większość z ich oferty ogólnie nie jest zbyt dobra. A z Oriflame miałam kiedyś niebieski tusz Visions i był kompletnym bublem. A to tylko kilka przykładów przeczących temu uogólnieniu ;)
UsuńMam wersję szarą, ale szczerze mówiąc na razie leżą nieużywane. Wypróbuję jednak w najbliższym czasie. Kreska mi się spodobała, myślałam,że wycudowałaś ją tym zielonym cieniem z paletki:)
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecznie i daj znać, jakie są Twoje wrażenia :)
UsuńZieleń ładnie podkreśla Twoją urodę!
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba :) Chociaż sama paletka nie wydaje się być super dobrze napigmentowana... No, ale wspominasz o tym, a mimo to jesteś zadowolona :)
Usuńpasuja do Twoich oczu :) ładne kolory
OdpowiedzUsuńPrawda, zielenie i brązy niemal zawsze są dla mnie bezpieczne ;)
UsuńJa mam wszystkie wersje kolorystyczne tych paletek, ale z tej korzystam najrzadziej. Kiedyś uwielbiałam wersję z szaro-srebrnymi kolorami i tak namiętnie jej używałam, aż został mi najciemniejszy cień i rozpadła mi się kasetka :D Mam jej drugie opakowanie, ale używam go trochę rzadziej, bo przerzuciłam się na brązy. Brązowa paletka jest chyba najlepiej napigmentowana i przez długi czas używałam jej nawet bez bazy i to mi wystarczało :)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze kilka pojedynczych cieni z Oriflame i lubię je do szybkich dzienniaków, bo to takie dobre cienie, jak nie wiem, co chcę - wtedy szybko kładę bazę, trochę cienia, roztarta kreska i lecę :D Mogę przygotować taką notkę u siebie, jeśli Cię to interesuje :)
Bardzo chętnie przeczytam taką notkę! :)
UsuńCałkiem ładne :)
OdpowiedzUsuńNo nie? ;)
Usuńja mam tą paletkę w szarościach i nawet jestem z niej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPokazałabyś jakiś makijaż?
Usuńjakoś nie przepadam za zielenią na swoich oczach - chyba jeszcze za mało odważna jestem ! ALe u ciebie wygląda bardzo naturalnie i delikatnie ! W ogóle super zestawienie kolorów w paletce - ale osobiście nie używałam nigdy Oriflame :)
OdpowiedzUsuńHehe, zdziwiłaś mnie tym stwierdzeniem, że brakuje Ci odwagi do zielonego makijażu, bo u mnie jest on właśnie niemal naturalny :P Ale rozumiem o czym mówisz - ja boję się np. czerwieni i mocniejszych różów na oczach ;)
Usuńaaa i super pomysł z opakowaniem połączonym z instrukcja obsługi pletki :))
OdpowiedzUsuńTo prawda - podsuwa pomysł na szybki, prosty i ładny makijaż :)
UsuńŁadnie Tobie w zielonym. Nie znam zbyt dobrze firmy. Ale boję się zamawiać takie cienie, bo wiele razy się nacięłam w Avonie i mam uraz.
OdpowiedzUsuńNa czym dokładnie w Avonie się nacięłaś? Ja w sumie miałam parę cieni od nich i żadne mnie nie zachwyciły niestety...
UsuńHm, mam takie w buteleczce z aplikatorem z gąbeczką - kolor wyszedł pomarańczowy, a miał być złotawy, ale ok, przyda się. Potem miałam jakieś inne (nie pamiętam), których kolor z kolei znikał. Ogólnie bez szału. Jak dla mnie szkoda kasy :)
UsuńAaj, miałam je i też byłam zawiedziona nimi...
UsuńGdzieś mi się kiedyś nawet obiła o uszy informacja, że Avonowe cienie potrafią zostawić przebarwienia na powiece. Na wszelki wypadek omijam.
UsuńNie lubię właśnie takiego typu paletek :/
OdpowiedzUsuńAle makijaż ładny
Czemu nie lubisz?
UsuńCienie z Oriflame ogólnie są słabo napigmentowane... :-/ Swoją droga, gdyby mój facet mnie zobaczył w takim makijażu, to by powiedział, że mnie ktoś gdzieś obił. :-P Już raz mi tak zakomplementował przy niebieskich cieniach.
OdpowiedzUsuńHmmm... Dziękuję za komplement? ;)
UsuńJeszcze zielonym się nie malowałam... trzeba będzie sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie trzeba ;)
UsuńNo faktycznie smoky eyes to raczej nie jest, ale makijaż wygląda bardzo ładnie i świeżo. Nie mam cieni z oriflame, ale mam z Avonu. Jedne. Niestety mimo ładnego koloru strasznie kiepsko trzymają się na powiekach i szybko robią się z nich tzw. wałeczki.
OdpowiedzUsuńPewnie mówisz o takich poczwórnych?
UsuńNie przepadam za cieniami Oriflame - mam z nimi same złe wspomnienia :(
OdpowiedzUsuńCzyli dobrze, że moje pierwsze wspomnienie nie będzie takie złe ;)
Usuń