Na dziś mam dla Was recenzje dwóch kosmetyków z antycellulitowej serii Pharmaceris.
Cellulit nigdy nie należał do moich największych "urodowych problemów" - przyznaję otwarcie. Mogłabym określić go słowami "łatwo przyszło, łatwo poszło", bo potrafi mi się utworzyć w krótkim czasie, ale nie opiera się za bardzo, gdy próbuję się go pozbyć. Zazwyczaj wspomagam się wtedy ćwiczeniami i dobrymi specyfikami, tym razem z braku czasu i sił ograniczyłam się tylko do wspomnianych dwóch produktów Pharmaceris. Jesteście ciekawe efektów?
Myślę, że najczytelniej będzie, gdy podzielę to na dwie osobne recenzje od strony technicznej, a potem opiszę skutki "kuracji" obu kosmetyków jednocześnie, bo przecież nie wiem, który co zrobił, kiedy stosowałam je razem ;)
Zacznijmy od kremu:
SKONCENTROWANY KREM-ŻEL ANTYCELLULITOWY O PODWÓJNYM DZIAŁANIU
Gdzie i za ile: w aptekach, ok. 52zł / 150ml
Moja opinia:
Krem-żel (który dla mnie z jakiegoś powodu jest serum) zamknięty jest w dość małej tubce (zwłaszcza jak za tę cenę!) stawianej na zakrętce. Zamykana jest na zwykły zatrzask, ma dość ładny profesjonalny design.
Samo kremo-żelo-serum ma faktycznie nieco żelową konsystencję i turkusowy kolor, jest dość gęste. Nie wydostanie się samo z tubki, trzeba je wycisnąć. Zapach jest raczej nieokreślony - ładny, świeży, jakby nieco morski i męski, ale nie jest to nic konkretnego. Po posmarowaniu skóry produkt szybko się wchłania, przez chwilkę bardzo delikatnie chłodzi i mrowi, ale jest to tak subtelny efekt, że nie zawsze go czuję. Jest bardzo wydajny.
DRENUJĄCY PEELING ANTYCELLULITOWY DO MYCIA CIAŁA
Gdzie i za ile: w aptekach, ok. 32zł / 200ml
Moja opinia:
Opakowanie to tuba podobna do tej od kremu-żelu, ale wyższa, mieszcząca 200ml. Cena również jest wysoka, ale trzeba pamiętać, że to kosmetyk apteczny, który ma (podobno ;)) prawo więcej kosztować.
Sam peeling jednoznacznie przypomina mi moje ukochane peelingi do ciała od Lirene - cukrowe ostre drobinki w żelowej bazie, wydajne i dobrze zdzierające, a przy okazji zapewniające świetny masaż przy stosowaniu :) Peeling ten pachnie tak samo jak krem-żel, ma dość rzadką konsystencję, ale nie spływa z dłoni, jest wydajny. Po jego użyciu (stosuję na uda i pupę podczas wieczornej kąpieli) aż czuć, jak pobudza się krążenie, już sam masaż tymi ostrymi kryształkami jest bardzo przyjemny i relaksujący dla mnie. Właściwie to samo mogłabym powiedzieć o peelingach Lirene :)
Chyba nie mam mu nic do zarzucenia w kwestiach technicznych - no, może wolałabym go w słoiczku? ;) Znacie moje spaczenie pt. "Nie lubię tubek" ;)
OBA KOSMETYKI W DUECIE:
Pisałam Wam, że mojego cellulitu dość łatwo się pozbyć przy ćwiczeniu i dobrym kosmetyku. Pisałam też, że tym razem etap ćwiczeń ominęłam i byłam ciekawa, jak sprosta temu zadaniu duet Pharmaceris C. Jeszcze miesiąc temu mój cellulit nie był jakiś straszny, ale był widoczny - przynajmniej dla mnie ;) Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że został zredukowany, ale nadal mogę coś tam wypatrzyć. Prawdę powiedziawszy, mając do wyboru ten duet Pharmaceris C w cenie łącznej 84zł, a trio Lirene Stop Cellulit, które łącznie kosztowałoby ok. 43zł, zdecydowanie bardziej stawiam na drugą opcję. Efekty wydawały mi się lepsze, a cena znacznie niższa.
Zainteresowanych zapraszam do recenzji serii Lirene Stop Cellulit (klik).
Używałyście któregoś z tych kosmetyków? Jak się u Was sprawdziły?
Pharmaceris jeszcze nie próbowałam, ale za to Lirene bardzo mi przypadł do gustu. Po Twojej recenzji myślę, ze tak zostanie.. ;)
OdpowiedzUsuńJak miałaś Lirene to faktycznie przy nim zostań :D
UsuńNie miałam nic z tej serii. niestety odstrasza mnie wysoka cena przy bardzo małej pojemnościach kremu-żelu.
OdpowiedzUsuńWystarczyłby mi na kilka użyć. A efekty pewnie byłyby widoczne przy kilku opakowaniach produktu więc mi się nie kalkuluje. Może jak się wzbogacę. Cena peelingu jest ok jednak od niego wymagam jedynie dobrego ścierania.
Nie nie, krem-żel jest bardzo wydajny, odrobinką posmarujesz całe udo i pupę ;) Ale cena faktycznie wysoka.
UsuńJa zdecydowanie polecam zawsze szczotkowanie miejsc naznaczonych tym nieprzyjaznym tworem;) w całe te kremy nie wierze i już;)
OdpowiedzUsuńZawsze można wesprzeć jedno drugim ;)
UsuńNigdy nie stosowałam kremów, ale zawsze wykonuję masaż i jakieś tam efekty są. Pewnie w połączeniu z kremem było by o wiele lepiej.
OdpowiedzUsuńPewnie tak, zawsze to dwie bronie ;)
UsuńNie znam tych produktów ;)
OdpowiedzUsuńMożna powiedzieć, że już poznałaś :P
UsuńCena odstraszy większość, ale same produkty ciekawe. ;)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko wolę wydać mniej na Lirene ;)
UsuńCena przy tym efekcie nie zachęca.
OdpowiedzUsuńZgadzam się niestety...
UsuńSzczerze mówiąc nie powiedziałabym, że krem-żel jest bardzo wydajny...
OdpowiedzUsuńMoże inaczej go używamy, u mnie bardzo powoli schodzi :)
Usuńlubiłam ten duet, doskonały, choć mało wydajny jak dla mnie
OdpowiedzUsuńale co jak co kosmetyki warte zakupu
Cieszę się więc, że Tobie tak przypasowały :)
UsuńNie mialam jeszcze okazji uzywac tych kosmetykow. Obecnie stosuje balsam antycellulitowy z Pat&Rub i jestem dosyc zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPat&Rub pewnie jeszcze droższy? ;)
UsuńNie miałąm tch produktów jeszcze. Cena nie kusi, ale może kiedyś wypróbuję;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to już lepiej zainwestować w Lirene ;)
Usuńnie używałam kosmetyków tej serii. u mnie bardzo dobrze sprawdzają się kosmetyki eveline. :)
OdpowiedzUsuńCo do nich zwykle mam mieszane uczucia :P
UsuńMnie nie przekonują tego typu kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńCzemu? :>
UsuńTrudno mi uwierzyć, że mogą jakoś pomóc w walce z cellulitem :)
UsuńPomóc jak najbardziej mogą, ale czarnej roboty za nas nie zrobią ;)
Usuńnie zniosłabym efektu mrowienia :/
OdpowiedzUsuńJest tak subtelny, że by Ci nie przeszkadzał ;)
Usuńcena jest mocno zawyżona, szczególnie przy tej pojemności według mnie... no ale apteczne kosmetyki mają swoje prawa :) ja też wolę coś drogeryjnego.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Drogeryjne ogólnie są bardziej przystępne dla "zwykłych śmiertelniczek" ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńU mnie najlepsze efekty daje peeling kawowy dwa razy w tygodniu.Zapraszam do poczytania http://lazurowakosmetyczka.blogspot.com/2013/05/domowe-cuda-kosmetyczne.html
OdpowiedzUsuńPeeling kawowy chyba większość z nas zna ;)
UsuńProszę o nie zostawianie linków w ten sposób, będę to traktować jak spam następnym razem...