Że kremy BB opanowały Polskę, to już chyba każda z nas zdołała zauważyć. Firmy wyprzedzają się nawzajem w dodaniu nowych wartości do hasełek typu "12 w 1" (matuje, kryje, rozjaśnia, wygładza, pierze, sprząta, gotuje, prasuje, myje okna, zmywa, wyprowadza psa i sprząta kuwetę?) - a pamiętacie, jak kiedyś "2 w 1" to było coś ekstra? ;) Nie wiem jak Wy, ale im więcej "funkcji" ma dany produkt tym mniej mu wierzę, dlatego baaardzo sceptycznie patrzę na najnowsze tego typu produkty na polskim rynku. Tym milej patrzy mi się na krem BB od Lirene, który żadnego takiego hasełka nie ma, a w określenie "multifunkcyjny" bardziej jestem skłonna wierzyć :)
Opis producenta i skład:
Gdzie i za ile: wszędzie, 20zł / 40ml
Moja opinia:
Opakowanie tego kremu to biało-beżowa tubka ukryta w kartoniku. Jest ładna i dość praktyczna, bo można ją postawić na zakrętce, ale to nadal tubka, a ja nie przepadam za taką formą opakowania - choć to chyba najpopularniejsze (jeśli nie jedyne) w przypadku kremów BB. Zakrętka wyposażona jest w bolec, który zatyka wylot tubki, dzięki czemu nie mamy wszystkiego upaćkanego kremem ;)
Krem jest dość rzadki, pachnie ładnie, jak to Lirene, ale niczym konkretnym. Warto zauważyć, że ten krem nie oferuje wyboru odcieni. Jest to dość nietypowe na rynku europejskim, ale z tego co zauważyłam - normalne wśród azjatyckim BBków. Sama nie wiem, czy uznać to za plus czy minus, bo wydaje mi się, że wśród Polek mamy większe różnice w kolorze cery niż w Azji (nie licząc skrajnych przypadków ;)). Krem ma dość ciemny, nieco pomarańczowy odcień, który mnie trochę przeraził.
Nałożony na twarz okazuje się być leciutki, ale i bardzo słabo kryjący. Właściwie nie zauważyłam żeby zatuszował mi cokolwiek, ale nadał nieco innego kolorytu - o dziwo zdrowego, nie pomarańczowego ;) Nie da się też ukryć jego funkcji matującej - na cerze zostaje tylko ładny naturalny blask, a nie połysk świeżo wypolerowanego pucharu ;) Efekt ten utrzymuje się kilka godzin. Krem na twarzy zachowuje się tak, jakby go nie było, kilkakrotnie pod koniec dnia w ogóle zapomniałam, że mam go na sobie i dziwiłam się przez ułamek sekundy czemu pianka do mycia twarzy robi się lekko beżowa ;)
Właściwości pielęgnacyjnych nie zauważyłam, ale też na pewno nie szkodzi - nie podkreśla suchych skórek, nie wysusza, nie zapycha porów.
Właściwości pielęgnacyjnych nie zauważyłam, ale też na pewno nie szkodzi - nie podkreśla suchych skórek, nie wysusza, nie zapycha porów.
Podsumowując - czy mnie przekonał? Tak, choć nie jest na pewno idealny. Mógłby lepiej kryć i mieć opakowanie z pompką ;) Mógłby też być dostępny w wersji nieco jaśniejszej. Mimo wszystko wydaje mi się, że jest to jeden z lepszych polskich/europejskich kremów BB, jakie miałam okazję testować.
Zobaczcie jeszcze jak wygląda na mojej facjacie:
Wiem, rzadko się tu tak pokazuję ;) |
Próbowałyście BBika od Lirene? A może macie inne ulubione? :)
zdecydowanie lepszy jest BB Under Twenty - robiłam porównanie :)
OdpowiedzUsuńTen czeka jeszcze na testy u mnie ;)
UsuńHmmm... idę do Saurii zerknąć na U20 :)
UsuńMam BB z Eveline, ale... jakoś tak nie do końca mi pasuje.
Nad tym Lirene już się zastanawiałam :)
Sauria mnie kusi BB UT - zastanawiam się tylko, czy kolor 01 mimo wszystko nie jest zbyt ciemny dla patologicznych bladziochów :>
UsuńW przypadku Under20 nr 1 nie zawsze jest najjaśniejsza ;)
UsuńNie ukrywam, że kuszą mnie te polskie BB kremy. Tylko, że wiem, że dla mnie będą one wszystkie za ciemne :)
OdpowiedzUsuńA tak nawiasem, to ładnie wyglądasz :)
Niekoniecznie, też jestem bladzioch, a np. ten nie jest zbyt ciemny, choć nieco zmienia koloryt :)
UsuńDzięki ;)
Jedyny europejski rem BB jaki przypadł mi do gustu to Bell BB Cream Skin Adapt - daje średnie krycie, ładnie rozświetla i do wyboru są aż 2 jasne kolory - jeden wpada w róż, a drugi w żółć (ten drugi w toruńskiej Naturze zawsze jest wykupiony :P).
OdpowiedzUsuńA jak z matowieniem? To u mnie główna potrzeba przy kosmetykach do twarzy...
UsuńMam go. Nie jest zły, ale wolę bebika od Maybelline albo YR :) U mnie głównym problemem był kolor- dla mnie okazał się za ciemny i póki co odstawiam go i może uda mi się go zużyć latem jak nieco opalę buźkę.
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych "Twoich" nie miałam okazji używać :)
UsuńTeż czekam aż się troszeczkę opalę, będzie to lepiej wyglądać, choć lubię być bladziochem :)
wyglądasz przepięknie, obawiam się że to nie dzieki lirene :* Jak na lato, polecasz?
OdpowiedzUsuńMoże to jej urok, może to Photoshop? :P Dzięki ;)
UsuńNa lato się nada :)
Ale masz urokliwy pieprzyk nad ustami!:) Nie miałam jeszcze żadnego kremów BB, pozostaję przy normalnych podkładach.
OdpowiedzUsuńHaha, też lubię ten pieprzyk :P Ogólnie cała jestem w pieprzykach i z roku na rok mi ich przybywa :P
UsuńMi też przybywa pieprzyków;)ale nie mam takiego fajnego nad ustami:P śmieje się, że facet mnie zaraża swoimi, bo on to ma ich tysiące:D
UsuńZe mnie siostra się nabija, że to od "pieprzenia głupot" :P
UsuńMoi rodzice są cali w kropki, więc za parę lat też będę brązowa od pieprzyków :P
Orlica jaka urocza :)
OdpowiedzUsuńKurde, nie sądziłam, że moja facjata zgarnie większość uwagi w tej notce :P
Usuńooooo jakaś Ty ładna
OdpowiedzUsuńKwestia gustu :P Dzięki ;)
Usuńnie miałam, choć mnie bardzo kusi
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą ;)
Usuńja najbardziej lubię BB Dr Ireny Eris, krycie ma niezłe
OdpowiedzUsuńMnie te Eriskowe niestety nie przekonały, Lirene (notabene ich młodsza siostra ;)) odpowiada mi bardziej :)
UsuńJa wypróbowałam dwa polskie kremy BB i na obu się przejechałam ;/ dlatego teraz omijam szerokim łukiem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJakich próbowałaś?
Usuńmnie kremiki BB jeszcze jakoś nie urzekły :)
OdpowiedzUsuńPogratulować odporności ;)
UsuńTen raczej mnie nie zainteresował, sprawia wrażenie zwykłej bazy silikonowej z fluidem. Nawet filtra przeciwsłonecznego nie ma, a to podstawa, szczególnie w nadchodzącym sezonie!
OdpowiedzUsuńTestowałam krem BB Garniera i jest całkiem spoko, tylko po jakimś czasie ściemniał i zaczełam wyglądac pomarańczowo. Ostatecznie uzałam, że spróbuję sama namieszać swój krem BB, tak jak pokazywała Azjatycki Cukier w jednym ze swoich filmików. Bb Garniera świetnie się sprawdza jako jeden ze składników takiego miksu - rozcieńczony mniej kryje, a dla mnie to na plus (wygląda to naturalniej, nie zakrywa moich piegów - są delikatne i mało ich, bardzo je lubię) i całe szczęście się rozjaśnił i teraz kolor lepiej mi pasuje. A do tego dopakowałam moje ulubione kremy pielęgnujące :) Nakładam taką mieszankę jako krem na dzień i jestem bardzo zadowolona! :D
Pewnie zostanę wyklęta i spalona na stosie, ale nigdy nie patrzę na filtry :P
Usuńja sie boję tych polskich bbków. mam bardzo wymagającą facjatę, która na wszystkie drogeryjne specyfiki reaguje smalcem albo toną nowych nieprzyjaciół. :(
OdpowiedzUsuńostatnio zainwestowałam i zakupilam kilka probek azjatyckich bbków na allegro. i musze powiedziec, ze szok! nie dosc, ze odcienie diabolicznie jasne, czyli idealne dla mnie :D to pięknie kryją i nic mi złego nie robią.
jedyny smutek jest taki, że mój ideał - dr jart kosztuje 140zł/50ml. nie wiem kiedy bedzie mnie na to stać :P
Auć, no ceny azjatyckich bolą ;) Ja mam Misshę czy jakoś tak, ale nie powala na kolana ;)
UsuńChętnie bym się skusiła na krem BB w lato, ale na bank będzie za ciemny - jestem biała jak ściana i żaden podkład mi nie pasuje - wszystkie za ciemne ;c
OdpowiedzUsuńNawet w jakimś Douglasie nie znajdą nic jasnego dla Ciebie?
Usuńale Ty masz ładne oczy :)
OdpowiedzUsuńwygląda fajnie, ja tylko ze skinfooda testowałam i był ekstra <3 Ładny makijaż :)
OdpowiedzUsuńTia, dwa cienie i kreska :P
UsuńNie znam tego kosmetyku, ale jak słabo kryję to niestety nie jest dla mnie :(
OdpowiedzUsuńTeż mi to niestety przeszkadza...
UsuńJa teraz się napalam na kremy BB z Holika Holika :)
OdpowiedzUsuńTo trzymam kciuki, żebyś je zdobyła ;)
UsuńTo już wolę mój BB z Garniera. ten odcień niebardzo przypadł mi do gustu. Ja nadal szukam naprawdę jasnego kremu BB, ale do tej pory jeszcze go nie znalazłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Może sprawdź Under20, one potrafią być jaśniutkie :) Tylko najjaśniejszy niekoniecznie będzie miał nr 1 ;)
UsuńJakby sprzątał kuwetę to bym brała w ciemno :D
OdpowiedzUsuńMiałam taki rossmannowski (choć on się chyba nazywał tonujący) i strasznie się rolował :/ Zresztą ja wychodzę z założenia, że jak już mam coś kłaść na twarz to mogłoby kryć ;)
Rossmannowski? Alterra, Wibo, Lovely? ;)
Usuń:D Alterra :D
UsuńMiałam ją i też nie wspominam najlepiej ;)
Usuńja mam Eveline i bardzo sobie chwale ;)
OdpowiedzUsuńO nim są chyba bardzo różne opinie :)
Usuńchciałabym wypróbować krem bb taki z prawdziwego zdarzenia, ale one niestety są z wyższej półki cenowej. póki co wystarcza mi garnier. :)
OdpowiedzUsuńMówisz o azjatyckich?
UsuńNie są wcale takie drogie, zwłaszcza biorąc pod uwagę że w większości są dużo większej pojemności niż te "zachodnie' (które uważam że są okrrropne,brr) i są wydajne. Ja używam od 3 miesięcy Missha Wrinkle Filler(codziennie) i nie zużyłam więcej niż 1/3 z 44ml.
UsuńUwaga tylko na podróby, bo parę razy się nacięłam-najlepiej kupować ze sklepów(tylko drogo) albo od większych sprzedawców na allegro-ale tu też uwaga bo się wycwanili i zamawiają prosto z korei, i trzeba czekać ok 3 tygodnie i jeszcze płacić Vat :( Mi się tak ostatnio trafiło:/
Od 2 miesięcy zamawiam z jednego miejsca i jest ok, ceny w miarę więc mogę polecić z czystym sumieniem http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=2213276&id=1429
Oj, nawet nie pomyślałam, że na rynku mogą być podróby azjatyckich BB :x
UsuńMiałam go kupić.. ale teraz trochę się waham, bo jak piszesz że jest lekko pomarańczowy to przy mojej strasznie jasnej karnacji może to być trochę widoczne.
OdpowiedzUsuńW sumie tego pomarańczu na twarzy u mnie nie widać, ładnie się wtapia :)
UsuńMyślę, że jest bardzo podobny do BB z Under 20, nawet kolor jest identyczny :)
OdpowiedzUsuńNa dniach zacznę testy Under20, więc będę miała porównanie :)
UsuńPiekne piegi <3
OdpowiedzUsuńDzięki ;) Zapominam, że jej mam, bo pojawiają się tylko latem :P
UsuńRzeczywiście jakiejś ogromnej różnicy nie widać. Ładnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
Usuń