Od dłuższego już czasu rozglądałam się za zielonym eyelinerem w pisaku. Wreszcie, całkiem niedawno dostałam cynk od pewnej wizażanki, że takie linery ma w ofercie Oriflame. Przyznam, że niezbyt znam tę markę. Miałam tylko kilka kosmetyków od nich, zamawiałam tylko raz, dawno temu. Tym razem jednak uznałam, że warto zainteresować się tym eyelinerem i go sprawdzić. Tak oto trafił do mnie naprawdę świetny kosmetyk, choć z pewnym mankamentem ;)
Opis producenta:
Intensywny kolor, precyzyjna kreska! Cieniutki aplikator rysuje wyraźną
linię, która wysycha błyskawicznie. Nie rozmazuje się, nie traci
intensywności. 1.6 ml
Gdzie i za ile: u konsultantki Oriflame, cena regularna to 29,90zł, ale łatwo o promocję ;)
Moja opinia:
Najpierw do opisu producenta dodam informację, że eyelinery te dostępne w trzech kolorach - czarnym, brązowym i zielonym. Nie testowałam dwóch pozostałych, ale po tym zielonym mogę powiedzieć, że Oriflame spokojnie mogłoby wprowadzić parę dodatkowych kolorów do tej oferty - ja np. bardzo bym się ucieszyła z fioletu, inni pewnie z granatu czy czegoś bardziej nietypowego, np. szarości czy srebra ;)
Sam eyeliner ma formę typową dla eyelinera w pisaku - wygląda jak biurowy pisak, nakładka jest solidna, trzeba włożyć trochę siły, żeby otworzyć liner. Końcówka jest twarda i nie sądzę, żeby mogła się rozczapierzyć. Można nią robić cieniuteńkie linie, a także dość grube. Kolor wychodzi mocno nasycony - z początku wygląda na czarny, a po paru sekundach schnie i wychodzi z niego piękna ciemna zieleń - zdecydowanie zieleń, a nie lekko zielona czerń ;) Wiadomo, że na oku może wyglądać różnie, zależnie od tego, jakich kolorów przy niej użyjemy. Zauważyłam, że np. przy dziennym brązowym makijażu ta kreska wygląda mniej zielono, za to przy takim z zielonymi elementami, pięknie je podkreśla. Poniżej przykłady.
Łatwo zrobić prościutką kreskę, która nie odbija się na górze powieki - choć na gołej oczywiście może się to zdarzyć. Efekt jest bardzo trwały, wręcz wodoodporny - właściwie to powiedziałabym, że aż zbyt trwały, bo niestety kolor wżera się w skórę mimo bazy i nie da się go dokładnie zmyć, nieważne, czego by się użyło - pozostaje jasnozielona smuga, ledwo widoczna, ale jednak zauważalna. Teraz stosuję ten liner właściwie codziennie, więc linię mam cały czas, albo w formie takiej kreski jak na zdjęciach, albo w formie smugi - nawet kolejnego dnia po zmyciu, przy kolejnych próbach szorowania, pozostaje ona widoczna. W sumie nie przeszkadza mi to jakoś strasznie, żeby skreślić cały produkt z tego powodu, bo zazwyczaj mam na oczach kreskę i tusz, więc tej smugi nie widać pod makijażem, ale jednak niepokojący jest fakt, że kolor tak bardzo wżera się w skórę...
Mimo tego mankamentu, uważam, że ten liner jest naprawdę świetny. Jak pisałam już wyżej, chętnie wypróbowałabym inne kolory, gdyby były w ofercie - może sięgnę kiedyś także po czerń i brąz? :)
Lubicie eyelinery w pisaku? Miałyście okazję używać tych z serii Stylo?
A może znacie inne dobre zielone linery w tej formie? :)
Albo nie umiem się malować linerami w pisaku albo dotąd trafiam na same buble :(
OdpowiedzUsuńA jakie miałaś? Dla mnie pisaki to najwygodniejsza forma :)
Usuńładniutki! :D
OdpowiedzUsuńZwłaszcza do brązowych/zielonych oczu ;)
UsuńNie miałam jeszcze eyelinera w pisaku,ale to się za niedługo zmieni ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Jak chcesz zwykły czarny to z całego serduszka polecam Kobo ;)
UsuńMiałam czarny pisak jakiś rok temu i po dwóch miesiącach użytkowania poszedł w odstawkę. Straszny był w obsłudze, chociaż na początku byłam zadowolona (że taki higieniczny). Używałam go na dolną kreskę i po paru godzinach znikał. :-/ Ciężko się poprawiało, raz rysował kreskę, raz nie. Zużyłam dwa opakowania i nie była to wina sztuki. Nigdy więcej.
OdpowiedzUsuńAle Oriflame czy jakiś inny?
UsuńMnie jak dotąd żaden pisak (poza jakimś z limitki Essence...) nie zawiódł ;)
No a o czym recenzja? ;-) Jasne, że Oriflame.
UsuńRecenzja dotyczy pisaka z Oriflame, ale komentarze pod nią niekoniecznie, dlatego pytam, zwłaszcza, że mój zachowuje się zupełnie inaczej niż to, co opisałaś.
UsuńA stosowałaś go na dolną kreskę, na linię wodną? No właśnie...
UsuńNie stosowałam - miałabym spore opory przed nałożeniem tak mocnego kosmetyku na linię wodną.
UsuńTo spróbuj. Zobaczysz o czym piszę. ;-) Nazwanie go mocnym jest grubo przesadzone w tej kwestii.
Usuńładnie się prezentuje. nie polecam eyelinerów w pisaku z Avonu - po kilku użyciach kolor czarny już nie był czarny, tylko taki przezroczysto-czarny. :( zachęcam do wzięcia udziału w moim pierwszym rozdaniu: http://kkamilaa.blogspot.com/2012/02/zapraszam-na-moje-pierwsze-rozdanie.html do wygrania lakiery i naklejki do paznokci oraz pędzelek do makijażu. pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńTeż słyszałam średnie opinie o tych avonowych...
UsuńI bardzo proszę o niereklamowanie się w ten sposób ;)
Ja mam ten liner w kolorze czarnym i też go bardzo lubiłam, ale z uwagi na to, że dość rzadko maluję kreski, to niestety zaczął mi trochę podsychać i musiałam robić grubszą kreskę ze względu na konieczność poprawek. Ale ogólnie to całkiem udany kosmetyk :) No i fakt, że przydałby się taki liner w granacie i fiolecie.
OdpowiedzUsuńHehehe, ja zawsze zaczynam od cieniuteńkiej tuż przy rzęsach, a potem wychodzą takie grube jak na zdjęciach ;) Ale podobają mi się takie, więc jest Ok :P
UsuńNIe umiem sie pisakiem obslugiwac
OdpowiedzUsuńKwestia wprawy ;)
Usuńale Ci slicznie w zieleni :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny makijaż :)
Dziękuję :)
Usuńja nie potrafię pisaka obsłużyć:)
OdpowiedzUsuńEee tam, nic trudnego, ale jasne, że nie wszystkim będzie pasować ta sama forma eyelinera :D Ja sobie nie radzę z takim z twardym silikonowym aplikatorem, a niby podobny do pisaka :P
UsuńŁadny, ale trochę przerażające, że jest AŻ tak trwały...
OdpowiedzUsuńNo niestety... Ale może jak mi trochę przeschnie to będzie mniej "żrący"?
UsuńZostałaś otagowana http://redhead-blabber.blogspot.com/2012/03/tag-5-kosmetycznych-rzeczy-ktorych.html
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńJa w pisaku mam czarny liner z Manhattanu, jakoś pisak nie pomaga mi robić równych kresek :D
OdpowiedzUsuńNo jak pisałam, każdemu łatwiej posłużyć się czymś innym ;)
Usuńkreseczki wyglądają świetnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki w imieniu swoim i linera, bo nie wiem, co dokładnie komplementujesz :P
Usuńładnie wygląda, ale wydaje mi się, że zielona kreska by do mnie nie pasowała ;)
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że mogłaby super wyglądać z Twoim kolorem tęczówki, spróbuj :)
UsuńPrzepięknie podkreślił Ci tęczówkę:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Dlatego lubię zieleń na oczach :D
UsuńŚwietny liner. Przyznam, że masz rękę do kresek :) Mnie nigdy nie wychodzą takie ładne. I do tego mam jakieś krzywe powieki :/
OdpowiedzUsuńOj, mi też nie wychodzą idealne, ale dziękuję :)
UsuńA krzywych na pewno nie masz :P