Kiedy parę miesięcy temu zaczynałam moją przygodę z olejowaniem, długo zastanawiałam się, jaki olej wybrać na początek. Tyle ich jest dostępnych, w różnych opakowaniach, mieszankach, pod różnymi logami... W końcu zdecydowałam się na zakup oleju kokosowego i padło na Parachute. Muszę przyznać, że był to całkiem niezły wybór :)
Gdzie i za ile: np. na Allegro, ok. 12zł / 200ml
Skład: 100% czysty olej kokosowy
Wartości odżywcze (może mieć także zastosowanie w kuchni):
Olej kokosowy jest wg mnie jednym z najbardziej uniwersalnych olejów dostępnych na rynku. Ma szerokie zastosowanie w kosmetyce, od olejowania włosów, przez "składnikowanie" w domowych kosmetykach do ciała, aż po punktowe działanie na krostki itd. Możemy go również z powodzeniem używać w kuchni. Nad tym jednak aspektem nie będę się rozwodzić, bo mnie służył on wyłącznie do olejowania włosów.
Jak pewnie wiecie (a jak nie, to już wiecie :P), olej kokosowy ma to do siebie, że w czystej postaci jest stały - tzn. trzeba go rozgrzać, żeby się rozpuścił. Zimą stawiałam go po prostu na kaloryferze na jakiś czas, teraz używam zwykle innych olejów, bo nie chce mi się go rozpuszczać ;)
Olej marki Parachute kryje się w niebieskiej nieprzezroczystej butelce, więc wydobyć go można tylko wtedy, kiedy jest rozgrzany. Wtedy wylewamy nieco na dłoń, możemy dodatkowo rozgrzać w dłoniach i nakładamy na włosy. Ja stosowałam go zarówno na skalp, jak i na długość i nie zauważyłam żadnego negatywnego działania. Olej ma postać mętnego płynu, pachnie kokosowo, choć momentami zapach też może kojarzyć się bardziej z dymem papierosowym - raz czy dwa właśnie musiałam go zmyć, bo akurat wtedy śmierdział, a nie pachniał - nie wiem, od czego to zależało...
Trzymamy olej na włosach jak najdłużej, u mnie to minimum 4h. Po tym czasie zmywamy, najlepiej szamponem niezawierającym SLSów - ja stosuję zwykły szampon dla dzieci BabyDream. Czasem trzeba umyć włosy dwa razy, żeby dokładnie zmyć olej, ale to chyba niewielka przeszkoda. Po wyschnięciu, okazuje się, że nasze włosy (a w każdym razie tak było w moim przypadku ;)) są puszyste i sypkie, a w dodatku błyszczą się jak psu... nos oczywiście ;)
Nie jest to mój ulubiony olej, ale myślę, że mogę go polecić wszystkim, którzy chcą rozpocząć przygodę z olejowaniem. Jest tani, łatwo dostępny i uniwersalny :)
A jakich olejów Wy używacie? Jakie są Wasze ulubione?
Niedawno zaczęłam swoja przygodę z olejowanie włosów i również zaczęłam od tego olejku. Działa Świetnie. Używam 1-2 razy w tygodniu. Trzymam jakieś 2-3 godz. Ale odrzuca mnie zapach. Tragedia. Jak dla mnie pachnie "mokrym psem". Ale ze względu na działanie wytrzymuje. Mój sposób to tuż przed nałożeniem podgrzać buteleczkę w kubku z ciepłą woda. Nakładam go na ciepło. Włosy są śliczne. Stosuję dalej...
OdpowiedzUsuńMoże spróbuj wkropić kilka kropel jakiegoś naturalnego olejku eterycznego, żeby przegonić nieco tego mokrego psa ;)
Usuńchyba spróbuje:)
UsuńDaj znać, czy się sprawdziło ;)
UsuńJa kupiłam olej kokosowy w sklepie zielarskim w słoiczku. Moje włosy są twarde i oporne i nawet olej im nie pomógł :(
OdpowiedzUsuńA jak długo używasz?
UsuńU mnie włosy niesamowicie "zmiękcza" olej avocado, może i u Ciebie się sprawdzi :)
Kokosowy to moj hicior od lat. Skusilam sie na Khadi przyspieszajacy porost i Amle, ale zaden z nich nie dziala takich cudow na dlugosci jak wlasnie kokos.
OdpowiedzUsuńPoza tym jest fantastyczny do smazenia nalesnikow!
Haha, rozbawiłaś mnie tą wzmianką o naleśnikach, trzeba będzie spróbować :D
UsuńO, fajna sprawa. Muszę się chyba zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuńO, nie masz?! :D
UsuńNo nie mam niestety :)
UsuńNie wiedziałam nawet, że taki w buteleczce można kupić, heh ;)
Mogę Ci odlać trochę na próbę, w piątek bym Ci dała :)
UsuńJa jestem za leniwa na olej kokosowy :) Jem go regularnie, czasami używam jako balsamu, ale na włosy daje sporadycznie. Zwyczajnie nie chce mi się zmywać tego tłuszczu z włosów.
OdpowiedzUsuńDla efektów warto ;)
UsuńAle wolę teraz inne oleje, nie chce mi się go rozpuszczać :P
Ja uwielbiam olej kokosowy :)
OdpowiedzUsuńNa włosy? :)
Usuńmyślałam o tym kokosowym, ale jeszcze nie zużyłam poprzednich :P
OdpowiedzUsuńA co tam masz ciekawego? :)
Usuńuwielbiam olej kokosowy, swoją przygodę rozpoczęłam od olejku vatiki, ale być może kiedyś sięgnę po ten :)
OdpowiedzUsuńVatika jest "nieczysta", więc trudno to nazwać olejem kokosowym tak naprawdę ;) To mieszanka olejów ;)
Usuńnie wiedziałam, że punktowo na krostki można stosować. Znaczy, że co? Szybciej goi? Koniecznie muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńMój olej kokosowy też poszedł w odstawkę, bo mam ten z mazideł i nie wiedzieć czemu również wsadzili go do takiej aptecznej buteleczki z ciemnego szkła. Wyciągnięcie stamtąd chociaż odrobimy doprowadza mnie do furii ;)
Podobno tak, ale nie próbowałam, więc nie ręczę :)
UsuńMiałam, lubiłam, ale szału z moimi włosami nie robił :)
OdpowiedzUsuńSzałem też bym tego nie nazwała, zwłaszcza, jak mam porównanie np z Avocado <3
Usuńdziwne, olej kokosowy przecież tak ślicznie pachnie.. Słodko, kokowowo, po prostu ślicznie! Dziwne, że ten niby też jest kokosowy i śmierdzi:p
OdpowiedzUsuńA jaki Ty masz olej, że tak Ci ślicznie pachnie? ;) Czysty 100% kokos nierafinowany?
UsuńSłyszałam o nim dużo dobrego! :) Ale moje włosy pokochały olejek Alterra (granat i awokado), innych jeszcze nie testowałam :)
OdpowiedzUsuńKokosowy z Efavitu średnio polubiły, ze słodkich migdałów z doz.pl też jakoś bez rewelacji. Przyjemne były po oliwce Babydream :)
BabyDream też jest bardzo uniwersalna :)
Usuńzawsze można na nim usmażyć naleśniki ;)
OdpowiedzUsuńNo kusi, żeby spróbować :P
UsuńJa polecam nierafinowany olej Kokonati. Naturalny, sprawdzony i wielofunkcyjny :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń