Ponad miesiąc temu pisałam Wam o pierwszych wrażeniach dotyczących serum redukującego pory marki Dr Irena Eris, z serii VitaCeric. Teraz do tamtej recenzji dopiszę ciąg dalszy, już z opisem działania. Zainteresowane? :)
Opis producenta i skład:
Gdzie i za ile: wszędzie, ok. 85zł / 30ml
Moja opinia:
Opakowanie serum to wysoki walec ze srebrną nakrętką, wygląda bardzo estetycznie i drogo, mieści w sobie 30ml produktu. Poza tym duży plus za pompkę air-less - nasze serum jest
bezpieczne ;)
Serum ma bladopomarańczowy kolor i kremową konsystencję. Jest dość
gęste, ale lekkie. Po nałożeniu na skórę (w moim przypadku najbardziej
wymaga go strefa T i "pućki" pod oczami) szybko się wchłania,
pozostawiając bardzo przyjemne uczucie świeżości. Największym
zaskoczeniem dla mnie jest to, że faktycznie wchłania się niemal do matu
- nie do takiego jak po pudrze, ale takiego zdrowego, naturalnego.
Gdzieś czytałam, że ma drobinki i naprawdę próbowałam je wypatrzyć - nie
zauważyłam ani jednej i bardzo mnie do cieszy, bo nie oczekuję, ba, nie
chcę od serum na pory, żeby rozświetlało mi moją tłustą/mieszaną cerę w
najbardziej newralgicznych miejscach... Muszę też dodać, że serum pachnie, w dodatku bardzo ładnie i świeżo, nie potrafię
zapachu zidentyfikować, ale kojarzy mi się z cytrusami :)
Pierwsze wrażenia odnośnie tego serum były bardzo pozytywne - w ciągu dwóch pierwszych tygodni stosowania pory wyraźnie się zmniejszyły, byłam tym wręcz zachwycona. Niestety prawdę mówiąc na tym koniec zmian. Po tych dwóch tygodniach pory owszem, były zwężone, ale nadal nie takie, jak bym chciała, ale niestety dalej już nic się nie zmieniło. Mimo regularnego stosowania serum, zadziałało ono tylko do pewnego momentu, a później już nic. Być może serum sprawdza się jako kuracja tymczasowa, po tych 2-3 tygodniach stosowania może trzeba było zrobić przerwę? Trudno mi powiedzieć. Na razie serum wędruje z powrotem na półkę, ale pewnie do niego wrócę za jakiś czas. Żałuję, że nie sprawiło cudu, na jaki miałam nadzieję, ale cieszę się, że pomogło chociaż trochę :)
Jeśli macie problem z rozszerzonymi porami i zbędne 85zł (wiem, cena jest wysoka...) to śmiało możecie wypróbować - ze swojej strony mogę powiedzieć, że faktycznie działa, przynajmniej do pewnego stopnia. A nuż u Was poradzi sobie lepiej?
Macie problem z rozszerzonymi porami? Jak sobie z nimi radzicie?
Chętnie bym je wypróbowała, ale cena naprawdę odstrasza :)
OdpowiedzUsuńCzasem bywa w promocji, ale nadal trochę wtedy kosztuje...
UsuńSzkoda, że nie mam 80 zł na zbyciu ;)
OdpowiedzUsuńZnam ten ból :P
UsuńNa samym początku posta miałam ochotę je kupić, ale zanim doszłam do końca ochota mi przeszła. Świetne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia wiosenne, bo robione jakiś czas temu, kiedy słońce wreszcie przygrzało :D
UsuńMyślałam, że będzie to cudotwórca na dłuższy czas za tę cenę ;)
OdpowiedzUsuńMam ten problem i radzę sobie z nim świetnie ... ostatnio oeparol krem nawilżający stosuję z doskonałym rezultatem, ... perfecta mat również mnie zachwyciła ...
Często zmieniam kremy, właściwie jak kończę jeden sięgam po inny, ale te, które się sprawdzają wracają do mnie po pewnym czasie ;)
Z kremami mam tak samo, bardzo rzadko używam dwóch opakowań tego samego kremu pod rząd :) Właściwie chyba tylko raz się zdarzyło :P
UsuńTeż mam problem z rozszerzonymi porami i dotychczas żaden produkt się u mnie nie sprawdził. Te serum na początku też mnie kusiło, ale w końcu dałam sobie spokój. Dobry peeling + maseczka oczyszczająca działają u mnie lepiej niż te wszystkie cud-produkty.
OdpowiedzUsuńU mnie niestety takie standardowe metody już się nie sprawdzają :<
Usuńcena jest średnia jak na kosmetyk do pielęgnacji twarzy. Lubię produkty Eris. szczególnie yoskine :)
OdpowiedzUsuńYoskine to DAX ;)
UsuńSądząc po składzie jest to silikonowa baza pod makijaż a nie żadne serum. No ale serum lepiej brzmi marketingowo ;-)
OdpowiedzUsuńno właśnie:) czytasz serum, myślisz będzie dobre, czytasz baza, ee pewno silikony :) szkoda,za tę kasę spodziewałam się lepszego składu
UsuńO widzicie, ja nawet nie spojrzałam na skład pod tym kątem...
UsuńMi bardzo zmniejszyl pory Vichy normaderm:)
OdpowiedzUsuńKrem?
UsuńA jak tam listki kwiatów? Też mają się lepiej? :)
OdpowiedzUsuńZgadzają się z moją opinią :P
Usuńza taką cene efekty powinny byc wieksze moim zdaniem ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym, chciaaała... ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńProszę darować sobie spam...
Usuńja też mam problem z rozszerzonymi porami, jednak nie znalazłam jeszcze cudownego środka na ich trwałe zmniejszenie, a tak doraźnie to stosuję maseczki z glinek :)
OdpowiedzUsuńJakieś konkretne? :)
Usuńwłaśnie stosuję, nie oczekuję właśnie cudów, ale wierzę w Eris hehe
OdpowiedzUsuńWidzisz już jakieś efekty?
UsuńA już myślałam, że w końcu wymyślili kosmetyk-cud :P Niemniej jak będę bardziej przy kasie to pewnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńMam złą wiadomość... Kosmetyki-cuda nie istnieją :(
Usuń;)
Niestety :< Więc pozostaje marzyć.
Usuńyhm, szkoda, że tylko do pewnego stopnia.. u siebie też ostatnio zaobserwowałam ten problem, jednak jeszcze nie podjęłam walki.
OdpowiedzUsuńszkoda, że pieniądze okazały się trochę wyrzucone w błoto, a efekty nie tak spektakularne. ja jakoś nie przepadam za kosmetykami tej firmy, nigdy mnie nie zachwyciły.
OdpowiedzUsuńA przypadkiem producent gdzieś tam nie napisał jak to oni czasem robią "Dla osiągnięcia najlepszego efektu stosuj z czymś tam z naszej serii"? :D Może to serum to właśnie potrzebowało jakiegoś wzmocnienia od innych ich produktów :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChyba nic takiego nie ma :P
UsuńSkoro efekty nie są, aż tak zadowalające to cena zdecydowanie odstrasza :D
OdpowiedzUsuńNiestety muszę przyznać rację, ale Eris ogólnie do najtańszych przecież nie należy...
Usuńjestem ciekawa jakby się na mnie sprawdził, ale za taka cenę nie zaryzykuję...
OdpowiedzUsuńCałkiem zrozumiałe ;)
Usuńcena no fakt za wysoka, szkoda,że nie sprawdził się idealnie ;)
OdpowiedzUsuńNa to chyba nie ma co liczyć... :(
Usuńserum wydaje się być ciekawe, ale tak jak sporo dziewczyn - odstrasza mnie trochę cena... może za jakiś czas się skuszę, kiedy moje pory dadzą mi mocno popalić :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
A nuż trafisz na promocję :P
Usuńdimetikon na drugim miejscu ... i wszystko wiadomo. nie kupię.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki Ireny Eris. Fakt, są drogie, ale raz na 3-4 miesiące sobie mogę pozwolić. Wiele moich koleżanek odstraszają tego typu kosmetyki, ale wydać 200-300 zł na ciuchy, które są marnej jakości i zaraz będą w koszu się przecież opłaca:)
OdpowiedzUsuńWychodzę z założenia, że wolę mieć mniej rzeczy, ale lepszych jakościowo. Kiedyś miałam całe półki zawalone ciuchami i mazidłami. Kosmetyki były paskudne i poszły przeterminowane do kosza, na ciuchach w większości były ślady używania -jakieś kulki itp.
Teraz wydaję tyle samo, mam może 1/4 z tego co wcześniej a wyglądam sto razy lepiej i tak tez się czuje:) Co do serum, to właśnie się nam nim zastanawiam, szukam czegoś pod makijaż na lato. Myślisz, że sprawdzi się pod lekki podkład?