poniedziałek, 3 września 2012

FlosLek BeECO - Biocertyfikowana maseczka relaksująco-upiększająca

Na dziś mam dla Was kolejny kosmetyk o dwóch obliczach... Byłam bardzo entuzjastycznie nastawiona do tej maseczki, mimo jej dziwnej nazwy - relaksująco-upiększająca? I co jeszcze - sprzątająca i myjąca naczynia? Niestety nie. A czy relaksuje albo upiększa faktycznie? Przeczytajcie :)
  
  
Opis producenta i skład: (można powiększyć)

  
Gdzie i za ile: w aptekach, w Hebe itd., 36zł / 100ml
  
Moja opinia:
Maseczka kryje się w najzwyklejszej tubce, choć z naklejoną na nią etykietą - napisy i wzory nie są nadrukowane. Tubka jest spora, bo większość maseczek ma 75ml - tu mamy aż 100ml! Nie wiem jednak, czy mam się z czego cieszyć. Maseczka jest dość rzadka, kremowa, biała. Pachnie ziołowo, a jednocześnie chemicznie, nie podoba mi się ten zapach. Na twarzy rozprowadza się gładko, najlepiej dość cienką warstwą, nie wchłania się ani nie zastyga, dzięki czemu łatwiej ją zmyć. 
  
  
Po ładnych hasłach producenta o biocertyfikatach i naturalności miałam spore nadzieje w związku z tą maseczką. I z początku byłam zadowolona. Zwykle trzymam maseczki nieco dłużej, niż jest napisane na opakowaniu - także i z tą tak było, trzymałam ją ok. 5 minut, co i tak jest krótkim czasem... Przez kilka pierwszych użyć było miodzio - cera pięknie odświeżona, orzeźwiona, jakby faktycznie nabrała życia. Niestety kolejne podejścia do maseczki nie były już tak udane, bo mniej więcej po trzech minutach zaczynała piec mnie twarz. Zmywałam więc szybko maseczkę i starałam się nie patrzeć w lustro, bo moja twarz była purpurowa i rozgrzana. Takie nieudane podejścia miałam trzy z rzędu i postanowiłam odłożyć maseczkę na lepsze czasy albo dla kogoś innego. Coś jest nie tak, skoro twarz piecze, grzeje i jest czerwona jeszcze przez godzinę, czasem półtorej, po zmyciu kosmetyku... Dodam jeszcze, że moja cera na pewno nie należy do wrażliwych, mało co ją rusza po tym względem...
Nie wiem niestety, który składnik mógł spowodować taką reakcję mojej cery... Ani czemu ta reakcja na początku była inna (nie zmieniłam innych kosmetyków w między czasie). Trudno mi też ją polecać lub nie polecać, bo jeśli nie podrażnia, jest naprawdę przyjemna. Ja jej już jednak nie zamierzam używać.
  
 




 
Na koniec jeszcze obowiązkowe zdjęcie pod tytułem "Zadowolona Orlica z maseczką FlosLeku po raz pierwszy na twarzy" - żałuję, że nie cyknęłam drugiego później, jak wyglądała moja cera po zmyciu...
  





  
Macie jakieś maseczki, które powodowały u Was takie reakcje? Może wiecie, jaki to składnik tak terroryzuje nasze twarze?

35 komentarzy:

  1. Mam mieszane uczucia do firmy flos lek, niektóre produkty są naprawdę całkiem niezłe, inne to absolutne buble. Maseczka potwierdza mnie tylko w przekonaniu, że z tą firmą raczej się nie zaprzyjaźnię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam wrażenie, że mają kosmetyki skrajnej jakości. Mam od nich kilku ulubieńców, ale też kilka bubli poznałam.

      Usuń
    2. A dla mnie z kolei wszystko z Flos Leku, co do tej pory poznałam, jest po prostu... poprawne ;) To, czego używałam, było dobre. Ale nie rewelacyjne ;) Niedługo chyba napiszę notkę o 3 kremach Flos Leku.

      Chociaż nie, wazelinę mają cudną - na usta sprawdza się idealnie :) No i pięknie pachnie ;)

      Szkoda, że ta maseczka Cię tak podrażniła :(

      Usuń
    3. U mnie tego bubla równoważy mój ukochany balsam do ciała z białą herbatą i opuncją *.*

      Usuń
  2. Wydaje mi się, że ta reakcja skóry o której piszesz to wina aloesu - mam tę maseczkę, aloes jest na pierwszym miejscu w składzie i jego stężenie jest pewnie dość wysokie. I też po jej użyciu mam zaczerwienioną skórę, podobny efekt wywołały u mnie aloesowe chusteczki z Alterry i wtedy też podejrzewałam aloes o zrobienie ze mnie apacza :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe, bo alterrowa maseczka z aloesem też w końcu dała mi taki efekt...

      Usuń
  3. Kupiłam ją ostatnio i ciekawe jak się sprawdzi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uu i kolejna do kolekcji podrażniających :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja ją mam i bardzo ją lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, cieszę się więc, że nie wszystkich tak podrażnia ;)

      Usuń
  6. Ja zazwyczaj używam maseczek w saszetkach. Ostatnio zrobiłam sobie maseczkę z firmy Smooth z glinką zieloną i moja cera wygląda po niej świetnie. Muszę kupić sobie kolejną:)

    http://coconutlimee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie słyszałam o tej firmie...

      I znowu link... :/

      Usuń
  7. Wydawało mi się, że kosmetyki Floslek są bardzo delikatne. Widać nie dla wszystkich. Szkoda, że się nie sprawdziła :(

    OdpowiedzUsuń
  8. no gdyby ta maseczka sprzatala i myla naczynia to bym ja kupiła;)

    OdpowiedzUsuń
  9. To zobacz co ta maseczka zrobiła i z twarzą :) ...

    http://www.angelmaluje.blogspot.com/2011/06/beeco-maseczka-relaksujaco-upiekszajaca.html

    OdpowiedzUsuń
  10. I wywaliłam do kosza niemal całą, powinni to poprawić zanim wypuszczą kolejne serie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieję, że wezmą pod uwagę nasze recenzje...

      Usuń
  11. a może to aloes Cię uczula?
    pamiętam psioczenie na maseczkę Alterry z aloesem również... dużo osób miało podobne reakcje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używałam czystego soku z aloesu oraz innych kosmetyków z aloesem - pełna harmonia na twarzy, w moim wypadku to nie może być on.

      Usuń
    2. U mnie możliwe, że aloes - ta Alterra też zrobiła ze mnie apacza, choć nie od razu.

      Usuń
  12. Hmm, no nieźle. Szkoda, że tak reagujesz u mnie nie było takich reakcji na szczęście. A kremy z tej serii dobre i bez podrażnień. Jakiś składnik musi podrażniać, tylko co? K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kremów nie miałam, więc się nie wypowiem...
      A tu to pewnie aloes, tak jak dziewczyny piszą :(

      Usuń
  13. moze cie podrazniac po prostu aloes, to jest silna substancja a tu jest na poczatku skladu.

    OdpowiedzUsuń
  14. szkoda, zapowiadała się fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie nie zauważyłam działania drażniącego.
    Pewnie któryś z tych 3 ekstraktów roślinnych występujących przed cera alba w składzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, prawdopodobnie aloes, już do tego doszłyśmy.

      Usuń

Z góry dziękuję za wszelkie Wasze komentarze :)
Zawsze wszystkie czytam i staram się na nie odpowiedzieć, bo Wasza opinia jest dla mnie naprawdę ważna.
Proszę jednak o darowanie sobie komentarzy typu "Obserwuje i liczę na to samo" albo "Super, zapraszam do mnie" - takie "spamy" będę usuwać.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...