Ostatnio w ramach tej serii pisałam Wam o moim ulubionym sklepie zielarskim, więc na dziś mam coś zupełnie innego - tym razem coś dla podniebienia. Nie tylko dla turystów, ale i dla miejscowych.
Może wiecie (a może nie ;)), że kocham kuchnię meksykańską. Kocham wszystko, co ostre, co powoduje zianie ogniem z nosa i co wymaga popicia, a do tego uwielbiam wszelkie główne składniki kuchni meksykańskiej - fasolę, chili, tortillę, pomidory... Dlatego bardzo się ucieszyłam, gdy jakiś czas temu odkryłam nową knajpkę na gastronomicznej mapie Torunia :)
Hacienda Pancho Villa to restauracja meksykańska w centrum Torunia, w obrębie Starówki, dokładnie przy ulicy Mostowej 7. Dość łatwo ją znaleźć, bo często reklamuje ją sympatyczny "Meksykanin" przechadzający się albo jeżdżący na rowerze po głównej ulicy ;)
Knajpka już z zewnątrz przykuwa uwagę ciekawym wyglądem, ale przeżywamy bardzo przyjemny szok, kiedy wchodzimy do środka. Uderza nas wtedy zapach przypraw, widzimy też świetny wystrój restauracji - bardzo klimatyczny, choć w mało romantycznym tego słowa znaczeniu. Wszystko tu kojarzy się z Meksykiem - obrazy na ścianach, wszelkie ozdoby, nawet wisząca piniata czy "oprawy" dla stolików i krzeseł. Dodatkowo całość podkreśla wesoła muzyka, którą od razu kojarzymy z Meksykiem.
Kilka zdjęć z wnętrza knajpki:
Tutaj akurat knajpka przygotowana na potrzeby przyjęcia komunijnego ;) |
Najważniejsze w restauracji jest oczywiście jedzenie i to jest właśnie to, co najbardziej podoba mi się w Pancho Villa. Dania są stosunkowo tanie (spokojnie można się najeść za 20zł), wybór jest duży i ciekawy, a smak naprawdę świetny. Nie znalazłam niestety w sieci pełnego menu, ale powiem Wam, że czasem można spotkać kupony zniżkowe do tego miejsca np. na Grouponie czy Sweetdealu - tak też sama poznałam Pancho Villa :)
Udałam się tam z Ukochanym, dzięki Sweetdealowi zapłaciliśmy 15zł za dwa zestawy lunchowe (normalnie kosztowałyby 30zł), czyli zupę i drugie danie. Do wyboru były po dwie opcje z obu dań, oboje wzięliśmy to samo - ale bez obaw, wiemy, że inne potrawy też są interesujące ;)
Tak więc w naszych zestawach było:
Przegenialna zupa Taco - bulion drobiowy z warzywami, cząstkami kurczaka i paseczkami tortilli, czyli naprawdę pyszny pikantny rosołek. Nie sądziłam, że paski tortilli tak dobrze zastąpią makaron - przyznaję, że byłam tą zupą zachwycona :D
POLLO LOCO, czyli grillowany kurczak + sos serowy i salsa Roja (łagodna) + pieczone ziemniaki + sałatka hacjendy. Drugie danie może nie zrobiło na mnie aż takiego mega wrażenia jak zupa, ale również było przepyszne. Wszystko świetnie się komponowało, ja może bym to nieco ostrzej doprawiła (np. pikantną salsą), ale i tak zjadłam z apetytem.
I jeszcze kilka potraw, których zdjęcia wzięłam ze strony Pancho Villa (link zaraz):
Może nie jest to restauracja na romantyczną kolację we dwoje, ale na pewno stanowi ciekawą odmianę dla wszystkich fastfoodów czy knajpek ze wszystkim. Sama na pewno zajdę jeszcze do niej nie raz, a i Wam polecam :) Turyści zwiedzający Toruń także powinni być zadowoleni, choć raczej nie jest to kuchnia lokalna ;) Jako lokalne specjały proszę jednak traktować nasze toruńskie pierniki, a na obiad / lunch / kolację można przejść się w jakieś ciekawe miejsce :)
Zdjęcia (poza dwoma zdjęciami dań) zapożyczone ze strony restauracji na FB (KLIK).
Jesteście zainteresowane innymi wpisami o miejscach, gdzie można dobrze zjeść? :)
Też jestem wielką fanką kuchni meksykańskiej, byłam w niej dwa razy i moim zdaniem niewiele ma wspólnego z kuchnią meksykańską. Rzeczywiście potrawy są z kuchni meksykańskiej, ale smakiem dużo odbiegają od oryginału. Ja jestem bardzo rozczarowana i więcej tam nie wrócę :<
OdpowiedzUsuńO, to mnie zdziwiłaś...
UsuńA co rozumiesz jako oryginał? :)
No może rzeczywiście z oryginałem trochę pojechałam, bo w Meksyku nie byłam, ale porównując z kilkoma innymi meksykańskimi restauracjami, w których byłam i tym co sama gotuję w domu to nie jest to. No ale ja lubię jak pali ; p
UsuńNo to jesteśmy w domu - nie byłam w innych meksykańskich knajpkach, a w domu gotujemy meksykańskie żarło z fixem :D
UsuńMuszę się do Ciebie wprosić :P
Narobiłaś zdjęć takich pyszności i od razu jestem głodna... :D powinnaś na początku posta ostrzegać: "Uwaga, osoby na diecie są narażone na wzrost apetytu i widoki, aż ślinka cieknie!" :D ja co prawda na diecie nie jestem, ale na wiosnę wypadałoby schudnąć, a Ty takie smaczne rzeczy pokazujesz. No jak żyć? :P
OdpowiedzUsuńPrzepraszaaam... :(
UsuńJa dopiero co z diety zrezygnowałam, więc delektuję się już samym widokiem :P
Szkoda, że tak daleko mi do Torunia :(
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś będzie okazja pozwiedzać ;)
UsuńWygląda nieźle, zrobiłam się głodna!
OdpowiedzUsuńPora obiadowa na szczęście :P
Usuńja jestem jak najbardziej na tak co do takich tematów, bo ostatnio jak byłam na starówce, to średnio mi szło znalezienie czegoś nowego : D
OdpowiedzUsuńO, witam kolejną toruniankę :)
Usuńwitam :) ( chociaż w sumie taka na pół torunianka, studentka toruńska :)
UsuńJak połowa młodych ludzi w Toruniu ;)
UsuńFajnie! Od kiedy Polski Bus uruchomił nową linię z Gdańska do Torunia nabieram coraz większej ochoty by zawitać w Twoim pięknym mieście. Dawno nie byłam w Toruniu, a Twoje opisy ciekawych miejsc bardzo zachęcają do przyjazdu.
OdpowiedzUsuńTeż widziałam tę nową linię i planuję jakiś wypad do Gdańska, choćby jednodniowy :D
UsuńZapraszam, zapraszam u nas też jest dużo ciekawych miejsc a menu zn restauracji meksykańskiej Pueblo na pewno Ci zasmakuje
UsuńJeśli przyjadę to pewnie na jeden-dwa dni, więc pewnie nie będę się ruszać znad morza :P
Usuńo Kurcze, muszę przyznać ze wstydem, że jestem z okolic TORUNIA, bywam w nim bardzo często a o tej restauracji nie miałam pojęcia! Muszę się tam wyprać. Dzięki, że mnie oświeciłaś. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszystko jest do nadrobienia ;)
UsuńWidzę, że sporo tu torunianek (i prawie torunianek :P) :)
też uwielbiam kuchnię meksykańską :) a w Toruniu byłam raz i przyznam, że bardzo mi się podobało :)
OdpowiedzUsuńTo wracaj jak najczęściej, Toruń jest magiczny ;)
UsuńMi baaardzo pasują takie posty, bo jeszcze nie jestem na tyle obeznana w Toruniu, żeby wiedzieć, gdzie znaleźć takie najlepsze miejsca :) Zwłaszcza, że często takie mniejsze knajpki są dużo lepsze od tych dużych, a już szczególnie od sieciówek. :) A czasami chodze po starówce i myślę, że coś bym zjadła .. ale nie mam pomysłu co, a jeśli już gdzieś idę coś zjeść to zwykle jest to Manekin ;d
OdpowiedzUsuńZnam to :D Nawet jak idę ze znajomymi to zwykle nie chcą eksperymentować i lądujemy w jakieś pizzerii...
UsuńDokładnie ;d mi zwykle szkoda kasy, bo boje się, że kupie coś droższego, a nawet nie będę miała ochoty tego zjeść, bo będzie niedobre :P
UsuńDlatego warto śledzić groupony itd. :D
UsuńPlanuję w tym roku odwiedzić Toruń (tak jak i Łódź), więc taki post jak najbardziej mnie cieszy, bo wiem gdzie można dobrze zjeść:)
OdpowiedzUsuńTo jeszcze zrobię Ci dylemat, bo kilka takich wpisów opublikuję :P
UsuńWygląda pysznie, też lubię kuchnię Meksykańską choć nie często mam okazje ją zjeść.
OdpowiedzUsuńA w Toruniu mam rodzinę :)
No to jest okazja do odwiedzin ;)
UsuńByłam tam raz z chłopakiem i baaardzo nam się podobało :) pycha sosy salsa i smaczna tortilla, do tego też przyjemna obsługa
OdpowiedzUsuńa mam pytanie - gdzie jest sklep zielarski o którym piszesz na początku? złaziłam cała starówkę (byłam na Mostowej, tam był szyld "kosmetyki naturalne" i nic nie znalazłam, zaszłam aż pod redakcję Nowości i nic :/ na Ducha Św coś było, ale nie znalazłam tego, czego szukałam (Pani na pytanie o hennę chciała mi wcisnąć Venitę O_o ....)
pozdrawiam Lucy:)
http://kosmetyki-orlicy.blogspot.com/2013/04/moj-torun-sklep-zielarski-waleriana.html - tu cały wpis, razem z adresem itd :)
Usuńmusze odwiedzić, szykuje mi sie wyprawa do Bydgoszczy:)
OdpowiedzUsuńE tam, jedź od razu do Torunia ;)
UsuńNajbardziej po wyprowadzce z Torunia brakuje mi outletu Teranovy;)
OdpowiedzUsuńO, też tam często bywam :)
Usuńteż lubię ostre!! piątka :D
OdpowiedzUsuńPiątka ;)
Usuńcałkiem fajne, klimatyczne miejsce. :)
OdpowiedzUsuńDlatego polecam ;)
UsuńAż chyba pójdę :) Chociaż nie lubię ostrej kuchni. Ostry sos w kebabie jest dla mnie nie do przejścia. Boli mnie w nosie, łzy mi lecą, co to za przyjemność... :D
OdpowiedzUsuńRóże i Zen poleć. Tam jest jedzenie! :):)
o tak, pyszna szarlotka z Róży! i jeszcze Widelec na Gagarina :))
UsuńHenrietto, nigdy tam nie byłam, więc nie polecę, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś Ty to zrobiła ;)
UsuńA w Widelcu byłam na początku jego działania i nie rzuciło mnie na kolana, ale ostatnio sporo bardzo pozytywnych opinii słyszę, więc w końcu pewnie wybiorę się raz jeszcze :)
powiem to tak: klimatycznie, ale chyba nie mój typ (;
OdpowiedzUsuńSpoko, knajpek u nas pod dostatkiem na Starówce ;)
UsuńCiesz się, że jestem po obiedzie :D Bo inaczej zabiłabym za te pysznościowe zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńRanisz mnie :(
UsuńPrzepraszam! Nie chciałam ;* Ale następnym razem ostrzegaj, że takie cuda będą :D
UsuńOK :P
Usuńa ja zgłodniałam przez te zdjęcia ;-)
OdpowiedzUsuńTo zapraszam do Torunia ;)
UsuńNigdy nie tam nie weszłam. Mają też jakieś bezmięsne jedzenie?
OdpowiedzUsuńMają :)
UsuńKlimat świetny :D Mało jest tak oryginalnych restauracji :)
OdpowiedzUsuńMeksykańskich fakt, mało :) U nas ostatnio zaroiło się od różnego rodzaju egzotyki :)
UsuńMam dość podobne odczucia co do Twoich - http://eatingslove.blogspot.com/2013/05/hacienda-pancho-villa-zestaw-lunchowy.html Pozdrawiam z Torunia!
OdpowiedzUsuń