wtorek, 27 marca 2012

Alterra - Maseczka nawilżająca Aloes

Myślę, że moja recenzja tej maseczki będzie dość oryginalna, bo nieco różni się od wszystkich recenzji na innych blogach, jakie miałam okazję czytać. Przede wszystkim - ja jestem z niej zadowolona i wiem, że należę do mniejszości ;) Ale po kolei ;)
   
  
Opis producenta:
   
Gdzie i za ile: Rossmann, ok.2zł / 2x7,5ml
  
Skład:
   
Moja opinia:
Maseczka dostępna jest w formie dwóch połączonych ze sobą saszetek, każda o pojemności 7,5ml. Każda taka saszetka powinna wystarczyć na 3-5 użyć - zależnie od nakładanej ilości, ja nigdy nie nałożyłam zalecanej warstwy o grubości 2mm (o.O), więc mi wystarczyła na 5 użyć - a właściwie mnie i siostrze, bo stosowałyśmy obie. Maseczka pachnie ładnie, choć delikatnie, ma kremową konsystencję i łatwo rozprowadza się po twarzy.
Wiele z użytkowniczek tej maseczki marudziło, że strasznie je podrażniła - byłam w szoku, bo ja u siebie nic takiego nie zauważyłam. Zapytałam jednak siostrę, która oznajmiła, że faktycznie, jej cera była nieco zaczerwieniona po zmyciu maseczki, ale nic nie piekło, a efekt ten zniknął po paru minutach. U mnie nic takiego nie pojawiło się ani na chwilę, ale moja cera jest wybitnie niewrażliwa :P Po zmyciu maseczki uzyskałam mięciutką, porządnie nawilżoną cerę - to zauważyła też u siebie siostra, a cery mamy zupełnie różne. Ja mam mieszaną, "niewrażliwą", a ona przesuszoną i bardzo wrażliwą ;) Poza nawilżeniem, przez chwilę obie odczuwałyśmy też inny efekt - lekkie ściągnięcie skóry, ale to też szybko minęło.
Ja ogólnie mówiąc jestem z tej maseczki zadowolona, ale nie kupię jej ponownie, bo mam swoją inną ulubioną nawilżającą, chyba już tu o niej pisałam - śródziemnomorska maseczka Planet Spa z Avonu :)
  

42 komentarze:

  1. A to ciekawe :D Niestety mam uraz po kremie aloesowym alterry, który nie dość, że nie robił nic, to jeszcze tak walił spirytem, że aż oczy szczypały :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kremu nie miałam, więc nie mogę się wypowiedzieć ;)

      Usuń
  2. Ja niestety miałam to co większość dziewczyn. 2 minuty po nałożeniu maseczki myślałam że mi twarz odpadnie :( a szkoda bo jest naturalna, niedroga i wydajna :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Też miałam i nic mi się nie działo z tych rzeczy co opisywali inni.Jestem zadowolona aczkolwiek wole inne z tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odważna jesteś! :D Ja po tych wszystkich negatywnych recenzjach nie zbliżam się do niej! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po prostu te opinie przeczytałam już po testach :D

      Usuń
  5. Ja jej unikam ;) Wolę nie ryzykować poparzenia i kupić coś pewnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I rozsądnie, choć jestem przykładem, gdzie nie sprawdza się opinia ogółu ;)

      Usuń
  6. Nie używałam jej nigdy bo mam opory po tych wszystkich negatywnych komentarzach :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem zrozumiałe, ale do odważnych świat należy :P

      Usuń
  7. A ja ją wypróbuję. może będzie dobra dla mojej twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto zaryzykować, choćby na małym fragmencie policzka ;)

      Usuń
  8. ja również jak Twoja siostra mam sucha i wrazliwa twarz, ostatnio po nalozeniu toniku ogorkowego z ziaji jest cala czerwona i pali niesamowicie, nie wiem co mi jest. wydaje mi sie ze tez maseczka spalilaby mi twarz, czekam na zamowienie z avonu z 2 maseczkami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Avonowe z Planet Spa? Uwielbiam te maseczki :)

      Usuń
  9. uwielbiam tą maseczkę, chociaż po ostatniej wizycie na oczyszczaniu twarzy nawet ona nie potrafi dobrze nawilżyc a skóra pęka aż do krwi;(
    zapraszam na małe rozdanie :http://bellakosmetyki.blogspot.com/2012/03/moje-pierwsze-rozdanie.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O mamo, nawet nie wiedziałam, że to możliwe... Mam nadzieję, że Twoja cera szybko dojdzie do siebie.

      Usuń
  10. Ja się chyba nie skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ha! A to historia! Mnie podrażniła strasznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko dowód na moją namacalną niewrażliwość :P

      Usuń
  12. Mnie strasznie uczuliła ta maseczka,po minucie byłam czerwona jak buraczek :)

    OdpowiedzUsuń
  13. jako, że kocham aloes w każdej postaci postaram się również ją przetestować i zrecenzować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam tak z lawendą, miętą i zieloną herbatą, więc wiem, o czym mówisz ;) Daj znać, jak się u Ciebie sprawdzi ;)

      Usuń
  14. Thank you for sharing and reviewing!

    XOXO Britta

    OdpowiedzUsuń
  15. Cóż chyba nie do mojej skóry ta maseczka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mów hop ;) Ale rozumiem, że strach zaryzykować ;)

      Usuń
  16. Mam krem z tej serii i jestem średnio zadowolona. Ma alkohol więc trzeba się streszczać w nakładaniu. Niby jest płynny, ale po chwili robi się jakiś tępy i skóra się po nim klei :/ I ten zapach :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, czyli chyba cała seria aloesowa im nie wyszła?
      Mam kremik aloesowy z Oriflame i nadaje się fajnie na podrażnienia, ale na twarzy zapycha.

      Usuń
  17. jednak sporą część podrażnia więc wolę nie ryzykować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo i nie ma po co ;) Nie wiem, czy bym po nią sięgnęła, gdybym najpierw poczytała recenzje ;)

      Usuń
  18. Boję się tej maseczki i nie zaryzykuję z kupnem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, ale bardzo się cieszę, że nie naczytałam się o niej przed użyciem ;)

      Usuń
  19. Moja cera była lekko zaczerwieniona ale raczej nie był to efekt podrażnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nawilżenie zauważyłaś?

      Usuń
    2. Tak, całkiem dobrze nawilżyła. Po zmyciu cera była miękka, przyjemna w dotyku a to lekkie zaczerwienienie dość szybko zniknęło z twarzy.

      Usuń
    3. No to witam w gronie osób, którym ta maseczka nie zrobiła jesieni średniowiecza na twarzy :P

      Usuń
  20. Masakra !!! Po kilku minutach myślałam, że mi twarz wypali. Pierwszy raz w życiu miałam tak silną reakcję alergiczną (czerwona twarz i silne palenie). Tak się przestraszyłam, że mało co nie pojechałam na pogotowie. Po dokładnym zmyciu tego świństwa ustąpiło zaczerwienienie. Lepiej nie ryzykujcie. Jeżeli już to lepiej wypróbować na małym fragmencie skóry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że naprawdę mam szczęście, że przeżyłam tę maseczkę :P

      Usuń

Z góry dziękuję za wszelkie Wasze komentarze :)
Zawsze wszystkie czytam i staram się na nie odpowiedzieć, bo Wasza opinia jest dla mnie naprawdę ważna.
Proszę jednak o darowanie sobie komentarzy typu "Obserwuje i liczę na to samo" albo "Super, zapraszam do mnie" - takie "spamy" będę usuwać.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...